tag:blogger.com,1999:blog-52197455719295520632024-03-22T00:52:14.147+01:00One Direction Imaginypikaczuhttp://www.blogger.com/profile/10739649402126024588noreply@blogger.comBlogger187125tag:blogger.com,1999:blog-5219745571929552063.post-46006821515802705602017-11-12T16:07:00.002+01:002017-11-12T16:07:31.587+01:00#159 Liam Część II <br />
<b><a href="https://one-direction-imaginy-1998.blogspot.com/2017/10/158-liam-czesc-i.html?showComment=1510487765585#c2827946535776246928" target="_blank">Część I</a> </b>Wyszłam z posesji, z ogromnym uśmiechem. Dostałam pracę ! Najśmieszniejsze jest to, że nie uzgodniłam z panem Payne'm stawki, ilości godzin i kilku innych dość ważnych szczegółów. No nic.. Wszystko dogadam jutro. Zaczynam o 8:00. Tylko tyle wiem. Korzystając, że jestem w Londynie, kupię kilka rzeczy, które będę potrzebowała do swojego 'nowego' miejsca zamieszkania. Przemieściłam się z obrzeży do centrum autobusem. Lubię Londyn. Za każdym razem, będąc tutaj zauważam wiele rzeczy pomijanych przez innych z powodu braku czasu, stresu w pracy czy też płaczącego dziecka uwieszonego do przedramienia. Spacerkiem udałam się do sporej galerii handlowej. Pierwszym punktem była drogeria. Wybierałam po kolei pastę do zębów, płyn do kąpieli, płyn do włosów, waciki, mleczko i wiele innych przyborów do higieny. Po zapchaniu koszyka, podeszłam do kasy by zapłacić za zakupy. Uśmiechnięta ekspedienta zapakowała wszystko do papierowej torby, podała kwotę, a ja z lekkim grymasem za wszystko zapłaciłam. Oglądając paragon poczułam uderzenie i cofnęłam się o dwa kroki. Podniosłam głowę i mimowolnie się uśmiechnęłam. <br />-Cześć tatoooo - Zaakcentowałam drugie słowo. <br />-O ! [T.I] Witaj. - Cmoknął mnie w czoło.<br />-Co robisz w Londynie ? - Zapytał. <br />-Dostałam pracę ! - Pisnęłam. <br />-Gratuluję ! Chodź, opowiesz mi wszystko. Mam chwilę wolnego czasu - Wskazał na kawiarnie,gdzie byliśmy stałymi klientami. <br />-Dzień dobry - Powitał nas kelner i podał kartkę napoi. <br />-To co zawsze, czy może mała odmiana ? - Spojrzałam na ojca. <br />-A jak myślisz ? - Zaśmiał się i zamówił nasze ulubione kawy.<br />
-No dobra opowiadaj - Poprawił swój krawat. <br />-No więc Ann dowiedziała się od swojej znajomej, że ta nie może już pracować u jakiegoś faceta jako pomoc domowa. No i od razu powiedziała to mamie, a że ja bardzo chcę pracować by zarabiać na siebie to od razu podłapałam te ofertę. Zaczynam od jutra. No a korzystając z tego, że będę pracowała w Londynie to robię zakupy, bo dojazdy by mnie wykończyły i będę mieszkać u pracodawcy - Odparłam na jednym tchu.<br />
-Wspaniale ! A jak matura ? - Posłodził kawę, którą właśnie podał nam mężczyzna. <br />-Też świetnie ! Wszystko na 90% - Zaśmiałam się. <br />-Jestem z Ciebie dumny - Uścisnął moją dłoń. <br />Po godzinie rozmowy pożegnałam się z tatą i poszłam na dalsze zakupy. Tata rozwiódł się z mamą kiedy miałam 15 lat. Nie dogadywali się i zgodnie stwierdzili, że żyjąc osobno będą szczęśliwsi. I to prawda. Żyją na stopie przyjacielskiej i dogadują się lepiej niż podczas życia razem. Ojciec ma własną firmę deweloperską, dlatego dość trudno złapać go na obiad, czy kawę ale często rozmawiamy przez telefon albo skype, gdy przebywa w delegacjach. Nie mogę tego powiedzieć o moim bracie, który mieszka w Dublinie. Rzadko kontaktuję się z tatą, uważa, że mężczyzna zakładając rodzinę powinien być z nią do końca swych dni. No ale nie da się debilowi przetłumaczyć, że czasami lepiej jest wszystko zakończyć niż męczyć się i urządzać kłótnie dzień w dzień o byle pierdołki. Z mamą Will rozmawia częściej ale też można wyliczyć te rozmowy na palcach jednej dłoni w ciągu miesiąca. Ja natomiast piszę z nim dość często wypytując o wszystkie możliwe szczegóły życia, by później opowiedzieć co nieco rodzicom... <br />Minęły dwie godziny, a ja obładowana byłam siatkami. Dobrze, że tata daję mi jeszcze kieszonkowe bo inaczej musiałabym prosić o zaliczkę albo Liama, albo mamę. Udałam się na przystanek podmiejskiej kolejki i na szczęście za 10 minut mam pociąg do domu.Wsiadając kupiłam bilet i usiadłam na wolnym miejscu koło starszej kobiety. 30 minut dość szybko minęło. Wysiadłam i spacerkiem podążałam w stronę domu. <br />-Hej mamoo ! Jestem ! - Wydarłam się z dołu. <br />-Już idę ! - Odkrzyknęła<br />-Matko. Coś Ty kupiła ? Po co Ci tyle rzeczy ? - Zapytała. <br />-Widzisz mamo. Jutro się wyprowadzam. To znaczy nie tak dosłownie. Codzienne dojazdy do Londynu na prawdę sprawiłyby duży kłopot. Pan Payne sam mi to zaproponował no i mam u niego swój pokój, własną garderobę i łazienkę, i uważam, że to na prawdę dobry pomysł abym przeniosła się tam. Tym bardziej, że za trzy miesiące będę składała papiery na uczelnię - Oznajmiłam mamie.<br />-No dobrze skarbie. Jakoś dam sobie radę, poza tym byłam przygotowana na to, że za chwile wyfruniesz z domu - Wzięła ode mnie jedną siatkę i pomogła zanieść do pokoju.<br />Wyciągnęłam z szafy niebieską walizkę, na kółkach. Kolejno wkładałam do niej większość swojej szafy. Osobno spakowałam kuferek i kosmetyczkę. Do torebkę wrzuciłam dokumenty, portfel i wszystko inne co było mi potrzebne. Postawiłam bagaż w przedpokoju i spoglądając na niego upewniałam się czy wszystko mam. Stwierdzając, że tak zjadłam kolację i udałam się do łazienki, gdzie zanurzyłam ciało w ciepłej cieczy.... <br /><br /><b>5:50 </b>Budzik wyrwał mnie z krainy Morfeusza. Leniwie przetarłam oczy i usiadłam na łóżku. Rozejrzałam się po pokoju i pierwsze co zrobiłam to podniosłam rolety. Świetnie.! Deszcz pada. Będę wyglądała jak zmokła kura.Wykonałam poranną toaletę, uczesałam luźnego warkocza i <a href="data:image/jpeg;base64,/9j/4AAQSkZJRgABAQAAAQABAAD/2wCEAAkGBxIQEBURExAVFRUVFRUXFRUWEhcRFRIVFRUXFxcVFRUYHSggGBolHRcVITEhJSkrLi4uFx8zODMtNygtLisBCgoKDQ0NFw8QFS0dFRkrListLSsrKystKystLS0tLS0tLSstLS0tKysrKystNystNys3LS0rLS0tKystLS0rLf/AABEIALIBGwMBIgACEQEDEQH/xAAcAAEAAQUBAQAAAAAAAAAAAAAAAwEEBQYHAgj/xABPEAABAwIDAgkHBQsKBwAAAAABAAIDBBEFEiExUQYHEyJBYXGRoTJCUoGxwfAIgpLC0RQjM0RicnOTorLhFRckU1RjZKOz8RYlQ4PD0+L/xAAXAQEBAQEAAAAAAAAAAAAAAAAAAQID/8QAGhEBAQEBAQEBAAAAAAAAAAAAAAERMQIhQf/aAAwDAQACEQMRAD8A7iiIgIiICKjnAC5NgNSToAN5RrgRcG4Ow70FUREBERAREQEREBERARUJVpPiMbenN1N18diC8RWEWLRu3jtH2Kf7tj9MKbBcIrR2Ixjzr9gK8MxRhOtx1kaeCaL5F5Y8OFwQR1G69KgiIgIiICLReNvhdLhdLE6AtEsswaM7cwyNa5zjb6I9a59QcdleNZaane3pLWyRdBIF8zhfTcg72i4rFx8HzsNHzaq/tiWXk44gIWTCgcWvzW/pDQRlNjmGX2XQdTRcWm47ZnX5OgjB/Kmc/S22wYOtQ4FxrV01dTxy8i2KSZjHhkRBtIco5znE6Eg+pB29UVVRBVa9jONmOsjpWbXU1RM7eBG+FrO/NJ9FbCuV8ZuA1wqBilHK4yQgARtZz2xgc4tFyJQSXEstsdpeyDacHxux57rg+Cz5r2uHMN/cuW8E6r+VYXTwsMEjCGyNLXGme/pMEgvbeWEHLe17WJ3TCqF0Iu6TM4ix6GjsB29p7lR64Q4fJUhgEzmhrrvjsCJW6bLkWeLHKTzddl7ObPQ1ghbkijIijNiX5gRpmc5znHmN1Gp37ANV5qZ2xNdLI4Bkd3PeXZQ0W1L9bHQ9PUlDWQVLBLE+KWN1ue0iUHK64BGy4O/YVLFZ2lqBIwPbsOzrG8bx1qZYznHVx8pwsAS0sAFxzht6x1qQ1hjJ5Uty9BaHkjdmAB70Rfoo4JmvaHNNwdhUiAiIgIiICxVTiJJLY7WHnHW/YPerrFJcsTt55o7XaLEMFhZZtFZMzjznE9p07tiNYqhegFkWroSDcd3R/BY+dtSaqJzXAQCOTlG2bd0hI5Mi4vYDP07lnAq2QWTmudps7FKyAAW+D2q4KoUELWkagkHqNlcx4hIzyrPHc77CoivJKujOQTNe0OabgqRYfBJLPfH2OA8D9VZhbgIiFBwDj+xIyYhFTjVsMIdsvz5XEn9lkfeuaZ9LezQLZONCr5XGKx26UMH/AG2MZ7Wla1ZB5KkildYDMRYaW0UZKrG72fYqJ4pnNucx1FjrtB2jstdS0pcxzXs2tIcO1puPEKBpUjUg+vKGpEsTJBsexrh2OaCPaplrXFpV8rhNI7dEGfqiY/qrZVBVY+rPOKyBWGxJ3PNju9iCh+PWrere4CzbZnGzSfJbpcud1AAn1Lzyp3hY7hJSy1VJLTxyiIytyl+XPZpIzNsHDaLtvuJWsHNcUrJserPuGkcW0kbs0ktieVtoaiT0rkWjZ1X/ADc/wkxynwWJmH4fFmqXWsQM7mufYB8ttZJXdDOy9hYG9wvD34NhcogiNRVHM4lkZdneTlYcl75GNtzemx3rHcX/AAfZRwyYxiDiJXB8maTV0LHXvIQRrM/dtAcGgXJCg3PD8Vmp6NtRiZhhfYcoWE5WXPNaWkm79RcNJ12Xss3Q1zJYxJFK2QSDSSMh7O0EXGnuXHqWCo4TVnKyZoaCF1mtBsT+S3oMrh5TvNBsOvrVLQxQxtjhY2JrBZgYMoAHt9aD1LQ2dygqHtdcXzOztAG0Btxlv1adRV5SYjneWGN7R5r3Dmv37NnrsrQx85ocG7SbjS5sdoVxyoA1PcmDJIsfTVV3AdB07NyyCgIiIMVjcmsbN5Lj6hb3+Cs5hYXVcQfmqfzW29h96lkbdqxb9EDHKUKzY6xsr6MKAAvVl6sq2UVEVQqTKvEgVRE9y8RG5UMkutlc0bdFFeIX5Khh7QewrY1rNQPvg9a2GlkzMB6te0aFb8olREWh8gcIJ+UrKl+3NUTu75XFWgKusfiyVlS30aicd0rwrVoVHmTtC8Zx0bhf2qSVmYZQLk6DrJ0C6Zx+4U2Gejka0DNA6IkC1+RLct+uz7dgUHNoipSVBCVOVR9FcS774PF1PnH+c8+9bwtD4kh/yhnXLN++Qt8UoFWFbRtftHr2HvGqyC8uCDXZsJd5srh1ENcPEX8VZyU1UzZyUnVZ0Xjd/sW0uYvDo1dGrCtc3SWCRv5QHKt9WXnd7QlXSU1bEYpGsmjO1pN7EbNWkOafWtmMQ3K3nw2J+ro2k9BtqOw7QmjHYXTx00LIIowyNgs1rTew6ydSSbkk3JJ1VyZu3uKPwYebLKz5/Kf6gcreTBp/Nq3fOiiPsaFfgllnuRobdhUbpL7/AGKxmwStOyut2QRj2gq2PBipd5dZI7qDiwH1NsFdGbogTI3qIJ7LrYFruC4NyHnErYWrNFVR7rAndqqq1xGSzLb9Pt+OtQYKJ2aUuPTc95ur/oVhSDnHsV5I6wuuVVZObzx2q+aFawauursKlewqqgXpQeSo3hSFRuVGNcznHtWRhFgrWZvOCuoys/otajywsrhcm1vrHsPu71jJ/KCuaSTLI079O/8AjZal+jNIiLoj5S4w6fk8WrG2/GHu/WWk+ssE1bnxz03J4zOf6xsL++NrPawrTGqjKcFqTlsQpItuaphB/NEjS79kFde+UTR5qKnmt+DqMpO4SRu97GrnvFFScrjNNuj5WQ/NicB4uauw8dNJyuC1BA1jMUg+bK3N+yXKD5riVxdWsSuAVR9KcT8OTB6f8ozO75nrclrnFxFlwmjG+Bjvp873rY1BVUKqiDzZULV7RBCG6WVA3SyhxXE4aWPlJpAxt7DpLnHY1jRq5x6AAStc/lyvqrmkpmRM2B9ReR7rEjWNjmtb0aF5drqAg2poXrKta/lyrptaylBj86emu8Rj0pITdwb1tLrdIC2OkqWTMbJG9r2OF2uaQ5rgekEbUFS1ULFNZEELGKYIiAsViEl3keiLes6rKPdYE7tVgs1wSdpuT61n0IqMdKkrTaN3YVSkHNCpX/g3dhXP1xZ1HhpuwHerwK2oGZY2jc0exXIVnIXqQKq8hVQUKjcpCo3oIKkbDuVYX3J7En2K3oH3c/tss3sWcTyqh1C9yBRsWmWfp5MzQ7eApFj8Jk5pbuNx2H+N1kF0g+feP+DLicb/AE6Vne2SX7QubsXWflExgT0bukxzj6LoyP3iuStWh0fiGgzYq93oUsve6SIfau0cOKblcMrIxtdTTW7eTcR42XKPk8w3qqt/owxN+m9x+ou3VUWdjmHzmuHeLKD40hOiuAVbQtI0O0aHtGinsqPrbgrDydDSs9GnhHdG1ZNRUceSNjfRa0dwAUqgqiIgLC8Jcd+5Y7Rx8rM6wZHmygXNs8jvMYN+07ACVPXYzHHKKdpDp3C7Y7203uPQNb77Am2hXvDsMEZL3nPI45nPI6T0NHQBsHUAg1/BeDMksgqq1/KSkaCxa1jT5rGf9NnV5R84+atvY0AAAAACwA0AA6AFVEBaviODzUjnVOHtBuS6ajJDYqgnynxHZFN1+S7pF9VtCILDBMWjq4RNHcA3DmOGV8bwbOY9vmuBuCFfrGVmFXlFRE7k5fO9CYAWDZWjbYbHbR12spaPFI5HmMG0jdrDofVv9o6bIL5ERBBWXyEAXvoezpWIlFgs8rOto8wu3yvAqWDGUuxUrBzCvcDbabvBeanySudWERUwVvAVOFUSKqoVVRVCo37F7coyUEMp0VnhG1/5xU9WdF4w1ti7tv4LN7FnKu3qJqnepqShLtToPE/YFvGVMPBD7gX6D1BZdeWMDRYCwXpbkwcT+UV+EofzKn96BcgauvfKLP32hH5FT7YFx8LQ7Z8neDmVkm98LPote764XYVyr5PTP6FUu31Nu6GL7V1VQfHmKw5KqdnozzN7pHBVoWXljG97B3uAV/w2g5PFK1v+JmPqfIXjwcrLCngTxOOwSxk9ge0lUfYCoqqigque8a/Cesw/kDTvY1kvKNeXR53Nc3LYi5tsc76K6EuW8f8AATR0z/RqC0/PiefqBBpmDcL8TklL6cMBNmOlMLTfXpLgTcnU662F1sVRw3xGOQx/dDHOYGl14WAG41y2HQVy/DsWfA4FjiATqL6EHXUdt1skR+6XtkDtuj9fFWQZ13GZimdrWci4OcAAYTfU26HBZ6g4d1rnFr3RecG5Y7c9h5zDdx6NQtToIRHKXOtlaOb1lW+HT5Z3NzAtec7SDe0jDe3UbEj1pg2mr4x6xry1pisBckxk2O7ylbfzlYhkzjkHDoHJOB/eWm455JybZJSwLKfcQiDYw4FzAMwvsvqQUGRq+NnFItHQ0tyL2yPJA3n74sLW8aWITG/3ljtmZkQzbQdC4nd2rBY9KHzZg4XAtodygdXMi0ia29rlxaND1KWDuvFJwirMQinkqntcGPbGyzAwhwbmfe23ymdC35c94jactwrlCdZp5X9xER8YyuhICIiCCemDtdh37+1YaspnuJZa1hdx6Lb/AAWwK2xJ9onHqt36e9Z9eZRhoNinaVDDsUse1ZEpVV4JXoFRVHbFEzYvZKjjKqLesGingpDzXNFw5o7ARtv7VDV7FmMHN4Gev94pJqpIKQDU6nwCuURdMQREQcP+UV+Gov0dR+9EuQrsPyi2/fKE9GWpHjCVx8KjvHyeZL0NS3dVX74YvsXVVyT5O7v6LVj+/b4xN+xdbUHy5xqMDcarB/eMP0oY3H2rVi4tBcDsBPctn41DfGqz9Iwd0MYWrnYewqwfZFM/Mxp3tae8KRW+G/gY/wBGz90K4UFVo/HNBnwiU+g+Fw/Wtb9YreFqvGmzNg9WNzGn6MjHe7+B2IPmiK1tW39X/wAlZGmrMvkgg9TvshKxjB1dJ6OvsXq3xZFZd9TIfT7nH/wKFjnsN25mnflf/wClWcduruaquA3N/ZQXBqJA4HM67TcaO0N73sYxqvIrntDgHus65dzdXE73EXVobfFvsXklANvj/dW7t2/b8XU5VvIdVEfUXFfBkwejG+EP/WEv+stpWH4HR5MOo27qWAf5Tes+1ZhUEREBY/Gz97HW9vvKyCtq+m5RmUGxuCPVvUow7NiljVRh0o6Gnsd9oU8dG8bQO9ZFuTqpApW0DidSB4qf7i/K8EyixO0qEq+NG8HoPrt7VE+ikPmj6QUwWE50WT4PyXit6Lj46/aoDhch9EeslXmF0JhDruBzHoFgFZLovkRFsEREHH/lFQ/eaN+6WVv0mA/UXEQV9A/KAps2GRyf1dTGfU5kjPa4L5/uqO4/J3jtTVbt87B3Rg/WXXFyz5PUdsPqHW21TvCGH7SupqD5U4ynXxmt/TW7mNHuWBhjL3Bo84gDtJssvw+ffFq0/wCJlHc63uVvwZh5StpWelU07fUZWX8Lqj64iZlaG7gB3BVVVRQVWu8YrM2E1g/w8h7m393+62JYfhhFnw+rbvp5h/lu6wg+VY+nt+OhesyjiPx8Feiev470V6DzvPinKHee8rx8fGifHxog9F53nvK836yip8fGiCqtpR7/AGKf4+NF4yZntbvIHfooj68wZmWmhbuijG/YwdZ9qvFHTsysa3c0DuFlIqCIiAiIgIiICIiAiIgIiICIiAiIg0vjjpuUwWp3t5J4+ZMwnwuvmRhI2r6y4d0hmwysjAuXU01h+UGEjxAXyaGgi+veg+ieIWO2E39KomPdlb9VdGWhcR7bYLD1yT/6zx7lvqD5F4ZHNiVab/jdT4TPCzHFPS8rjFINoa97z8yJ5HjZYjhfzcTrQR+N1P8ArPW78QdIJMSkltpFTut+dI9gHgHKj6CVFVUUFVBXQ8pE9npMc36TSFOiD49a3KSDoQbHtGm8LyVvXCLi5xBlVPyVK6SN0r3RvYW2LHOJaMt9CAQLW6Fi/wDgHEv7FN9EIrWPj40UkUTnaNaSdwBJ9i2QcAMR/sUv0P4L23i8xI/iUnrsPaoNYkic3RzSOnUEady8W+LfwW2fzc4kPxJ/e1RScAcRH4lN6mZvYEGr2+PgK+4O05krqWP0qiEeoyNv4XWXbwDxE7KGb1xkeJC2bgBxfVzMSp5p6YxxRPMjnOcza1pyANBuTmy9m1Ed6REVBERAREQEREBERAREQEREBERAREQRVceeN7fSa4d4IXyW7gpXsfyTqGpzt0IFPI8XGmjmggjrBsvrlEGpcVWFy0uEwQzRmOQGVzmHa3PM97bjoNiNFtqIg+a+G/ArEP5QqphQzPjkqJXsexnKhzXvJBsy5G3pC3viL4OVNKamaogfEJBE1ge3I45DIXc06gc5u0LrKICoqqiCqIiAiIgIiICIiAiIgIiICIiAiIgIiICIiAiIgIiICIiAiIgIiICIiAiIgKiqqIKoiICIiAiIgIiICIiAiIoCIiAiIgIiICIiAiIgIiICIiAiIgIiICIiAiIgKiIqP//Z" target="_blank">ubrałam się</a>. Zjadłam śniadanie, szybko przejrzałam fb i zakładając buty usłyszałam dzwonek do drzwi. Kto to może być o tej godzinie ? Ani ja, ani mama nikogo się nie spodziewamy. Otwarłam drzwi i ujrzałam mężczyznę wysokiej postury i dużego umięśnienia. <br />-Dzień Dobry, Słucham ? - Zapytałam zdezorientowana. <br />-Dzień dobry. pani [T.I] i [T.N] ? - Uśmiechnął się lekko. <br />-Tak, o co chodzi ? - Nadal patrzyłam na niego jak na idiotę. <br />-Pan Payne, kazał dziś po panią przyjechać. Pomóc zabrać rzeczy i nie pozwolić zmoknąć - Odparł. <br />Zaskoczona całą sytuacją pokiwałam tylko głową i podałam mężczyźnie swoją walizkę. Ten zapakował ją do bagażnika i wrócił po mnie trzymając parasol. Otwarł przede mną drzwi samochodu, a ja ogłupiona sprawnie do niego weszłam. Przez całą drogę nie odezwałam się ani słowem tak samo jak kierowca. Wjeżdżając na posesję ujrzałam stojącego przed drzwiami szefa... <br /><br /> xxx Zuza ;) <br /><br />Hej !<br /> I jak Wam się podoba kolejna część ? <br />Śledźcie dalsze losy bohaterów tego opowiadania ! <br />Zachęcam do komentowania !! To na prawdę bardzo pomaga ! :)) <br />Ściskam Zuza ! <3 <br /><br /><br />
<br /> <br />
<br /> <br />
<b></b>Anonymoushttp://www.blogger.com/profile/12037577866286237798noreply@blogger.com2tag:blogger.com,1999:blog-5219745571929552063.post-76445794609425285372017-10-17T20:16:00.002+02:002017-10-17T20:16:17.762+02:00#158 Liam część IStoję przed swoją szkołą średnią. Różowo-liliowy, dwupiętrowy budynek z wieloma oknami i ogromnym logo szkoły. Po raz ostatni na jej terenie jako uczennica. Zakończyłam rozdział pod tytułem NAUKA OBOWIĄZKOWA. Czas na nowy temat w życiu i kolejne rozdziały. Ale zacznijmy od początku. Nazywam się [T.I] [T.N]. Mieszkam w średniej wielkości miasteczku, 35 km. od Londynu. Odebrałam właśnie świadectwo maturalne. Jestem przeciętną 20-latką o jasnej karnacji i niebieskich oczach. Od dziecka marzę o karierze aktorki... <br />
-Wróciłam ! - Krzyknęłam, przekraczając próg domu. <br />
-Świetnie ! I jak ? Pokazuj ! - Mama wydzierała się z salonu. <br />
Weszłam głębiej i zostałam zaatakowana przez rodzicielkę. Zabrała, a raczej wyrwała teczkę, którą trzymałam w ręce. <br />
-O matko ! Napisałaś wszystko na 90% ! Gratuluję kochanie - Przytuliła mnie i cmoknęła w czoło. <br />
-Dzięki mamo - Posłałam jej ciepły uśmiech i powędrowałam do kuchni. <br />
Otworzyłam lodówkę i widząc ulubiony jogurt truskawkowy łapczywie porwałam go w rękę i z szuflady wyciągnęłam łyżeczkę. Oparłam się tyłem do blatu i ze smakiem pochłaniałam zawartość kubeczka.<br />
-[T.I] ! Idę do Ann ! Wrócę wieczorem ! - Krzyknęła mama i tyle ją widziałam. <br />
Muszę pomyśleć o jakiejś pracy. Tylko co ja mogłabym robić ? Nie boję się żadnej pracy ale nie ukrywam, że chciałabym robić coś, co polubię i będzie sprawiało mi przyjemność.. Przeszłam do komputera i bez chwili zastanowienia napisałam swoje CV. Wydrukowałam kilka kopii i wchodząc na lokalną stronę urzędu miejskiego z zakładką PRACA upiłam łyk wody, stojącej na biurku. <br />
-Oo to fajne- Szepnęłam. <br />
Wybrałam numer i wcisnęłam zieloną słuchawkę. <br />
-Dzień dobry. Ja w sprawie ogłoszenia. Czy nadal jest aktualne ? - Zapytałam słodkim głosem. <br />
-Witam. Przykro mi bardzo, ale wczoraj zatrudniłam dwie osoby - Odezwała się kobieta. <br />
-Rozumiem. Dziękuję bardzo. Do widzenia - Rozłączyłam się i przeszukiwałam dalej ogłoszenia. <br />
Przez godzinę wydzwaniałam do ludzie ale słyszałam ciągle to samo : Przykro mi nieaktualne. <br />
Świetnie. Ja to mam szczęście. Podparłam głowę na ręce i głośno westchnęłam. Przymknęłam oczy i myślałam czy znajdę coś w swoim rodzinnym mieście. A może spróbować w Londynie ? Tylko czy pogodzę to z dojazdem ? Wiele myśli kłębiło się w mojej głowie, a te rozmyślenia przerwały wibracje telefonu. Miałam nadzieję, że to jeden z pracodawców, do których się dodzwaniałam, ale to tylko, albo aż mamuśka.<br />
-Halo- Zmieniłam tonację głosu co miałam w zwyczaju robić odbierając telefon. <br />
-Hej. Słuchaj, Ann mówi, że jej znajoma pracuję u jakiegoś biznesmena, ale z powodu przeprowadzki musi zrezygnować z pracy i czy nie chciałabyś do niego numeru ? Anna pomyślała od razu o Tobie, gdy się dowiedziała - Mama oznajmiła radośnie. <br />
-Pewnie !! Nawet nie wiesz do ilu osób dzwoniłam przez ostatnią godzinę. a na czym miałaby polegać moja praca ? Wiesz nie wiem czy poradzę sobie jako jego sekretarka - Posmutniałam. <br />
-Spokojnie. Nie chodzi o posadę sekretarki tylko o jego pomoc domową. Miałabyś sprzątać, gotować i tak dalej - Zaśmiała się. <br />
-Okey ! Wchodzę w to ! Wyślij mi jego numer ! - Pisnęłam <br />
-Dobrze. Do zobaczenia w domu - Cmoknęła i rozłączyła połączenie. <br />
Po chwili przyszła wibracja informująca o smsie. <br />
Bez zawahania wybrałam numer i czekałam na rozmowę. <br />
-Słucham - Matko jaki głos ! <br />
-Dzień dobry. Nazywam się [T.I] [T.N]. Dzwonię w sprawie pracy. Przyjaciółka mojej mamy zna pana poprzednią pracownicę i pomyślałam, że może ja mogłabym zastąpić ją jako pomoc domowa - Czekałam z nadzieją na jakąkolwiek szansę na pracę. <br />
-Dobrze. Wyślę pani mój e-mail. Proszę wysłać mi swoje CV. Jestem teraz w delegacji, ale w piątek zapraszam na rozmowę. Adres wyślę smsem - Oznajmił. <br />
-Dziękuję bardzo ! - Cieszyłam się jak dziecko<br />
-Do widzenia - Rozłączył się.<br />
Ale świetnie ! Mam jakieś światełko w tunelu, że może dostanę tę pracę ! Moją energię musiałam rozładować na siłowni, na której byłam po godzinie. <br />
-Co Ty taka energiczna dzisiaj ? Nie ! Czekaj ! Odebrałaś świadectwo. To wcale się nie dziwie - Zaśmiał się mój trener i wybrał zestaw ćwiczeń na dziś. Po 1,5 godzinie wysiłku byłam w szatni, biorąc prysznic.Zmęczona wróciłam do domu. Zjadłam późny obiad i powędrowałam na kanapę w salonie. Skakałam po kanałach ale standardowo nic ciekawego. W ostateczności zostawiłam wiadomości. Mowa była o jakimś facecie, mającym firmę i jego milionach na koncie, przy okazji gościu był mega przystojny... Przez kolejne dwa dni odsypiałam poranne wstawanie do szkoły. <br />
<b><br />Piątek 12:00 </b>Od godziny jestem w Londynie, a raczej na jego obrzeżach, bo jak się okazało ów biznesmen nie pochodzi z mojego miasteczka. Świetnie. Będę musiała wstawać dobre 2,5 godziny wcześniej by tu dojechać. Stanęłam przed wysokim płotem, który całkowicie zakrywał posesję. Zadzwoniłam dzwonkiem przy bramie, a po chwili otwarła się furtka. Zatrzasnęłam ją za sobą i pewnie podeszłam do drzwi, które także otwarły się wraz moim przybyciem.<br />
-Dzień dobry - Posłałam uśmiech mężczyźnie<br />
-Witaj, proszę - Wskazał gestem ręki bym przeszła do następnego pomieszczenia. <br />
-Siadaj - Wskazał na krzesło, znajdujące się na przeciwko dębowego biurka. <br />
Gdzieś już go widziałam.. No tak ! To ten facet z telewizji ! W rzeczywistości jest jeszcze przystojniejszy. Przyglądałam się jego twarzy.. Ciemne oczy, zarost, świetnie ułożone włosy, piękny uśmiech i .. <br />
-Hej ! Jesteś tu ? - Zaśmiał się, wytrącając mnie z transu. <br />
-Tak, przepraszam, to stres - Spuściłam wzrok.<br />
-Ze stresu ? Nie ma się czym stresować - Posłał serdeczny uśmiech. <br />
-Jest.. Bo bardzo chciałabym dostać tę pracę - Oznajmiłam.<br />
-Dlaczego Ci tak na niej zależy ? - Dopytywał. <br />
-Chciałabym studiować aktorstwo - Niepewnie odparłam. <br />
-Wow.. ciekawie.. Spokojnie, masz te pracę - Spojrzał na mnie, łapiąc się za podbródek. <br />
-Na prawdę ! - Krzyknęłam. <br />
-Tak. Chodź pokaże Ci dom - Wskazał na korytarz. <br />
-A to Twój pokój, masz swoją garderobę i łazienkę - Otworzył drzwi. <br />
-Mój pokój ? - Zapytałam <br />
-No tak. Dojazdy będą uciążliwe więc chyba lepiej będzie jak tu zamieszkasz - Stwierdził.<br />
-To prawda. - Potwierdziłam. <br />
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEjTx3NgaessYsQ_l2EA5XNbOn_bJsmIne2rMlVWgwGdnQoAl88mDFGLrIii_2jMtjjxRI9OJnHWah0LFfPram44JtUqzYs7PlKtrjVOL0VvM60TIsbHz03QrA1ZdrDpXS9Fy6iT2tQNDv0/s1600/Liam%252BPayne%252BOne%252BDirection%252BWorld%252BPremiere%252BLondon%252BIp0XfXaLA-il.jpg" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" data-original-height="594" data-original-width="396" height="320" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEjTx3NgaessYsQ_l2EA5XNbOn_bJsmIne2rMlVWgwGdnQoAl88mDFGLrIii_2jMtjjxRI9OJnHWah0LFfPram44JtUqzYs7PlKtrjVOL0VvM60TIsbHz03QrA1ZdrDpXS9Fy6iT2tQNDv0/s320/Liam%252BPayne%252BOne%252BDirection%252BWorld%252BPremiere%252BLondon%252BIp0XfXaLA-il.jpg" width="213" /></a></div>
-W takim razie do jutra - Uścisnął mi dłoń i pożegnał.... <br /><br />
<br />
<br /> xxx Zuza ;) <br /><br />Witajcie !! <br />Wracam po rocznej przerwie !! <br />Jak podoba się Wam ta historia ? <br />Komentujcie i wypatrujcie kolejnych część !!! <br /><b><span style="color: red;">KOMENTARZ=MOTYWACJA DO PISANIA ! </span></b><span style="color: red;"><span style="color: black;">Pozdrawiam Zuza ! <3 </span></span><br />
<br />Anonymoushttp://www.blogger.com/profile/12037577866286237798noreply@blogger.com4tag:blogger.com,1999:blog-5219745571929552063.post-9468176020805553932016-10-13T00:05:00.002+02:002016-10-13T00:08:55.939+02:00# 157 Harry część III +18Witajcie !<br />
Przepraszam z całego serca za tak długi czas oczekiwania na kolejną część ale wypadki chodzą po ludziach (szczególnie po mnie -.-) i niestety tak wyszło. Dziś trzecia część przygód Harrego i Justyny. Zapraszam do czytania i komentowania !<br />
Pozdrawiam Zuza ! ;)<br />
<br /> <b> <a href="http://one-direction-imaginy-1998.blogspot.com/2016/09/155-harry-czesc-i.html" target="_blank">Część I</a> </b><br />
<b> <a href="http://one-direction-imaginy-1998.blogspot.com/2016/09/156-harry-czesc-ii.html" target="_blank"> Część II</a></b><br />
<br />
<br />
<br />
<i>Spojrzałam w jego oczy, a następnie na usta. Nie spodziewałam się energicznego ruchu ze strony chłopaka, który właśnie wykonał. Pociągnął mnie za rękę, co sprawiło, że opadłam na materac. Pochylił nade mną i zachłannie, ale z wielkim wyczuciem wpił się w moje wargi. Nie będąc mu dłużna, odwzajemniłam gest i złapałam za kark. Przejechałam paznokciami po nagich plecach,co wywołało dreszcz na torsie Harrego. Rozpięłam guzik jego spodni i osunęłam na wysokość kostek. Styles,bez problemu pozbył się mojej koszulki i obrócił tak, że wylądowałam na nim okrakiem. Przejechałam ręką po wyrzeźbionym brzuchu mężczyzny i ponownie zaczęłam całować. Moja dłoń błądziła w okolicach linii majtek. Nie mogłam wytrzymać ciśnienia jakie między nami powstało. Obydwoje wiedzieliśmy co robimy. Nasze zachowanie nie przypominało całowania, lecz kąsanie i gryzienie warg, co powodowało większe podniecenie.</i><br />
<i>-Zrób to wreszcie.. - Wymamrotałam między namiętną walką języków.</i><br />
<i>Harry zerwał ze mnie majtki i w ułamku sekundy pozbył się swoich. Przerzucił mnie po raz kolejny i wylądowałam brzuchem na łóżku. Wypiął moje biodra, by po chwili uderzyć w pośladki.</i><br />
<i>-Musisz być grzeczna - Wyszeptał nad moim uchem.</i><br />
<i>-Tak panie Styles- Odrzekłam.</i><br />
<i>Złapał mnie w tali i przysunął bliżej siebie. Usłyszałam jak oblizuje palce, które po chwili znalazły się we mnie. Jęknęłam bezwładnie i odchyliłam głowę do tyłu. Robił mi na złość, kręcąc palcami powoli, energicznie przyspieszając i znowu zwalniając. Fala gorąca jaka owładnęła me ciało była porównywalna to żarzącego się ogniska. Poczułam klapsa na drugim pośladku i trzeci palec dołączający do wskazującego i środkowego. Przyspieszyłam oddech, cicho pomrukując.</i><br />
<i>-Harry.... - Przerwał mi.</i><br />
<i>-Ciii... Ja tutaj rządzę - Wycedził.</i><br />
<i>-Ale ja już.. - Ponownie pośladek poczuł dłoń loczka.</i><br />
<i>-Nie tak szybko - Zaśmiał się szyderczo.</i><br />
<i>Czułam jak podbrzusze wypełnia się błogim uczuciem. Byłam u kresu, gdy zielonooki po prostu przestał sprawiać mi przyjemności. Wypuściłam głośno powietrze i przysiadłam na kolanach.</i><br />
<i>-A teraz odwróć się do mnie przodem - Seksowniej nie dało się tego powiedzieć ?</i><br />
<i>Wykonałam polecenie.</i><br />
<i>-Grzeczna dziewczynka - Pogłaskał mój policzek.</i><br />
<i>-A jak się sprzeciwie ? - Założyłam ręce, co uwydatniło mój biust.</i><br />
<i>-Możesz się przekonać co Cię czeka - Ironia...</i><br />
<i>-Mam na to wielką ochotę - Oblizałam i zagryzłam wargę.</i><br />
<i>-Ale to Ty będziesz słuchał się mnie ! - Rozkazałam i pchnęłam go do tyłu.</i><br />
<i>Upadł na plecy, a ja ponownie usiadłam w rozkroku na jego biodrach.</i><br />
<i>-Nie mam mowy... - Nie skończył.</i><br />
<i>-Nie produkuj się - Przycisnęłam go ciałem.</i><br />
<i>Ugryzłam delikatnie wargę Harrego. Pocałowałam i energicznie złapałam przyrodzenie. Pociągałam</i><br />
<i>ręką w górę i dół co sprawiło, że odchylił głowę. Co chwilę przejeżdżałam paznokciami po jego brzuchu i nogach, zostawiając liczne ślady. Kręciło go to niesamowicie. Pochyliłam się niżej i złożyłam malinkę na wysokości jego miednicy. Kreśliłam językiem nieokreślone kształty, omijając tylko jedno miejsce. Gdy poczułam, że kolega Stylesa mocniej się napręża oblizałam główkę penisa i nie przestając ruszać ręką dołączyłam usta.</i><br />
<i> </i><i>-Ja zaraz... oszaleję - Łykał powietrze jak ryba.</i><br />
<i>Słysząc to przyspieszyłam ruchy i po kilku sekundach loczek doszedł, uwalniając swoje soki na moje piersi. Otarłam się o całe ciało mężczyzny.<br />-Powiedziałem, że to ja tu rządzę. Podeszłaś mnie - Zagryzł wargi, a ja znalazłam się na jego kolanach. </i><br />
<i>Wyglądałam jak dziecko, które wiele przeskrobało i musi ponieść za to karę cielesną.<br />Dostałam trzy szybkie klapsy. Czułam tylko palące miejsce od otarcia męskiej ręki. Zwinnie mnie podniósł, przywierając do ramy łóżka. Związał linką ręce i w tym momencie zostałam ubezwłasnowolniona. Energicznie wepchnął swoje palce i język w środek najczulszego punku w moim ciele. Zabawiał się mną parę minut, uciszając, gdy cokolwiek chciałam powiedzieć. Wygięłam się w łuk i doznałam najwspanialszego uczucia pod słońcem. Nie dał mi nawet chwili na zabranie oddechu. Poczułam męskość Harrego i pisnęłam. Ruchy były szybkie, wypełniał mnie całym sobą.<br />-Ja... ! - Pisnęłam.<br />-Za chwilę ! - Krzyknął.<br />Nim zdołaliśmy cokolwiek powiedzieć, oboje doszliśmy na szczyt. Opadłam bezwładnie obok loczka uspokajając oddech.<br />-Jesteś wspaniała - Ucałował moje czoło.<br />-Dziękuję - Wtuliłam się w tors i odpłynęłam do krainy Morfeusza.<br />[...] </i><br />
<i>Dźwięki dochodzące zza okna wyrwały mnie ze snu. Leniwie podniosłam powieki i obleciałam wzrokiem pokój. Nie było w nim nikogo poza mną. Letnie wyładowania atmosferyczne dawały się we znaki, gdyż pogoda nie zmieniła się od wieczora. Postawiłam stopy na zimnej podłodze i próbowałam odszukać koszulki. Wszystkie ubrania były posprzątane, a mi nie zostało zatem nic innego jak otworzyć pierwszą, lepszą szafę. Wybrałam ciemno-zieloną koszule i majtki, przypominające damskie.</i><br />
<i>Cicho otwarłam drzwi i zgrabnie zeszłam na parter domu. Panowała przeraźliwa cisza,a jedyne co w niej zastałam to kawałek papieru w kuchni. </i><br />
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<i><a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEjl5my4Zg8YOh95rMnSIF3wrl_elwFQz6ttIulC20WdWK1GQp4S1emxjzyA9rqKI39sprQ3GTmPXuvQJEjpxnP80GO_ebu-_BZPiQsrFAmjaRcI0pu659PeU7sbi8zccmookWPVwSY5W-s/s1600/ru-0-r-600%252C600-n-5a818da3084a386a83cbb4c75800e0b7Pg6JUKoQcoll.jpg" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" height="256" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEjl5my4Zg8YOh95rMnSIF3wrl_elwFQz6ttIulC20WdWK1GQp4S1emxjzyA9rqKI39sprQ3GTmPXuvQJEjpxnP80GO_ebu-_BZPiQsrFAmjaRcI0pu659PeU7sbi8zccmookWPVwSY5W-s/s320/ru-0-r-600%252C600-n-5a818da3084a386a83cbb4c75800e0b7Pg6JUKoQcoll.jpg" width="320" /></a></i></div>
<br />
<b>'Pod żadnym pozorem nie wychodź z domu !. Gdy usłyszysz pukanie nie otwieraj ! Nawet, gdybym to ja krzyczał. Nie wiem o której wrócę.... Nie bój się ! </b><br />
<b> Twój H..'</b><br />
<i>-Nie bój się ?! Łatwo powiedzieć po takiej wiadomości - Zgniotłam kartkę i wyrzuciłam.<br />Zjadłam coś, co w małej mierze przypominało śniadanie i powitałam łazienkę, w celu wzięcia kąpieli. Nie powiem, ale jak na warunku panujące w Europie dom był bardzo bogaty. Bardzo duży, dobrze wyposażony i miał nieziemsko przystojnego właściciela. Kiedy zanurzyłam ciało we wodzie zaczęłam rozmyślać o tym co stało się minionej nocy.<br />Dlaczego tak postąpiłam ? Przecież nie znam go. Jego koledzy brutalnie potraktowali mojego tatę....<br />Potok łez znalazł się na moich policzkach. Opanowałam po dłużej chwili emocje i ubrana opuściłam pomieszczenie. Powróciłam do sypialni, wcześniej zgarniając z półki nieznaną mi książkę. Była niesamowicie ciekawa i pewnie czytałabym ją dalej, gdyby nie odgłosy dochodzące z dołu. Wystraszyłam się tak bardzo, że momentalnie wskoczyłam pod łóżko. Spędziłam tam kilka minut, po których zobaczyłam w progu czarne oficerki. W mojej głowie krążyło tysiące myśli. Czy to Harry ? Osoba cofnęła się na korytarz, a po chwili wykrzyczała moje imię. Rozpoznałam ten głos i z ulgą wyszłam z kryjówki.<br />-Tu jestem - Szepnęłam,stając za chłopakiem.<br />-Gdzie byłaś ? - Spytał zdziwiony.<br />-Skąd miałam wiedzieć, że to Ty. Schowałam się pod łóżko - Wyraziłam niepokój.<br />-Banalne, ale nie przyszłoby mi do głowy aby tam w ogóle zajrzeć - Zaśmiał się.<br />-Dlaczego zostawiłeś mi tak przerażający list ? Bałam się cały czas siedząc tu sama - Wtuliłam się w loczka.<br />-Przepraszam, musiałem. Żeby Ci się nic nie stało kochana - Ucałował mnie i przytulił.<br />-Zjemy coś ? - Zapytał weselej.<br />-A co dziś kuchnia serwuje ? - Zaśmiałam się i oboje zeszliśmy do kuchni...<br />[...]<br />-A tak poza tym. Twoi koledzy mnie nie szukają ? Nie wypytują gdzie jestem ? - Zaniepokojona odłożyłam szklankę.<br />-Uciekłaś - Odparł.<br />-Co ? - Zdziwiłam się.<br />-Uciekłaś mi, kiedy wysiedliśmy z samochodu. Tak im powiedziałem - Posłał delikatny uśmiech.<br />Złapał mnie za rękę i poprowadził do pokoju z kominkiem.Opadliśmy wtuleni na kanapę. Nic nie zapowiadało tak szybkiego obrotu wydarzeń.........<br /><br /> </i> xxx Zuza ;)Anonymoushttp://www.blogger.com/profile/12037577866286237798noreply@blogger.com8tag:blogger.com,1999:blog-5219745571929552063.post-85832546074571759992016-09-08T22:39:00.000+02:002016-09-12T14:32:07.657+02:00# 156 Harry część II <i>Hej ! <br />Oto kolejna część przygód Harrego i Justyny. Nieco krótsza od reszty, ale tylko dlatego, by podnieść napięcie ! Jak potoczą się ich losy ? Co stanie się za chwilę ? Dowiecie się już jutro ! <br />Miłego czytania ;) <br /><br />....<br /><br />Właśnie wrzuciłam ostatniego pieroga na blaszaną misę. Spojrzałam na Stylesa i posłałam delikatny uśmiech. <br />- Smacznego - Wypowiedzieliśmy równo i zasiedliśmy do stołu. <br />-Długo to jeszcze potrwa ? - Zapytałam niepewnie <br />-Ale co ? - Odpowiedział pytaniem na pytanie. <br />-Te ciężkie czasy - Posmutniałam. <br />-Nie potrafię odpowiedzieć Ci na to pytanie - Odłożył widelec i odszedł od stołu. <br /><br />...<br />Bardzo
się boję. Harry zapewniał mnie, że nikt nie wie o istnieniu tego domu i
nikt nie ma prawa mnie tu znaleźć. Gdzieś daleko słychać było, jak
przewożone były ciężkie działa. Przebłyski piorunów sprawiały, że każdy
cień stojący w domu wyglądał jak postaci z horrorów. Letnie wyładowania
atmosferyczne to nie nowość, ale w tych okolicznościach są
przerażające. Nakryłam wyżej koc i rozmyślałam co się ze mną stanie. Czy
on chcę ukrywać mnie tu w nieskończoność ? Chcę stąd uciec ale nie ma
dokąd. <br />-Tato, co mam robić ? - Wyszeptałam ze łzami w oczach. <br />Odpowiedziała
mi cisza. Nadal przed oczyma mam widok ojca klęczącego przed naszym
domem i krzyczącego niezrozumiałe słowo. Z kilku kropel zrobił się potok
na policzkach. Przysiadłam i spojrzałam przez okno. <br />-Kocham Cię tatusiu - Pociągnęłam nosem i wstałam. <br />Oparłam
się o szybę i patrzyłam w niebo na burzę. Trochę się jej boję i
przeważnie w takich momentach przy mnie był jeden, kochający w stu
procentach mężczyzna. Otulał kocem i zabierał do swojej sypialni, bym
zasnęła u jego boku. I tak się działo, a rano kiedy wstawałam czekał z
ciepłą herbatą i małymi smakołykami. Zabrano mi go.... Rozmyślenia
przerwał piorun, uderzając w pobliskie drzewo, powodując jego złamanie.
Nie zastanawiając się długo porwałam z kanapy koc i wbiegłam na górę. Bez pukania weszłam do pokoju loczka. </i><br />
<i>Zadałabym głupie i standardowe pytanie czy śpi, ale widok siedzącego go na skraju łóżka, przeglądającego jakieś papiery spowodował odrzucenia pomysłu o pytanie. <br />-Przepraszam, że przeszkadzam - Uniosłam wzrok<br />-Nie przeszkadzasz. Chodź - Wyciągnął dłoń i podniósł się z miejsca. <br />Podeszłam
bliżej, siadając z drugiej strony legowiska bacznie mu się
przyglądając. Zielone oczy, sprawiały, że całe zło, jakie się wkoło
dzieje odchodziło na chwile w niepamięć, kosmyki lokowanych, lecz
krótkich włosów zgrabnie opadały na czoło, a linia szczęki idealnie
uwydatniona. Siedział bez koszulki. Na klatce piersiowej miał liczne
tatuaże, a wyrzeźbiona sylwetka tylko je podkreślała. <br />-Boisz się burzy.? - Raczej stwierdził niż zapytał. <br />-Troszeczkę - Odparłam nie słyszalnie. <br />-Połóż się - Odkrył narzutę i poklepał miejsce obok siebie. <br />Zgrabnie
ułożyłam się na poduszce i okryłam kocem, który cały czas trzymałam.
Nie ukrywam też, że trochę marzłam, gdyż paradowałam w samej koszulce i
bieliźnie. <br />Harry odłożył dotychczasowe zajęcie i ułożył się koło
mnie przymrużając lekko płomyk światła. Nie ukrywam ale zrobiło się dość
romantycznie, jak we filmach, które miałam okazje oglądać z tatą.
Brakowało tylko spojrzenia w oczy i namiętnego pocałunku.... Tak, tak
pomyślicie, głupia ocknij się on Cię porwał, a jego koleżka zabił Ci
ojca !! Zaraz Cię wykorzysta i zrobi coś, albo odda w ręce znajomych !..... </i><br />
<i>Ale kurczę... On jest jakiś inny. Biję
od niego nieopisane ciepło i czuję się przy nim bezpieczna. Chcę mi
pomóc... A na dodatek jest przystojny i .... STOP. Chwila... Nie mogę
tak rozmyślać nad jego osobą. <br />-Hej księżniczko ! - Dotarł do mnie jego śmiech. <br />-Hmmm ? Przepraszam zamyśliłam się - Spojrzałam w jego stronę. <br />-Oby to było coś konkretnego. Wybaczam - Zaśmiał się. </i><br />
<i>Tak głupku ! Myślałam o Tobie. Masz mnie. <br />Uniosłam kąciki ust i ułożyłam się wygodnie na łóżku. Harry zrobił to samo, przez co nasze oczy ponownie się spotkały, bliżej niż do tej pory. <br />Cholera, to na prawdę wygląda jak we filmie... <br />-Mogę z Tobą spać ? - Wypaliłam, bez przemyślenia. <br />-Pewnie. Chodź tu - Przysunął mnie bliżej siebie i delikatnie gładził me brązowe włosy. <br />Słyszałam
jak rytmicznie bije jego serce. Uspokajało mnie to i na chwilę obecną
zapomniałam o burzy, hulającej za oknem. Ułożyłam rękę na torsie
chłopaka, bo taka pozycja była najwygodniejsza. <br />Matko co ten chłopak
ze mną robi ? Wiem, że to nie na miejscu, praktycznie go nie znam, a
leże z nim w jednym łóżku, w jego koszulce, trzymając rękę na wysokości
jego pępka. To niedorzeczne, ale pragnienie, które we mnie buzowało
przewyższało zdrowy rozsądek. <br />-Justyna ? - Wymamrotał. <br />-Hmm ? <br />-Miałaś kiedyś kogoś ? No wiesz, chodzi mi o chłopaka. - Jaki bezpośredni !! <br />-Jeżeli chodzi Ci o związek na poważnie to nie - Kreśliłam kółka po jego brzuchu. <br />Podniosłam się na łokciach co spowodowało, że nasze twarze znacznie się zbliżyły, a usta dzieliło jedynie kilka centymetrów...... <br /><br /> xxx Zuza ;) </i>Anonymoushttp://www.blogger.com/profile/12037577866286237798noreply@blogger.com3tag:blogger.com,1999:blog-5219745571929552063.post-14826492564770406922016-09-07T20:24:00.003+02:002016-09-08T18:25:43.930+02:00# 155 Harry część I Droga Justyno ! <br />
Z okazji Twoich 18-stych urodzin, Twoja przyjaciółka Donata, postanowiła zrobić Ci niespodziankę ! <br />
Napisałam dla Ciebie imagina (w kilku częściach). Życzę Ci dużo zdrówka - najważniejsze ! Ale także biletu na koncert One Direction w Polsce !, oraz wszystkiego czego tylko zapragniesz jako 'DOROSŁA' obywatelka !. Z całego serca przepraszam za opóźnienie. :( ( jestem do niczego) jednakże mam nadzieję, że Ci się spodoba opowieść o tym, jak wcielasz się w główną bohaterkę :) <br />
100 Lat ! :) <br />
<br />
A Was moi drodzy zapraszam do komentowania i czytania opowieści, które pojawiać się będę bardzo często... <br />
Pozdrawiam Zuza ;) <br />
<br />
<br />
<br />
<br />
<br />
<br />
<br />
[...] <br />
-Dlaczego go zabito ? - Pytałaś. <br />
-Jak to możliwe ? - Patrzyłaś przenikliwie. <br />
-Odpowiedz ! Wytłumacz mi to ! - Krzyczałaś.<br />
Zaczęłam
monolog. Kończąc go obie płakałyśmy. Przytuliłaś. Pocieszyłaś dobrym
słowem staruszkę. Przeprosiłaś za krzyk. Ze spuszczoną głową wyszłaś z
pokoju, mijając się w progu ze swoją matką. Ta podeszła, obdarzyła
uściskiem i jak gdyby nic wyszła,trzaskając drzwiami, które tak
strasznie skrzypiały. A ja ? A ja oparłam głowę o bok bujanego fotela.
Zamknęłam oczy i czułam jak życie ze mnie ucieka, a przed oczami pojawił
się film całego 91-letniego życia. <i><br /><br /><br /><b>Sierpień, 1945</b></i><br />
<i><b> </b>-Czy to prawda ? Mówią, że to koniec, że koniec wojny - Spojrzałam na swojego ojca.<br />-Nigdy nic nie jest pewne. Nie potrafię Ci odpowiedzieć córciu - Posmutniał. <br />Westchnęłam.
Spokój nie trwał długo. Do naszego domu wparowało kilku żołnierzy
niemieckich. Tatę zabrali od razu, ja próbowałam uciekać. Nie udało się.
Dostałam w twarz, przewróciłam się na zdewastowaną trawę, wkładając
dłoń w kałuże, po nocnym deszczu. Wymierzono we mnie karabinem.
Słyszałam krzyk taty i strzał. Zabito go na moich oczach, zaraz i ja do
niego dołączę. Zacisnęłam mocniej powieki i czekałam. Przeładowanie
magazynku i ... <br />-Stój !!! Przyda się nam jeszcze - Młody mężczyzna podszedł do mnie i najzwyczajniej na świecie zabrał na ręce. </i><br />
<i>Wszedł
ze mną do powozu i zakrył chustą twarz. Płakałam. Co się ze mną stanie.
I mój ojciec, który leży z przedziurawioną na wylot głową. Tak bardzo
się boję. Poczułam szarpnięcie,dłonie na swoich udach i powiew zimnego
wiatru na dłoniach. W oddali słyszałam niemieckie zdania i śmiechy wielu
mężczyzn. Posadzono mnie na krześle i odsłonięto oczy. Przymrużyłam
je,by przyzwyczaiły się do światła w pomieszczeniu. Rozejrzałam się
wkoło. Przede mną metalowe biurko, szaro-białe ściany, lampa i drzwi za
plecami. To wszystko. Ani ręce, ani nogi nie zostały skrępowane. Można
by pomyśleć uciekaj dziewczyno ! Jednak nie było to takie proste, na
korytarzu stało zapewne wielu żołnierzy i gdybym tylko wychyliła głowę,
skończyłoby się to dla mnie utratą życia. Alee... Czemu nie? I tak
zbiją mnie, kiedy dowiedzą się kim jestem. Moja mama była Żydówką, a
ojciec Polakiem. To mówi wszystko za siebie..... <br />Po paru godzinach
pobytu w samotności, do pomieszczenia weszło kilku młodych, wysokich
mężczyzn ubranych w zielono-szare mundury. <br />-Sie sprechen Deutsch ? - Zapytał mnie najwyższy. <br />Nie odezwałam się ani słowem. <br />-Do You speak English ? - Odezwał się chłopak z lokami na głowie. <br />Ponownie nie odpowiedziałam. <br />-Mówisz po polsku ? - Ponownie głos zabrał zielonooki. <br />A ja nadal milczałam <br />**- Wy gavaritje pa russki ? - Trzasnął dłonią w blat blondyn. <br />Wystraszona, bez szans na ucieczkę, bez szans na przetrwanie uroniłam kilka łez. <br />-Mówię po polsku, angielsku i rosyjsku - Opuściłam głowę. <br />-Jak się nazywasz !? Kim jesteś ? - Dopytywali.<br />-Justyna - Popatrzyłam z przerażeniem na piątkę żołnierzy. <br />-Polka ? - Zapytał Mulat. <br />-Tak - Wyszeptałam. <br />-No panowie ! To kto pierwszy zabawi się dziś z brązowowłosą pięknością ? - Zaśmiał się chłopak o niebieskich oczach ? <br />-Ja ! - Wycedził bez namysłu loczek. </i><br />
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<i><a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEincdx7qHtGkJnfO9OkKqIUdS0H3F4JkN-ByT4rDEHWu7W4cruH0lNWe5ylcvef-IZKCFAt3yx-kIxKyi1SkDLqigS8asfrcTPZhxRuZ12CKvniWVy8REavKN3n6OG3wy5sMe0QPyZyQcU/s1600/1280_harry_styles_dunkirk_movie_set_matrix_photos_full.jpg" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" height="320" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEincdx7qHtGkJnfO9OkKqIUdS0H3F4JkN-ByT4rDEHWu7W4cruH0lNWe5ylcvef-IZKCFAt3yx-kIxKyi1SkDLqigS8asfrcTPZhxRuZ12CKvniWVy8REavKN3n6OG3wy5sMe0QPyZyQcU/s320/1280_harry_styles_dunkirk_movie_set_matrix_photos_full.jpg" width="241" /></a></i></div>
<i><br />Zaczęłam
płakać. Chłopak szarpnął moją rękę i wyprowadził z pokoju. Szłam za nim
mając tysiące myśli w głowie. Co on mi zrobi. Dlaczego oni tacy są ?Na
korytarzu zgasło światło, a raczej brak lamp. Odwróciłam się i
zobaczyłam oddalające się małe płomyki. Teraz tylko ciemność. Znalazłam
się na dworze. Poczułam muśnięcie wiatru i ciepłe powietrze. Chłopak nie
mówiąc ani słowa otworzył drzwi samochodu i posadził mnie na miejscu
pasażera. Tak bez słowa jechaliśmy około 20 minut. Zatrzymał auto, w
dość odludnym miejscu. Po środku posesji stał duży dom, a wkoło rosły
wierzby. <br />-Chodź - Złapał moja rękę. Tym razem było to delikatne
dotknięcie. Mogło się wydawać jakby było ono przepełnione czułością i
troską. <br />Trochę pewniej niż poprzednio złapałam się go i kroczyłam
obok. Otwarł dom i wpuścił mnie do środka. Przez chwilę pomyślałam, że
gdyby chciał mnie zabić albo mnóstwo innych rzeczy z półki 'grozy' to
wybrał idealne miejsce. Tak by nikt nie mógł mnie usłyszeć. <br />-Chcesz
się czegoś napić albo zjeść ? Mam pełne szafki i lodówkę. Nie potrafię
gotować, jeżeli chcesz przyrządź coś - Posłał delikatny uśmiech. <br />-Może pierogi ? - Powiedziałam cichutko. <br />-Kuchnia jest Twoja. Zaraz wracam. - Opuścił pomieszczenie. <br />Postanowiłam
to wykorzystać i czym prędzej otwarłam okno wyskakując z niego.
Obróciłam się by sprawdzić, czy nie poszedł w moje ślady, ale zderzenie z
czymś na chwile uniemożliwiło mi racjonalne myślenie. <br />-Auu - Syknęłam, łapiąc się za głowę. <br />-No moja droga. Trochę kiepski pomysł. Wstawaj - Podał mi rękę, <br />-Nie musisz się mnie bać. Chcę Ci pomóc - Oznajmił. <br />-Co
chcesz zrobić ?! Ty mi pomóc ?! Żartowniś się znalazł. Chcesz mnie
wykorzystać i zabić ! - Rzuciłam się na niego i okładałam pięściami. <br />Ten
jednak, o wiele silniejszy, złapał po prostu w swoją rękę dwie moje i
przerzucił przez ramię, zabierając ponownie do domu. Usadził na kanapie i
zaczął monolog. <br />-Nie chcę Ci nic zrobić. Do góry jest łazienka,
masz tam czyste ubrania, odśwież się. Potem zejdź na dół. Wspólnie coś
przygotujemy. Nikt nie wie o istnieniu tego domu. I nikt nie wie,że w
tej chwili się tu znajdujesz ! Masz szczęście, że jestem wyższy rangą od
reszty tych idiotów, bo oni nie postąpili by tak jak ja - Usiadł koło
mnie. <br />-Zaufaj mi - Podał rękę. <br />-Pójdę się wykąpać - Uciekłam na piętro. <br />I
co ja mam o tym wszystkim myśleć ? Uwierzyć w jego intencje ? Niby
dlaczego chciałby mi pomóc ? Chodź z drugiej strony, gdyby chciał mi coś
zrobić, pewnie by już to wykonał. A może jednak warto go posłuchać ?
Wykapałam się i ubrałam w to co, leżało na półce. Czyli koszulkę.... no
właśnie. Nie znam jego imienia. Zeszłam cicho na dół i zobaczyłam, że
młody mężczyzna nie siedzi w mundurze,a zwykłej czarnej koszulce i
spodniach o podobnym kolorze, krocząc boso przez salon. <br />-Tak w ogóle to jak masz na imię ? - Stanęłam za nim. <br />-Harry - Odwrócił się do mnie i na chwile jakby zabrakło mu słów. <br />-To jak ? Pierogi będą dobre ? - Zapytałam, delikatnie się uśmiechając. <br />-Będą idealne - Podążył za mną do kuchni.</i><br />
<br />
** - Nie byłam w stanie napisać tego zdania cyrylicą, dlatego jest ono przetłumaczone jak się wymawia. <br />
<br />
<br />
xxx Zuza ;) <br />
<br />
<br />
<br />Anonymoushttp://www.blogger.com/profile/12037577866286237798noreply@blogger.com0tag:blogger.com,1999:blog-5219745571929552063.post-24085279464624589482016-08-31T23:57:00.004+02:002016-08-31T23:57:58.821+02:00#154 HarryUwielbiam swoją pracę ! Codziennie poznaje wielu ciekawych ludzi,
rozwijam się i jednocześnie douczam każdego dnia. Moje spełnienie marzeń
! Zawsze, od małej dziewczynki fascynowałam się światem motoryzacji.
Tak, tak. Jestem dziewczyną i co z tego ? W szkole średniej wybrałam
technikum pojazdów samochodowych, a po niej zrobiłam specjalizację
elektromechanika. Jestem z siebie dumna i bardzo samodzielna. Mimo, że
mam zaledwie 22 lata mam własny warsztat, a klienci którzy odbierają ode
mnie swoje perełki są zadowoleni i chwalą znajomym moją prace, dlatego
mam z czego żyć. Za zakładem z pomocą taty wybudowałam dom. Pracuję
sama, chyba, że uczniowie z pobliskich szkół potrzebują praktyk. Chętnie
wtedy służę pomocą i mogę odciążyć się od drobnych usterek...... <br />
Jak
co dzień wstałam o 7:00. Zeszłam do kuchni i zaparzyłam kawę, robiąc
jednocześnie kanapki. W połowie śniadanie pobiegłam na piętro i
wykonałam poranną toaletę,i ubrałam ulubiony <a href="http://images.okazje.info.pl/p/sport-i-hobby/2571/th300/sparco-kombinezon-mechanika-x-light-m-002062nrsl.jpg" target="_blank">kombinezon</a>,
opuszczając go do połowy, a na wierzch czarna koszulka. Dokończyłam
posiłek na podwórku. Otwarłam warsztat i odblokowałam bramę, by ludzie
wiedzieli, że zakład jest czynny. <br />
-Co my tu mamy ? - Zapytałam siebie i spojrzałam na czarną terenówkę. <br />
Weszłam do kanału i spuściłam olej, chcąc wymienić filtr. Z szafki stojącej niedaleko usłyszałam dźwięki telefonu. <br />
-Halo ? - Odebrałam, wybiegając spod auta. <br />
-Cześć
[T.I]. Słuchaj jechałem do pracy i na poboczu stoi jakiś chłopak. Cała
elektryka mu prawdopodobnie siadła, a do Londynu ma 15km. Pytał czy nie
znam jakiegoś specjalisty. Możesz go ściągnąć ? Jestem przy Abbey Rod. <br />
-Jasne, będę za 15 minut - Oznajmiłam i rozłączyłam się. <br />
Wsiadłam do swojego samochodu, ówcześnie zamykając bramę wjazdową. Po chwili dotarłam we wskazane miejsce. <br />
-Dzień dobry, jestem [T.I] - Podałam chłopakowi dłoń. <br />
-Cześć jestem Harry, kim pani jest ? - Zdezorientowany zapytał. <br />
-Mój znajomy pewnie nie uprzedził Cię, że dziewczyna jest tym mechanikiem, który ma Cię holować. Prawda ? - Zaśmiałam się. <br />
-Yyym no nie.. Nie wiem czy to dobry pomysł - Zmieszał się. <br />
-Jak
chcesz. Możesz sobie tu tak stać i czekać na jakąś pomoc. Wybacz jestem
trochę zajęta. Nie będę się narzucać - Pożegnałam młodego mężczyznę. <br />
-Nie no [T.I] czekaj ! - Krzyknął. <br />
-Przepraszam.. Ale zrozum kobiet raczej w tym zawodzie się nie spotyka - Podszedł bliżej. <br />
-Nic
nie szkodzi. Czekaj wezmę linkę z bagażnika - Wykonałam szybko to co
trzeba było i po 20 minutach dotarłam z Harrym do siebie. <br />
-Niezłe królestwo księżniczko - Rozejrzał się po garażu. <br />
-Dzięki i nie nazywaj mnie tak - Podnosiłam maskę Range Rovera. <br />
Zlustrowałam wszystko i doszłam do przyczyny awarii. <br />
-Spokojnie. Jeden z głównych kabli się rozłączył i trochę przepalił. Zaraz to zrobię - Oznajmiłam i zabrałam się do roboty. <br />
Czułam na sobie wzrok loczka. W niektórych momentach musiałam się wysilić i wygimnastykować. <br />
Z
racji, że ja mam 165cm, a samochód o wiele więcej, zmuszona byłam
wskoczyć na silnik. Komicznie to wygląda wiem, ale co miałam zrobić ? <br />
-Często jesteś w takich pozycja ? - Zapytał. <br />
-Czasami w jeszcze fajniejszych - Zachichotałam. <br />
-Co w ogóle skłoniło Cię do wybrania tego zawodu ? - Ciekawski. <br />
-Od
dziecka interesowałam się motoryzacją. Podążyłam za głosem serca i
marzeniami. I tak oto jestem mechanikiem samochodowym - Odparłam,
uśmiechając się do loczka. <br />
Po 20 minutach samochód Harrego był sprawny. <br />
-Gotowe - Zamknęłam maskę. <br />
-Dziękuję bardzo za pomoc. Gdyby nie to czekałbym jeszcze za pomocą drogową - Podszedł bliżej mnie. <br />
-Nie ma za co - Myłam ręce, <br />
Rozliczyłam się z chłopakiem i o dziwo wziął ode mnie numer telefonu, uprzedzając, że odezwie się w najbliższym czasie.... <br />
Mijały
kolejno dni tygodnia. Nie mogłam zapomnieć chłopaka z poniedziałku.
Loczki, śliczny uśmiech i te dołeczki w policzkach. Ideał. <br />
<b>Piątek 18:32 </b>Właśnie
odjechał ode mnie ostatni klient. Pozbierałam klucze, uporządkowałam
warsztat i zamknęłam główną bramę. Szłam do domu by wziąć kąpiel i
skoczyć do miasta na zakupy. <br />
Rozebrałam się i w samej bieliźnie
stanęłam przy kuchennej wyspie. Odchyliłam głowę do tyłu i rozkoszowałam
się zimnym sokiem pomarańczowym. <br />
-Chyba powinnaś się zamykać na klucz, szczególnie, że mieszkasz sama - Usłyszałam zachrypnięty głos i podskoczyłam ze strachu. <br />
Spojrzałam w stronę rozmówcy i ujrzałam wyższego, młodego mężczyznę. <br />
-Harry. A czy to Ty nie powinieneś zapukać ? - Założyłam ręce na piersiach. <br />
I dopiero teraz zorientowałam się, że stoję przed nim prawie naga. Czułam jak na moich policzkach pojawiają się różowe plamki. <br />
-Słodko wyglądasz - Szedł bliżej, aż odległość między nami zmniejszyła się do kilku milimetrów. <br />
-A za razem tak seksownie - Ujął mój podbródek i musnął usta, sprawdzając czy nie ucieknę. <br />
-Doprawdy ? - Odwzajemniłam pocałunek. <br />
Ściągnęłam z niego koszulkę, a ten posadził mnie na blacie, sprawnie rozpinając stanik. <br />
-Góra - Wyszeptałam między pocałunkami. <br />
Harry wziął mnie i udał się wprost do mojej sypialni. Rzucił na łóżko i posłusznie ściągnął spodnie. <br />
Przerzucił
mnie przez kolano i klepnął w tyłek. Po chwili czułości oboje byliśmy
nadzy. Jego język robił ścieżkę od szyi, przez piersi po samą kobiecość.
Zrobił tam przystanek i do języka dołączył dwa, zgrabne palce. <br />
Pisnęłam
i odruchowo uniosłam pośladki w górę. Ciągnęłam chłopaka za włosy i
wbijałam paznokcie w plecy. W tym momencie nie liczyło się nic. To, że
widzimy się drugi raz w życiu, to, że tak praktycznie się nie znamy. Był
doskonały w tym co robił. Moje ciało zaczęło wyginać się w łuk. <br />
-Harry -Wysapałam. <br />
-Chwila skarbie - Przyspieszył ruch palcami. <br />
Doskonale
wiedział do jakiego stanu mnie doprowadził. Uśmiechnął się do mnie i
bez słowa poczułam przyrodzenie zielonookiego w sobie. Każdy ruch był
płynny i doskonale go czułam. <br />
-Jeesteeś świetnaaa - Sapał mi nad uchem, gdy zmieniłam pozycję i to ja byłam na górze. <br />
-Harryyy ! - Wykrzyczałam <br />
-Na trzy ! - Oznajmił, a po kilku sekundach obydwoje doszliśmy na szczyt. <br />
Ułożyłam się koło loczka i wyrównywałam oddech. <br />
-Jesteś wspaniała - Ucałował mnie w czoło i poszedł wziąć prysznic. <br />
Postąpiłam
podobnie. Zbiegłam na dół, odświeżyłam się i weszłam do kuchni by
przygotować coś do jedzenia. Gdy skończyłam poszłam po Harrego. <br />
-Harry ? - Zapytałam wchodząc do sypialni. <br />
Odpowiedziała mi cisza, widok zaścielonego łóżka i kartka na nim. <br />
<i>Nie
gniewaj się. Odezwę się do Ciebie w najbliższym czasie. Jesteś
wspaniała, piękna i urocza, a w łóżku nie ma kto się z Tobą równać.
Zadzwonili z wytwórni. Musiałem jechać. Twój Harry ;) </i>Zgniotłam kawałek papieru i wyrzuciłam do kosza. <br />
-Ta jasne. Chciałeś mnie tylko przelecieć - Wyszeptałam do siebie i zeszłam na dół zjeść. <br />
Po 20 minutach usłyszałam dzwonek do drzwi. Otwarłam je i zobaczyłam kuriera. <br />
-Dzień dobry, pani [T.I] i [T.N] ? - Spytał <br />
-Tak to ja - Podał mi długopis. <br />
-Proszę podpisać, wszystko jest już uregulowane - Wskazał lubrykę i złożyłam tam swoją parafkę. <br />
-Dziękuję bardzo, do widzenia - Uśmiechnął się co odwzajemniłam i zamknęłam drzwi. <br />
W bukiecie znajdowała się kartka : <br />
<i>Nie myśl, że chciałem Cię wykorzystać. Bądź gotowa jutro o 16:00. Zabieram Cię na kolację piękna kobieto. H. </i>Przeczytałam
i uśmiechnęłam się najszerzej jak potrafiłam. Kwiaty odstawiłam do
wazonu i pełna emocji usiadłam przed kominkiem, wczytując się w ulubiony
kryminał.. Oby jutrzejszy dzień zapoczątkował w moim życiu wspaniałą
znajomość, a może nawet i związek.... <br />
<br />
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
</div>
<br />
xxx Zuza ;) <br />
Anonymoushttp://www.blogger.com/profile/12037577866286237798noreply@blogger.com0tag:blogger.com,1999:blog-5219745571929552063.post-15822010131175686422016-07-21T19:15:00.001+02:002016-07-21T19:17:07.230+02:00# 153 Harry-Tak, tak wiem. Spóźniłam się. To mam zostać w klasie czy od razu iść
do dyrektora ? - Zapytałam sarkastycznie wchodząc do pomieszczenia. <br />
-[T.N]
spóźniasz się na moją lekcje trzeci raz w tym tygodniu, a dopiero
wtorek ! Mam dość Twojego zachowania, do gabinetu dyrektora ! -
Krzyknęłam ostatnie trzy słowa z nauczycielką fizyki.<br />
-Nie denerwuj mnie ! - Wskazała palcem,a ja opuściłam salę. <br />
Szłam pustym korytarzem na pierwsze piętro. Stanęłam na wprost mahoniowych drzwi i zapukałam. <br />
-Proszę - Usłyszałam w tle i przekroczyłam próg. <br />
-Dzień dobry - Uśmiechnęłam się. <br />
-[T.I] witaj, co tym razem - Odłożył długopis. <br />
-Spóźniłam się na fizykę - Usiadłam w 'moim' fotelu i zabrałam krówkę z biurka Stylesa. <br />
-Ech..
i co ja mam z Tobą zrobić co ? Twoje stopnie są tak dobre, że chciałbym
aby cała szkoła się tak uczyła, ale zachowanie. No [zdrobniale Twoje
imię]. Nie wiem co robić - Również wziął cukierka.<br />
-Proszę pana,
po prostu za mocno się czepiacie jako nauczyciele wszystkiego. Dwie
minuty wejścia po dzwonku na lekcje i wielkie hallo ! Ciekawe, że jak Wy
się spóźniacie to nie macie nagan. Pogięte te zasady - Prychnęłam i
patrzyłam na faceta koło 50. <br />
-Dobrze, dobrze. Nie ukarze Cię
żadnym pismem bo to bez sensu, ale i tak w tym przypadku jakieś
konsekwencje ponieść musisz. - Oznajmił. <br />
-Słuchał ? - Zerknęłam przez okno. <br />
-Zrobisz z Marcelem projekt.... - Przerwałam mu. <br />
-Cooo ?! Bez obrazy panie dyrektorze ale to największy.... lamusek w szkole. To ja już wolę sprzątać te budę - Oburzyłam się. <br />
-Będziesz pracowała z moim synem - Spojrzał na mnie i wrócił do pisania. <br />
-Kiedy ? - Z niechęcią zapytałam. <br />
-Marcel Ci wszystko powie - Wzdrygnęłam ramionami i wyszłam z gabinetu. <br />
Wróciłam na fizykę i nie odzywałam się ani słowem, do czasu. <br />
-Może [T.I] zechce na to odpowiedzieć ? Przecież wie wszystko najlepiej - Zadrwiła pani Daugly. <br />
-Może - Wycedziłam i podeszłam do tablicy, <br />
Sprawnie rozpisałam całość dennego zadania i spojrzałam na blondynę. <br />
-Takie zadania to może pani dawać w gimnazjum - Zaśmiałam się<br />
-Może
i tak ale jesteśmy w liceum. Rozpisałaś treść z trzema niewiadomymi co
nie obejmuje materiału w szkole średniej tylko na studiach. Przykro mi
jedynka ! - Usiadła i zaczęła notować. <br />
-No chyba jesteś niepoważna ! - Krzyknęłam<br />
-Słucham ? - Zdziwiła się <br />
-To
co słyszysz. Jak jesteś na tyle głupia, że nie rozumiesz moich obliczeń
to bardzo mi przykro. Jakoś reszta klasy to zrozumiała. Prawda ? -
Zerknęłam na kolegów z ławek. <br />
-No tak - Przytaknęli. <br />
-Skoro zrozumieli to proszę Liam podejdź - Kurwaaaa, wybrała najsłabszego ucznia z fizyki. <br />
-Zatem
jeżeli prawo Pascala oddziałuje na........ to wychodzi w x trzy , tak
jak [T.I] - Ze zdziwieniem i otwartą buzią patrzyłam na Payne, jak
również nauczycielka. <br />
-Ale to niemożliwe - Szepnęła. <br />
-To jak znowu mam iść do pana Stylesa ? - Zapytałam z dłońmi na piersi. <br />
-Nie siadaj. Już zmieniam ocenę - Przysiadła. <br />
-Dzięki Liaś - Wyszeptałam mijając go. <br />
-Na prawdę to zrozumiałem, gdy tłumaczyłaś - Uśmiechnął się i oboje usiedliśmy. <br />
Tak
minęła fizyka, na matmie kartkówka - łatwizna, biologia - spokój i na
dzień dzisiejszy ostatnia lekcja, a raczej dwie ostatnie wf. Przebrałam
się już na przerwie i weszłam na salkę, jak pozwolił mi nauczyciel. Po
chwili drzwi ponownie się otworzyły i kogo ujrzałam ? Marcela Styles'a<br />
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEh7MflNLn9sUpVvlx5fZk2hdggzJ87xJKoBsFmg1e8oSFlAigiCMPiHWBot8XW_8dRIVy7m7QSqne_N9REcNIDPLhQG8f5YmYyVunXbtCAcfvo0NnRIcEOX14vdyyIX283hluOSQf9PYLI/s1600/tumblr_mq6707qQ5O1ql307po1_500.jpg" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" height="320" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEh7MflNLn9sUpVvlx5fZk2hdggzJ87xJKoBsFmg1e8oSFlAigiCMPiHWBot8XW_8dRIVy7m7QSqne_N9REcNIDPLhQG8f5YmYyVunXbtCAcfvo0NnRIcEOX14vdyyIX283hluOSQf9PYLI/s320/tumblr_mq6707qQ5O1ql307po1_500.jpg" width="266" /></a></div>
Syn
dyrektora. Chłopak noszący grube okulary, zawsze zaczesane włosy do
tyłu. Spodnie na kant, biała koszula, krawat i śmieszny pulowerek.
Jeszcze tego mi tu brakuje. <br />
-Cześć [T.I] - Pomachał. <br />
-Hej - Niemile odpowiedziałam. <br />
-Tata dał nam te zagadnienia, mamy je opracować - Uśmiechnął się. <br />
Wzięłam plik kartek do ręki i aż mi się nie dobrze zrobiło. <br />
-Okey. To może po szkole przyjdziesz do mnie i zaczniemy już dziś ? - Wymamrotałam. <br />
-Dobrze - Ponownie podniósł kąciki ust, odwrócił się i zamierzał wyjść. <br />
-Czekaj, podam Ci adres ! - Uniosłam głos. <br />
-Wiem gdzie mieszkasz - Puścił oczko i opuścił salę.<br />
Nie wiem czemu ale miło mi się zrobiło.. <br />
<b>4 Godziny Później</b><br />
<b> </b>Usłyszałam dzwonek do drzwi, z racji tego, że sama mieszkam zwlekłam się z kanapy i udałam się do wejścia. <br />
-Hej - Zauważyłam przed sobą Marcela. <br />
-Hej, Wejdź proszę - Zaprosiłam go gestem ręki. <br />
-Dzięki, fajny domek - Skomentował. <br />
-A Dziękuję bardzo. Napijesz się czegoś ? - Spytałam. <br />
-Masz piwo ? - Usiadł w salonie, a mnie wmurowało. <br />
Co Marcel i piwo o cholera.. <br />
-Tak, mam - Poszłam do <a href="http://i.dobrzemieszkaj.pl/i/11/45/30/940/wyspa-w-kuchni-porady-i-inspirujace-10.jpg" target="_blank">kuchni</a> i z lodówki wyciągnęłam dwie butelki schodzonego napoju. <br />
-Trzymaj - Podałam odkapslowane piwo.<br />
-Dzięki - Upił łyka. <br />
-A więc od czego zaczniemy ? - Zapytałam <br />
-Od rozmowy ? - Uśmiechnął się. <br />
Kurczę
muszę przyznać, że jego dołeczki podczas uśmiechu są takie urocze i
jego zielone oczy za szkłami okularów. STOP. Co Ty w ogóle mówisz. <br />
-Okey, chętnie - Zawtórowałam.<br />
Czas leciał nieupłakanie z godziny 16:00, zrobiła się 21:00.... Dużo się o sobie dowiedzieliśmy. <br />
-Przepraszam zasiedziałem się. Będę już leciał - Podniósł się z kanapy<br />
-Nie czekaj. Zostań jeszcze. Zrobię coś do jedzenia i wgl. - Wstałam. <br />
-No dobra ale pod warunkiem, że Ci pomogę. <br />
-Pewnie - Zaśmiałam się.<br />
Stanęłam
przy wyspie i myślałam co mogę nam przygotować. Nawet nie zauważyłam
kiedy Marcel zbliżył się do mnie i dzieliło nas kilka milimetrów.<br />
-Marcel, co Ty robisz ? - Spytałam niepewnie. <br />
Nic
nie odpowiedział tylko wpatrywał się w moje oczy, a ja w jego usta,
które były teraz moim celem. Ściągnęłam okulary chłopaka i oślepił mnie
blask tęczówek Stylesa. On usadził mnie na blacie. Kolejno ściągnęłam
jego krawat, sweterek i kiedy zaczęłam rozpinać koszulę przerwał
mi.Spojrzałam ze zdziwieniem, a ten wpił się w moje usta. Całował tak
świetnie. Nasze języki stały się jednością. Mam motyle w brzuchu.
Pociągnęłam go za włosy, a ten wymruczał mi coś do ucha. Spojrzałam na
niego i ujrzałam mega przystojniaka, którego gdzieś już widziałam.
Ściągnął mi koszulkę i rozpiął stanik. <br />
-Są ... idealne - Wyszeptał. <br />
Sam za chwile pozbył się spodni i koszuli, a ja ze zdziwieniem patrzyłam na tatuaże loczka. <br />
-Jesteś wytatuowany ? - Przejechałam po jego torsie. <br />
-Dużo o mnie nie wiesz - Zrobił mi malinkę.<br />
-Chodź pod prysznic - Przygryzłam płatek jego ucha.... <br />
<br />
-Zostań na noc - Uśmiechnęłam się. <br />
-Czemu nie - Poruszył zabawnie brwiami <br />
-Wyglądasz mega seksi - Poczochrałam mu włosy. <br />
-Tak myślisz ? - Nie dowierzał. <br />
-Tak. Poczekaj, mój brat ma u mnie kilka ciuchów. Zaraz coś Ci wybiorę - Pobiegłam do szafy. <br />
-Trzymaj ! Przebieraj się ! - Pisnęłam. <br />
-Matko ! Wyglądasz jak bóg seksu ! - Rzuciłam mu się na szyję<br />
-To jak ? Zaczniemy spotykać się coraz częściej i na poważnie - Pocałował mnie<br />
-Tak panie Styles - Wtuliłam się w ... ? Mojego chłopaka. <br />
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEjuw4-LF-O-TRiEoED-iu76k18Zt3patSRR4-0N2F27BqOdmKXtCeSLM6r3jCIHMFaXQA3T8KJub181eYqesOeomUl3CXKwkChW8Ib6rXPcKEnppjuV8dI8Chy3WCXcJWCMXAOi6aPpsa4/s1600/Harry-Styles-enjoying-the-2013-Teen-Choice-Awards-at-Gibson-Amphitheatre.jpg" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" height="320" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEjuw4-LF-O-TRiEoED-iu76k18Zt3patSRR4-0N2F27BqOdmKXtCeSLM6r3jCIHMFaXQA3T8KJub181eYqesOeomUl3CXKwkChW8Ib6rXPcKEnppjuV8dI8Chy3WCXcJWCMXAOi6aPpsa4/s320/Harry-Styles-enjoying-the-2013-Teen-Choice-Awards-at-Gibson-Amphitheatre.jpg" width="212" /></a></div>
<br />
Tak
właśnie poznałam Marcela Styles'a - męża i ojca naszej córeczki Darcy.
Jesteśmy szczęśliwą rodzina, mamy wspaniałych przyjaciół, a w naszym
życiu, pojawi się jeszcze jeden mały loczek... Mike <br />
<br />
xxx Zuza :) Anonymoushttp://www.blogger.com/profile/12037577866286237798noreply@blogger.com4tag:blogger.com,1999:blog-5219745571929552063.post-48817319612278504822016-07-20T16:44:00.000+02:002016-07-20T16:44:10.272+02:00Wiadomość !!!Witam wszystkich. Wracam po tak długiej przerwie, za co przepraszam z całego serca ! Mam taką prośbę i pytanie. Czy na blogu są jeszcze jakieś wierne duszyczki, które pozostały mimo 'zawieszenia' działalności twórczej ? Jeśli tak, to proszę o odsłony i komentarze, bo jak najszybciej chciałabym dodać jakiegoś imagina. Pozdrawiam gorąco Zuza ;) <br /><br />PS. Zapraszam na tego bloga, również jest co poczytać ! <br /><a href="http://imaginyonedirection-polish.blogspot.com/">http://imaginyonedirection-polish.blogspot.com/ </a>Anonymoushttp://www.blogger.com/profile/12037577866286237798noreply@blogger.com4tag:blogger.com,1999:blog-5219745571929552063.post-55972558787883597912016-03-13T14:12:00.002+01:002016-03-13T14:12:54.811+01:00# 152 Zayn<br />
Wróciłam z uczelni. Rozebrałam buty i weszłam do kuchni. <br />
-Chwila coś tu jest nie tak - Wymamrotałam i przeszłam do salonu. <br />
-Max co Ci jest ? Zawsze czekałeś na mnie przy drzwiach, a teraz ? - Głaskałam pupila. <br />
-Jesteś chory ? Ej psiaku ? - Złapałam go za mordkę i ucałowałam. <br />
-Choć. Maksiu - Zagwizdałam. <br />
Nowofundland mozolnie zeskoczył z kanapy i podszedł do mnie. <br />
-Zobacz co Ci kupiłam - Nałożyłam mu do miski karmy, ale ten ani drgnął. <br />
-Max co się stało ? - Zaczęłam się denerwować.<br />
-A woda ? - Wskazałam na ciecz. <br />
-Też nie ? - Zaszczekał. <br />
-No dobrze, dobrze. Choć - Zapięłam mu smycz i założyłam buty. <br />
-Poczekaj chwile ! - Krzyknęłam i w mgnieniu oka postanowiłam się <a href="http://urstyle.pl/site_media/szafka/stylizacja-Flamme-na-co-dzien_1.jpg" target="_blank">przebrać</a>. <br />
Do
torebki wrzuciłam klucze, dokumenty i książeczkę szczepień i wizyt u
weterynarza. Zeszłam na parking i kazałam Maksiowi skoczyć do
samochodu... <br />
Skierowałam się w dobrze znane miejsce. Zaparkowałam i weszłam z pupilem do kliniki. Cud zero ludzi. Żadnej kolejki. <br />
-Maksiu - Zawołam i jednocześnie zapukałam do drzwi. <br />
-Proszę - Usłyszałam i nacisnęłam klamkę. <br />
Moim oczom ukazał się młody mężczyzna, blondyn, wyższy ode mnie. <br />
-Dzień dobry ja do doktora ... - Przerwał mi. <br />
-Zastępuję go przez tydzień - Uśmiechnął się. <br />
-Zapraszam - Gestem ręki wskazał na gabinet. <br />
Przekroczyłam próg pokoju. <br />
-Co się dzieję ? - Spojrzał na psa. <br />
-Nie wiem dokładnie. Dziwnie się zachowuje. Nie cieszy się na moje przyjście i nie chcę pić ani jeść - Posmutniałam. <br />
-No co piękny ? Nie cieszy się na przyjście pani ? Zły piesek - Zaśmiał się, a ja wraz z nim. <br />
-Mogę - Wyciągnął dłoń w moją stronę, a ja podałam mu smycz. <br />
-Jak się wabi ? - Zapytał <br />
-Max - Odparłam. <br />
-Wskakuj Max ! - Poklepał kozetkę. <br />
Nowofundland posłusznie wykonał polecenie. <br />
-Co się dzieje co ? - Mówił jakby pies miał mu odpowiedzieć. <br />
Do pomieszczenia wpadł nagle mężczyzna. Mulat, o ciemnych oczach i idealnie ułożonych włosach. <br />
-Cześć stary ! To jak idziemy na piwo ? - Uśmiechał się do lekarza. <br />
-Zayn. Mam pacjenta - Wskazał na Maxa, a po chwili na mnie. <br />
-O matko. Przepraszam. Myślałem, że no... Ja poczekam na zewnątrz - Speszył się i wyszedł. <br />
Popatrzyłam na weterynarza i uniosłam kąciki ust.<br />
-Co jest Maxowi ? - Patrzyłam jak blondyn ściąga rękawiczki. <br />
-Przeziębił się. Nic poważnego. Dostanie zaraz zastrzyk i za trzy dni powinno być wszystko dobrze - Wyciągnął strzykawkę. <br />
Zwinnie zaaplikował lekarstwo. Pogłaskał Maxa, wpisał wizytę w książeczce. Zapłaciłam za wizytę i uśmiechając się pożegnałam. <br />
Na korytarzu siedział znajomy weterynarza. <br />
-Pewnie teraz pójdziecie na piwo - Zaśmiałam się i pociągnęłam lekko smycz. <br />
-Przepraszam, myślałem, że nie ma nikogo w środku - Zaczerwienił się. <br />
-Nic się nie stało - Wzruszyłam ramionami. <br />
-Jestem Zayn - Podał mi dłoń. <br />
-[T.I] - Odwzajemniłam gest. <br />
-A może chciałabyś się z nami wybrać ? - Zapytał, kiedy miałam opuszczać przychodnię. <br />
-Nie chcę przeszkadzać - Stanęłam. <br />
-Nie będziesz... - Blondyn wyszedł przebrany w codzienne rzeczy. <br />
-No nie Niall ? - Zwrócił się do kolegi. <br />
-Ale co ? - Zdezorientowany patrzył. <br />
-[T.I] nie będzie przeszkadzać, kiedy zabierzemy ją na piwo ? - Poruszył śmiesznie brwiami. <br />
-Nie. W sumie, chętnie spędzę popołudnie w takim towarzystwie - Zaśmiali się. <br />
Wyciągnęłam kartkę i zapisałam adres oraz numer telefonu. <br />
-To jak ? Za godzinę ? - Wręczyłam kawałek papieru Zaynowi i opuściłam klinikę. <br />
-Wskakuj Max - Otwarłam bagażnik. <br />
Wjechałam na podziemny parking i wraz z wodołazem weszłam na drugie piętro. <br />
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="http://3.bp.blogspot.com/-sM2D69vSfKQ/Vaio9l890eI/AAAAAAABICc/1MWs3ZYnUOE/s1600/Monika%2B%2526%2B%25C5%2581ukasz%2B%252811-07-2015%2529%2B372.jpg" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" height="208" src="https://3.bp.blogspot.com/-sM2D69vSfKQ/Vaio9l890eI/AAAAAAABICc/1MWs3ZYnUOE/s1600/Monika%2B%2526%2B%25C5%2581ukasz%2B%252811-07-2015%2529%2B372.jpg" width="320" /></a></div>
Wymieniłam Maxowi wodę. Poszłam się <a href="http://papilot.mykmyk.pl/img/660/0/glowne-49942346.jpg" target="_blank">przebrać</a> i poprawiając kreski eyelinerem usłyszałam dzwonek do drzwi. <br />
-Zapraszam - Wskazałam wejście. <br />
-Ładnie <a href="http://kobietawielepiej.pl/sites/default/files/szare-wnetrza-kolor-szary-we-wnetrzach-depositphotos.jpg" target="_blank">tu</a> - Zaśmiali się. <br />
-Dzięki - Pakowałam telefon, klucze i dokumenty do torebki. <br />
-No i jak Maksiu ? Jak się czujesz ? - Niall głaskał pupila. <br />
-Na pewno Ci odpowie - Zadrwiłam i wyszczerzyłam zęby. <br />
-To jak idziemy ? - Spytał Mulat. <br />
-Tak, jasne. Bądź grzeczny Max ! - Ucałowałam psa. <br />
Opuściliśmy mieszkanie i skierowaliśmy się na rynek. <br />
-Czym się zajmujesz ? - Zwrócił się do mnie Zayn. <br />
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="http://cdn.islamicaweb.com/wp-content/blogs.dir/2/files/2015/03/Is-Zayn-Malik-Leaving-One-Direction-For-Good.jpg" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" src="http://cdn.islamicaweb.com/wp-content/blogs.dir/2/files/2015/03/Is-Zayn-Malik-Leaving-One-Direction-For-Good.jpg" height="211" width="320" /></a></div>
-Studiuję na ASP - Dumnie odparłam. <br />
-No ładnie, mamy wspólne zainteresowania - Oznajmił. <br />
-Malarstwo czy rysunek ? - Spojrzałam na niego.<br />
-Jedno i drugie - Wyjaśnił. <br />
Kiedy my zagłębialiśmy się w rozmowie, Niall wykonywał telefon. <br />
-Nie obrazicie się jak wpadnie jeszcze Liam i Harry ? - Chował telefon do kieszeni. <br />
-Nie, pewnie, że nie - Uśmiechnęliśmy się wspólnie. <br />
Nie miałam pojęcia co to za chłopacy, ale im więcej tym raźniej. <br />
Usiedliśmy
w kącie ogródka piwnego. Złożyliśmy zamówienie. Byłam tak pochłonięta
rozmową z Malikiem, że nie usłyszałam jak koledzy moich towarzyszy
przedstawili mi się. <br />
-Ziemia do [T.I] - Machał mi blondyn przed oczyma. <br />
-Hmm - Wyrwałam się z transu. <br />
-To Harry, a to Liam - Wskazał na dwóch młodych mężczyzn. <br />
-O przepraszam. Jestem [T.I] - Speszyłam się i zarumieniłam jednocześnie. <br />
-Nic się nie stało. Dużo dziewczyn reaguje tak na Zayna - Zaśmiali się. <br />
-Taaa - Upiłam łyk piwa. <br />
-Jak się poznaliście ? - Zapytał Styles. <br />
-W przychodni. Byłam ze swoim psem - Odparłam. <br />
Przesiedzieliśmy tak dwie godziny. <br />
-Chłopaki
bardzo miło było spędzić czas w waszym towarzystwie, ale będę się
zbierać. Muszę wyprowadzić Maxa i zrobić zakupy - Uśmiechnęłam się i
zostawiłam pieniądze za piwo. <br />
-Odprowadzę Cię - Zayn wstał i również zostawił odpowiednią kwotę. <br />
-No dobra. To widzimy się w domu - Wyrwał Niall. <br />
-Do zobaczenia - Pomachałam i wraz z chłopakiem opuściłam ogródek. <br />
-Fajni Ci Twoi koledzy - Zaśmiałam się. <br />
-Tak. Ja też ich bardzo lubię - Spojrzał na mnie. <br />
Po dwudziestu minutach dotarliśmy do mojego mieszkania. Zapięłam Maxowi smycz i zbiegłam po schodach. <br />
-To gdzie idziemy ? - Spytał. <br />
-Niedaleko jest lasek. Całkiem przyjemne miejsce - Oznajmiłam. <br />
Puściłam
luzem pupila, by się wybiegał, a z Mulatem prowadziłam dość intensywną
konwersację. Po godzinie wyszliśmy z zagajnika i przeszliśmy bliżej
centrum. <br />
-Zostaniesz z nim tu chwilę ? Za 10 minut wrócę - Spojrzałam na Zayna, a ten pokiwał twierdząco głową. <br />
Włożyłam do koszyka najpotrzebniejsze rzeczy i wyszłam przed market z siatką. <br />
-Daj wezmę to - Zabrał mi z ręki reklamówkę. <br />
-Dziękuję - Trzymałam Maxa. <br />
[...] <br />
-Było na prawdę miło. Mam nadzieję, że to powtórzymy wkrótce - Staliśmy przed blokiem. <br />
-Ja tez mam taką nadzieję - Ucałowałam go w policzek i pożegnałam. <br />
Rozpakowałam zakupy. <br />
-I co Maksiu ? Fajny jest - Pogłaskałam psa, leżącego na kanapie. <br />
Nakarmiłam pupila. Wzięłam szybki prysznic. Nastawiłam budzik i usnęłam jak dziecko. <br />
<br /><br /> xxx Zuza ;) <br /><br />Hej, hej :) <br />Łapcie imagina z Zaynem :) <br />Jak się podoba ? : >Anonymoushttp://www.blogger.com/profile/12037577866286237798noreply@blogger.com7tag:blogger.com,1999:blog-5219745571929552063.post-49167880755034886902016-02-20T13:47:00.000+01:002016-02-20T13:47:06.331+01:00# 151 Preszłość, miłość , tajemnica cz. V<a href="http://one-direction-imaginy-1998.blogspot.com/2015/10/143-przeszosc-miosc-tajemnica.html" target="_blank">Część I</a><br />
<a href="http://one-direction-imaginy-1998.blogspot.com/2015/10/144-przeszosc-miosc-tajemnica-czii.html" target="_blank">Część II</a><br />
<a href="http://one-direction-imaginy-1998.blogspot.com/2015/11/przeszosc-miosc-tajemnica-cz-iii.html" target="_blank">Część III </a><br />
<a href="http://one-direction-imaginy-1998.blogspot.com/2015/11/146-przeszosc-miosc-tajemnica-cz-iv.html" target="_blank">Część IV</a><br />
<br />
I co ja mam teraz zrobić ? Pytałam sama siebie.... <br />
Louis odwiózł mnie do mieszkania i wrócił do Hoppa... <br />
Obudziłam się czerwona i zalana łzami. Wyciągnęłam z torebki telefon. Chwila.. <br />
-Co to ? - Zapytałam szeptem. <br />
Wyciągnęłam podłużny kartonik, w którym znajdował się bilet. <br />
-Louis . - Zaśmiałam się i dokładnie przeanalizowałam kartkę. <br />
O
18 koncert chłopaków. Mam bilet z kartą vipowską. Przejdę się. W końcu
zobaczę co potrafią na scenie. Z głowy wyrzuciłam wszystkie myśli z
przeszłości.Zrobiłam sobie śniadanie i ze smakiem wszystko zjadłam.
Posprzątałam mieszkanie i nawet nie wiem kiedy ale zrobiła się 16:00. <br />
-Cholera - Pisnęłam. <br />
Wzięłam
kąpiel. Umyłam włosy, po czym wysuszyłam i zostawiłam rozpuszczone.
Nałożyłam dość widoczny make-up i ubrałam, wybraną wcześniej <a href="http://papilot3.mykmyk.pl/img/660/0/stylizacja-na-wiosne-63722619.jpg" target="_blank">stylizację</a>.
Spryskałam się perfumami i do torebki spakowałam telefon, dokumenty i
klucze, a na nos włożyłam okulary przeciwsłoneczne. Wsiadłam w samochód i
po czterdziestu minutach byłam pod areną. <br />
-Matko ile lasek - Mówiłam do siebie. <br />
-I gdzie ja mam niby zaparkować ! - Krzyknęłam. <br />
W tej samej chwili zobaczyłam mężczyznę, który mi machał. <br />
-Co to za idiota ? - Pokręciłam głową. <br />
-Tak ? - Spytałam. <br />
-Pan Tomlinson powiedział, że kiedy zjawi się Pani, mam skierować na parking dla ekipy - Oznajmił postawny facet. <br />
-Aha. Okey. To gdzie mam jechać ? - Zapytałam i wysłuchałam krótkiej mapy. <br />
-Dziękuję bardzo - Posłałam uśmiech i podjechałam do tyłu areny. <br />
Jakie
szczęście, że Lou o tym pomyślał, ale skąd ten koleś wiedział, że to
akurat mnie ma oczekiwać ? Nie zawracałam sobie tym głowy. Zaparkowałam
koło jakiegoś autobusu i wysiadłam. Obracałam głowę wkoło, próbując
znaleźć osobę, która wskaże mi dalszą drogę. Nic. Pustka. Ani żywego
ducha. Jak to możliwe ? Złapałam za telefon i wykręciłam numer Lou. <br />
-Świetnie - Zdenerwowałam się. <br />
-Nie denerwuj się tak szybko. Chciałem zobaczyć Twoją reakcję - Zaśmiał się braciszek. <br />
-Kretyn - Pokazał mu język. <br />
Przywitaliśmy się uściskiem. <br />
-Chodź. Pokaże Ci, gdzie spędzisz najbliższe 1,5 godziny - Złapałam go pod pachę. <br />
-Reszta wie, że będę ? - Spytałam. <br />
-Nie. Dlatego tak Cię kitram korytarzem ruda - Poczochrał mnie. <br />
-Nie jestem ruda - Zacisnęłam zęby. <br />
-Dobra, dobra - Prowadził dalej. <br />
Weszliśmy do pustego pokoju.<br />
-Dobra.
Ja muszę iść się przygotować. Mikrofon i te bzdety. Tuż przed koncertem
przyjdzie ktoś po Ciebie. Masz do dyspozycji jedzenie, picie i konsole.
Jakby co... To głośno krzycz - Zaśmiał się. <br />
-Okey. A za ile zacznie się koncert ? - Zapytałam. <br />
-Jakieś 10 minut - Zniknął za drzwiami.<br />
Rozejrzałam
się po pokoju. Nic nadzwyczajnego... Choć, nie chwila !! Ciasto
marchewkowe ! Ukroiłam kawałek i zjadłam z uśmiechem.<br />
-Pycha - Oblizałam usta. <br />
-Mówiła coś pani ? - Zapytał mnie mężczyzna. <br />
-Co ? Nie nic, nic - Odwróciłam się. <br />
-Zapraszam - Wskazał wyjście. <br />
Podążałam za facetem,długim, ciemnym korytarzem. Po paru sekundach znalazłam się na.... scenie ?? <br />
Rozejrzałam
się nerwowo wkoło. Otaczała mnie tylko ciemność i pisk dziewcząt
zebranych na sali. Nie widziałam drogi ucieczki ale wiedziałam, że muszę
stąd zniknąć. Stawiając ostrożnie prawą nogę jako pierwszą badałam
podłogę przede mną. Takim sposobem dotarłam do ściany, za którą było
zejście ze sceny. Przymrużyłam oczy i przyzwyczaiłam wzrok do światła.
Pokonałam cztery stopnie i przystanęłam przy drzwiach - garderobie.
Hałas jaki powstał był nie do opisania. Prawdopodobnie chłopcy pojawili
się przed publicznością.. <br />
-Witaj Sydney !!!! - Krzyknął Louis. <br />
Ponownie usłyszeć można było piski i kwik dziewcząt. <br />
-Ciiii. Cicho cicho - Powiedział Harry. <br />
-Jest tu z nami dziewczyna. Wyjątkowa dziewczyna - Lokers znów zabrał głos. <br />
-Jest to moja siostra - Otwarłam szerzej buzie i oczy. <br />
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="http://www.etonline.com/news/2015/08/24175601/640_liam_payne_GettyImages-482912876.jpg" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" src="http://www.etonline.com/news/2015/08/24175601/640_liam_payne_GettyImages-482912876.jpg" height="180" width="320" /></a></div>
-Chłopaki mogę ja ? - Speszony Liam spojrzał na nich. <br />
Kiwnęli głową, a ja obserwowałam wszystko ze schodka za ścianą, którą uciekłam parę minut temu. <br />
-[T.I]
to dziewczyna, którą poznałem przypadkiem. Nie wiedziałem, że jest
siostrą Louisa. Spowodowała, że po tragedii zacząłem ponownie się
uśmiechać. Zakochałem się ! Byłem szczęśliwy jak inny, ale nie
powiedziałem jej tego. Nie powiedziałem bo po prostu się bałem. I coś
zniszczyło to szczęście. Przeszłość, przeszłość, która miała nie
wracać... - Szlochał. <br />Widząc ten widok wbiegłam na scenę i
ucałowałam Liama. Płakałam razem z nim. Teraz nie liczyło się nic innego
jak jego oczy. Zrozumiałam, że zareagowałam zbyt pochopnie. Ja tez go
kocham. Kocham jak cholera, a ten krótki epizod z Maxim na plaży nie
liczy się dla mnie w ogóle. Nie wiem czy to chwila słabości, czy brak
uczucia skłoniły mnie do pocałowania ratownika. Uścisnęłam Payne'a
jeszcze mocniej i płakałam na ramieniu. Oderwaliśmy się od siebie po
dłuższej chwili. Zorientowałam się dopiero, że widzi nas kilka tysięcy
par oczu. <br />-Nie wiedziałem, że tu będziesz - Powiedział Liam. <br />-To sprawka Louisa - Popatrzyłam na brata i wyszeptała nieme 'Dziękuję' <br />Ten
kiwnął głową i powrócił do codziennych czynności ze sceny. Udawał
debila i rozśmieszał publiczność. Nie chwila ! Louis jest debilem. W
końcu to mój brat. <br />Odsunęłam się od szatyna i pomachałam wszystkim na trybunach. Przeszłam na schody, z których wcześniej wybiegłam. ....<br /><br /><br /><br /> xxx Zuza ;) <br /><br /><br />I oto kolejna część przygód. Pytanie do Was ! Czy chcecie by powstał kolejny imagin z Liamem i panią chirurg ? <br />Zapraszam do komentowania i oceniania. Pozdrawiam i całuję :** <3 <br /><br />Anonymoushttp://www.blogger.com/profile/12037577866286237798noreply@blogger.com5tag:blogger.com,1999:blog-5219745571929552063.post-55185870879033392152016-02-06T14:50:00.003+01:002016-02-06T14:50:37.992+01:00#150 Z Lou + 18 część III (ostatnia) <a href="http://one-direction-imaginy-1998.blogspot.com/2015/12/148-z-lou-18-czesc-i.html" target="_blank">Część I </a><br />
<a href="http://one-direction-imaginy-1998.blogspot.com/2016/01/149-z-lou-18.html" target="_blank">Część II </a><span style="color: red;"><br /><br />Z dedykacją dla Alex Tomlinson ! :) <br /><span style="color: black;"><br />Promienie
słoneczne przebijające się przez uchylone drzwi balkonowe wyrwały mnie z
krainy Morfeusza. Podniosłam delikatnie ciało i przeciągnęłam się.
Zegarek wskazywał 09:14. Obróciłam głowę w przeciwnym kierunku i
ujrzałam śpiącego Louisa. <br />-Misiu wstawaj - Szarpnęłam delikatnie jego ramiona. </span></span><br />
<span style="color: red;"><span style="color: black;">-No już, już - Naciągnął pierzynę na głowę.<br />-Teraz ! - Szarpnęłam kołdrę. </span></span><br />
<span style="color: red;"><span style="color: black;">-Jesteś okropna - Przysiadł i otarł ręką twarz. <br />Mozolnie
wstałam z łóżka i przeszłam do łazienki. Wykonałam poranną toaletę i
ubrałam wcześniej przygotowane rzeczy. Robiąc krok po kroczku schodziłam
ze schodów. <br />-Mmm ładnie pachnie - Zaciągnęłam się zapachem jajecznicy. <br />-Szkoda tylko, że nie mogę jeść tego - Posmutniałam. <br />-Dla Ciebie mam pyszne bułki z białym serem i rzodkiewkami. A i liść sałaty - Podał mi talerz. <br />-Dziękuję - Wykonałam całusa w powietrzu. <br />Wspólnie
zjedliśmy śniadanie, po czym Lou poszedł coś na siebie włożyć.
Zapakował dwie torby do bagażnika. Z jego pomocą dostałam się do
terenowego samochodu. Czeka mnie męcząca podróż. <br />-Okey. Mamy 10:02. Zobaczymy, o której zajedziemy do Doncaster. Masz wszystko ? - Zapytał zatroskany. <br />-Tak, tak. Wszystko jest - Uśmiechnęłam się i oparłam głowę o siedzenie. <br />Przedarliśmy się przez centrum Londynu i skierowaliśmy na autostradę. <br />-Matkooo. Ledwo wyjechaliśmy z miasta, a mi się chcę siusiu - Skrzyżowałam nogi. <br />-Wiedziałem, że tak będzie - Zaśmiał się Lou. <br />-Co w tym takiego śmiesznego co !? - Spiorunowałam go wzrokiem. <br />-Dobrze, dobrze, za chwilę będzie stacja to Ci się zatrzymam - Oznajmił. <br />Wyszłam z auta i skierowałam się do toalet. Po chwili ponownie mogłam rozsiąść się w wygodnym fotelu. <br />-Wymyślę Ci jakieś fajne przezwisko - Złapał mnie za kolano. <br />-Bogini seksu albo siurawka. Co Ty na to ? - Zapytał, unosząc brwi. <br />-Spadaj Tomlinson - Obróciłam głowę w drugą stronę.<br />-Też Cię kocham - Zmienił bieg. <br />Nie
odzywałam się do Louisa bo mnie zdenerwował. Podziwiałam widoki, które
otaczały nas po zjechaniu z ekspresówki. Poczułam, że robi mi się błogo i
usnęłam.... <br />-Hej, śpioszku. Wjeżdżamy na przedmieścia Doncaster - Szturchnął mnie w ramię. <br />-Mhmm - Przeciągnęłam się i spojrzałam przed siebie.. <br />Faktycznie jesteśmy kilka domów od celu naszej podróży. <br />-A która godzina ? - Uchyliłam okno. <br />-13:52 - Powiadomił mnie. <br />-Uuu. Trochę zajęło - Zachichotałam. <br />Podjechaliśmy pod bramę państwa Tomlinson, która otwarła się po chwili. Lou zaparkował auto i pomógł mi z niego wysiąść. <br />-Kochani jak dobrze, że jesteście ! - Wyszła z domu Johannah. <br />-Alex pięknie wyglądasz - Oznajmił. <br />-Cieszę się, że was widzę - Podeszłam i przytuliłam teściów. <br />Weszliśmy do salonu. Jay podała kawę i ciasto, które upiekła. <br />-Jest przepyszne - Jadłam drugi kawałek. <br />-Żarłok ! - Krzyknął Lou. <br />-Spadaj. Mam prawo - Pokazałam mu język. <br />-Idziemy na spacer ? - Tomlinson wstał i podał mi rękę. <br />-Możemy - Posłałam mu uśmiech. <br />-Gdzie mnie prowadzisz ? - Zapytałam, kiedy opuściliśmy dom. <br />-W pewne miejsce - Ruszył brwiami. <br />-Dużo mi to mówi - Przewróciłam oczami i podążałam za mężem. <br />Po 30 minutach, dotarliśmy do lasku.. <br />-Las ? Chcesz mnie tu zostawić i uciec ? - Zaśmiałam się. <br />-Nie pomyślałem o tym - Ciągnął mnie do przodu. <br />Przedarliśmy się przez parę krzewów i dotarliśmy do polanki. <br />-Pięknie tu - Rozejrzałam się wkoło. <br />-Prawda. Uwielbiałem tu przychodzić i śpiewać. Nie wiem czy ktoś jeszcze wie o tym miejscu - Przysiedliśmy na trawie. <br />-Czemu nie pokazałeś mi go wcześniej ? - Gładziłam jego dłoń. <br />-Sam nie wiem - Cmoknął mnie w czoło. <br />Spędziliśmy na łące trzy godziny. Cały czas śmialiśmy się i opowiadaliśmy bajki. <br />-Pora wracać - Wstałam. <br />-No to idziemy - Złapał mnie pod rękę. <br />Kiedy weszliśmy do domu powitała nas cisza. <br />-Co to nikogo nie ma ? - Zdziwił się Lou. <br />-Na to wygląda. Chodź, pomożesz mi się wykąpać - Pociągnęłam go na piętro. <br />Z pomocą chłopaka umyłam się i przebrałam w luźne rzeczy. Zasiedliśmy przed telewizorem i oglądaliśmy kabaret. <br />-Auuu - Syknęłam. <br />-Co jest ?! - Krzyknął Lou. <br />-Boli, strasznie - Kilka łez spłynęło po moim policzku. <br />-O matko. Jedziemy do szpitala - Wbiegł po kluczyki. <br />Skurcze były nie do wytrzymania. Poczułam, że wody mi odeszły i za chwilę zacznę rodzić. <br />-Lou. Wody, wody mi odeszły - Oddychałam ciężko. <br />-Fuck - W tym momemncie weszli rodzice. <br />-Mamo pomóż, Alex rodzi !! - Krzyczał Louis. <br />-Przecież to za wcześnie - Oznajmiła. <br />-Aaaa - Przerwałam im monolog. <br />-Alex spokojnie, oddychaj. Louis dzwoń po karetkę ! - Rozkazała. <br />-Alex słuchaj mnie. Oddychaj głęboko, jak poczujesz skurcz zacznij przeć - Tłumaczyła. <br />-Cooo ! - Pisnęłam. <br />-Zaufaj mi - Trzymała mnie za rękę. <br />-Lou przynieś czyste ręczniki i koc - Skierowała do syna. <br />-Aaa ! - Krzyknęłam. <br />-Przyj Alex. Dasz radę, mocno - Dopingowała mnie. <br />Usłyszałam
syrenę karetki. Sanitariusze przełożyli mnie na nosze i zabrali do
szpitala. Szybko znalazłam się na porodówce, po chwili wbiegł także
Tomlinson. <br />-Jestem tu skarbie - Trzymał moją dłoń. <br />-Teraz Alex - Wskazał lekarz. <br />Z
całych sił napięłam mięśnie. Po 20 minutach bólu usłyszałam płacz. Łzy
polały się po policzku, wyrównywałam oddech i wracałam do siebie. <br />-Chce pan przeciąć pępowinę ? - Zapytała pielęgniarka. <br />-Mogę ? - Nie dowierzał. <br />-Tak proszę - Podali mu nożyczki. <br />Widziałam jak Louisowi kapnęły łzy. Był prze szczęśliwy tak samo jak ja. <br />-Gratuluje, macie państwo pięknego syna. Jakie imię wybraliście ? - Zapytał doktor. <br />-Ia.... - Przerwał mi Lou. <br />-Freddie - Popatrzyłam na niego. <br />-No dobrze - Lekarz odszedł.<br />-Co za szybka zmiana imienia. Dlaczego Freddie ? - Zdziwiona spytałam. <br />-Nie podoba Ci się ? - Posmutniał. <br />-Nie. Jest ładne. Tylko pytam - Pielęgniarka mnie zabrała na inną salę. <br />Po godzinie położna przyniosła do pokoju Freddiego. <br />-Jest śliczny - Wyszeptał Lou. <br />-Tak. Piękny. - Położyłam go w odpowiednim łóżeczku. <br />-Pani Tomlinson. - Wszedł lekarz. <br />-Mimo,
że urodziła pani wcześniej, to dziecko dostało 10/10 punktów. Jest
zdrowi i wszystko jest w jak najlepszym porządku. Jeżeli tak będzie
przez 3 dni wypiszemy panią - Oznajmił. <br />-Dobrze, dziękuję - Skierowałam do niego. <br />Ponownie wzięłam Freddiego na ręce. <br />-Czy ja też mogę - Lou popatrzył na mnie. <br />-Oczywiście skarbie - Podałam mu ostrożnie naszego syna. <br />Widok ten powalił mnie, mimo, że leżałam. Są koło mnie dwie najważniejsze osoby w życiu. Moje dwa światy.... </span></span><br />
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<span style="color: red;"><span style="color: black;"><a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEjUCEGpppAhIvsq7B2gEr536-PDnzDnSxMrIBuAKM_G092mNTRPYl0RZT919IgeV8ISZmywAe2f_0RwXGnnBp1DvL_vRWCquSXL5y5_WR9_oTvEV3FTcxJVddwP7QzGyfNYQmEhkX-68C8/s1600/12524059_925903110797938_4588272479337074180_n.jpg" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" height="320" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEjUCEGpppAhIvsq7B2gEr536-PDnzDnSxMrIBuAKM_G092mNTRPYl0RZT919IgeV8ISZmywAe2f_0RwXGnnBp1DvL_vRWCquSXL5y5_WR9_oTvEV3FTcxJVddwP7QzGyfNYQmEhkX-68C8/s320/12524059_925903110797938_4588272479337074180_n.jpg" width="256" /></a></span></span></div>
<span style="color: red;"><span style="color: black;"><br /><br /> xxx Zuza ;) <br /><br />I ostatnia część. Uważam, że wyszła tak sobie ;/ <br />A Wam jak się podoba ? </span></span>Anonymoushttp://www.blogger.com/profile/12037577866286237798noreply@blogger.com3tag:blogger.com,1999:blog-5219745571929552063.post-39374834939316094592016-01-31T22:52:00.001+01:002016-02-04T18:09:51.130+01:00# 149 z Lou + 18 część II<a href="http://one-direction-imaginy-1998.blogspot.com/2015/12/148-z-lou-18-czesc-i.html" target="_blank">Część I </a><br />
<br />
<span style="color: red;">Z dedykacją dla Alex Tomlinson ! <br /><br /><span style="color: black;">... <br /><br />Wesele
było świetne. Sala pięknie ozdobiona. Nasi znajomi i rodzina. Kiedy
ujrzałam rodziców kamień spadł mi z serca. Na ich widok ucieszyłam się
najbardziej. <br />-Kochanie tak bardzo się cieszymy - Ucałowała mnie mama.</span></span><br />
-Przepraszamy za zachowanie podczas Wigilii ale był to dla nas szok - Przytulili mnie. <br />
-W porządku. Cieszę się, że jesteście - Posłałam uśmiech. <br />
Zabrzmiały
pierwsze dźwięki muzyki i wraz z mężem przystąpiliśmy do pierwszego
tańca. Ten dzień jest jednym z najpiękniejszych w moim życiu.... <br />
Dni
mijały, a brzuszek rósł wraz z naszym synem. Czułam się na prawdę
świetnie. Mimo, że za dwa miesiące mam termin porodu jestem w pełni sił.
<br />
-I jak Wam idzie skręcanie łóżeczka ? - Weszłam do pokoiku i sprawdzałam efekty pracy chłopców. <br />
-Dobrze - Wskazali na legowisko, które było w pełni skończone. <br />
To Louis i Liam najwięcej napracowali się przy malowaniu pokoju. Oczywiście Niall i Harry też pomagali. Efekt <a href="http://www.homesquare.pl/files/uploads/2014/08/Pokoj-niemowlaka-495x400.jpg" target="_blank">końcowy</a> zapierał dech w piersi. <br />
-Jest ślicznie - Ucałowałam w czoło każdego i zeszłam sprawdzić jak obiad. <br />
Zawołałam przyjaciół i podałam jedzenie. Ze smakiem zjedli wszystko. <br />
-O której mamy wizytę u lekarza ? - Zapytał Lou. <br />
-O 17:30 - Uśmiechnęłam się. <br />
-Co będą Ci robić ? - Harry spojrzał na mnie. <br />
-USG. Sprawdzimy czy dzidziuś prawidłowo oddycha i czy dobrze wszystko się rozwija - Wytłumaczyłam. <br />
-A właśnie. Zastanawialiście się nad imieniem dla małego ? - Liam odezwał się w samą porę.<br />
-W sumie to nie. Może macie jakieś propozycje - Tomlinson zmywał naczynia. <br />
-Może Ian ? - Zaproponował Niall. <br />
-Ładnie ! Hej Ian jeszcze trochę i się zobaczymy - Pogłaskałam swój brzuch. <br />
Chłopacy zaśmiali się i rozjechali do domów. Ja poszłam się odświeżyć i <a href="http://bi.gazeta.pl/im/8f/cb/11/z18660751Q,Stylizacje-do-pracy-dla-przyszlej-mamy---zestaw-1.jpg" target="_blank">ubrać</a>. <br />
-Mas założyć ten płaszcz ! - Wyzywał mnie Lou. <br />
-Oszalałeś ! Mamy maj, poza tym moja sukienka ma dłuższy rękawek ! - Uniosłam się. <br />
-Martwię się o Was - Ucałował mnie. <br />
-Cieszę
się skarbie ale nie mogę przegrzewać organizmu bo Ian będzie często
chorował - Złapałam go za rękę i wyszliśmy przed dom. <br />
Pomógł mi wsiąść do samochodu i skierował się w stronę kliniki. <br />
Po godzinie badań, rozmawialiśmy z doktorem. <br />
-Wszystko
wskazuje na to. że Państwa synek rozwija się prawidłowo. Tętno w
normie, narządy prawidłowej wielkości. Nie ma powodu do obaw. Świetnie
się Pani odżywia i dba o siebie. Gratuluję - Zaśmiał się lekarz. <br />
-Dziękuję bardzo - Popatrzyłam na niego.<br />
Podał mi w kopercie wyniki. Żegnając się Lou uścisnął mu rękę.<br />
Jak na dżentelmena przystało otwarł mi drzwi wejściowe. <br />
-Skarbie musimy wjechać do sklepu - Oznajmiłam. <br />
-Do którego jedziemy ? - Spojrzał na mnie. <br />
-Obojętnie - Spiorunował mnie wzrokiem. <br />
Weszłam do marketu podpierając się wózka. Pełno dziewczyn wkoło patrzyło na nas szepcząc sobie do ucha. <br />
-Lou tak sobie pomyślałam. Może pojechalibyśmy na weekend do Doncaster ? - Złapałam mleko. <br />
-Czujesz się na siłach by siedzieć w samochodzie przez 3,5 godziny ? - Zatroskany spojrzał. <br />
-Tak. Mama się ucieszy - Chwyciłam go pod rękę. <br />
-Dobrze. Zadzwonię do niej, kiedy będziemy w domu - Poczochrał mi grzywkę. <br />
-Louis możemy prosić zdjęcie ?! - Podeszły do nas trzy dziewczyny.<br />
-Yyy noo - Spojrzał na mnie. <br />
-Dajcie telefon to Wam zrobię - Wyciągnęłam dłoń w stronę blondynki. <br />
-O dzięki Alex ! - Krzyknęły. <br />
Ustawili się przede mną i każdej z osobna zrobiłam fotkę. Lou złożył autograf i uścisnął dłoń każdej z nastolatek. <br />
-Jeszcze raz dzięki ! Alex do twarzy Ci w ciąży - Zaśmiały się i odeszły. <br />
-Ja też tak uważam - Cmoknął mnie w nos. <br />
Doszliśmy do kasy. Zapłaciliśmy za zakupy, udaliśmy się na parking. Niestety czekała na nas niemiła niespodzianka. <br />
-Louis jesteś pewien, że to Twoje dziecko ! - Wykrzykiwali ludzie. <br />
-Czy Alex nie naciągnęła Cię na pieniądze ? - Ktoś robił zdjęcia. <br />
W
moich oczach pojawiły się łzy. Tomlinson trzymał mnie pewnie za plecy i
próbował wraz z ochroną przedostać się do samochodu. Słysząc te
wszystkie pytania ciśnienie mi skoczyło i czułam jak robi mi się gorąco.
Po dłuższej chwili udało nam się dostać do wnętrza auta. Odjechaliśmy z
piskiem opon. <br />
-Alex wszystko w porządku ? - Złapał mnie za kolano. <br />
-Tak .. - Próbowałam wyrównać oddech. <br />
Po
godzinie znaleźliśmy się w domu. Louis wypakowywał zakupy, a ja zajęłam
się robieniem kawy. Usiedliśmy przy kuchennej wysepce. <br />
-Nie przejmuj się tymi kretynami. Wiesz jacy są - Pogłaskał mój policzek. <br />
-Wiem Loui, wiem - Upiłam łyk cieczy. <br />
-Zadzwonię do mamy - Wyciągnął z kieszeni telefon i wybrał odpowiedni numer. <br />
Po 10 minutach zakończyli rozmowę. <br />
-I jak ? - Zapytałam. <br />
-Musimy się spakować - Zmarszczył nos. <br />
-No to super ! - Pisnęłam. <br />
Powolnym krokiem weszłam po schodach. Stanęłam przed balustradą i spojrzałam na Louisa. <br />
-Pomału zaczynam mieć z nimi problem - Złapałam się za brzuch i kierowałam się w stronę sypialni. <br />
Przysiadłam na łóżku i patrzyłam co ukochany pakuje do walizek. Oczywiście spakował najpierw siebie. <br />
-Włóż mi te leginsy - Wskazałam na czerwony materiał.<br />
-Dobrze, dobrze. A te - Wskazał na jeansy. <br />
-Są mi trochę za małe - Zaśmiałam się. <br />
-Weź jeszcze tę sukienkę - Pokazałam palcem. <br />
-Coś jeszcze ? - Wyszedł z łazienki z kosmetyczką. <br />
-Chyba wszystko - Oparłam się o ramę. <br />
-To co kocie ? Jesteśmy spakowani, rzeczy na jutro mamy. Wspólna kąpiel ? - Uniósł brwi. <br />
-Brzmi ciekawie - Wstałam, podpierając się o ścianę. <br />
Ostrożnie
podeszłam do Lou. Ściągnął ze mnie sukienkę i bieliznę. Sam uczynił
podobnie. Złapał mnie za rękę i ciągnął do pomieszczenia obok.
Przekroczyłam nogą rant wanny i delikatnie usiadłam. Odkręciłam kurek i
zatkałam korkiem ujście wody. Tomlinson znalazł się na przeciwko mnie.
Posłałam mu uśmiech. <br />
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://pbs.twimg.com/media/CJiNKgnWcAAiBq6.jpg:large" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" height="320" src="https://pbs.twimg.com/media/CJiNKgnWcAAiBq6.jpg:large" width="245" /></a></div>
-Jesteś piękna - Patrzyliśmy sobie w oczy. <br />
-Kocham Cię - Złapałam jego dłoń. <br />
Przybliżył się do mnie i zaczął całować. <br />
-Mmm podoba mi się - Wyszedł z wanny i mnie podniósł. <br />
Przeszliśmy
pod prysznic. Lou delikatnie przejechał rękoma od moich ramion po
biodra. Odwróciłam się do niego tyłem. Zaczął całować moją szyję i
obojczyki. Przeszedł mnie przyjemny dreszcz i odchyliłam głowę do tyłu.
Przenieśliśmy się do sypialni. Ułożyłam się wygodnie na łóżku i
rozchyliłam uda..... <br />
<br />
<br />
<br />
xxx Zuza ;)<br />
<br />
I oto kolejny imagin, kontynuacja z Lou ! <br />
Miłego czytania ;) ! <br />
<br />
<br />Anonymoushttp://www.blogger.com/profile/12037577866286237798noreply@blogger.com1tag:blogger.com,1999:blog-5219745571929552063.post-34230128186851747692016-01-28T15:50:00.000+01:002016-01-28T15:50:44.468+01:00Urodzinowy z Niallem część X (ostatnia) <a href="http://one-direction-imaginy-1998.blogspot.com/2016/01/urodzinowy-z-niallem-czesc-i.html" target="_blank">Część I</a><br />
<a href="http://one-direction-imaginy-1998.blogspot.com/2016/01/urodzinowy-z-niallem-czesc-ii.html" target="_blank">Część II</a><br />
<a href="http://one-direction-imaginy-1998.blogspot.com/2016/01/urodzinowy-z-niallem-czesc-iii.html" target="_blank">Część III </a><br />
<a href="http://one-direction-imaginy-1998.blogspot.com/2016/01/urodzinowy-z-niallem-czesc-iv.html" target="_blank">Część IV </a><br />
<a href="http://one-direction-imaginy-1998.blogspot.com/2016/01/urodzinowy-z-niallem-czesc-v.html" target="_blank">Część V </a><br />
<a href="http://one-direction-imaginy-1998.blogspot.com/2016/01/urodzinowy-z-niallem-czesc-vi.html" target="_blank">Część VI </a><br />
<a href="http://one-direction-imaginy-1998.blogspot.com/2016/01/urodzinowy-z-niallem-czesc-vii.html" target="_blank">Część VII</a><br />
<a href="http://one-direction-imaginy-1998.blogspot.com/2016/01/urodzinowy-z-niallem-czesc-viii.html" target="_blank">Część VIII</a><br />
<a href="http://one-direction-imaginy-1998.blogspot.com/2016/01/urodzinowy-z-niallem-czesc-ix.html" target="_blank">Część IX</a><br />
<br />
<br />
... <br />
Pojechałam do miasta na zakupy. Kupiłam potrzebne produkty,
których brakowało w szafkach i wstąpiłam do knajpki na dobrą kawę.
Złożyłam zamówienie, by po chwili rozkoszować się smakiem świeżo
mielonej małej czarnej. Ponownie dzisiejszego dnia pomyślałam o Niallu i
czasie, który z nim spędziłam. Nie zwracając uwagi na otoczenie,
pozwoliłam łzom na swobodne spadanie.<br />
-Proszę - Ktoś podał mi chusteczkę. <br />
-Dziękuję - Spojrzałam na młodego mężczyznę. <br />
-Coś się stało ? - Zapytał zatroskany. <br />
-To nic takiego - Uśmiechnęłam się. <br />
-Jestem Zayn - Podał mi dłoń. <br />
-Asia - Odwzajemniłam gest. <br />
I tak zaczęła się nasza rozmowa, z której wynikło, że Mulat wraz z ojcem prowadzi firmę ubezpieczeniową. <br />
-Wybacz, że pytam tak od razu ale nie poszukujecie może kogoś do pracy ? - Zapytałam z nadzieją. <br />
-W sumie to tak. Poszukujemy Agenta ds. Odszkodowań - Upił łyk kawy. <br />
-Rozumiem. Jakie wymagania są do tego stanowiska ? - Dopytywałam. <br />
-A chciałabyś się tym zajmować ? - Popatrzył na mnie. <br />
-Szczerze
powiedziawszy szukam pracy. Jestem w ostatniej klasie szkoły
ponadpodstawowej, na starszym cyklu, który chcę zakończyć egzaminem
tradycyjnym , a następnie myślałam nad szkołą wyższą, uniwersytecką -
Przedstawiłam swój życiorys szkoleniowy. <br />
-A jaki program wybrałabyś na uniwersyteckim ? - Zaciekawił się. <br />
-Społeczeństwo bądź medycyna - Odparłam. <br />
-Posłuchaj.
To jest moja wizytówka, masz tu adres firmy, zapiszę Ci tylko mój
telefon. Przygotuj wykaz ocen ze szkoły, napisz czy przeszłaś jakieś
kursy. Staw się jutro o 15. Pasuję ? - Zapytał. <br />
-Tak pasuję - Ucieszyłam się. <br />
-Jeżeli sekretarka nie będzie chciała Cię wpuścić, zadzwoń to wyjdę po Ciebie - Wstał i zostawił pieniądze za kawę. <br />
-Do zobaczenia jutro - Pożegnał się i opuścił lokal.<br />
Podałam kelnerowi pieniądze i wyszłam na parking. Cieszyłam się, że mam szanse dostać pracę. <br />
Pojechałam
do domu i zabrałam się za robienie obiadu. Po posiłku odrobiłam lekcję,
pouczyłam się i przygotowałam spis ocen, by jutro potwierdziła je moja
wychowawczyni i dyrektor. Zadzwoniłam do mamy opowiedziałam o
wszystkim. Była zadowolona, że podjęłam od razu poszukiwania. <br />
-Nawet nie wiesz ile będę mogła zdobyć doświadczenia - Zaśmiałam się.<br />
-Tak, jestem z Ciebie dumna, obyś dała sobie radę ... - Przerwał jej dzwonek do drzwi. <br />
-Wiesz
co mamo, ktoś się do mnie dobija, odezwę się jutro i powiem jak poszło.
Kocham Cię. Papa - Przesłałam całusy i poszłam otworzyć drzwi. <br />
Stał w nich zapłakany Horan. <br />
-Asiu - Popatrzył na mnie. <br />Ponownie przywołam wspomnie te dobre jak i złe. <br />
-Wejdź - Wahałam się przez chwilę czy na pewno dobrze robię. <br />
-Co Cię sprowadza ? - Mówiłam bez emocji, choć tak na prawdę miałam ochotę rozpłakać się i wpaść w ramiona blondynowi. <br />
-Kiedy
pojawiłaś się w szkole, wszystkim się spodobałaś. Tak założyłem się z
Andrew' em o to, że najpierw Cię do siebie przekonam, a później zaliczę.
Jednak, gdy Ty w ogóle nie miałaś ochoty ze mną rozmawiać, zacząłem
pragnąć Cię zdobyć. Nie dla zakładu, czy zabawy. Tylko dla siebie. Z
tymi kilkunastoma dniami sprawiłaś, że zakochiwałem się w Tobie. Gdy
pierwszy raz się spotkaliśmy, tak bardzo się cieszyłem, że mogę spędzić z
Tobą czas. A później samo poszło i wpadłem po uszy, bo nigdy nie czułam
nic tak silnego do żadnej dziewczyny. Anulowałem zakład. Zaraz po tym
jak Andrew wysłał do Ciebie tego głupiego sms'a. Kłamstwo ma krótkie
nogi, ale myślałem, że nic się nie wyda. Jednak Emily tego dnia, gdy
założyłem się o Ciebie, przechodziła obok nas i wszystko słyszała.
Próbowała nakłonić mnie do bycia z nią ale się nie zgadzałem, bo nie
wyobrażam sobie życia bez Ciebie. Chciała się zemścić i zrobiła to z
premedytacją. Kocham Cię, kocham i chcę być z Tobą. Byłbym idiotą
sądząc, że wskoczysz mi w ramiona i o wszystkim zapomnisz. Ale proszę
Cię. Pozwól mi odbudować to zaufanie. Jesteś dla mnie całym światem !
Proszę - Złapał mnie za ręce, a <br />
z moich oczu leciało milion słonych łez. <br />
Uklękłam
koło niego i wpatrując się w błękit oczu pocałowałam. Scena bardzo
podobna do naszego pierwszego pocałunku. Widziałam w tych oczach cały
świat i nadal go widzę. <br />
-Jesteś dla mnie wszystkim. Wybaczę Ci ale nie zapomnę. Kocham Cię - Wyszeptałam i wtuliłam w ciepły tors. <br />
-Asiu, obiecuję, że Cię nie zawiodę - Gładził moje plecy. <br />
-Chodź zrobię Ci kawę - Pociągnęłam go za rękę i zaczęłam opowiadać o dzisiejszej, nowej znajomości. <br />
<br />
<i>No i jak myślicie ? Czy Joanna dostała pracę na utrzymanie swojego mieszkania ? <br />
Tak. Jej oceny sprawiły, że właściciel firmy zatrudnił ją najpierw
jako stażystkę, by mogła ukończyć szkołę. Asia i jej przyjaciele
pomyślnie napisali egzaminy. Każdy zdał ale to Polka dostała wyróżnienie
i stypendium naukowe. Po kolejnym udanym lecie blondynka zdecydowała
się na szkołę wyższą. Po trzyletnim trudzie nauk badawczych otrzymała
tytuł doktorata. Zamieszkała na stałe z Niallem, w Londynie. Niedawno
poznali się mając 18 lat. Teraz są małżeństwem i wychowują synka. Tyle
zmieniło się w ich życiu. <br /> Wspólnie założyli własną
korporację. Przeżyli pierwsze dziewczyny syna, pierwszy trądzik i
pierwsze trudne decyzje jakim były wybory szkoły ponadpodstawowej. James
sprawiał wiele kłopotów ale również wyrósł na mądrego, porządnego i przystojnego
człowieka. Poznał wybrankę swojego życia, a Asi i Niallowi przyszło
błogosławić nowożeńców. Młody Horan ukończył studia. A na świecie
pojawiły się wnuki. Dziewczynka imieniem Sophia i chłopiec imieniem Harry. </i><br />
<br />
-Dziadku ale przecież to my ! - Przekrzykiwali się na zmianę. <br />
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="http://www.independent.ie/incoming/article29460455.ece/ALTERNATES/h342/one4.JPG" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" src="http://www.independent.ie/incoming/article29460455.ece/ALTERNATES/h342/one4.JPG" height="181" width="320" /></a></div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<br /></div>
-Tak moje słoneczka. To Wy - Pogłaskałem ich oboje. <br />
-Byłeś bardzo przystojny dziadku, kiedy byłeś młody - Zarumieniła się Sophia. <br />
-Cicho. Spójrz na babcię ! Chciałbym mieć taką dziewczynę - Zaśmiałem się z wnukiem. <br />
-No ładnie, o czym Wam ten dziadek opowiada ? - Do pokoju wszedł James i Asia. <br />
-O tym jak poznali się z babcią i jak ty poznałeś mamę - Podeszła dwunastolatka do stołu. <br />
-O
matko. Niall tyle lat jesteśmy razem i pierwszy raz słyszę, te historię
- Blondynka, a raczej moja ukochana Asia w siwych włosach usiadła koło
synowej. <br />
-Piękna ta historia. Jak we filmie. Miłość aż do końca życia - Syn pomógł mi wstać i przesiąść się na krzesło. <br />
-Tak
- Złapałem ukochaną i przypomniałem sobie, kiedy pierwszy raz miałem
okazję dotknąć jej ciała. Była spięta i zdenerwowana ale zaufała mi i
tylko dzięki temu przetrwaliśmy ze sobą 45 lat. <br />
<br />
<b>Pamiętam
nasze wspólne chwile, nasze wakacje, nasze randki i zazdrości. Pamiętam
pierwszy pocałunek, pierwszy raz i pierwsze łzy. Pamiętam każdy szczegół
życia, NASZEGO życia. <br /><br /><i><br /></i></b><i><b> My tylko się starzejemy kochanie,</b><br /><b> i myślałem o tym ostatnio.</b><br /><b>
Czy to kiedykolwiek wpędzało cię w szaleństwo,</b><br /><b>
Tak szybko jak zmienia się noc?</b><br /><b>
Wszystko, o czym kiedykolwiek marzyłaś,</b><br /><b>
Znika, kiedy się budzisz,</b><br /><b>
Ale nie ma czego się bać,</b><br /><b>
Nawet, jeśli noc się zmienia,</b><br /><b>
Nigdy nie zmieni mnie i ciebie. </b></i><br />
<br />
<br />
<br />
xxx Zuza ! ;)<br />
<br />
Ostatnia część serii "Urodzinowy z Niallem" Jak Wam się podoba ? <br />
Może
wydawać się krótki w porównaniu do poprzedniego, ale od początku miałam
podobny zamysł na zakończenie. Czyli opowieść dziadka. <br />
Mam nadzieję, że nie jest tak beznadziejny dla Was jak mi się wydaję. ;/ <br />
Miłego czytania ! <br />
<br />
<br />
<br />
<br />
<br />
<br />
<br />
<br />
<br />
<br />Anonymoushttp://www.blogger.com/profile/12037577866286237798noreply@blogger.com6tag:blogger.com,1999:blog-5219745571929552063.post-8666029103540544622016-01-26T20:07:00.003+01:002016-01-26T20:10:29.061+01:00Urodzinowy z Niallem część IX <a href="http://one-direction-imaginy-1998.blogspot.com/2016/01/urodzinowy-z-niallem-czesc-i.html" target="_blank">Część I</a><br />
<a href="http://one-direction-imaginy-1998.blogspot.com/2016/01/urodzinowy-z-niallem-czesc-ii.html" target="_blank">Część II</a><br />
<a href="http://one-direction-imaginy-1998.blogspot.com/2016/01/urodzinowy-z-niallem-czesc-iii.html" target="_blank">Część III </a><br />
<a href="http://one-direction-imaginy-1998.blogspot.com/2016/01/urodzinowy-z-niallem-czesc-iv.html" target="_blank">Część IV </a><br />
<a href="http://one-direction-imaginy-1998.blogspot.com/2016/01/urodzinowy-z-niallem-czesc-v.html" target="_blank">Część V </a><br />
<a href="http://one-direction-imaginy-1998.blogspot.com/2016/01/urodzinowy-z-niallem-czesc-vi.html" target="_blank">Część VI </a><br />
<a href="http://one-direction-imaginy-1998.blogspot.com/2016/01/urodzinowy-z-niallem-czesc-vii.html" target="_blank">Część VII</a><br />
<a href="http://one-direction-imaginy-1998.blogspot.com/2016/01/urodzinowy-z-niallem-czesc-viii.html" target="_blank">Część VIII</a><br />
<br />
.... <br />
Po 20 minutach zaparkowaliśmy pod szkołą, gdzie słychać
było muzykę i śmiechy uczni.. Zadzwoniłam do Katy zapytać, kiedy będą
ale nie odebrała telefonu. Czekałam z Niallem koło samochodu. <br />
-Dalej, gdzie oni są ? - Zapytałam, pocierając ręce z zimna. <br />
-Jadą - Wskazał palcem. <br />
Przyjaciele
w komplecie stawili się w umówione miejsce. Parami przeszliśmy do
środka. Sala balowa wyglądała ślicznie. Na scenę wszedł dyrektor i
zaczął przemawiać. <br />
-Witajcie moi drodzy maturzyści ! <br />
Dokładnie
za sto dni przystąpicie do egzaminu, pierwszego ważnego egzaminu życia.
Obierzecie kolejną ścieżkę, która zaprowadzi Was na studia. Dziś jednak
nie myślmy o nauce i testach. Dziś bawmy się tak długo jak potraficie !
Dziś potańczmy i pozwólmy na odrobinę szaleństwa. Miłej zabawy
wszystkim życzę - Pomachał,a uczniowie bili brawo. <br />
-Zatem zapraszamy do pierwszego tańca - Ogłosił zespół. <br />
Złapałam
Horana za ramię, a ten ucałował moją dłoń. Zaczęliśmy kołysać się w
rytm muzyki. Nie powiem ale świetnie się ruszał. Obrócił mnie
kilkukrotnie i podniósł. <br />
-Hahaha. Wariacie to nie taniec z gwiazdami - Pochyliłam się nad nim. <br />
-Jest. Bo tańczę z najważniejszą gwiazdą swojego życia - Złożył delikatny pocałunek na moim policzku. <br />
Po kilku kawałkach podeszliśmy do swojego stolika, gdzie siedziała Zoe. <br />
-Gdzie Harry ? - Spytałam. <br />
-Emily poprosiła go do tańca - Zmarszczyła nos. <br />
-Kto ? - Spojrzałam na parkiet ze zdziwieniem. <br />
Po chwili dołączyli do nas Katy i Louis. <br />
-Lou choć po Stylesa. Pójdziemy zapalić - Oznajmił nam blondyn. <br />
-Okey - Rzuciłyśmy i wdarłyśmy się w dyskusję. <br />
-Czego ona chce ? Jakieś 20 minut temu prosiła Louisa - Wycedziła Katy. <br />
-Nie wiem ale to trochę podejrzane. Nie no.. Może po prostu popadamy w paranoję ? - Zaśmiałam się. <br />
Faktycznie
ktoś tak może powiedzieć, że wariujemy i jesteśmy zazdrosne o
chłopaków. Ale to nie zwykłe zazdrości. Brunetka na prawdę ostatnio dość
często, niby przypadkiem rozmawia z naszymi sympatiami. Za każdym razem
szyderczo się śmieje na koniec rozmowy. To na prawdę awangardowe
zachowanie. <br />
-Dziewczyny za 10 minut ogłoszą króla i królową balu - Oznajmiła nam Emma. <br />
-Dzięki Em - Posłałyśmy jej ciepłe spojrzenie. <br />
Chłopacy zginęli,a więc nie zostało nam nic innego jak podejść bliżej podestu. <br />
-A więc moi kochani. Jak co roku ogłaszamy króla i królową balu. Nominowali, którzy startowali w wyborach to :<br />
Andy Samuels <br />
Niall Horan<br />
*Andrew Coly <br />
*Blake Hawnk <br />
*Emily Black <br />
*Caroline James <br />
*Emma Ford i <br />
*Joanna Adamczyk <br />
-W
pierwszej rundzie, z najmniejszą ilością głosów odpadli Blake i
Caroline. Brawa dla nich - Oklaski robiły jako krótki przerywnik. <br />
-W drugiej rundzie odpadł Andy i Emma - Ponownie rozległ się aplauz. <br />
Tuż przede mną jednak stanęła niespodziewanie Emily, a obok niej Andrew. <br />
-Andrew, czy nie szkoda Ci blondi ? Niall zrobił jej takie świństwo - Mówiła. <br />
-Taaa. Wygrał zakład. Myślałem, że nie da się podejść, a jednak zawrócił jej w głowie - Spojrzałam na dziewczyny. <br />
-O czym Wy mówicie - Pociągnęłam oby dwu za ramię. <br />
-Asia - Zdziwili się. <br />
-Mów - Spojrzałam na chłopaka. <br />
-Boo .. No bo - Przerwała mu brunetka. <br />
-Andrew
i Niall założyli się o to, że Horan zacznie się z Tobą spotykać,
później dasz się pocałować, a na końcu przelecieć. No i udało mu się,
wygrał. Dodatkowo pomóc mu mieli Harry i Louis, by zbajerowali
dziewczyny - Spojrzała na Katy i Zoe. <br />
-Co !? - Krzyknęłam. <br />
-No
tak,ale to nie koniec. Po wszystkim miał pokazać filmik jak się z Tobą
pieprzy. Muszę przyznać masz fajne ciało - Zaśmiała się<br />
Ze łzami w
oczach popatrzyłam na przyjaciółki, które kipiały złością i
rozczarowaniem. Skierowałam się do szatni i zabrałam swoje rzeczy, a
wraz ze mną była Zoe i Katy. Wyszłam przed szkołę i poprosiłam Kat o
papierosa. <br />
-Aśka przecież nie palisz - Objęła mnie. <br />
Spojrzałam na nią,a łzy zaczęły wydobywać się na powierzchnię. <br />
-Dziewczyny, nie wiem jak Wy ale ja się stąd zmywam - Skończyłam palić.<br />
-Pokażesz się tak w domu ? - Zapytała Zoe. <br />
-Nie. Ale chcę zostać sama. Trzymajcie się - Ucałowałam je, a one oznajmiły, że jadą do Katy. <br />
Złapałam taksówkę i kazałam zawieść się pod sklep. Kierowca poczekał na mnie, a ja po chwili, wróciłam z zakupami..... <br />
-Dokąd teraz ? - Zapytał mężczyzna. <br />
-Na Valley Bungalows proszę - Odpowiedziałam i oparłam się o siedzenie. <br />
<br />
<b>Oczami Nialla </b><br />
Zostałem ja, Asia, Andrew i Emily. Ciekawe kto wygra ? Nie podaruję jak Asia stanie obok tego idioty. <br />
-A w ostatniej rundzie odpadł Andrew. Zatem Niall zapraszam do siebie - Oznajmił dyrektor, a tłum zaczął wiwatować. <br />
Chłopaki
poklepali mnie po plecach i ruszyłem w stronę sceny. Kiedy jakaś
uczennica zakładała mi koronę, uścisnąłem dłoń mężczyźnie i rozglądałem
po całej sali w celu znalezienia ukochanej. Niestety nie mogłem dojrzeć
jej w tłumie. <br />
-A królową tegorocznego balu zostaję..... Joanna ! - Wykrzyczano jej imię. <br />
Ponownie
rozległy się oklaski. Wszyscy bardzo się cieszyli. Lecz jedno było
podejrzane. Nigdzie nie widać było blondynki. Wśród nikogo z zebranych
nie dało się zaobserwować czerwonej sukni i pięknie upiętych loków.
Rozglądałem się energicznie. Przepadła jak kamień w wodę. <br />
-Asia opuściła bal - Usłyszałem w czeredzie ludzi. <br />
Przymrużyłem oczy i dostrzegłem brunetkę. Zbiegłem z podestu i stanąłem tuż przed nią. <br />
-Widziałaś ją ? - Zapytałem. <br />
-Tak.
Wyszła po tym jak dowiedziała się o zakładzie z Andrew' em. Nie była
zachwycona. Zoe i Katy wyszły z nią - Skinęła na przyjaciół stojących za
mną. <br />
-Fuck !!! - Wcisnąłem koronę w podłogę, co spowodowało jej rozbicie. <br />
Wyszedłem z Harrym i Lou na zewnątrz. Obok filaru stał Andrew palący papierosa. <br />
-Dlaczego jej powiedziałeś ? Obiecałeś mi ! - Krzyknąłem. <br />
-To
nie ja, tylko Emily. chciała się zemścić za to, że ją odtrąciłeś.
Powiedziała, że pokazałeś filmik jak jesteś w łóżku z Asią - Oznajmił
mi. <br />
-Co za suka ! - Skierowałem się do samochodu. <br />
-Stary gdzie mogła pojechać ? Do domu ? Pokazałaby się w takim stanie o tak wczesnej godzinie ? - Zapytał Tomlinson.<br />
-To nie w jej stylu - Złapałem się za kark. <br />
-Wiem rodzice dali jej klucze od nowego mieszkania. Chodźcie dziewczyny będą z nią - Wparowałem do samochodu. <br />
<br />
<br />
<b>Oczami Asi </b><br />
-Albo nie ! Niech pan jedzie na 31 Ash Ln - Powiedziałam. <br />
Piętnaście minut później znalazłam się na osiedlu, gdzie mieszkała Katy. <br />
-Dziękuję bardzo - Zapłaciłam i zadzwoniłam do drzwi. <br />
-Asia ! - Szatynka zaprosiła mnie do środka. <br />
-Mogę jednak z Wami spędzić ten wieczór ? - Zdjęłam buty. <br />
-Pewnie chodź. Dam Ci jakieś luźne rzeczy na przebranie - Pokierowała mnie do garderoby. <br />
-Chciałam
jechać do swojego mieszkania ale zdałam sobie sprawę, że jest
całkowicie puste. Dzięki - Zabrałam dres i szybko zmieniłam ubranie. <br />
-Gdzie Zoe ? - Zaciekawiona spojrzałam. <br />
-Od nadmiaru łez i nerwów usnęła. Niech śpi - Oznajmiła Kat. <br />
-Co zrobimy jak chłopacy przyjadą ? - Parę słonych kropel pojawiło się na moich policzkach. <br />
-Nic. Zgasimy światła od strony ulicy. Zoe śpi w moim pokoju, my możemy siedzieć tam gdzie mam komputer - Wyjaśniła. <br />
-Okey. A zapomniałabym - Przeszłam na korytarz. <br />
-Patrz. Kupiłam trochę rzeczy na pocieszenie - Blado posłałam uśmiech. <br />
-Nice. Chodź idziemy - Pogasiłyśmy światła i weszłyśmy do małego <a href="http://img.shmbk.pl/rimgsph/2830_60d14e03-ac01-436f-8519-c981e2da8c7a_max_900_1200_gabinet-w-domu-gabinet-styl-nowoczesny.jpg" target="_blank">gabineciku</a> szatynki. <br />
-A
było przecież tak dobrze. Te wakacje, spotkania. Zaufałam mu. Myślałam,
że się zmienił - Płakałam i brałam do ust kolejny kieliszek. <br />
-Asia, Specjalnie się przy kolegowali, żeby nas też 'zbajerować' - Zmarszczyła nos, kiedy trunek rozpalił jej gardło. <br />
-Zależy mi na nim - Płakałam, a po chwili usłyszałyśmy dźwięk dzwonka. <br />
-Przyjechali - Wymamrotała.<br />
-Nie mam ochoty go widzieć ani znać - Nalałam kolejkę. <br />
-Widzieć to ich niestety będziemy codziennie w szkole - Posmutniała, a w tym samym czasie przyszła Zoe. <br />
-Czy to oni dobijają się do drzwi ? - Zaczerwieniona spytała. <br />
-Pewnie tak - Powiedziałyśmy razem. <br />
-Macie coś do picia ? - Rozejrzała się. <br />
-Tak. Poczekaj, przyniosę z lodówki kolejną butelkę i sok - Zaśmiałam się, a gdy wstałam lekko mną zakręciło. <br />
-Weź mi też szklankę ! - Uniosła głos. <br />
Zeszłam
na dół. Przy drzwiach ciągle słychać głosy chłopaków i stukot w drzwi.
Miałam im nie otwierać ale emocję wzięły górę i z wściekłością stanęłam z
nimi twarzą w twarz, <br />
-Asia, wszystko Wam wyjaśnimy, tylko pozwól ... - Przerwałam blondynowi. <br />
-Co
chcesz wyjaśniać ? Że byłyśmy waszymi, kolejnymi zdobyczami ? Nie bądź
żałosny ! Nie chcemy Was widzieć ! Jesteście totalnymi śmieciami ! -
Wykrzyczałam, a łzy lały się potokiem. <br />
-Zaufałam Ci - Wyszeptałam i zamknęłam drzwi z impetem. <br />
Osunęłam się o dębową powierzchnię i zakryłam twarz dłońmi. Otrząsnęłam się i zabrałam to co było potrzebne. <br />
-Otwarłam im - Weszłam do pokoju. <br />
-Co ? ! - Zdziwiły się. <br />
-Powiedziałam, że są totalnymi dupkami i mają się od nas odczepić - Westchnęłam. <br />
Opróżniłyśmy
dwie 0,5 i po dwa piwa. Kiedy odczułyśmy zawroty w głowie udałyśmy się
do sypialni. Śmiałyśmy się z siebie widząc jak pokracznie Zoe wchodzi na
łóżko. <br />
-Oj biedna. Hahaha. Idę się wykąpać - Oznajmiłam <br />
-Nie siedź długo - Czknęła Kat. <br />
Nalałam
wodę do połowy wanny. Zanurzyłam ciało i oddałam się chwili błogości.
Niespodziewanie zrobiło mi się niedobrze i jak poparzona wyskoczyłam z
ciepłej cieczy. Zakręciło mi się w głowie i przysiadłam przed umywalką.
Obmyłam twarz i chcąc wrócić do kąpieli, poślizgnęłam się na płytkach,
odruchowo łapiąc obiekty wkoło. Przecięłam rękę nożyczkami i upadłam,
uderzając czołem o kant wanny. <br />
-Kat !!! - Wykrzyczałam z ledwością. <br />
Coraz
ciężej mi się oddychało. Do pomieszczenia wbiegły dziewczyny i widząc
mnie nieprzytomną, z nadmiaru adrenaliny otrzeźwiały i tamowały lecącą
krew. <br />
<br />
<b>Oczami Nialla</b><br />-Stary chodź, pewnie już śpią. Dajmy im trochę czasu - Wyczerpany, odezwał się Lou. <br />
-Nie śpią, bo widać światło - Wskazałem na okno, które nie było w pełni przysłonięte. <br />
-Chłopaki Zoe dzwoni - Oznajmił Harry. <br />
Styles odebrał telefon, a jego mina zmieniła się w ciągu paru sekund. <br />
-Jesteśmy pod domem, otwórz drzwi ! - Krzyczał. <br />
-Co jest ? - Zapytałem zdenerwowany, <br />
-Coś z Asia - Odparł. <br />
-Co ?! - Podbiegłem do drzwi, które się otwarły. <br />
-Szybko łazienka ! - Panikowała Zo. <br />
Wbiegła na piętro i pokierowała nas do łazienki. Kiedy zobaczyłem Asię zamarłem. <br />
-Pomóżcie mi ! - Krzyczała Katy. <br />
Ręka
blondynki była w kałuży krwi. Nagie ciało stało się blade, a klatka
piersiowa podnosiła raz po raz. Ocknąłem się i klęknąłem obok ukochanej.
Zoe okryła Asię ręcznikiem, a ja i Louis opatrywaliśmy ranę. Na
szczęście nie wbiła sobie tych nożyczek w nadgarstek. Kiedy z rozcięcia
niemalże nie leciała ani kropla bordowej cieczy przeniosłem Asię na
łóżko. Przebrałem ją i czekałem aż podniesie powieki. Oddech stawał się
szybszy i głębszy. Mozolnie podniosła rękę, która opadła po chwili na
pościel. Otwarła oczy i pomrugała kilkukrotnie. <br />
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="http://i.pinger.pl/pgr261/1d80b7d6000d105150f13ea5" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" src="http://i.pinger.pl/pgr261/1d80b7d6000d105150f13ea5" height="180" width="320" /></a></div>
Podniosła się delikatnie na łokciach i spojrzała przez okno, gdzie widać było wschodzące słońce. <br />
-Asiu - Cicho zacząłem lecz nie reagowała. <br />
-Pozwól, proszę pozwól przedstawić mi moją wersję... - Odwróciła się. <br />
-Nie
Niall. Nie chcę na razie słuchać tego, co masz do powiedzenia. Zostaw
mnie samą. Odejdź.... - Wyszeptała i patrzyła na mnie ze łzami w oczach.
<br />
-Nie mogę zostawić Cię samej ! Ciekawe jakby nie było tu Katy,
wykrwawiłabyś się ! Co Ci strzeliło do głowy - Sam zacząłem płakać. <br />
-Nic.
To czysty przypadek. Poślizgnęłam się i złapałam za te nożyczki. A co
Ty myślałeś ? Że zrobiłam to przez Ciebie ? Aż takie masz o sobie
mniemanie ?! Myślisz, że jesteś wart takiego poświęcenia ?! Nie ! Jesteś
zwykłym dupkiem ! Kochałam cię, kocham jak nikogo innego !! Zaufałam Ci
! Powierzałam swoje sekrety ! A Ty co ?! A Ty robiłeś to wszystko dla
zabawy i wygrania zakładu ! Jesteś beznadziejny. Dziękuję za pomoc przy
tym incydencie w łazience. Ale teraz wyjdź i zniknij z mojego życia !
-Krzyczała, krztusząc się własnymi łzami. <br />
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="http://i2.pinger.pl/pgr152/a2b514ef00144ff852716155" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" src="http://i2.pinger.pl/pgr152/a2b514ef00144ff852716155" height="180" width="320" /></a></div>
<br />
<br />
Sam nie powstrzymywałem emocji, jakie we mnie buzowały. Nie mogłem znieść słów jakie docierały do mnie z jej ust. <br />
-Nigdy z niego nie zniknę - Wyszeptałem, płacząc. <br />
Wyszedłem
z pokoju. W salonie siedziały dziewczyny,a na przeciwko nich Lou i
Harry. Popatrzyłem i pokiwałem głową. Zoe płakała,a Katy kołysała się
nie wiedząc co ze sobą zrobić. <br />
-Nie zrobiła tego specjalnie - Oznajmiłem i zrezygnowany opuściłem dom znajomej. <br />
Wsiadając do samochodu usłyszałem anielski, cichy głos. <br />
Obejrzałem się i zobaczyłem Asię. <br />
-To należy do Ciebie - Podała mi bransoletkę. <br />
-Wcale, że nie. Jest Twoja - Złapałem jej dłoń i zapiąłem błyskotkę. <br />
-Nie wiem czy powinnam ją mieć - Patrzyła w ziemię. <br />
-Niech
Ci się dobrze nosi - Przytuliłem ją. O dziwo nie zaprotestowała.
Jednak po chwili odeszła ode mnie i wróciła do domu. Odjechałem.
Załamany, zapłakany i nieobecny wszedłem do mieszkania i skierowałem się
do kuchni, gdzie stał mój brat. <br />
-Co Ci się stało ? - Zapytał widząc w jakim stanie jestem. <br />
-Należało mi się - Załkałem i zrobiłem sobie kawę, <br />
-Chcesz o tym pogadać ? - Przysiadł się do mnie. <br />
-Mam
nauczkę za zabawianie się dziewczynami. Kiedy pokochałem jedną,
dowiedziała się jaki był mój początkowy cel i mnie znienawidziła -
Kreśliłem kółka na blacie stołu. <br />
-Zawsze Ci powtarzałem, że kobieta
nie jest zabawką ! Mama by Cię udusiła, gdyby widziała co wcześniej
robiłeś ! Jeżeli ją kochasz, zrobisz wszystko by ją odzyskać, jeżeli
Asia kocha Ciebie, nie będzie potrafiła żyć ze świadomością, że nie ma
Cię u jej boku. Zastanów się czy warto było zachowywać się jak kretyn. A
teraz idź się wykąp, prześpij, zanim zobaczy Cię ojciec - Poklepał mnie
po ramieniu i wyszedł do pracy. <br />
<br />
<b>Oczami Asi<br /> </b>Wyspana, zeszłam na parter, gdzie stały przyjaciółki. <br />
-Nie zrobiłam tego specjalnie. Poślizgnęłam się i same wpadły mi w ręce. Nie jestem idiotką - Wyjaśniłam. <br />
-Wiemy Asia - Przytuliły mnie.<br />
Po śniadaniu, zrobiłam sobie make-up i zamówiłam taksówkę do domu. <br />
-Cześć - Powiedziałam, wchodząc do kuchni. <br />
-Hej i jak było opowiadaj ! - Krzyczała mama. <br />
-Fajnie.
Świetna impreza. Powiedzcie mi. Co z umeblowaniem mojego mieszkania ?
Chciałabym się tam jak najszybciej wprowadzić. będę potrzebowała dużo
spokoju, by móc przygotowywać się do egzaminów - Usiadłam przy stole. <br />
-Tak i w spokoju spotykać się z Niallem - Zaśmiali się. <br />
-Nie ! - Stanowczo powiedziałam. <br />
-Dobrze,
dobrze. Poszukaj sobie odpowiednich mebli. Przecież to jasne, że za
wszystko zapłacimy. Ale Asiu ! Jest też jeden warunek ! Rachunki
będziesz musiała płacić samodzielnie. Zatem musisz iść do pracy -
Oznajmili. <br />
-No dobrze - Odparłam. <br />
Zrezygnowana weszłam do
pokoju. Usiadłam na łóżku i z laptopem na kolanach, przeszukiwałam
odpowiednie meble do mojego gniazdka. Po sześciu godzinach miałam
wszystko zaplanowane. <br />
-Mam wszystko czego mi trzeba - Zeszłam do rodziców. <br />
-Chcę to na prawdę szybko załatwić. Jutro sklepy są pootwierane, pojedziemy zamówić wyposażenie ? - Dopytywałam. <br />
-Na prawdę Ci zależy - Wstał ojciec. <br />
-Tak - Wyszeptałam. <br />
-No dobrze w takim razie jutro moje konto bankowe będzie doszczętnie wyczyszczone - Zaśmialiśmy się, a ja ucałowałam rodziców. <br />
<br />
<i>Zakupy poszły sprawnie, bo doskonale wiedziałam czego mi trzeba. Już jutro miała przyjechać ekipa montażowa. <br /><br />Nie
poszłam do szkoły zajmując się nadzorowaniem ustawiania mebli i
montowania wszystkich potrzebnych sprzętów. Po 9 godzinach pracy,
mieszkanie było gotowe. Razem z mamą dokupiłyśmy potrzebne dodatki,
typu garnki, zastawa, kwiaty, proszki do prania i wiele wiele innych. <br /><br /><br />'Przyjedźcie szybko ! - </i>Wysłałam sms'a, a przyjaciółki znalazły się u mnie po 30 minutach. <br />
-Wow, szybko się z tym uwinęli - Podziwiała Zoe. <br />
-Tak i dobrze, przynajmniej mam swoja samotnię - Odparłam i pokazywałam po kolei pomieszczenia. <br />
Po oględzinach domu, zasiadłyśmy w <a href="http://finchstudio.pl/galleries/30/w674/salon%20przytulny.jpg" target="_blank">salonie</a>. <br />
-Idziesz jutro do szkoły ? - Zapytała Katy. <br />
-Tak, tak idę. Gadałyście z chłopakami ? - Upiłam łyk soku. <br />
-Asia.. Pogodziłyśmy się z nimi - Oznajmiła. <br />
-Fajnie. Wróciliście do siebie ? - Trochę mnie to zabolało. <br />
-Tak - Wyszeptały. <br />
-Cieszę się, że jesteście szczęśliwe - Przytuliłam je. <br />
Siedziały jeszcze dwie godzinki i zmęczone rozjechały się w swoje strony. Ja wzięłam <a href="http://dor.blox.pl/resource/bathroom_300x300.jpg" target="_blank">prysznic</a>, spakowałam się na jutrzejszy dzień i ze łzami położyłam się w nowym <a href="http://stipy.iplsc.com/art/w316/5871_38835_big.jpg" target="_blank">łóżku</a>. Myśli krążyły po mojej głowie. Jednak zmęczona szybko usnęłam. <br />
O godzinie 7:00 rano usłyszałam znajomy dźwięk i podniosłam się. Leniwe zeszłam z łóżka i powędrowałam do<a href="http://cdn20.urzadzamy.smcloud.net/s/photos/t/23676/brazowa_kuchnia_1166662.jpg" target="_blank"> kuchni</a>. Zjadłam śniadanie, wykonałam ranną toaletę i ubrałam, wcześniej przygotowany <a href="http://i.pinger.pl/pgr299/928b7052002880f950cb689a/jak-ubrac-sie-zima-stylizacje-na-zime-20122013-likely-pl-e5f419a7%5B1%5D.jpg" target="_blank">zestaw</a>. Podjechałam pod uczelnię, wcześniej zabierając Zoe. <br />
-Bądź dobrej myśli - Pogłaskała mnie po policzku. <br />
Weszłyśmy do szatni, gdzie spotkałyśmy Katy i Lou. <br />
-Cześć - Uśmiechnęli się. <br />
-Hej - Odparłam i odwiesiłam kurtkę. <br />
Wychodząc natknęłam się na Emily. <br />
-O Asia. Marnie wyglądasz. Chora jesteś ? - Zaśmiała się, a ja złapałam za kołnierz koszuli. <br />
-Odwal
się ode mnie i lepiej nie zaczynaj. Mało Ci ? Dopięłaś swego. Jak nie
chcesz oberwać to w ogóle się do mnie nie zbliżaj ! - Wycedziłam przez
zaciśnięte zęby i zostawiłam ją. <br />
Całe zajście obserwowało pół szkoły, w tym Niall. Spojrzałam na nich wszystkich i opuściłam szatnię. <br />
Weszłam do otwartej sali i zajęłam swoje stałe miejsce. Po chwili zjawili się wszyscy uczniowie klasy. <br />
Nauczyciel podał temat lekcji, zaczął sprawdzać obecność, a do pomieszczenia wszedł dyrektor. <br />
-Dzień dobry. siedźcie. Mogę prosić Joannę ? - Zwrócił się do matematyka i popatrzył na mnie. <br />
Odsunęłam swoje krzesło i udałam się do sekretariatu. <br />
-Asia mamy kamery w szatni. Pani Dougly zauważyła scenkę z przed paru minut - Wyjaśnił. <br />
-Tak
panie dyrektorze, złapałam Emily za koszulę. Nic nie tłumaczy mojego
zachowania. Po prostu dałam się podpuścić. Poniosę konsekwencję - Prawie
się popłakałam. <br />
-No ładnie, powiedziałaś wszystko co chodziło mi po
głowie. To Wasza sprawa czy się lubicie czy nie. Jesteś wzorcową
uczennicą dlatego przymknę oko na dzisiejsze zajście. Ale proszę Asiu.
Na Emily nie warto w ogóle reagować - Skinął głową i kazał wrócić na
lekcję. <br />
Weszłam do klasy i od razu zostałam poproszona do tablicy.
Byłam tak rozkojarzona, że zatkałam się na najłatwiejszym wzorze. Nie
mogąc poradzić sobie z zadaniem, oddałam kredę matematykowi i usiadłam w
ławce. <br />
-Joanna co się dzieję ? Rozwiązywałaś o wiele trudniejsze ciągi. Źle się czujesz ? - Dopytywał. <br />
-Nie proszę pana - Oznajmiłam. a łzy zaczęły kapać na zeszyt i blat. <br />
-Wszystko okey ? - Szeptała Katy. <br />
-A jak myślisz ?- Pociągałam nosem. <br />
Kątem
oka widziałam jak Horan patrzy na mnie ze współczuciem.. Reszta zajęć
minęła podobnie. Byłam nieobecna i nie słyszałam niczego wkoło. <br />
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="http://www.bloblo.pl/image/365132/default/Niall-niall-horan-32434609-494-600%5B1%5D.jpg" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" src="http://www.bloblo.pl/image/365132/default/Niall-niall-horan-32434609-494-600%5B1%5D.jpg" height="320" width="263" /></a></div>
<br />
<br />
xxx Zuza ;) <br />
<br />
<br />
Kolejna część ! <br />
Zapraszam do czytania i komentowania ! <br />
Jak się podoba ? :) <br />
<br />
** - Nazwiska są wymyślone :) ! <br />
<br />
<br />Anonymoushttp://www.blogger.com/profile/12037577866286237798noreply@blogger.com9tag:blogger.com,1999:blog-5219745571929552063.post-77936680831347345982016-01-22T02:07:00.000+01:002016-01-23T16:11:51.252+01:00Urodzinowy z Niallem część VIII<a href="http://one-direction-imaginy-1998.blogspot.com/2016/01/urodzinowy-z-niallem-czesc-i.html" target="_blank">Część I</a><br />
<a href="http://one-direction-imaginy-1998.blogspot.com/2016/01/urodzinowy-z-niallem-czesc-ii.html" target="_blank">Część II</a><br />
<a href="http://one-direction-imaginy-1998.blogspot.com/2016/01/urodzinowy-z-niallem-czesc-iii.html" target="_blank">Część III </a><br />
<a href="http://one-direction-imaginy-1998.blogspot.com/2016/01/urodzinowy-z-niallem-czesc-iv.html" target="_blank">Część IV </a><br />
<a href="http://one-direction-imaginy-1998.blogspot.com/2016/01/urodzinowy-z-niallem-czesc-v.html" target="_blank">Część V </a><br />
<a href="http://one-direction-imaginy-1998.blogspot.com/2016/01/urodzinowy-z-niallem-czesc-vi.html" target="_blank">Część VI </a><br />
<a href="http://one-direction-imaginy-1998.blogspot.com/2016/01/urodzinowy-z-niallem-czesc-vii.html" target="_blank">Część VII</a><br />
<br />
Ta rozmawiają. Czego ona od niego chce ?! Kiedy
przyłączyli mnie do ich klasy zauważałam, że cały czas mnie mierzy, a
kiedy trzasnęła drzwiami na w-f nie robiłam sobie nic z tego. Może
podkochuje się w Niallu ? Niech spada, jest mój, a jeśli chce zadrzeć to
trafiła na idealną osobę. Z resztą muszę udać się do pana Moure zapytać
, czy nie prowadzi treningów. Ostatnio trochę się zaniedbałam i przez
te wszystkie wydarzenia nie pojechała na mistrzostwa Europy. A miałam
spore szanse na podium. No cóż, miłość jaka mnie ogarnęła zaślepiła
wszystko wkoło. <br />
-No dobrze. Zapiszcie temat. lekcja organizacyjna. Kto nie ma zakupionego podręcznika ? - Zapytała chemiczka. <br />
Nikt
się nie zgłosił także nie musiała podawać zbędnych notatek, które znamy
na pamięć. Przeszła od razu do liczenia zadań. Lekcja minęła nudnie i
ciągnęła się w nieskończoność. <br />
Dzwonek - zbawienie. Wkurzona wybiegłam jako pierwsza z sali i usiadłam na ławce, przy samochodzie. <br />
-Asia co się dzieję ? - Podeszły do mnie przyjaciółki. <br />
-Nie mogę zdzierżyć tej Emily. Bezczelnie się na mnie patrzy i śmieje. Wyprowadza mnie z równowagi - Wycedziłam przez zęby. <br />
-Spokojnie - Złapała mnie Katy. <br />
-Tsaaa - Przewróciłam oczami. <br />
-Hej skarnie - Horan mnie pocałował. <br />
-Część - Nawet na niego nie patrzyłam. <br />
-Co jest ? - Przysiadł koło mnie. <br />
-Czego chciała od Ciebie Emily ? - Ironizowałam. <br />
-Zaprosić mnie na bal - Odparł niepewnie. <br />
-Na bal ? Który jest w styczniu ? Wiedząc, że masz dziewczynę ? Nie kłam ! - Krzyknęłam <br />
-Asia spokojnie - Uciszał mnie Lou. <br />
-Powiedz prawdę - Spojrzałam na niego.<br />
-Ja .. ja przepraszam - Miał łzy w oczach. <br />
-Przepraszasz. A za co można wiedzieć ?! - Ponownie krzyknęłam.<br />
Kiedy blondyn miał się odezwać podeszła do nas Emily. <br />
-Hej zakochańce - Zaśmiała się. <br />
-Czego chcesz ? - Wstałam. <br />
-Spokojnie blondi. Jak Wam się w życiu układa ? - Zapytała. <br />
-Nie powinno Cię to interesować - Odwróciłam się, a ta złapała mnie za ramię. <br />
Odmachnęłam jej rękę i ciągnąc za koszulkę przybliżyłam się. <br />
-Nie dotykaj mnie ! - Zagroziłam, <br />
-Co mi zrobisz ? - Uderzyła mnie. <br />
Nie
wytrzymałam i łapiąc ją za nadgarstek obróciłam. Przycisnęłam ją do
ławki. Ponownie obróciłam i przycisnęłam do maski swojego samochodu.
Pociągnęłam ją i oddałam cios dwa razy mocniej. <br />
-Asia ! - Krzyczała Zoe. <br />
-Masz coś jeszcze do powiedzenia ? - Zapytałam. <br />
-Spadaj stąd - Popchnęłam brunetkę w kierunku szkoły. <br />
Przyjaciele
patrzeli na mnie ze zdziwieniem. Pierwszy raz widzieli u mnie taki
agresor. Zlustrowałam ich i wsiadłam do swojego samochodu, opuszczając
teren uczelni. Jadąc złamałam kilka przepisów drogowych. Złość jaka we
mnie buzowała widoczna była gołym okiem. <br />
<i>"Asia spotkajmy się za 15 minut w Athlone pod mostem. Proszę " - </i>Wiadomość o Nialla. <br />
"<i>OKEY !" </i><br />
Podjechałam
pod kiosk, kupiłam butelkę wody i skierowałam się w wyznaczone miejsce.
Blondyn już czekał. Zaparkowałam koło niego i wyszłam ze samochodu. <br />
-Kochanie - Zaczął. <br />
-Denerwuje
mnie i jeszcze raz krzywo się na mnie spojrzy to dorwę ją po szkole -
Wycedziłam. Słyszałam cichy chichot,a po chwili usta na policzku. <br />
-Kocham cię - Szmerał mnie nosem. <br />
-Nie przejmuj się nią. Zazdrośniku - Przytulił mnie. <br />
-Przepraszam, może trochę za ostro do niej podeszłam - Zaciągnęłam się zapachem chłopaka. <br />
<i><br />Mimo
kłótni nadal ze sobą byli. Bardzo się kochali i szanowali. Ich miłość
zawężała się, a ludzie podziwiali zachowanie Horana. Niegdyś
imprezowicz,casanova ,dziś wzór do naśladowania. Każdy dzień był piękny.
Każdy pozostawiał historię. Każdy wypełniony był sympatią i
umiłowaniem. </i><b><br />Tydzień do balu. <br />Styczeń 05. </b><br />
-Hej skarbie. Jak się czujesz ? - Ukochany wszedł do pokoju. <br />
-Lepiej, jutro już idę do szkoły - Obdarowałam go całusem. <br />
-To dobrze. Mam pytanie - Szukał czegoś w plecaku. <br />
-Słucham ? - Zakasłałam i obserwowałam chłopaka. <br />
-Czy zaszczycisz mnie i zostaniesz moją panią na bal ? - Zapytał i wyciągnął mały bukiecik róż. <br />
-O matko ! Oczywiście, że tak mój blondynku ! - Krzyknęłam i rzuciłam się w jego stronę. <br />
Namiętnie zaczęłam go całować, a to przerodziło się w namiętny seks. <br />
Niall siedział u mnie jeszcze trzy godziny, po czym pojechał do domu. <br />
"<i>Zaprosił mnie na bal !! " </i>- Wysłałam do Katy i Zoe. <br />
"<i>Mnie też " - </i>Odpisały <br />
Bardzo kocham Horana, to będzie wyjątkowy bal. Przytuliłam poduszkę i usnęłam jak dziecko...<br />
<br />
<b>Piątek 15:04. <br />-</b>Zakupy !! - Pisnęła Zoe. <br />
-Przecież Ty masz sukienkę - Zaśmiałam się. <br />
-Ale nie mam butów - Oznajmiła. <br />
Przemierzałyśmy galerię przez trzy godziny. Ja kupiłam sukienkę, Zoe obuwie, a Katy miała wszystko poza majtkami. <br />
-To jak ? Sklep z bielizną ? - Spytałam. <br />
-Tak chodźcie. Jestem już trochę zmęczona. Pójdziemy na jakąś kawę ? - Szatynka wskazała kawiarnię. <br />
Zrealizowałyśmy zamówienia i po chwili miły kelner przyniósł nasze napoje. Na plotkowaniu zeszło nam pół godziny.<br />
-Dziewczyny Louis napisał, że czeka pod galerią. Nie obrazicie się jak pójdę ? - Katy.... Przerwała jej Zoe. <br />
-W sumie też już mam wszystko. Mogę się zabrać ? - Poprawiła torebkę. <br />
-Asia dasz sobie radę ? - Złapała mnie za ramię. <br />
-Tak, poszukam jeszcze butów i pójdę po nowy stanik - Sprawdziłam godzinę. <br />
-No dobrze to do zobaczenia - Pożegnały się, a ja obrałam kierunek butiku. <br />
Po godzinie miałam wszystko, czego było mi trzeba. Zeszłam na parking i spakowałam torby do bagażnika <br />
-Kupiłam sukienkę ! - Wykrzyczałam. <br />
-Szybko pokazuj - Mama zbiegła z piętra. <br />
-No już, już - Weszłam do salonu. <br />
Po kolei prezentowałam rodzicom suknię, buty i dodatki. <br />
-Piękne - Rodzicielce zakręciły się łzy w oczach. <br />
-Idę się wykąpać, jestem niesamowicie zmęczona - Wraz z zakupami udałam się do swojego pokoju.<br />
Odłożyłam
w garderobie stylizacje i napełniając wannę wodą, zanurzyłam ciało.
Przymknęłam oczy i wręcz rozkoszowałam się ciszą i spokojem. <br />
-No skarbie muszę przyznać, że wyglądasz nieziemsko - Niall stał oparty o futrynę. <br />
-A co Ty tu robisz ? - Zdziwiona spytałam. <br />
-Masz otwarty balkon. Chciałem zrobić Ci niespodziankę - Pocałował mnie. <br />
-Czekam w pokoju - Wskazał palcem. <br />
Leniwie osuszyłam ciało i <a href="http://ri.pinger.pl/pgr212/91ded4eb001c19a65145f1d1/stylizacja-Wiklara-do-spania.jpg.png" target="_blank">ubrałam</a> coś luźnego. <br />
-Zapraszam - Weszłam do sypialni. <br />
-A co to za okazja ? - Zdziwiłam się. <br />
-Żadna - Pokazał język. <br />
-Chodź - Wyciągnął ręce w moją stronę. <br />
Przysiadłam na łóżku, wtuliłam w ciepły tors Nialla i porwałam kawałek pizzy. <br />
-Poczekaj. Mamy styczeń jakim cudem mogłam mieć otwarty balkon ? - Zorientowałam się , że coś nie tak jest. <br />
-Haha. Spostrzegawcza jesteś. Twoja mama mnie wpuściła - Oznajmił. <br />
-Pozwoliła Ci wejść ? - Odchyliłam głowę do tyłu. <br />
-Oczywiście - Ugryzł najlepszy fragment placka. <br />
-Ejj ! - Klepnęłam go w ramię<br />
-Ciii - Zmarszczył nos <br />
<b><br /></b>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://media.giphy.com/media/YVX9T1HjLpN96/giphy.gif" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" height="179" src="https://media.giphy.com/media/YVX9T1HjLpN96/giphy.gif" width="320" /></a></div>
<br />
<br />
<br />
<br />
-Proszę - Powiedziałam, gdy rozległo się pukanie.<br />
-Potrzebujecie czegoś ? - Weszła mama. <br />
-Nie, nie mamy wszystko - Równocześnie powiedzieliśmy. <br />
Zniknęła za drzwiami, a ja zaczęłam się śmiać. <br />
-Co Ci ? - Blondyn kończył jeść. <br />
-Nie nic. Zostaniesz na noc ? - Zapytałam z nadzieją. <br />
-Co na to rodzice ? - Odłożył karton. <br />
-Nic.
Jesteś moim chłopakiem, jesteśmy pełnoletni, byliśmy razem na wakacjach
i dobrze wiedzą, że ze sobą spaliśmy. Ja nie widzę problemu -
Oznajmiłam. <br />
-No dobra - Po chwili zastanowienia. <br />
Obejrzeliśmy film i pod koniec oczy same mi opadły. <br />
<br />
<b>Sobota 09:14 </b>Przymrużyłam
powieki i usiadłam na łóżku. Przeciągnęłam ciało, ziewając. Podeszłam
do okna, które nie było przykryte roletą. Wpatrywałam się w śnieg,
lecący z nieba. Tak przyjemna była zima, kiedy siedziałaś w domu i nie
czułaś na policzkach mrozu. <br />
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="http://2.bp.blogspot.com/-HAaCjsnpuso/VBlzAcoBAOI/AAAAAAAAAi0/iv5nRyirNNs/s1600/tumblr_mtlng9b3Wd1s6qi3ro1_500.gif" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" height="166" src="http://2.bp.blogspot.com/-HAaCjsnpuso/VBlzAcoBAOI/AAAAAAAAAi0/iv5nRyirNNs/s1600/tumblr_mtlng9b3Wd1s6qi3ro1_500.gif" width="320" /></a></div>
-Dzień dobry księżniczko - Zaszedł mnie od tyłu Horan. <br />
-Część piękny - Obróciłam się w jego stronę. <br />
-Chodź na śniadanie - Pociągnął mnie. <br />
-Zrobiłeś czy mama Cię uprzedziła ? - Wskoczyłam na barana. <br />
-Hahahaha. Sam. Twoich rodziców nie ma - Zbiegał ze mną ze schodów. <br />
-Poważnie ? Czyli jesteśmy całkiem sami - Przygryzłam płatek jego ucha. <br />
-Dokładnie - Wstawił wodę na kawę. <br />
-Muszę Ci coś powiedzieć - Spojrzał na mnie. <br />
-Co takiego ? - Ugryzłam bułkę. <br />
-Zgłosiłem nas na króla i królową balu - Powiedział szybko, bym nic nie zrozumiała. <br />
<br />
<b>Oczami Nialla</b>Ekspresowo oznajmiłem Asi co zrobiłem. <br />
-Co !? - Krzyknęła, nie dowierzając.<br />
-Oj kotku. Dużo osób mnie do tego namawiała, a w szczególności Zoe i Katy - Spokojnie jadłem tosty. <br />
-Zabije je, a Ciebie tym bardziej, że się na to zgodziłeś ! - Słodko wyglądała, gdy się denerwowała. <br />
-Asia ludzie nas lubią. A poza tym to zabawa - Przewróciłem oczami. <br />
-No dobra. Kto jeszcze startuje ? - Mówiła bez entuzjazmu. <br />
-Andrew, Andy, Blake, Caroline, Emily i Emma - Wymieniłem. <br />
-Powtórz - Poderwała się.<br />
-Andr... - Przerwała mi.<br />
-Nie, przed ostatnia dziewczyna - Wyjaśniła. <br />
-No chyba mówiłem Emily - Upiłem łyk kawy. <br />
-Nie może zostać królową ! - Uderzyła pięścią w blat. <br />
-No widzisz, dlatego musimy wygrać - Zaśmiałem się i zmieniłem temat, by nie denerwować Asi. <br />
<br />
<i>Tydzień
upłynął błyskawicznie. W szkole rozwieszane były plakaty z wizerunkami
startujących na królewską parę. Rozdawane były babeczki, długopisy, a
nawet kubki z podpisem "głosuj na mnie". <br />Maturzyści sumiennie
zostawali po lekcjach i przygotowywali halę gimnastyczną na nadchodzącą
imprezę. Wyszło im to fenomenalnie ! </i><b>Piątek 12.01 </b>-Słońce zanim zaczniesz się szykować. Mamy coś z tatą dla Ciebie - Mama podała mi małe pudełeczko. <br />
Z ciekawością otwarłam je i ujrzałam dwie pary kluczy. <br />
-Do czego są ? - Spytałam. <br />
-Do Twojego mieszkania - Uśmiechnął się ojciec. <br />
-O matko ! Na prawdę ? Dziękuję, dziękuję !! - Uwiesiłam im się na ramionach. <br />
-Jeszcze
raz wszystkiego najlepszego ! - Krzyknęli, a mama klepnęła mnie w tyłek
i z zaciśniętymi kciukami patrzyła jak wbiegam do swojego pokoju. <br />
Wzięłam kąpiel, umyłam włosy. Stanęłam przed lustrem. Osuszyłam pukle i zabrałam się za plecenie <a href="http://www.boglarkaszalon.hu/Image/get/f78fd38b91af18438782935c88e89574/325/450/crop" target="_blank">fryzury</a>. Następny był <a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEjxzaZI8M2pojsvJUgqEgifOxU8Uwof8qMlZwxoicwlpHHucM_Q_HKp42YBmQvUaPeqvqcN-UARp18ll-V6AE0q1WtQxpF8a2q3bYgMMyPRJufyqQ9y3txUNZtFzVjuiav0Z01uC6C7oU8/s1600/Kinga-Czarnecka-Kamini-Makeup-wiza%25C5%25BCytska-Pozna%25C5%2584-makija%25C5%25BCystka-Pozna%25C5%2584-makija%25C5%25BC-makeup-makija%25C5%25BC-wieczorowy-makija%25C5%25BC-sylwestrowy-makija%25C5%25BC-krk-po-kroku-tutorial-makija%25C5%25BC.png" target="_blank">makijaż</a>, w trakcie niego dostałam sms'a <br />
"<i>Jak idą przygotowania piękna ? " -</i> Niall <br />
<i>"Świetnie ! Tylko się nie spóźnij ;* " </i>- Odpisałam i wróciłam do wcześniejszej czynności. <br />
Założyłam <a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/proxy/AVvXsEjKZUJLytKDTvRDFv6t_W_x_QqfBwDasivpRQQi_qxITRR_7WpEu2EnMK_0vFGhizezkIZUfccmBc6QQWJbbmbNK0gS_tL3fmQG9dCrLekShaUwZAvkYdRaYofyyQxWTSX23YVhDqSf_6B4KryUC7DFuBrYi2h9nMAGETDIqb7FNlmtFFtDBLdCU1yTGOn9BMatL6KUSNd8x-wGnr0vrRP63bkzakqOAC_dNZiq4wc08isokiRQIpB-qQt8XUYDHxSMgpejml_-x0g=w426-h638-p" target="_blank">sukienkę</a>, <a href="http://dziewczynyzlondynu.blox.pl/resource/Czarneczolenkanaplatformieiobcasie_17591_b7e8a8a682b486002c51e8300584856a_b.jpg" target="_blank">buty</a> i z <a href="http://williamsbags.com.pl/media/catalog/product/cache/1/image/9df78eab33525d08d6e5fb8d27136e95/s/1/s1051104.jpg" target="_blank">kopertówką</a>
stanęłam przy lustrze. Usłyszałam dźwięk dzwonka i wołanie mamy. Z
gracją zeszłam po schodach, przed którymi stał Niall. Wyglądał zabójczo.
<i><br /></i><br />
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEhr1ILWnnXU2-0_-wZL-t8205bTDHeqp4HkDKd31A9BkU6OT78RztDXNccroifTsVjiG0V7To6eoYXPvpAmKLE-lXdKYHRThHy4X4Tl-O4qGMSpu_9nuatB2Gcyq4gCZ9HtPoFFI4boEFs/s1600/tumblr_mfcoondLes1rcl5fno1_500.png" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" height="320" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEhr1ILWnnXU2-0_-wZL-t8205bTDHeqp4HkDKd31A9BkU6OT78RztDXNccroifTsVjiG0V7To6eoYXPvpAmKLE-lXdKYHRThHy4X4Tl-O4qGMSpu_9nuatB2Gcyq4gCZ9HtPoFFI4boEFs/s320/tumblr_mfcoondLes1rcl5fno1_500.png" width="215" /></a></div>
-Witaj piękna - Ucałował mnie i podarował kwiatka. <br />
-Hej. Wyglądasz nieziemsko. Ściągnąłeś kolczyk - Zauważyłam. <br />
-Tak. Jeszcze raz wszystkiego najlepszego. To dla Ciebie - Podarował mi pudełeczko. <br />
Czyżby kolejne klucze ? Zażartowałam i otwarłam zawartość prezentu. <br />
-Jaka<a href="http://cdn.yes.pl/media/catalog/product/cache/2/image/9dde473a8099eccf0e0173b285f2ac4e/u/n/unique-srebrna-bransoletka-ab-s-000-000-abct030.jpg" target="_blank"> śliczna</a> - Przytuliłam go <br />
-Dziękuję - Wyszeptałam i pocałowałam. <br />
-To jak idziemy ? - Zapytałam. <br />
-Jeszcze nie ! Zdjęcie ! - Wtrąciła mama i przybiegła z aparatem.<br />
Za pozowaliśmy do kilku fotografii i objęci opuściliśmy dom. <br />
-Nie zgadniesz co dostałam od rodziców - Zapinałam pasy. <br />
-Nie mam pojęcia - Uniósł ręce. <br />
-Klucze od własnego mieszkania !! - Pisnęłam. <br />
-Co Ty gadasz ? A gdzie ? - Dopytywał. <br />
-Na zawieszce jest Valley Bungalows - Oznajmiłam. <br />
-No to ładnie - Pokręcił głową i ruszył w stronę uczelni. <br />
<br />
xxx Zuza ;) <br />
<br />
Witajcie ! <br />
Kolejna część !! :) <br />
Jak zakończy się ta historia o miłości maturzystów ? Macie jakieś pomysły ? Jeżeli tak - przedstaw swoje wizje :) <br />
Już wkrótce dalsze perypetię Asi i Nialla ! <br />
Zapraszam ! :) Anonymoushttp://www.blogger.com/profile/12037577866286237798noreply@blogger.com3tag:blogger.com,1999:blog-5219745571929552063.post-9288179660855153282016-01-20T00:44:00.003+01:002016-01-20T00:44:43.024+01:00Urodzinowy z Niallem część VII<a href="http://one-direction-imaginy-1998.blogspot.com/2016/01/urodzinowy-z-niallem-czesc-i.html" target="_blank">Część I</a><br /><a href="http://one-direction-imaginy-1998.blogspot.com/2016/01/urodzinowy-z-niallem-czesc-ii.html" target="_blank">Część II </a><br /><a href="http://one-direction-imaginy-1998.blogspot.com/2016/01/urodzinowy-z-niallem-czesc-iii.html" target="_blank">Część III</a><br /><a href="http://one-direction-imaginy-1998.blogspot.com/2016/01/urodzinowy-z-niallem-czesc-iv.html" target="_blank">Część IV</a> <br /><a href="http://one-direction-imaginy-1998.blogspot.com/2016/01/urodzinowy-z-niallem-czesc-v.html" target="_blank">Część V</a> <br /><a href="http://one-direction-imaginy-1998.blogspot.com/2016/01/urodzinowy-z-niallem-czesc-vi.html" target="_blank">Część VI</a><br /><br />Podeszliśmy bliżej. Zaskoczyłem Asię od tyłu i zakryłem jej oczy rękoma. <br />-Zgadnij kto to - Zaśmiałem się. <br />-Przecież wiem, że to ty Niall - Złapała moje dłonie i pociągnęła w dół. <br />Ucałowałem jej czoło i z niecierpliwością czekałem, aż przedstawi mi jednego z mężczyzn. <br />-Adam, to jest mój chłopak Niall. To Louis, a to Harry - Podaliśmy sobie wszyscy ręce. <br />-Dobra
młoda. My będziemy się zbierać, macie towarzystwo, a na prawdę nie
chcemy zawracać wam głowy. Napisz jak będziesz miała chwilę ! - Marcin
pożegnał się z nami, Adam poszedł w jego ślady. <br />-Na razie - Krzyknęli <br />Dziewczyny im pomachały i jak gdyby nic położyły na ręcznikach. <br />-No drogie panie. Idziemy - Styles i Tomlinson pociągnęli szatynki za ręce. <br />-Co Wy robicie ? - Były zbulwersowane. <br />-Zabieramy nasze dziewczyny na lody - Zaśmiali się i po chwili zniknęli z pola widzenia. <br />Asia w dalszym ciągu leżała brzuchem na piasku. <br />-Misiu - Usiadłem na jej pośladkach, a w mojej głowie pojawiło się tysiące myśli. <br />-Co chcesz zazdrośniku ? - Uniosła się na łokciach. <br />-Chodź - Szepnąłem i pomagając jej wstać, zabrałem ręcznik i torebkę blondynki. <br />-Dokąd mnie prowadzisz - Szła jak dziecko, które nie dostało wymarzonej zabawki. <br />-Niespodzianka skarbie - Przybliżyłem się do niej. <br />Przeszliśmy kawałek plaży prywatnej i skręciliśmy w mały zagajnik, pośród którego widać było całe morze. <br />
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="http://tabatowka.pl/wp-content/uploads/2013/10/DSC_0009.jpg" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" src="http://tabatowka.pl/wp-content/uploads/2013/10/DSC_0009.jpg" height="180" width="320" /></a></div>
<br />Niespełna 50 metrów dalej znajdowała się niespodzianka, przygotowana przeze mnie i chłopaków. <br />Przystanąłem i z uczuciem spojrzałem na Asię. <br />-Muszę zawiązać Ci oczy - Złapałam za materiał. <br />-Skoro musisz - Zaśmiała się i zamknęła ślepka. <br />Sprawnie
poradziłem sobie z opaską i biorąc dziewczynę na ręce podszedłem bliżej
koca. Usadowiłem ją na samym środku narzuty i pozwoliłem odsłonić
błękitne tęczówki. Rozejrzała się wkoło i oniemiała. <br />-Ty .. O matko Niall - Wskoczyła mi okrakiem na ręce. <br />-Chciałbym
przeprosić za to dzisiejsze zachowanie. Nie powinienem tak reagować.
Nawet jeżeli Marcin nie byłby Twoim kuzynem - Spuściłem wzrok. <br />-Oj Niall - Wtuliła się we mnie, a ja pogładziłem jej włosy. <br />-No to co ? Jemy - Potarłem dłonie i z koszyka wyciągnąłem smakołyki. <br />-Pyszne te truskawki - Zajadała owoce. <br />Wyciągnąłem szampana i nalałem do kieliszków. <br />-Zdrowie - Powiedziałem. <br />-Za miłość - Poprawiła mnie i z gracją przechyliła szampankę. <br />Odstawiłem
puste szkło i zbliżyłem do pełnych ust Asi. Pochyliłem się delikatnie i
z wyczuciem całowałem, jakby była z porcelany. <div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="http://img9.uploadhouse.com/fileuploads/20891/20891019777e74c5705b24dda5d1ce5c28c8a9fe.gif" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" src="http://img9.uploadhouse.com/fileuploads/20891/20891019777e74c5705b24dda5d1ce5c28c8a9fe.gif" height="168" width="320" /></a></div>
-Kocham Cię - Szepnąłem, a ona odpowiedziała, rozpięciem mojej koszulki. <br />Zdjęła
ją i położyła obok nas. Usiadła i zwinnym ruchem pozbawiła mnie także
spodenek. Byłem w samych bokserkach, a ona w stroju kąpielowym. Oboje
wstaliśmy i wpatrywaliśmy się w zachodzące słońce. Przytuliłem Asię od
tyłu i zaciągając się jej zapachem widziałem chowającą się w oddali
gwiazdę. Obróciła się do mnie przodem i ponownie wpiła w usta. Tym razem
z zachłannością. Popchnęła mnie na koc i usiadła okrakiem, paraliżując
całe moje ciało. Zdjąłem z niej stanik i delikatnie złapałem jedną z
piersi. Zamieniliśmy się miejscami. Językiem wyrobiłem ścieżkę od biustu po
linię majtek. Kiedy włożyłem w nie rękę Asia przyspieszyła oddech.
Zgrabnie zerwałem z niej bieliznę i wprawiłem w ruch język. Ciche jęki,
jakie wydobywały się z ust mojej dziewczyny, powodowały u mnie
satysfakcje. Do zabawy wtrąciły się także palce. Szybkie gesty sprawiły,
że blondynka wygięła się w łuk. Widziałem, że zaraz odleci, także
zaprzestałem czynności. Wróciłem do jej wargi i lekko przygryzając
ucałowałem. Wybrzuszenie jakie się u mnie pojawiło, ujrzało światło
dzienne. Asia ściągnęła ze mnie bokserki. Zaczęła powoli zabawę, która
sprawiła, że przymrużyłem oczy. Nie mogłem powstrzymać jęków. Mimo, że
dziewczyna nie miała wcześniej chłopaka, sprawiała mi tak ogromną
przyjemność, że doszedłem zanim się spodziewałem. Zadowolona z siebie,
wstała i kierowała się w stronę lasku. <br />-A Ty dokąd ? - Złapałem ją w tali. <br />Nie czekając na odpowiedź, podniosłem ją i podszedłem do drzewa. Oplotła nogi wokół mojego pasa<br />i bardzo podniecona, lekko je rozchyliła. Wszedłem w nią delikatnie, by po chwili przyspieszyć i dać z siebie wszystko.<br />-Niall ! Ja zaraaaz - Wbiła we mnie paznokcie. <br />-Jeszcze chwila - Wysapałem. <br />Nasiliłem
pchnięcia i gdy poczułem, że będziemy szczytować odchyliłem na bok
Asię. Oparła głowę o moje ramię i wyrównywała oddech, co z resztą sam
robiłem. Spojrzałem jej głęboko w oczy i pocałowałem. <br />-Jesteś najlepszy - Wyszeptała. <br />Uśmiechnąłem
się i pomogłem zawiązać jej strój. Zrobiło się chłodno, a do domku
chwila drogi była. Oddałem Asi swoją koszulkę, a sam szedłem w
spodenkach. <br />-Ciekawe co robi reszta ? - Zapytała, otwierając drzwi domku. <br />Było ciemno, a po przyjaciołach ani śladu. <br />-Może to samo co my - Złapałem jej rękę i zaprowadziłem pod prysznic. <br />Wykąpani,
postanowiliśmy pójść na piwo, jednak w towarzystwie. Zadzwoniłem do
Louisa, który oznajmił, że właśnie są pod drzwiami. <br />-To jak idziemy na piwo ? - Zapytałem. <br />-Mi pasuje ! - Krzyknęli wszyscy, oprócz Zoe. <br />-Zostać z Tobą ? - Harry usiadł koło niej. <br />-Nie, idź z nimi. Po prostu jestem zmęczona - Posłała uśmiech. <br />-No dobra - Odparliśmy. <br />Znaleźliśmy miłą knajpkę, w której świetnie się bawiliśmy. <br />-Adam ! - Krzyknęła Asia i pomachała mu. <br />-Hej - Przywitał się. <br />-Gdzie Marcin ? - Dopytywała blondynka. <br />-Musiał coś załatwić - Skrzywił się. <br />-I zostawił Cię sam ? Przecież Wy się nigdy nie rozstajecie - Zaśmiała się.<br />-No widzisz - Zamówił piwo. <br />-Tak w ogóle, Adam to najlepszy przyjaciel mój i Marcina. Znamy się od dziecka - Wyjaśniła dziewczyna. <br />Adam
zaczął opowiadać o dzieciństwie Asi, które było dość kolorowe i
ciekawe. Wszyscy włączyli się do rozmowy, oprócz blondynki. <br />-Aśka wszystko w porządku ? - Zapytała Katy. <br />-Chłopacy, możemy Was zostawić na pół godziny ? Muszę pogadać z Katy - Uśmiechnęła się. Kochałem kiedy to robiła. <br />-Jasne ! - Wydarliśmy się. <br />Dziewczyny opuściły lokal i zostawiły nas. <br /><br /><b>Oczami Asi<br />-</b>Asia co jest ? - Pytała zmartwiona przyjaciółka.<br />-Coś mi się widzi, że Zoe wcale źle się nie czuję - Oznajmiłam.<br />
-Co masz na myśli ? - Zatrzymała się. <br />-Czy jak byliście razem, mówiła, że ją coś boli, albo wyglądała na zmęczoną ? - Weszłyśmy na naszą ulicę. <br />-Nie ale dużo pisała. Mówiła, że mama pyta co u nas - Zaśmiała się. <br />-Mama, która ma na imię Marcin - Wycedziłam i wparowałam do domku. <br />Wbiegłam do pokoju Zoe i Harrego, i to co zauważyłam ścięło mnie z nóg. <br />-Ja pierdole - Kat złapała się za głowę. <br />-Dziewczyny to nie tak ! - Tłumaczyli się na zmianę. <br />-Jest tu Harry ? - Pytała przerażona. <br />-Ubieraj się ! - Ruszyłam na kuzyna. <br />Ten posłusznie wykonał polecenie i zszedł na parter. <br />-Coś Ty najlepszego zrobiła ? - Byłam zdenerwowana<br />-Ja nie wiem. To samo ... - Przerwałam jej. <br />-Samo nic się nie dzieję ! A co jeśli Harry, albo któryś z chłopaków by przyszedł ? Co byś zrobiła ! - Krzyczałam.<br />
-Ja, ja .. Nie powinnam. To była chwila słabości - Uroniła kilka łez. <br />-Ubieraj się ! - Rzuciła w nią rzeczami szatynka. <br />Zeszłam do Marcina. <br />-Oszalałeś ? Chciałeś się nią zabawić czy jak ?! - Wydzierałam się. <br />-Oj Asia nie bądź taka święta - Zaśmiał się. <br />-Wynoś się stąd ! Masz szczęście, że to ja was nakryłam. Styles zabiłby Cię na miejscu ! - Wygoniłam kuzyna. <br />-Przysiadłyśmy z Katy na kanapie, czekając za Zoe. <br />-Chwila
słabości ? Zapomnij o nim, bo chciał się tylko zabawić ! Zachowuj się
jak gdyby nic się nie stało. Ogarnij się bo pójdziesz z nami, na to
pieprzone piwo ! - Krzyknęłam na nią. <br />Po 10 minutach była gotowa. Wróciłyśmy do knajpy, a z chłopakami siedział Marcin. <br />-Asia, to nie była chwila słabości. On mnie do tego zmusił - Wyszeptała, kiedy zbliżałyśmy się do stolika. <br />-Co ? ! - Zwróciłam się do niej. <br />-Powiedział, że jak tego nie zrobię to i tak powie Harremu, że się kochaliśmy - Zaczęła płakać<br />-Świnia ! - Krzyknęłam i z pięściami rzuciłam się na tego debila. <br />Niall i Louis oderwali mnie siłą, a Adam przytrzymywał Marcina. <br />-Asia co się stało ? - Zapytał Harry, a do niego podeszła Zoe. <br />Pełna gniewu podeszłam bliżej kuzyna i powiedziałam co o nim sądzę. Przerażona Zoe kiwała przecząco głową. <br />-Mała spina - Wypaliłam i opuściłam bar. Zaraz po mnie wylecieli przyjaciele. <br />-Asia na pewno wszystko okey ? - Złapał mnie za ramiona Horan. <br />-Tak - Pocałowałam go. <br />Wróciliśmy do domu. Wcześniej zrobiliśmy zakupy i napawając się gwiazdami, usiedliśmy na tarasie. <br />Z pomocą laptopa, zaplanowałam wycieczkę, na każdy dzień wakacji, abyśmy nudnie nie spędzali dnia na plaży. <br />Dzień 2 : - Spacer plażą z Mielna do Sarbinowa, powrót busem. <br />Dzień 3 : - Rejs łodzią Wikingów. <br />Dzień 4 : - Zwiedzanie latarni morskiej w Gąskach <br />Dzień 5 : - Plażowanie, impreza wieczorem. <br />Dzień 6 : - Zwiedzanie Koszalina. <br />Dzień 7 : - Ranczo Mustafa - Bobolin <br />Dzień 8 : - Zwiedzanie Ustronia Morskiego. <br />Dzień 9 : - Plaża. <br />Dzień 10 : - Zwiedzanie Łazów. <br />Dzień 11 : - Leniuchowanie w domku. <br />Dzień 12 : - Impreza !! <br />Dzień 13 : - Spacer po Mielnie. <br />Dzień 14 : - Pożegnanie Polski. <br />Tak
właśnie minęły nam wspaniałe dwa tygodnie w moim pięknym kraju.
Bezpiecznie wylądowaliśmy w Dublinie i bez problemów znaleźliśmy się
domach. Zmęczona opadłam na łóżko i zasnęłam. Obudziły mnie pocałunki na
policzkach. <br />-Witaj księżniczko - Zaśmiał się Niall. <br />-Kto Cię tu wpuścił ? - Zmarszczyłam nos. <br />-Twoja mama. Kazała przekazać, że wychodzą z tatą do kina - Oznajmił. <br />-Ooo. No proszę - Wstałam i udałam się do łazienki. <br />Wzięłam prysznic i odświeżona, wróciłam do pokoju. Owinięta w sam ręcznik, przeszłam do garderoby, a za mną blondyn. <br />-Robisz to specjalnie ? Prawda ? - Kąsał moje ucho. <br />-Nie - Ściągnęłam ręcznik i wpiłam się w Horana. <br />Spełnieni, położyliśmy się do łóżka, by odpocząć. <br />-Powiesz mi o co tak na prawdę chodziło z Marcinem ? - Zapytał.?<br />-Nie.
Nie wracajmy do tego. Było minęło. rozmawiałam o tym z Zoe i nie
kaza.... - Przerwałam, zdając sobie sprawę, co narobiłam. <br />-Zoe ? - Zaskoczenie było widoczne od razu. <br />-Ech... Nie było tematu - Zbyłam go i poszłam się <a href="http://st.allani.pl/allani.pl.production/user_collections/images/2016-01-04/big/abd95454e4bcddde7ff0564966b569fc8bae3ccc.jpg?1451929935" target="_blank">przebrać</a>. <br />-Lou do mnie dzwonił. Liam robi imprezę i pyta czy będziemy - Wstał. <br />-W sumie to i tak nie mamy nic do roboty - Pocałowałam go. <br />-Okey, To jedziemy do mnie. Przebiorę się, wlecimy do sklepu i zgarniemy Harrego -Wymieniał. <br />-Dobrze proszę pana - Złapałam go za rękę i opuściłam dom. <br /><i>Impreza
była świetna. Wszyscy dobrze się bawili. Minął lipiec. Zoe doszła do
siebie i zachowuję się tak jak przed wyjazdem. Dni leciały, a
przyjaciele nie rozstawali się. Kolejna impreza - urodziny Liama. 29
sierpień. Kolejny tydzień przeminął. Czas zacząć ostatnią klasę. Klasę maturalną. </i>-Witaj codzienna monotonio - Wsiadłam do samochodu i udałam się w kierunku szkoły. <br />Zaparkowałam tam gdzie zawsze. Niall też czekał wraz z Louisem, Harrym i Andrew, który ewidentnie miał jakiś problem. <br />-Hej wszystkim - Opuściłam auto i przywitałam się z chłopakiem. <br />-Cześć - Odpowiedzieli chóralnie. <br />-Dziewczyn nie ma ? - Zapytałam, a w tym samym czasie usłyszałam komórkę. <br />-Halo ? - Odebrałam połączenie. <br />-Pewnie. Zaraz będę - Zaśmiałam się i wrzuciłam telefon do torby. <br />-Muszę jechać po Katy i Zoe - Oznajmiłam i ponownie odpaliłam silnik samochodu. <br />Zgarnęłam przyjaciółki i chwilę przed dzwonkiem weszłyśmy pod klasę. Z daleka jednak zauważyłam Nialla rozmawiającego z Emili. <br />-Czego ona od niego chce ? - Zapytałam ze złością. <br />-Spokojnie, tylko rozmawiają - Poklepała mnie Kat i za nauczycielem weszliśmy do klasy.... <div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://49.media.tumblr.com/98a8bb17596e8014dafb0874dc2b24a8/tumblr_n0qh001lgv1sxhowpo1_500.gif" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" height="320" src="https://49.media.tumblr.com/98a8bb17596e8014dafb0874dc2b24a8/tumblr_n0qh001lgv1sxhowpo1_500.gif" width="320" /></a></div>
<br /><br /> xxx Zuza ;) <br /><br /><br />Jest i kolejna ! <br />Wzięło mnie takie natchnienie, że zdania same powstają :) <br />Niepięcie zaczyna rosnąć ! Kolejna część pojawi się jeszcze dzisiaj (pod wieczór) także bacznie obserwujcie bloga. <br />Miłego czytania :* Anonymoushttp://www.blogger.com/profile/12037577866286237798noreply@blogger.com2tag:blogger.com,1999:blog-5219745571929552063.post-14761148680305168262016-01-19T19:02:00.001+01:002016-01-19T19:07:52.655+01:00Urodzinowy z Niallem część VI <div style="text-align: left;">
<a href="http://one-direction-imaginy-1998.blogspot.com/2016/01/urodzinowy-z-niallem-czesc-i.html" target="_blank">Część I </a> <br /><a href="http://one-direction-imaginy-1998.blogspot.com/2016/01/urodzinowy-z-niallem-czesc-ii.html" target="_blank">Część II</a></div>
<a href="http://one-direction-imaginy-1998.blogspot.com/2016/01/urodzinowy-z-niallem-czesc-iii.html" target="_blank">Część III</a><br /><a href="http://one-direction-imaginy-1998.blogspot.com/2016/01/urodzinowy-z-niallem-czesc-iv.html" target="_blank">Część IV</a><br /><a href="http://one-direction-imaginy-1998.blogspot.com/2016/01/urodzinowy-z-niallem-czesc-v.html" target="_blank">Część V</a> <br /> <br /><br />.... <br />
Leniwie otwarłam oczy. Promienie słoneczne przebijające
się przez zasłonięte okno, odbijały się lustrze. Oszołomiona
spojrzałam na zegarek. 09:43. Nie przejmując się opadałam na łóżko i
wywołałam retrospekcje minionej nocy. Uśmiechałam się na samą myśl.
Kąpiel z Niallem, seks i pocałunki, które pozostawiły po sobie ślad na
całym ciele. Ospale zeszłam z łóżka, udając się na dół w poszukiwaniu
chłopaka. Siedział w salonie z laptopem na kolanach. Musiał być czymś na
prawdę zainteresowany, bo nie zauważył , kiedy usiadłam naprzeciwko
niego. <br />
-Co jest takiego intrygującego w internetach ? - Zaśmiałam się. <br />
-O
Asia. Hej skarbie. Nic takiego, zaczytałem się w wiadomościach. Chodź,
zrobię Ci śniadanie - Złapał mnie za rękę i cmoknął w czoło. <br />
-Rodzice mnie uduszą, kiedy wrócę do domu - Upiłam łyk kawy. <br />
-Nie zrobią tego - Zerknął na mnie.<br />
-Jasne Ty.... - Przerwał mi. <br />
-Nie zrobią, bo spałaś dziś u Katy i jesteś teraz w szkole - Odwrócił się przodem do mnie. <br />
-Jak to ? - Zdziwiłam się. <br />
-Wszystko załatwione skarbie - Pocałował mnie i nałożył jajecznicę. <br />
-Na prawdę ? Jesteś kochany - Posłałam uśmiech i zabrałam się za jedzenie. <br />
<i>Tak
mijały dni ich miłości. Wspólne wyjazdy, kolacje, kino, śmiechy... A
dziś odebrali świadectwa ukończenia drugiej klasy liceum.... Zaczęły się
wakacje ! </i><br />
-Nie mogę uwierzyć, że ten rok tak szybko minął - Dziwił się Harry. <br />
-Za chwilę ostatnia klasa - Westchnęła Katy. <br />
-A w styczniu bal maturalny - Pisnęła Zoe. <br />
-Masz już sukienkę ? - Zapytałam. <br />
-Nie, a Ty tak ? O matko muszę iść na zakupy ! - Zdenerwowała się. <br />
-Zoe, opanuj emocje. Żartowałam, nie przeżywaj tak - Zaśmiałam się i napiłam kawy. <br />
-Macie jakieś pomysły na lato ? - Odezwał się Louis. <br />
-Nie - Odparliśmy chórem. <br />
-Hej,
a może wybralibyśmy się nad Polskie morze ? Pokazałabym Wam jak wygląda
życie w Polsce, pozwiedzalibyśmy trochę ? - Wyszłam z inicjatywą. <br />
-To wcale nie głupi pomysł - Zaznaczył Niall. <br />
-Ja podzwonię i popytam czy dostaniemy jakieś wolne domki. A potem pojadę na lotnisko - Oznajmiłam. <br />
-A ja Ci w tym pomogę - Zaśmiał się blondyn. <br />
-Okey. To co my się zbieramy,a Wy szykujcie pieniądze i pakujcie walizki - Wstałam i pożegnałam się z przyjaciółmi. <br />
Po 20 minutach znaleźliśmy się z Horanem u mnie w domu. <br />
-To jak może Mielno ? - Spytałam. <br />
-Asia to Ty znasz te miejscowości. Nie ważne gdzie, ważne żebyśmy byli razem i dobrze się bawili - Wtulił się we mnie. <br />
-No to Mielno. Poczekaj zadzwonię do właścicielki - Wybrałam numer telefonu. <br />
Rozmowa trwała 10 minut. <br />
-Lepiej
trafić nie mogliśmy. Za tydzień babka ma wolny domek przez dwa
tygodnie. Zarezerwowałam go dla nas ! - Krzyknęłam i pocałowałam Nialla.
<br />
-No to teraz lotnisko - Chłopak zabrał kluczyki od samochodu. <br />
[...] <br />
To będą wymarzone wakacje ! Lecimy do Polski na dwa tygodnie.!!! <br />
-Welcome Mielno ! - Krzyknął Louis. <br />
-Tsaaaa - Spojrzeliśmy na niego <br />
-Witam. Rezerwowałam domek u pani na dwa tygodnie - Powitałam kobietę. <br />
-Dzień
dobry. Tak, tak. Tu są klucze. Pościel jest już gotowa. Wszystkie
potrzebne chemikalia, schowane są pod zlewem. Miłego pobytu - Podała mi
dłoń. <br />
-Dziękuję bardzo - Skierowaliśmy się do naszego mieszkanka. <br />
<a href="http://domkialicja.mielno.pl/sites/default/files/images/domek_2.jpg" target="_blank">Wnętrze</a> było na prawdę przytulne. Wszystko z drewna, powodowało nieziemski urok. <a href="http://att.e-nocleg.pl/00/00/08/16/49/mielno,domki,wczasowe,alicja,81649,800x600.jpg" target="_blank">Sypialnia</a>,
która należała do mnie i Nialla miała własny balkon. Pokój Katy i Lou,
wyglądał podobnie. Niestety Zoe i Harry skazani byli na <a href="http://welcomepl.com/userfiles/objects/photos/4034007941426075502.jpg" target="_blank">pojedyncze</a> łóżka. No ale nie ma tego złego co by na dobre nie wyszło. <br />
-To jak ? Zapraszam na spacer - Oznajmiłam stojąc na korytarzu. <br />
-O super. Tylko daj się przebrać. Za 30 minut niech wszyscy będą gotowi ! - Krzyknął Styles i tyle go widziałam. <br />
Poszłam zatem w ślady reszty i <a href="http://urstyle.pl/site_media/szafka/stylizacja-Cebsoon-moj-wlasny-styl.jpg" target="_blank">przebrałam się</a>. Poprawiłam makijaż i rozpuściłam włosy. <br />
-Może wypożyczymy sobie gokarty ? - Zapytał Niall. <br />
-Dobry pomysł - Odparliśmy. <br />
Świetnie się bawiliśmy. Przejechaliśmy całe miasto i dotarliśmy na promenadę. <br />
-Asia ?! - Usłyszałam za sobą. <br />
-O matko !! Marcin ! Hej ! - Zeskoczyłam z siedzonka i wpadłam chłopakowi w ramiona. <br />
-Dawno się nie odzywałaś. Ładnie to tak zaniedbywać ludzi ? - Oburzył się. <br />
-Przepraszam, ale ta przeprowadzka, tyle się dzieję, że nie mam czasami czasu - Zaśmiałam się. <br />
-Ooo. Marcin to mój chłopak Niall, to moje przyjaciółki Zoe i Katy, a to Lou i Harry, również przyjaciele - Przedstawiłam ich. <br />
-Miło mi Cię poznać. Rozumiem dlaczego Asia nie ma czasu - Podał Horanowi dłoń. <br />
-Może spotkamy się dziś wieczorem ? - Zapytałam. <br />
-Nie chcę przeszkadzać - Zakłopotał się. <br />
-Ale nie będzie żadnego problemu. Prawda ? - Spojrzałam na znajomych. <br />
Pokiwali przecząc głowami. <br />
-No to spiszemy się okey ? - Spojrzałam na Marcina. <br />
-Jasne. To do zobaczenia - Ucałowałam go. <br />
Pomachałam chłopakowi i wróciłam rozmową do przyjaciół. <br />
-No Asia co to za przystojniak ? - Zoe zaczęła ale przerwał jej Niall. <br />
-No właśnie ? Co to za koleś ? - Wycedził przez zaciśnięte zęby. <br />
-Zazdrosny jesteś ? - Zdziwiłam się. <br />
-Nie ,wcale - Widać, że kipiał złością.<br />
-Spokojnie. To mój kuzyn. Nie gorączkuj się tak. - Ucałowałam blondyna w czoło. <br />
-Kuzyn ? - Jego mina momentalnie się zmieniła. <br />
-Tak zazdrośniku - Pokazałam mu język. <br />
Zdenerwowałam
się trochę. Bo nawet, gdyby Marcin nie był moim krewnym to co takiego ?
Nie wiem dlaczego ale zalałam się złością i przesiadłam do gokartu
Katy, wywalając uprzednio Louisa z miejsca kierowcy. Zdezorientowani
patrzeli na mnie. <br />
-Asia, wszystko okey ? - Zmartwiła się szatynka. <br />
-Widziałaś jego reakcję ? Wkurzyło mnie to trochę. - Oznajmiłam i skręciłam w stronę lasu.<br />
-Tak, trochę się zdenerwował ale tylko dlatego, że Cię bardzo kocha - Złapała mnie za rękę. <br />
<br />
<b>Oczami Nialla </b><br />
Dobra
może przesadziłem z tą miną i zawziętością ale kocham Asię i nie
pozwolę nikomu mi jej odbić. Cholera!, to mnie odbija. Nawet jeżeli to
nie byłby jej kuzyn to przecież ma prawo przyjaźnić się z ludźmi. Muszę
jej to wynagrodzić. Przeprosić za to zachowanie. <br />
Przemierzaliśmy niewielki lasek i kawałek za nim dotarliśmy do miejsca, gdzie wynajęliśmy gokarty. <br />
-Dziewczyny idziemy na plaże ? - Zapytała Asia. <br />
-O babskie popołudnie ! Pewnie ! - Krzyknęły i pobiegły się przebrać. <br />
Tak na marginesie. Skąd mają tyle ciuchów ? <br />
-Chłopaki mogę wiedzieć, dlaczego one co pięć minut zmieniają garderobę ? - Skrzywił się Harry. <br />
-Co
się dziwisz ? Aśka ma tyle butów, że trzy pary władowała do mojej
walizki, a poza tym jeszcze kilka par bluzek i sukienek - Zaśmiałem się.
<br />
-Dziewczyny - Uniósł ręce Lou. <br />
Kiedy wyszły z <a href="http://att.e-nocleg.pl/00/00/08/16/48/mielno,domki,wczasowe,alicja,81648,800x600.jpg" target="_blank">łazienki</a>, otwarłem buzię na widok mojej blond miłości. Była <a href="http://cdn27.glamka.smcloud.net/t/photos/21888/stylizacje_na_lato.jpg" target="_blank">ubrana</a> w strój kąpielowy i kapelusz. Podobnie wyglądały<a href="http://polki.pl/we-dwoje/p/a/53/21/5/32693/c3/c3_klasyka_na_plazy___duet_czerni_i_zlota.jpg" target="_blank"> Zoe</a> i <a href="http://www.modaistyl.pl/stylizacje-plaza/2.jpg" target="_blank">Katy</a>. <br />
-Przepraszam bardzo, macie zamiar założyć coś jeszcze na siebie ? - Wymamrotał Styles. <br />
-Nie. Mieszkamy 200 metrów od plaży. Po co nosić zbędny balast - Zaśmiały się i mijając nas wyszły z mieszkania. <br />
-No ładnie - Złapałem się za kark i myślałem co przygotować na przeprosiny. <br />
-Chłopaki musicie mi pomóc - Oznajmiłem i usiedliśmy przy kuchennym stole. <br />
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEib0TMGdRXxvbyVY7n-2Fc-xl7ZVsngKSyK1ZPvZCBjppJLsPpmOAP0tORO965gnOS0h5mJ7SDhY-0GqK1SUOFD0XgvTl623tgGM4jffa2GkSk04XRAP4ZvVJqHWa4IBAM3vo9V_GprzGo/s1600/133cd13d-crop-120x160.jpg" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" height="320" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEib0TMGdRXxvbyVY7n-2Fc-xl7ZVsngKSyK1ZPvZCBjppJLsPpmOAP0tORO965gnOS0h5mJ7SDhY-0GqK1SUOFD0XgvTl623tgGM4jffa2GkSk04XRAP4ZvVJqHWa4IBAM3vo9V_GprzGo/s320/133cd13d-crop-120x160.jpg" width="240" /></a></div>
Wszystko
opracowaliśmy i skierowaliśmy się na plaże do dziewczyn. Z daleka można
było usłyszeć śmiechy i piski. Mieliśmy otyle dobrze, że część
nadbrzeża, była tylko do dyspozycji wczasowiczów z 'lepszych' ośrodków.
Zatem nie trudno było znaleźć Zoe, Katy i Asi. <br />
W ich towarzystwie siedział Marcin i ? I jeszcze jeden chłopak. Nieźle się bawili. <br />
<br />
<br />
xxx Zuza ;) <br />
<br />
Hej, hej ! <br />
Kolejna część za nami ! :D <br />
Jak myślicie kto to może być ? Niebawem kolejna dawka Asi i Nialla. <br />
Następnie pojawi się zakończenie imagina +18 z Louisem. <br />
Następnie dokończę serię "Przeszłość, miłość i tajemnica" <br />
Następnie pojawi się druga część imagina z Louisem <a href="http://one-direction-imaginy-1998.blogspot.com/2015/05/139-louis-czesc-i.html" target="_blank">(chodzi o to</a>) ! <br />
Zatem :) Miłego czytania i KOMENTOWANIA :D :D :D :D :* <br />
<br />Anonymoushttp://www.blogger.com/profile/12037577866286237798noreply@blogger.com4tag:blogger.com,1999:blog-5219745571929552063.post-7351685937070799222016-01-15T02:08:00.000+01:002016-01-15T02:08:17.265+01:00Urodzinowy z Niallem część V <div style="text-align: center;">
<a href="http://one-direction-imaginy-1998.blogspot.com/2016/01/urodzinowy-z-niallem-czesc-i.html">Część I</a> <br /><a href="http://one-direction-imaginy-1998.blogspot.com/2016/01/urodzinowy-z-niallem-czesc-ii.html">Część II</a></div>
<div style="text-align: center;">
<a href="http://one-direction-imaginy-1998.blogspot.com/2016/01/urodzinowy-z-niallem-czesc-iii.html">Część III</a><br /> <a href="http://one-direction-imaginy-1998.blogspot.com/2016/01/urodzinowy-z-niallem-czesc-iv.html">Część IV</a></div>
<br />
<br /><a href="https://www.youtube.com/watch?v=n6y33Viep3k" target="_blank">Puśćcie</a> sobie przy wersie z gwiazdką ! ;) <br />Miłego czytania ! <br /><br />Kolejny dzień.. Jak co ranek wstałam, wykonałam poranną toaletę, zjadłam śniadanie i <a href="http://img.stylistki.pl/sets/na-luzie-1349122548-s186264.jpg?v=0" target="_blank">ubrałam się</a>. <br />
Podjechałam pod szkołę, gdzie stali wszyscy znajomi.. <br />
-Asia nie uwierzysz, szybko chodź !! - Pociągnęłam mnie za rękę Zoe i nawet nie przywitałam się z Niallem. <br />
Zaprowadziła mnie na główny korytarz, gdzie wywieszono informacje o balu maturalnym.<br />
-Zo mamy czerwiec, a bal jest w styczniu - Zaśmiałam się<br />
-No wiem ale to takie ekscytujące - Złapała się za serce. <br />
-Skąd wiesz czy w ogóle na niego pójdziesz - Złapałam ja za rękę i prowadziła na dwór. <br />
-No wiesz co - Obraziła się. <br />
-Oj Zoe, Zoe - Pokręciłam głową i przywitałam się buziakiem z blondynem. <br />
-Co było ważniejsze ode mnie ? - Spytał śmiejąc się. <br />
-Bal maturalny, na który Zoe zacznie przygotowywać się dziś - Powiedziałam głośno. <br />
-No nieźle - Zmarszczył nos i zrobił dziwną minę. <br />
-Chodźcie bo się spóźnimy - Zareagował Harry. <br />
Pierwsza lekcja to fizyka. Standardowo sprawdzenie obecności, temat, zadania do liczenia i wyjście nauczyciela z klasy. <br />
Kiedy bawiłam się telefon na ławkę upadła kartka. <br />
"Jakie zakochańce. To ustawka czy prawdziwa miłość ?" <br />
Podniosłam
głowę i zlustrowałam każdego, lecz nikt nie wydawał się być
podejrzanym. Spojrzałam na Nialla i rzuciłam mu kartkę. Ten zakłopotany
nie wiedział co zrobić. Koniec lekcji. Horan pośpiesznie opuścił salę i
znikł mi z pola widzenia. Zawołałam Katy i opowiedziałam o wszystkim. <br />
-Dziwne. Komuś to przeszkadza. Tylko komu. Podejrzewasz kogoś ? - Zapytała. <br />
-Nie mam pojęcia kto mógł to napisać. I to dziwne zachowanie Nialla - Przewróciłam oczami. <br />
Dziwnym
trafem przez resztę dnia Horan unikał mnie jak ognia. Czy ma to coś
wspólnego z karteczką i nieznanym nadawcą ? Nie mam pojęcia. <br />
Po
skończonych zajęciach czekałam koło samochodu. Blondyn był w szkole bo
zaparkowałam rano koło niego. Co tu się do jasnej cholery dzieję ? <br />
-Cześć blondi - Odwróciłam się. <br />
-Cześć Andrew - Odpowiedziałam. <br />
-Czekasz na chłopaka ? - Zapytał. <br />
-Daruj sobie co ? - Wymamrotałam. <br />
-Oj
blondi nie gorączkuj się. Przecież widać jak się zmienił. To przez
Ciebie już nie zalicza panienek. A wiesz ? Trochę szkoda bo był w tym
cholernie dobry - Przerwałam mu. <br />
-A co ? Też Cię przeleciał, że jesteś taki zorientowany ? - Złośliwie powiedziałam i wsiadłam do samochodu. <br />
Odjechałam
z piskiem opon. Po chwili usłyszałam dźwięk sms'a. Zajechałam pod
galerię handlową. Opuściłam auto i poszłam kupić buty. Kolejny raz
telefon wydał z siebie wibrację. <br />
<b>Andrew</b> : "Oj blondi uważaj, bo szczęście długo nie trwa ;) " <br />
<b>Katy </b>: "Podjedziesz do mnie po zakupach ? " <br />
Odpisałam
przyjaciółce i udałam się do obuwniczego. Szybko znalazłam dla siebie
idealne, dwie pary butów. Weszłam jeszcze do monopolowego odkupić tacie
butelkę wódki i pojechałam do Katy. <br />
-Szybko wchodź - Zdenerwowana wciągnęła mnie do domu. <br />
-Kat co się dzieję ? Wyglądasz jakbyś uciekała przed mordercą - Złapałam ją za ramiona. <br />
-Siadaj - Wskazała na fotel. <br />
-No mów ! - Krzyknęłam. <br />
-No
bo widzisz. Louis zaprosił mnie dziś do siebie i będą jego rodzice i
wgl i się denerwuję i jak mam się zachować i w co się ubiorę ? -
Wypowiedziała na jednym tchu. <br />
-Kretynka ! Wystraszyłaś mnie - Wyzwałam ją. <br />
-Dobra
chodź do góry. Wybierzemy coś. Mogę Cię uczesać i delikatnie wymalować.
I jeszcze jedno ! Nie denerwuj mnie więcej - Pogroziłam palcem, a ta
się zaśmiała. <br />
Po półtorej godziny, szatynka wyglądała przepięknie.<br />
-Co ja bym bez Ciebie zrobiła - Uwiesiła mi się na szyi. <br />
Nie minęła chwila, a pod domem czekał Lou. Otwarłam mu drzwi i zaprosiłam do środka. <br />
-Gdzie Katy ? - Zapytał . <br />
-Zaraz zejdzie do Ciebie. Ucałuj ją ode mnie i powodzenia z rodzicami. Ja muszę lecieć. Pa - Pomachałam i weszłam do samochodu. <br />
Wysłałam szatynce sms'a "Powodzenia :*" i odjechałam do domu. <br />
-Jestem - Wparowałam do kuchni. <br />
-Asiu postanowiliśmy z mamą pojechać na dwa tygodnie na wakacje - Oznajmił tata. <br />
-Serio ? Gdzie ? - Otwarłam lodówkę. <br />
-Do Hiszpania - Wtrąciła mama. <br />
-To świetnie. Kiedy chcecie wyjechać ? - Wsadzałam obiad do mikrofali. <br />
-Za dwa dni wylatujemy ? - Powiedzieli razem. <br />
No ładnie i znowu mówią mi chwilę przed faktem, że gdzieś się wybierają. <br />
-To to fajnie - Klasnęłam i poszłam do salonu. <br />
Włączyłam
telewizor i przeglądałam każdy kanał. Same nudy. Wzięłam na kolana
laptopa i przeglądałam co dzieje się w świecie. Odpisałam koleżankom z
Polski. Zoe wysłała mi zdjęcia z wesołego miasteczka, a Katy pisała sms'y
jak idzie 'rodzinna' kolacja. Ciekawe czemu Niall się nie odzywa ?
poszłam do swojego pokoju i wybrałam numer chłopaka. <br />
-Halo - Usłyszałam jego zabójczą chrypkę. <br />
-Hej. Co się dzieję czemu się nie odzywasz przez cały dzień ? - Posmutniałam. <br />
-Wybacz. Miałem do Ciebie pisać ? Może wybierzemy się na spacer ? - Zapytał. <br />
-Możemy - Odparłam. <br />
-Będę za 10 minut - Zakończył połączenie. <br />
Przebrałam się i pijąc sok w kuchni zobaczyłam samochód Nialla.<br />
-Zmiana
planów skarbie. Zabieram Cię na kolację - Zadzwonił do mnie, a ja
zdziwiona pobiegłam ponownie zmienić strój. Zabiera mnie na kolację,
cholera co ja mam założyć ? Gdzie jedziemy do restauracji czy jakieś
knajpki, a kit. Zakładam coś <a href="http://img.stylistki.pl/sets/na-randke-1359072177-s235854.jpg?v=0" target="_blank">eleganckiego</a>. Poprawiłam usta czerwoną szminką i zeszłam do chłopaka. <br />
-Wychodzę - Oznajmiłam rodzicom. <br />
-Asia czekaj, Niall czeka w salonie - Oznajmili. <br />
Weszłam
do pomieszczenie i to co zobaczyłam mnie zatkało. Blondyn stał w
garniturze, ułożone włosy i nieziemskie perfumy, które poczułam,
sprawiły, że nogi same się pode mną ugięły<br />
<br />
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEg4EmG_WQDYGBKm2RVmyzIqvlB_FlAVyvgWY_rtWyFXmxj7-Vv1isKwxMPqb9FQcuIqGBr7-j8qF-4N_XkNaRQjmz6gCGMPsE6fyLpUYgIufmbTVU8_8AjahsXE-xyFmjb83pee_k1CiF8/s1600/12299030_495710627268739_159998512_n.jpg" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEg4EmG_WQDYGBKm2RVmyzIqvlB_FlAVyvgWY_rtWyFXmxj7-Vv1isKwxMPqb9FQcuIqGBr7-j8qF-4N_XkNaRQjmz6gCGMPsE6fyLpUYgIufmbTVU8_8AjahsXE-xyFmjb83pee_k1CiF8/s1600/12299030_495710627268739_159998512_n.jpg" /></a></div>
-Wow - Otwarłam buzię. <br />
-Ślicznie wyglądasz - Podszedł do mnie i złożył pocałunek. <br />
-Dziękuję - Zaciągnęłam się jego zapachem. <br />
-Jedziemy ? - Złapał mnie za rękę. <br />
Pokiwałam głową i udałam się do samochodu. <br />
-Gdzie mnie zabierasz ? - Zapytałam<br />
-Niespodzianka - Spojrzał na mnie i kierował się w stronę centrum.<br />
-Mówiłeś, że nie nosisz garniturów - Złapałam za marynarkę. <br />
-Zrobiłem wyjątek - Zaśmiał się. <br />
Podjechaliśmy pod wieżowiec biurowy i winą wjechaliśmy na najwyższe piętro. Przeszliśmy kawałek schodami i stanęliśmy na dachu. <br />
-Niall ? Spytałam niepewnie. <br />
-Chodź - Złapał mnie w tali i prowadził. <br />
Na środku stał nakryty stolik i dwa krzesła. <br />
-Proszę - Odsunął siedzisko. <br />
-O matko Ty to wszystko sam zrobiłeś ? - Nie dowierzałam. <br />
-Tak - Odparł <br />
Jakiś mężczyzna przyniósł nam talerze z jedzeniem, kieliszki i wino. Ze smakiem zjadłam smakołyk i upiłam łyk napoju. <br />
-Jest świetnie - Spojrzałam na miasto. <br />
-Cieszę się, że Ci się podoba - Ujął mą dłoń. <br />
-Niall muszę Ci coś powiedzieć - Spojrzałam na chłopaka. <br />
-Słucham Asiu - Mocniej uścisnął mi rękę. <br />
-Zobacz jakiego sms'a dostałam dziś od Andrew'a - Wyciągnęłam telefon i pokazałam wiadomość. <br />
-Czego ten idiota nie rozumie - Mamrotał pod nosem. <br />
-Co mówiłeś ? - Nie dosłyszałam. <br />
-Nic takiego. Pewnie zazdrości bo sam miał na Ciebie chrapkę - Uśmiechnął się. <br />
Horan rozłożył koc i zabrał ze sobą wino. Ja przytrzymałam kieliszki i czerwona ciecz znalazła się w kryształach. <br />
-Zimno Ci ? - Spojrzał na gęsią skórkę jaka pojawiła się na moim ciele. <br />
-Troszkę - Otarłam ramiona. <br />
Ściągnął z siebie marynarkę i założył mi na ramiona. <br />
-Mam jeszcze jedną niespodziankę - Pogładził mnie po policzku. <br />
-Co to takiego - Wtuliłam się w niego. <br />
-**Przytuli
nas żar, namiętnie tak, w kieliszkach bez dnaaa cały Twój świaaaat, a
kiedy w starym albumie zobaczysz zdjęcia te pierwsze nie pytaj czy
kocham jeszcze czy tęsknieeee. Tuż obok naaas żyją wciąż te same dni z
pamięci nie wymażesz ich, nie zrobisz nic. Tuż obok naaas marzenia
zamienione na łzy, nie licz bo nie liczy ich nikt, nie rób nic. Obook
nas... - Śpiewał, a ja nie mogłam uwierzyć jak anielski głos posiada. <br />
-To było piękne - Uroniłam parę łez. <br />
Przytulił mnie i pocałował w czoło. <br />
-Chodź. Jedziemy do mnie - Złapał za ręce i objął w tali. <br />
Po
20 minutach znaleźliśmy się na jego posesji. Dom był ogromy. Piękny
ogród i dwa samochody zaparkowane przez garażem. Zapewne rodziców.
Przepuścił mnie w drzwiach. Zdjęłam marynarkę i powiesiłam na wieszaku. <br />
-Masz na coś ochotę ? - Zapytał, stając przy barku. <br />
-Jakiś dobry drink - Zaśmiałam się. <br />
Podał mi szklankę i usiadł na przeciwko. <br />
-Ty nie pijesz ? - Zauważyłam. <br />
-A kto Cię odwiezie do domu ? - Zapytał . <br />
-Możemy się przejść, albo zostanę u Ciebie na noc ? - Upiłam łyk napoju. <br />
-Bardzo kusząca propozycja. Ale nie chcę narażać się teściom - Odwiązał krawat i rzucił go koło siebie. <br />
-Będziesz udawał teraz grzecznego chłopca ? - Oblizałam usta i ponownie wzięłam łyk drinka. <br />
-Teraz nie. Ale przed rodzicami tak - Podszedł i zabrał mi szklankę. <br />
Odłożył ją na ławę, a mnie zabrał na ręce. <br />
-Co Ty robisz wariacie ? - Śmiałam się kiedy próbował łaskotać mnie nosem. <br />
Zabrał mnie do swojej <a href="http://foto.favore.pl/2012/7/29/19/405080_1343581492535_o.jpg" target="_blank">sypialni</a>. <br />
-Wow , pięknie - Usiadłam na łóżku. <br />
-Podoba Ci się ? - Przeszedł do garderoby.<br />
-Bardzo - Poszłam za chłopakiem. <br />
Ściągał krawat. A raczej próbował. <br />
-Pomogę Ci - Złapałam za czarny materiał. <br />
Byłam
za niska i stanęłam na krześle. Sprawnie poradziłam sobie z upięciem na
szyi chłopaka. Złapałam pierwszy guzik jego koszuli i zjeżdżając niżej
odpięłam wszystkie. Przejechałam dłonią po plecach Nialla. Wywołało to u
niego lekki dreszczyk. Złożyłam delikatny pocałunek na barku i
przechodząc do ust blondyna, poczułam, że zamek kiecki został odpięty, a
zaraz po nim paseczek z kokardką. Zdjął z moich ramion sukienkę, która
opadła na stołek. 'Wyciągnął' mnie z ubrania, które oplatało moje kostki
i w samej bieliźnie postawił na podłogę. Złapał i pociągnął na łóżko.
Położyłam się i nieśmiało posłałam uśmiech. Zatonęliśmy w swoich oczach,
Świat na moment się zatrzymał. Przysiadł koło mnie i pozbawił się
spodni. Złapał ramionka stanika i sprawnie go odpiął. Obrócił mnie i
całował plecy, robiąc malinki.<br />
<br />
<br />
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="http://49.media.tumblr.com/8b66e1c00e8e322dab8a7a415e8a8cfe/tumblr_nfsz3d8yeF1u18ij8o1_400.gif" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" src="http://49.media.tumblr.com/8b66e1c00e8e322dab8a7a415e8a8cfe/tumblr_nfsz3d8yeF1u18ij8o1_400.gif" /></a></div>
<br />
<br />
-Niall ! - Krzyczał ktoś z dołu.<br />
-Fuck ! - Uderzył w poduszkę. <br />
Założył
spodnie i zbiegł na dół. Owinęłam się kołdrą i dokładniej
przeanalizowałam jego pokój. Na półce stała ramka ze zdjęciem kobiety.
Na nim naklejone było serce. <br />
-To pewnie pani Horan - Pomyślałam <br />
Przysiadłam na komodzie. Nogi swobodnie zwisały, a ja przeglądałam album z fotografiami. <br />
-Jestem, to tylko mój brat - Powiedział. <br />
Uśmiechnęłam
się. Podszedł do mnie. Obejrzał kilka zdjęć. Zamknął i odłożył klaser, a
mnie ściągnął z mebla. Ułożył ponownie na łóżku, uprzednio zdejmując
rurki. Delikatnie zsunął moje majtki, a na polikach pojawiły się
rumieńce. <br />
-Słodko wyglądasz - Zachichotał. <br />
Przejechał dłonią od
mojej szyi po kobiecość. Nabrałam powietrza i ciężko wypuściłam. Zaczął
całować moje piersi, delikatnie masując każdą z nich. Robił to z takim
wyczuciem. Z całusów ułożył sobie dróżkę, którą dotarł do małego
wzgórka. Rozchylił nogi, popatrzył na mnie i językiem zaczął kreślić
zgrabne kółka na mojej koleżance. Sprawiało mi to ogromną przyjemność,
po chwili poczułam w sobie, dwa zgrabne palce chłopaka. Rozkosz, która
mnie opętała, wywołała kilka jęków. Doskonale wiedział co robił. Był w
tym cholernie dobry. Wplotłam palce między blond włosy i delikatnie
pociągnęłam. Kiedy poczułam fale gorąca uniosłam delikatnie biodra i
wygięłam kręgosłup w łuk. Przyśpieszył ruch palcami, doprowadzając mnie
do spełnienia. <br />
Położył się obok mnie i widząc przyspieszony oddech,
położył dłoń na moich piersiach. Uspokoiłam się i złączyłam nasze usta w
szczelnym buziaku. Naparł na moje ciało, co spowodowało spotkanie
łopatek z zimną pierzyną. Pochylił się nade mną i rozchylając ponownie
nogi, chciał doprowadzić do spotkania męskości z kobiecością.
Zdenerwowana złączyłam nogi i spojrzałam na jego reakcję. <br />
-Asiu wszystko w porządku ? - Zapytał z troską. <br />
-Niall bo ja.. - Przerwał mi. <br />
-Jeżeli nie jesteś tego pewna to możemy skończyć - Posłał mi ciepłe spojrzenie. <br />
-Nie to nie o to chodzi. Chcę to zrobić, ale jesteś moim pierwszym chłopakiem - Odwróciłam wzrok. <br />
-Jesteś dziewicą ? - Spytał z zaskoczeniem. <br />
Pokiwałam nieśmiało głową. <br />
-Gdzieś
Ty była całe moje życie ? Wybacz, że Ci to powiem, nie obrażaj się ani
nie smuć, ale jeszcze w życiu nie uprawiałem seksu z dziewicą - Poczułam
się .. ? Dumna. <br />
-Spokojnie, zaufaj mi - Ujął mą dłoń i kazał uklęknąć. <br />
Musnął
palcami całe plecy. Przeszedł mnie dreszcz. Wstał z łóżka i wziął mnie
na ręce. Oplotłam nogami jego biodra. Przeszedł do <a href="http://www.dom.pl/wp-content/uploads/2013/05/drewno-w-lazience1.jpg" target="_blank">łazienki</a>
i wszedł po schodkach prowadzących do wanny. Nalał ciepłej wody, zdjął
bokserki i uniósł mnie nad siebie. Opuścił delikatnie i cmoknął w nos,a
po chwili <br />
położył koło siebie. <br />
-Jesteś tego pewna ? - Objął mnie w tali<br />
-Tak Niall. Tylko trochę się boję - Przytuliłam go. <br />
-Spokojnie - Posadził mnie na swoich nogach i zaczął całować. <br />
<br />
<br />
xxx Zuza ;) <br /><br />*Cytat piosenki, którą śpiewa mój dziadek, który z resztą wspólnie z kolegą ją napisał ! <br /><br /><br /><br /><br /><br /><br /><br />Anonymoushttp://www.blogger.com/profile/12037577866286237798noreply@blogger.com2tag:blogger.com,1999:blog-5219745571929552063.post-74099322987312693682016-01-14T13:07:00.001+01:002016-01-15T01:58:18.395+01:00Urodzinowy z Niallem część IV <div style="text-align: center;">
<a href="http://one-direction-imaginy-1998.blogspot.com/2016/01/urodzinowy-z-niallem-czesc-i.html" target="_blank">Część I</a> <br />
<a href="http://one-direction-imaginy-1998.blogspot.com/2016/01/urodzinowy-z-niallem-czesc-iii.html">Część II</a><br />
<a href="http://one-direction-imaginy-1998.blogspot.com/2016/01/urodzinowy-z-niallem-czesc-iii.html"> Część III</a></div>
<br />
<br />
Zbliżyłam
twarz do jego i złożyłam delikatny pocałunek na ustach. Odwzajemnił to.
Pocałunek stawał się namiętny. Złapałam go za kark, a on zwinnie mnie
podniósł. Oplotłam nogami jego biodra i zrobiłam malinkę na szyi..... <br />
Usłyszałam dźwięk przekręcającego się klucza. Zwinnie zeskoczyłam z Horana i stanęłam obok. <br />
-Już jesteście ? - Zapytałam. <br />
-Tak - Mama zdjęła sweterek. <br />
-Dzień dobry - Przywitał się Niall, kiedy rodzice weszli do salonu. <br />
-Dzień dobry - Uścisnęli sobie dłonie. <br />
-Pójdziemy na górę - Oznajmiłam. <br />
Pociągnąłem za sobą chłopaka i zaprowadziłam do pokoju. <br />
-Napijesz się czegoś ? - Rzuciłam w jego stronę. <br />
-Chętnie - Posłał mi uśmiech. <br />
Zbiegłam na dół, kierując się do kuchni. <br />
-Asiu kto to jest ? - Z troską spytała mama. <br />
-Kolega z klasy - Wyciągnęłam szklanki. <br />
-Jest dość mocno wytatuowany - Zauważył tata. <br />
-Tak. Jest bardzo w porządku - Poszłam do barku. <br />
Nalałam drinki i wróciłam do siebie. <br />
-Trzymaj - Podałam mu napój. <br />
Byłam
zakłopotana i nie wiedziałam co powiedzieć. Pod wpływem impulsu
zaczęłam go całować. Czy nie weźmie mnie za idiotkę, przecież
powiedziałam, że coś do niego czuję. Co ja najlepszego zrobiłam ? <br />
-Asia ! - Krzyknął <br />
-Tak ? Przepraszam zamyśliłam się - Odparłam. <br />
-Widzę właśnie. Dręczy Cię coś ? Spokojnie. Na czym skończyliśmy ? - Złapał mnie za rękę i przyciągnął do siebie. <br />
Pocałował mnie i przeniósł na łóżko. Złapałam go za kark i odwracając głowę zrobiłam malinkę. <br />
-Nie grzeczna Asia, to mi się podoba - Oblizał usta i również zostawił ślad na szyi. <br />
Odpięłam jego koszulę i paznokciami przejechałam po klatce piersiowej. Niall ściągnął mój pasek i rzucił go w kąt pokoju. <br />
-Jak to się zdejmuje ? - Zapytał, nie mogąc poradzić sobie z <a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEhpgVKJTDuVcaMXgd8dLfoa411GDMe_YURZq7g8OwC0406lpe_KWre89W2L2m8dVrUO-8_N_lzYrwtMarbXsUgTBdAkDmhvur4NRmp5LBvTCwELycr3H4sphp8ylLd_SW_DpU0byg0ST2-9/s1600/stylizacja-kamciakama8787-do-pracy_18.jpg" target="_blank">kombinezonem. </a>-Głuptasie - Zaśmiałam się i zsunęłam z siebie rzeczy. <br />
Stałam przed nim w samej bieliźnie. Napawał się tym widokiem. Pewnym krokiem skierowałam się do<a href="http://www.ekspertbudowlany.pl/images/photos/24/3474/__b_garderoby.jpg" target="_blank"> garderoby</a>. Usiadłam na pufie, stojącej na środku. <br />
Blondyn
podszedł do mnie, kucnął i delikatnie składał pocałunki. Wstałam, co
spowodowało, że nasze oczy były na równej wysokości. Niebieskie tęczówki
chłopaka sprawiały wrażenie fal oceanu, odbijających się o skały.
Zatonęłam w nich. Dopiero głos mamy wyrwał mnie z transu. <br />
-Aśka ! - Krzyknęła. <br />
Zeskoczyłam z mebla i w ekspresowym tempie założyłam pierwszą, lepszą sukienkę. <br />
-Tak mamo ? - Zapytałam, wchodząc do swojego pokoju. <br />
-Zoe i Katy przyszły. Nie są same - Oznajmiła mi mama. <br />
-Dzięki, już po nich idę - Zeszłam na dół i zobaczyłam czworo znajomych. <br />
-Hej Asiaaaa - Przeciągał Lou. <br />
-Cześć, chodźcie na górę - Rozebrali się i podążali za mną. <br />
-Wchodźcie - Gestem ręki zaprosiłam ich do mojego królestwa. <br />
-O
Niall ! My przyszliśmy zobaczyć jak Asia się czuję, ale widzę, że jest
pod dobrą opieką - Zaśmiał się Harry i podniósł moje rzeczy z ziemi. <br />
Spojrzałam zawstydzona na Horana, który zaśmiał się i objął mnie w tali. <br />
-Asiu, chcemy Ci coś oznajmić - Zaczęła niepewnie Zoe. <br />
-Co ? Jesteście parą z Harrym ? - Zapytałam półżartem <br />
-Skąd Ty... - Zakłopotała się <br />
-Serio ? Powiedziałam to dla żartu, ale cieszę się ! Gratulację ! - Objęłam ją. <br />
-No to jak jesteśmy już wszyscy razem to ja też mam coś do powiedzenia - Przerwał ciszę Tomlinson. <br />
Spojrzeliśmy na niego ze zdziwieniem <br />
-Katy.
Jesteś bardzo ładną, inteligentną kobietą. Chciałbym zapytać, czy nie
chciałabyś no.... Zostaniesz moją dziewczyną - Jąkał się <br />
-O matko ! Tak - Szatynka rzuciła mu się w ramiona. <br />
-A ja proponuje się napić - Skwitowałam to wszystko i poszłam przejrzeć barek. <br />
-Tato mogę wziąć te butelkę - Wskazałam. <br />
-Jutro pojadę do sklepu to Ci odkupię - Uśmiechnęłam się. <br />
-No weź - Zerkał na mnie czytając gazetę. <br />
-Dzięki - podbiegłam do niego i ucałowałam policzek. <br />
-Aśka co masz na szyi - Dojrzała mama. <br />
-Co, ? Nie nic - Zakłopotana odparłam. <br />
-Czy Niall to Twój chłopak - Dopytywała. <br />
-Mamo proszę Cię, nie teraz mam gości - Wskazałam ręką na piętro. <br />
-Skarbie
dobrze, ale jesteśmy tu dopiero od miesiąca. Nie sądzisz, że to dość
krótko by zawierać jakikolwiek związek - Z troską zaczynała monolog. <br />
Mamo ... - Przerwał mi blondyn. <br />
-Wiem,
że może mieć pani obawy i uprzedzenia w stosunku do mnie. Tak wiem,
jestem wytatuowany i nie prezentuje się jak adwokat czy lekarz, bo nie
chodzę w garniturach ale bardzo polubiłem Asię i na prawdę czuję, że
jest osobą, która może zmienić mnie na lepsze. Przed jej pojawieniem się
w szkole opuszczałem zajęcia. Kiedy jednak przydzielono ją do naszej
klasy, co dzień bałem się, że zaśpię i nie zobaczę Asi. Codziennie pod
szkołą wypatruje jej samochodu i czekam aż ujrzę jej piękne oczy, które
paraliżują do takiego stopnia, że człowiek wariuję - Ostatnie zdanie
powiedział łapiąc mnie za dłoń. <br />
-Czy zgodzą się państwo na nasz związek ? - Skierował w stronę rodziców. <br />
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEifD6_v_EIGeofOwMPwQ8uOGDQe5n6-L-47_i8j29vpCM1xgkFhgQ9H-mlYM3-kThRkU2j1zkkHsOTbrc1J7G9PCu_gxmfKYJTdDP3jYNrTnQ4arfM9LVPJ4xRD8FNR2e-2_Joqa0EBuWc/s1600/tumblr_inline_n37g8olplY1rgpgfm.jpg" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" height="320" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEifD6_v_EIGeofOwMPwQ8uOGDQe5n6-L-47_i8j29vpCM1xgkFhgQ9H-mlYM3-kThRkU2j1zkkHsOTbrc1J7G9PCu_gxmfKYJTdDP3jYNrTnQ4arfM9LVPJ4xRD8FNR2e-2_Joqa0EBuWc/s320/tumblr_inline_n37g8olplY1rgpgfm.jpg" width="266" /></a></div>
<br />
<b>Oczami Nialla</b><br />
Matko
niech oni coś powiedzą. Nigdy się tak nie denerwowałem. Tak w ogóle po
raz pierwszy zacząłem na poważnie traktować dziewczynę. Wiem, że byłem
świnią, zabawiając się laskami ale czasu nie cofnę. Zależy mi na Asi i
chcę zbudować z nią przyszłość, w której będziemy szczęśliwi. <br />
W oczach dziewczyny widziałem łzy, jej mama też uroniła kilka słonych kropli. Tata podszedł do mnie i wyciągnął rękę. <br />
-Obyś nie zranił naszej córki - Oznajmił. <br />
-Postaram się - Odparłem i wtuliłem w blondynkę. <br />
-To co powiedziałeś było na prawdę piękne - Ucałowała mnie w kącik usta. <br />
Zabrałem butelkę a alkoholem a Asia poszła po szklanki i sok. Pomogłem jej i po chwili rozlaliśmy drinki. <br />
-Wypijmy za szczęśliwe związki - Podniosłem szkło,a reszta poszła w moje ślady. <br />
-Teraz musimy poczekać jedynie za trzecią parą - Zaśmiała się Zoe, patrząc na mnie i Asię. <br />
-A kto powiedział, że jej nie ma ? - Blondynka podeszła do mnie i usiadła na kolana. <br />
-Na prawdę !! - Pisnęły dziewczyny i z prędkością światła zadawały pytania. <br />
Chłopacy podeszli do mnie i pogratulowali. <br />
<i>Jedna dziewczyna spowodowała, że zmieniłem się o 180 stopni. Poczułem, że mogę podarować jej wszystko co będzie chciała, a zwłaszcza miłość i ciepło. Zakochałem się i to po uszy ..... <br /><br /><br /><br /> xxx Zuza ;) </i>Anonymoushttp://www.blogger.com/profile/12037577866286237798noreply@blogger.com6tag:blogger.com,1999:blog-5219745571929552063.post-44015345650869269802016-01-10T18:39:00.001+01:002016-01-14T13:05:23.626+01:00Urodzinowy z Niallem część III <a href="http://one-direction-imaginy-1998.blogspot.com/2016/01/urodzinowy-z-niallem-czesc-i.html" target="_blank">Część I</a><br />
<a href="http://one-direction-imaginy-1998.blogspot.com/2016/01/urodzinowy-z-niallem-czesc-ii.html" target="_blank">Część II </a>Zjadłyśmy
ze smakiem śniadanie i udałyśmy się na kolejną lekcję - geografię.
Kiedy pani Thomas podała temat zadzwonił jej telefon i opuściła klasę. <br />
-Niall chyba nie podniesie się po takiej kompromitacji - Zachichotała Katy. <br />
-Daj spokój. Przecież to nic takiego - Spojrzałam w stronę blondyna. <br />
Zauważył to i podszedł do naszej ławki. Zaraz po nim zjawił się Lou i Andrew. <br />
-To co ? Może wyskoczymy dziś do tego kina ? - Zapytał Tomlinson. <br />
-Nie ! - Szatynka wypaliła od razu i przesiadła się do Anne. <br />
-Blondi daj mi numer do Zoe - Andrew złapał moją dłoń. <br />
Szybko ją wyszarpnęłam i spiorunowałam go wzrokiem. <br />
-Nigdy w życiu - Spakowałam zeszyt i opuściłam sale. <br />
-Aśka poczekaj ! - Usłyszałam nawoływania. <br />
-Czego chcesz Horan ? - Stanęłam przed nim.<br />
-Umówić się z Tobą - Odparł. <br />
-Posłuchaj
mnie uważnie. Ani ja, ani Katy, ani Zoe nie umówimy się z żadnym z Was.
Powiedziały mi jak zachowujecie się w stosunku do dziewczyn. Nie
jesteśmy na jedną noc do zabawy. A i jeszcze jedno ! Niech ten kretyn
Andrew dotknie mnie jeszcze raz, chociażby przypadkiem to źle się to dla
niego skończy - Odwróciłam się i wyszłam ze szkoły. <br />
Zostawiłam
chłopaka oszołomionego na korytarzu. Byłam z siebie dumna. Spławiłam go i
mam nadzieję, że wreszcie się odczepią. Chwilę później dotarła do mnie
przyjaciółka. Postanowiłyśmy odwiedzić Zoe. <br />
-A jakbyś widziała jak wygarnęła mu na korytarzu - Emocjonalnie gestykulowała. <br />
-No proszę. Przynajmniej nie będą się zaczepiali - Psiknęła Zoe. <br />
-Idziesz jutro do szkoły ? - Zapytałam. <br />
-Tak jutro już tak - Oznajmiła. <br />
-No dobra to trzymaj się. Ja muszę już lecieć - Pożegnałam się z dziewczynami i wróciłam do domu. <br />
Przeszłam przez bramę i ujrzałam rodziców. <br />
-Co robicie ? - Podeszłam bliżej. <br />
-O
Asia dobrze, że jesteś. Mamy dla Ciebie niespodziankę. Z racji, że masz
prawo jazdy potrzebny Ci samochód. Jedziemy coś wybrać - Powiedziała
mama. <br />
-Serio ! Kocham Was ! - Uwiesiłam im się na szyjach. <br />
Podjechaliśmy pod salon samochodowy. Na prawdę nie miałam pojęcia, jakie autko mogę zakupić. <br />
-Witam
państwa. Nazywam się Bobby Horan. W czym mogę pomóc ? - Kiedy usłyszałam
to nazwisko zamarłam. Choć z drugiej strony może to tylko przypadek. <br />
-Chcielibyśmy kupić samochód córce. Ale nie jesteśmy pewnie jaki - Stwierdził tata. <br />
-No dobrze. Poszukamy czegoś. Interesuje się konkretny kolor ? - Zapytał. <br />
-Czerwony albo czarny - Patrzyłam na auta. <br />
-Konkretna marka ? - Ponownie zadał pytanie. <br />
-Audi - Posłałam mu uśmiech. <br />
-Mamy kilka modeli tego auta. Do jakiej kwoty chcą państwo zainwestować ? - Spojrzał na rodziców. <br />
-To nie ma znaczenia - Wyznał ojciec. <br />
-Dobrze. Niall pozwól do mnie ! - Krzyknął, a ja zrobiłam się biała jak ściana. <br />
-Państwo
są zainteresowani audi. Proszę pokaż dziewczynie modele i kiedy
się zdecyduje zabierz na jazdę próbną - Wytłumaczył blondynowi. <br />
-Cześć Asia - Zaśmiał się, a ja tylko odburknęłam. <br />
Podążałam za nim, nie wiedząc gdzie mnie prowadzi. <br />
-Powiesz coś ? - Zapytał. <br />
-A co mam mówić ? - Spojrzałam w jego oczy i to był błąd. <br />
-Cokolwiek - Wskazał na auto. <br />
-To audi a6. Polecam. Wygodne, szybkie, komfortowe. 245 koni mechanicznych.... - Przerwałam mu. <br />
-Możemy się przejechać ? - Otwarłam drzwi. <br />
-Jasne - Poszedł po kluczyki. <br />
Muszę przyznać ale bardzo spodobał mi się ten samochód. Całkiem wygodny, muszę go mieć ! <br />
-Trzymaj - Podał mi kluczyki, a ja wyjechałam z posesji salonu. <br />
<i>Była to świetnie spędzona godzina. Nie mówię tu tylko o jeździe samochodem. Niall jest fajnym chłopakiem. Jest miły, zabawny. <br />Matko co ja gadam ? ......... </i><br />
<b><br />09.05 </b>Podjechałam do szkoły wraz z Zoe i Katy. Wysiadłyśmy ze samochodu i od razu powitali nas chłopacy. <br />
-Cześć dziewczyny - Uśmiechnął się Harry. <br />
-No hej - Odparłyśmy. <br />
-Nie dajcie się więcej prosić. Robimy to od trzech tygodni. Pójdziemy dzisiaj do kina ? - Zapytał Lou. <br />
Popatrzyłyśmy na siebie i w geście potwierdzenia kiwnęłyśmy głowami. <br />
-Niech Wam będzie - Oznajmiła szatynka. <br />
-To jak dzisiaj o 18:00 pod kinem ? - Niall się odezwał. <br />
-Pasuję - Zaśmialiśmy się i poszłyśmy pod klasę.<br />
<br />
<b>Oczami Nialla</b>-Cholera
chłopaki. Założyłem się z tym idiotą, że ją zaliczę ale mam cholerne
wyrzuty sumienia, bo na prawdę zacząłem coś do niej czuć - Podrapałem
się po karku. <br />
-Niall, czyli jednak to prawda ? - Zapytał Styles. <br />
-Ale co ? - Zdziwiłem się. <br />
-No
bo razem z Lou podejrzewaliśmy, że Ty coś do Asi. Widać to i w sumie
znając Ciebie to widok ten jest poważny - Stwierdził loczek. <br />
-No ale Wy nie bądźcie tacy mądrzy. Was nie ciągnie nic do Zoe i Katy ? - Spojrzałem na nich, ale odwrócili wzrok. <br />
-No właśnie - Skwitowałem. <br />
-W sumie wszystko może się udać, byle by nikt nie dowiedział się o tym zakładzie - Wywnioskowaliśmy. <br />
<br />
<b>Oczami Asi </b> Po szkole
wróciłam do domu i ogarniając go ,nieźle się zmęczyłam. Napuściłam do
wanny wody i zanurzyłam delikatnie ciało. Umyłam włosy i wysuszyłam je.
Owinięta w sam ręcznik zeszłam na dół i zrobiłam sobie kawę. Podniosłam
telefon i zobaczyłam sms'a od Zoe. <br />
<i>"Mogłabyś uczesać mnie przed kinem ? Mogę wpaść o 17:20 ? " </i><br />
<i>"Pewnie. Czekam ;* "</i> <br />
Odpisałam
i spojrzałam na zegarek, który wskazywał 16:40. Cholera. Wbiegłam na
górę, zrobiłam make-up i zaczęłam wybierać odpowiedni strój na dziś.
Mamy maj. Jest ciepło i na prawdę słonecznie dzisiaj. Wybrałam <a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEhpgVKJTDuVcaMXgd8dLfoa411GDMe_YURZq7g8OwC0406lpe_KWre89W2L2m8dVrUO-8_N_lzYrwtMarbXsUgTBdAkDmhvur4NRmp5LBvTCwELycr3H4sphp8ylLd_SW_DpU0byg0ST2-9/s1600/stylizacja-kamciakama8787-do-pracy_18.jpg" target="_blank">ciuchy </a>i uczesałam kłosa. Po chwili zjawiła się u mnie Zoe. <br />
-I jak myślisz ? Jak będzie ? - Zapytałam. <br />
-Mam nadzieję, że spoko. Nie wydaje Ci się, że ostatnio inaczej się zachowują ? - Skwitowała. <br />
-Może trochę. Dobra w co Cię uczesać ? - Rozpuściłam jej włosy. <br />
-Francuza - Klasnęła, a ja zabrałam się za plecenie. <br />
Wyszykowane opuściłyśmy dom, zgarnęłyśmy Katy i zaszłyśmy pod kino, gdzie czekali chłopcy. <br />
-Hej - Przywitaliśmy się. <br />
-Na co macie ochotę ? Grają komedię, horror i kino akcji - Oznajmili. <br />
-Horror - Odparłam. <br />
-Zwariowałaś ? Idziemy na komedię. Chcesz żebyśmy nie zasnęły ?! - Krzyknęły. <br />
-Dobra, dobra - Zasmuciłam się. <br />
-No to komedia - Powiedział Lou. <br />
Usiedliśmy w trzecim rzędzie od końca. Najpierw Harry,Zoe,Katy,Lou,Niall i na końcu ja. Może nie będzie najgorsza ta komedia ale wolałabym horror. Dwie godziny później opuściliśmy salę kinową. <br />
-I jak się podobało ? - Dopytywali. <br />
-Na pewno lepsze niż jakieś potwory - Spojrzała na mnie Zoe. <br />
Zaśmiałam się i stanęłam koło blondyna. <br />
-To jak ? Kolacja ? - Wszyscy zaznaczyli. <br />
-Wiecie co idźcie sami. Trochę źle się czuję - Blado posłałam śmiech. <br />
-Hej wszystko w porządku ? Iść z Tobą - Dziewczyny stanęły koło mnie. <br />
-Nic takiego jestem trochę zmęczona - Patrzyłam na Horana.<br />
-Odprowadzę Cię - Przeszedł koło mnie i pożegnaliśmy się z resztą. <br />
-Jak się czujesz ? - Minęła chwila ciszy. <br />
-Dobrze- Podniosłam głowę. <br />
-Ale przed chwilą ... - Przerwałam mu. <br />
-Chodziło mi o to żeby zostać z Tobą - Zachichotałam i otwarłam drzwi. <br />
Jak się okazało nikogo nie było. <br />
-Dlaczego to zrobiłaś ? - Zdziwiony spytał. <br />
-Bo widzisz Niall... Ja . Ja chyba coś do Ciebie czuję - Podeszłam bliżej i wspięłam się na palce. <br />
Zbliżyłam
twarz do jego i złożyłam delikatny pocałunek na ustach. Odwzajemnił to.
Pocałunek stawał się namiętny. Złapałam go za kark, a on zwinnie mnie
podniósł. Oplotłam nogami jego biodra i zrobiłam malinkę na szyi..... <br />
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEiF-ND9Y_phYgBBmyLlQnETq9nH7qR70YXw2nyMpWPpi4s4h-v9wkTWO2AySt0lyE7J4KZW-gvqNLmoRVPUrNMHZvIcOZ8A-HQpeXfjEZbRaBNYPBz7c3YJzn9ZSA9rSHYNSzEHv5Iet7Q/s1600/NIALL.png" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" height="320" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEiF-ND9Y_phYgBBmyLlQnETq9nH7qR70YXw2nyMpWPpi4s4h-v9wkTWO2AySt0lyE7J4KZW-gvqNLmoRVPUrNMHZvIcOZ8A-HQpeXfjEZbRaBNYPBz7c3YJzn9ZSA9rSHYNSzEHv5Iet7Q/s320/NIALL.png" width="178" /></a></div>
<br />
<br />
xxx Zuza ;) <br />
<br />
<br />
Hej , hej !! <br />
Oto kolejna część Nialla. Niebawem kolejne. Zachęcam do komentowania - pomagają i dodają otuchy ! <br />
Pozdrawiam Zuza :) Anonymoushttp://www.blogger.com/profile/12037577866286237798noreply@blogger.com2tag:blogger.com,1999:blog-5219745571929552063.post-47614621217710778092016-01-06T21:55:00.000+01:002016-01-06T21:56:43.921+01:00Urodzinowy z Niallem część II <span style="color: red;"> <b> <a href="http://one-direction-imaginy-1998.blogspot.com/2016/01/urodzinowy-z-niallem-czesc-i.html" target="_blank">Część I </a></b></span><br />
<br />
<br />
<i>Pierwszy
dzień w szkole minął mi niewiarygodnie szybko. Poznałam bliżej swoją
klasę, która była na prawdę w porządku. No może z paroma wyjątkami, a
mianowicie Niallem, Andrew, Harry i Lou. Liam też należał do szkolnej
spółki ale był całkiem przyjazny. </i><br />-Wróciłam ! - Krzyknęłam, stojąc w hallu. <br />
-I jak Ci się podobało ? - Spytała mama. <br />
-Całkiem
fajnie. Poznałam dwie koleżanki Zoe i Katy. Są dla mnie bardzo miłe.
Zaprosiłam je dzisiaj do siebie. To nie będzie problem prawda ? -
Weszłam do kuchni. <br />
-Nie, to żaden problem - Zaśmiał się tata. <br />
-O której mają przyjść ? - Rodzice na mnie spojrzeli. <br />
-O 18 - Nalałam sobie soku i poszłam do swojego pokoju. <br />
Usiadłam
na łóżku, a na kolanach trzymałam laptopa. Sprawdziłam portale
społecznościowe, nowinki ze świata i pocztę. Odpisałam na parę e-maili i
znudzona oparłam się o ramę. Przez cały ten czas myślałam o blondynie.
Jest chamski wobec innych ale coś mnie w nim pociąga. Chcąc zobaczyć
jego zdjęcia, wpisałam imię i nazwisko na facebook'u. W galerii zauważyć
można pełno zdjęć z imprez. Wszystkie z kolegami. To dziwne, że na
żadnej fotce nie ma dziewczyn. On taki podrywacz... Myślałam, że szczyci
się swoimi zdobyczami. Wlepiając się tak w monitor straciłam poczucie
czasu i nim się obejrzałam przyszły do mnie dziewczyny. Zrobiłam nam
kawy i zaprosiłam je na piętro. <br />
-Hej co Ty taka zamyślona ? - Szturchnęła mnie Katy. <br />
-A nie nic - Posłałam jej uśmiech. <br />
-Właśnie widzę - Upiła łyk ciepłej cieczy. <br />
-Myślisz o Horanie ? - Wyrwała Zoe. <br />
-Co ? W życiu ! To dupek ! - Próbowałam się bronić. <br />
-Tak. My też się tak wykręcamy - Popatrzyła na Katy. <br />
-Jak to ? - Poprawiłam sobie koczka. <br />
-Ahhh. Bo widzisz.. Ja szaleję za Louisem, a Zoe za Harrym - Powiedziała nieśmiało. <br />
-Rozumiem. Czyli jesteśmy w błędnym kole - Odparłam zmartwiona. <br />
-Dokładnie - Przytaknęła <br />
-Ale to na prawdę nie są chłopacy dla nas. Wiecie jacy są - Oznajmiłam. <br />
-Wiemy - Zaśmiały się. <br />
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
</div>
<a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEi7DKPvUwRWLNMKUHOp-DVAsbKIuQK64cEDBM7rZ7GcHBs6sAuliKA0Ln6QHZPE8tA10XmlKpj9QelhyK47L8tghsjkadsGZDG5B4Dbv6kzigrEPrlZIavof-KZUAdRAwyTZcV9lsdq1ls/s1600/tumblr_msbwm3RZZ91sqqzqgo1_500.jpg" imageanchor="1" style="clear: left; float: left; margin-bottom: 1em; margin-right: 1em;"><img alt="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEi7DKPvUwRWLNMKUHOp-DVAsbKIuQK64cEDBM7rZ7GcHBs6sAuliKA0Ln6QHZPE8tA10XmlKpj9QelhyK47L8tghsjkadsGZDG5B4Dbv6kzigrEPrlZIavof-KZUAdRAwyTZcV9lsdq1ls/s1600/tumblr_msbwm3RZZ91sqqzqgo1_500.jpg" border="0" height="320" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEi7DKPvUwRWLNMKUHOp-DVAsbKIuQK64cEDBM7rZ7GcHBs6sAuliKA0Ln6QHZPE8tA10XmlKpj9QelhyK47L8tghsjkadsGZDG5B4Dbv6kzigrEPrlZIavof-KZUAdRAwyTZcV9lsdq1ls/s320/tumblr_msbwm3RZZ91sqqzqgo1_500.jpg" width="230" /></a>Siedziałyśmy
tak jeszcze trzy godziny. Następnie dziewczyny poszły do domu. Ja
udałam się pod prysznic. Spakowałam zeszyty na jutrzejszy dzień i
zmęczona nastawiłam budzik na 7:00 rano. <br />
Dźwięk alarmu wyrwał mnie z
objęć Morfeusza. Przeszłam do łazienki, wykonałam poranną toaletę,
wymalowałam i uczesałam. Wybrałam odpowiedni <a href="http://www.kobietkowo.pl/images/items/2003864738e3a0bd36ca86974f1c68d3.jpg" target="_blank">strój </a>na
dzisiejszy dzień. Zeszłam do kuchni na śniadanie i niestety
rozczarowałam się. Rodziców nie było zatem posiłek musiałam przygotować
sama. Odgrzałam kakao i zjadłam bułkę. Założyłam buty i wyszłam w
kierunku szkoły. Przeszłam jedną z ulic, lecz dalszą drogę zatarasował
mi samochód. <br />
-Hej blondi. Może Cię podwieźć ? - Zaśmiał się Andrew. <br />
-Spadaj - Odburknęłam omijając jego samochód. <br />
Po
piętnastu minutach znalazłam się pod budynkiem szkolnym. Zobaczyłam
Nialla, wraz z resztą kolegów i kiedy zorientowali się, że na nich
patrze wymownie się zaśmiali. Spiorunowałam ich wzrokiem i odszukałam na
boisku Katy.<br />
-Hej - Cmoknęłam dziewczynę.<br />
-Hej - Uczyniła to samo. <br />
-Zoe jeszcze nie ma ? - Spytałam. <br />
-Źle się czuła i została dzisiaj w domu - Odparła. <br />
-Nie uwierzysz ale w drodze do szkoły koło mnie zatrzymał się Andrew i zaproponował podwózkę - Mówiłam z pogardą. <br />
-I co mu powiedziałaś ? - Dopytywała. <br />
-Że ma spadać - Uśmiechnęłam się do szatynki. <br />
Punkt 8:00 zabrzmiał dzwonek. Uczniowie powędrowali pod sale. <br />
-Część Asiaaaa - Przeciągał blondyn. <br />
-Cześć. Czego chcesz ? - Zapytałam <br />
-Czemu jesteś taka nie miła ? - Oblizał usta. -Bo nie mam powodów by taką być - Przewróciłam oczami. <br />
-Lubie takie dziewczyny. Może chciałabyś pójść ze mną w piątek na drinka - Zalotnie spojrzał. <br />
-Z Tobą ? Chyba śnisz - Wyśmiałam go i weszłam do klasy. <br />
Pierwsza
lekcja do chemia. nauczycielka sprawdziła obecność, podała temat i
kazała zrobić powtórkę do sprawdzianu. Razem z Katy pisałyśmy równania
chemiczne w zeszycie. Między naszymi głowami przeleciała jednak kulka
papieru i upadła idealnie na naszą ławkę. <br />
-Co to znowu jest ? - Wyszeptała. <br />
Wzruszyłam ramionami i odwinęłam kwitek. <br />
"<i>Czerwone majtki, a na dodatek stringi. Robisz to specjalnie prawda ? " </i>Odruchowo
złapałam się za tył spodni i faktycznie, miałam je delikatnie osunięte,
a spod nich wystawała bielizna. Popatrzyłam wymownie na szatynkę.
Wróciłyśmy do notatek i kolejna kartka wylądowała na ławce.<br />
<i>"Katy, może kino dziś wieczorem ? <br />PS. Seksi nóżki " </i>Katy miała założoną <a href="https://maxpol.co/img/cms/hurtownia_torebek_torebki.jpg" target="_blank">sukienkę</a>
i od razu się napalają. Odwróciłam się w stronę Nialla, a ten przygryzł
dolną wargę. Zmarszczyłam brew i pochyliłam się nad zeszytem. <br />
-Asia ! - Krzyknęła chemiczka. <br />
-Tak ? - Wyrwałam się z transu. <br />
-Prosiłam Cię do tablicy - Była zdenerwowana. <br />
-Przepraszam nie słyszałam - Wytłumaczyłam się i wstałam do tablicy. <br />
-Pewnie zajęta była rozmyślaniem nad Horanem ! - Uniósł głos Andrew. <br />
-Zamknij się - Syknęłam. <br />
-Joanna - Pani Dougly kipiała gniewem. <br />
-Przepraszam - Odwróciłam się do tablicy i rozwiązałam zadanie. <br />
-Masz szczęście, że to umiesz - Pogroziła mi palcem, a ja wróciłam na swoje miejsce. <br />
Wraz z dzwonkiem opuściłyśmy salę skierowałyśmy się do sali gimnastycznej. Po chwili przyszedł pan Moure. <br />
-Dzisiaj trochę się poobijamy - Zaśmiał się. <br />
-Podzielę
Was w pary. Chłopak i dziewczyna. Potrenujemy trochę sztuki walki -
Oznajmił, a moje oczy zrobiły się wielkości pięciozłotówek. <br />
-Asia będziesz z Niallem - Spojrzał na nas. <br />
Świetnie pomyślałam. Katy połączył z Louisem. I kiedy skończył rozdzielać pary, stanęliśmy przed materacami. <br />
-Zatem
chłopacy musicie udawać napaść na koleżanki. Tylko ostrożnie. Każda z
Was musi się obronić. Na koniec wytypuję najlepszą parę - Skinął, a my
braliśmy się do roboty. <br />
-To co piękna ? Mam Cię zaatakować tak ? Spokojnie będę delikatny - Wyszeptał, a mnie przeszedł przyjemny dreszcz. <br />
Kiedy
blondyn próbował na niby ściągnąć mi koszulkę, ja przerzuciłam go przez
ramię, przez co upadł na materac. Okrakiem usiadłam na jego klatce
piersiowej i kolanami przytrzymałam jego dłonie. <br />
-No i co kochasiu ? Poległeś - Zaśmiałam się, a dziewczyny zaczęły bić mi brawo. <br />
-Nie wiedziałem , że.. - Przerwałam mu. <br />
-Dużo o mnie nie wiesz - Oblizałam usta i napawałam się widokiem jego błękitnych oczu. <br />
-Brawo Asiu. Zejdź proszę z Nialla. Trenujesz coś ? - Zapytał wuefista. <br />
-Jestem dwukrotną mistrzynią Polski w karate - Triumfalnie oznajmiła. <br />
-Gratulację - Zaklaskał. <br />
-No dobrze, ćwiczcie, ćwiczcie. A Wy zamieńcie się rolami - Skinął na nas. <br />
Szarpnęłam
Horana za rękę i kiedy ten próbował mnie przewrócić odwróciłam się i
przeniosłam chłopaka do parteru. Nauczyciel się zaśmiał, a chłopacy z
klasy byli wręcz zszokowani na zachowanie Nialla. <br />
-No i co ? Położysz mnie na łopatki czy mam Cię tak upokarzać przed kolegami ? - Wyszeptałam mu do ucha na co wzdrygnął. <br />
Niespodziewanie podniósł się z ziemi i okręcił tak, że plecy przylegały mi do materaca. Złapał za moje dłonie i usiadł w pasie. <br />
-Wolę jednak dominować - Pochylił się i chciał pocałować. <br />
Nie
pozwoliłam mu jednak na to i odparłam ciałem go na bok. Szybko się
podnieśliśmy i przeskoczyliśmy na etap. 'Walki' Wymienialiśmy cios, za
ciosem, a klasa to podziwiała. Sama z resztą nie wiedziałam o sprawności
fizycznej blondi, no bo skąd ? Kiedy złapał mnie w tali, uniósł i
okręcił Emily z trzaskiem opuściła salkę. Zaprzestaliśmy tej
dziecinadzie i za zgodą Moura przeszliśmy do szatni. <br />
<br />
<b>Perspektywa chłopaków</b>-Stary wiesz jakie delikatne dłonie ma Katy - Wypalił Lou. <br />
-Haha co ? - Zaśmiałem się. <br />
-Mówię poważnie. Ona na prawdę coś w sobie ma - Zamrugał oczami. <br />
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
</div>
-Bo się popłaczę - Przerwał mu Andrew. <br />
-Zachowujecie
się jak te głupie laski. Dajcie sobie spokój. Mamy się niby bawić tylko
przez jedną noc, a nie być w związku - Prychnął brunet. <br />
-Wyluzuj. Życie nie polega tylko na zaliczaniu panienek - Wtrącił Liam i Harry. <br />
-Taaa. A Ty się pilnuj bo jeszcze się w blondi zakochasz - Wskazał na mnie i poszedł pod prysznic. <br />
<br />
<b>Perspektywa Asi</b>-Czemu niczym się nie pochwaliłaś ? - Piszczała Katy. <br />
-E tam To nic. - Machnęłam ręką. <br />
-Nic
? Jesteś złotą medalistką kraju ! To ma być nic ? Poza tym, nieźle
wyglądała akcja 'Pan Horan położony przez dziewczynę' - Zmarszczyłam
nos. <br />
-Co ? Katy, skąd Ty bierzesz takie pomysły na zbudowanie zdania ? - Zaśmiałam się i odświeżone przeszłyśmy do stołówki. <br />
<br />
xxx Zuza ;) <br />
<br />
<br />
<span style="color: red;">Kolejna część za nami. Jak się podoba ? Gorąco zapraszam do komentowania i wyrażania opinii !! <br />Całuję ! :* </span><br />
<br />Anonymoushttp://www.blogger.com/profile/12037577866286237798noreply@blogger.com2tag:blogger.com,1999:blog-5219745571929552063.post-35751432676397883282016-01-04T19:35:00.000+01:002016-01-04T19:35:03.546+01:00Urodzinowy z Niallem część I<h3>
<span style="font-weight: normal;"><i>Osiemnastoletnia Polka..
Uczęszczająca do liceum w Poznaniu. Blondynka o niebieskich oczach,
zgrabnej sylwetce. Mająca kochających rodziców. Właścicielka nienagannej
opinii i dobrych stopni w szkole. Znająca perfekcyjnie angielski. To
właśnie ona.. Joanna. </i></span></h3>
<b>11.04 ; poniedziałek </b>Po
udanym weekendzie po raz kolejny musiałam wstać do szkoły. Lubiłam do
niej chodzić. Nie miałam problemu z nauką także nie miałam na co
narzekać. Jak co dzień w tygodniu roboczym ze snu wyrwał mnie budzik,
wskazujący 7:00. Przysiadłam na łóżku, otarłam buzię ręką i weszłam do
swojej łazienki. Wykonałam poranną toaletę, zrobiłam makijaż i zbiegłam
do kuchni. <br />
-A co to za zapachy od rana ? - Zaśmiałam się i porwałam kanapkę, siadając na kuchennej wysepce. <br />
-Asiu musimy porozmawiać - Zaczął tata. <br />
-Okey tylko, że za 40 minut zaczynam lekcję - Upiłam łyk kawy. <br />
-Nie pójdziesz dzisiaj do szkoły. To znaczy pojedziemy tam ale nie na lekcje - Mama strasznie chaotycznie mówiła. <br />
-Co się dzieję ? - Spytałam. <br />
-Dostałem awans - Zaciął się. <br />
-To świetnie ! Gratuluję ! Czemu nie powiedziałeś wcześniej ? - Zeskoczyłam z blatu. <br />
-Bo
się bałem. Asiu. Chodzi o to, że awans łączy się z wyjazdem do
Mullingar, do Irlandii. Jeżeli nie pojadę mogę stracić pracę -
Posmutniał. <br />
-Lecimy do Irlandii ? Kiedy? Serio ? To wspaniale !!! Czemu nic nie powiedzieliście ? - Skakałam z radości. <br />
-Cieszysz się ? Za tydzień. - Zdziwiła się mama. <br />
-Cieszę ? Oczywiście, że tak ! - Przytuliłam ją.<br />
-Musimy jechać po wypis ze szkoły i Twoje oceny - Oznajmili. <br />
-Idę się ubrać - Pobiegłam do swojego pokoju. <br />
Szybko wybrałam strój i <a href="http://www.szafiarka.pl/zdjecia/zestaw-ubran-do-szkoly.jpg" target="_blank">gotowa</a> weszłam do samochodu. Po 15 minutach siedziałam w gabinecie dyrektora. <br />
-Cóż trochę mnie to zmartwiło. Miałem nadzieję, że maturę napiszesz u nas - Zaśmiał się. <br />
-Ale
proszę oto wykaz Twoich ocen i działań na rzecz szkoły. Wypis też
będzie gotowy za chwilę w sekretariacie. Zatem powodzenia - Uściskał mi
dłoń, a ja opuściłam jego gabinet. <br />
Odebrałam wszystko co było mi potrzebne i wraz z rodzicami pojechałam załatwiać kolejne sprawy.<br />
<br />
<b>18.04 ; Mullingar</b> <br />
Stanęłam jak wryta patrząc na nasz nowy <a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEjestGq1P2B7cPvrVSNzl8MVfbdyXzEuLv4AC_fP96rLbI-SzCPRqQxK3K_MEdwz4qFK3205GZs3Yi9GTy1WgrGCqhbwkk8YdXwRPrQGVOuwSfmPYhL1l158ra8L21kqjFACAXjLu9OWfs/s1600/budowa-domu-krok-po-kroku-czyli-od-marzen-do-realizacji-3.jpg" target="_blank">dom</a>.
Nigdy nam niczego nie brakowało ale byłam przekonana, że dostaniemy
mieszkanie, a tu mega zaskoczenie. Wbiegłam na piętro i od razu zaczęłam
szukać pokoju dla mnie. Mam, jest idealny. Ma własną łazienkę i
garderobę. Rozpakowywałam swoje rzeczy i usłyszałam wołanie rodziców. <br />
-Co jest ? - Spytałam. <br />
-Weź wszystkie papiery ze szkoły. Musimy jechać załatwić te kwestię w pierwszej kolejności - Powiedział tata. <br />
Wygrzebałam z dna torby teczkę, <a href="http://img.stylistki.pl/sets/stylizacja--do-szkoly-1357539373-s227136.jpg?v=0">przebrałam się</a> i pojechaliśmy do college. <br />
Gmach
robił wrażenie. Trafiliśmy na przerwę, a co za tym idzie ? Każdy się na
mnie patrzył. Trochę mnie to krępowało. Odnaleźliśmy pokój dyrektora.
Okazał się sympatycznym mężczyzną. <br />
-Asiu Twoje wyniki w nauce są
rewelacyjne. Myślę, że już dziś zostaniesz na lekcjach. Zapraszam pokaże
Ci Twoją klasę i przedstawię uczniom - Gestem ręki pokazał gdzie mam
iść. <br />
Zapukał i wszedł do środka jednej z wielu izb. <br />
-Dzień dobry - Uczniowie wstali i przywitali się z mężczyzną. <br />
-Witam. Jest to wasza nowa koleżanka. Od dziś będzie z Wami chodziła do klasy - Przedstawił mnie, a ja pomachałam wszystkim. <br />
-Proszę Asiu usiądź sobie - Wskazała nauczycielka. <br />
Cały czas czułam na sobie wzrok blondyna, który stał na korytarzu, kiedy przekraczałam próg szkoły. <br />
Lekcja minęła dość szybko. Kiedy wstałam podeszły do mnie dwie dziewczyny. <br />
-Jestem Katy, a to Zoe - Wyciągnęły ręce. <br />
-Asia - Odwzajemniłam gest. <br />
-Może chcesz zobaczyć całość ? - Spytała dziewczyna. <br />
-Chętnie - Zaśmiałam się. <br />
Opuściłyśmy mury i znalazłyśmy się na boisku. <br />
-A tam. Ten blondyn kto to ? - Ciekawa byłam co to za chłopak.<br />
-To
Niall Horan. Ten w bluzce w paski to Louis Tomlinson, a ten obok to
Harry Styles. Ten czarny to Anrew, a ten co stoi to Liam - Wypowiedziała
Zoe. <br />
-To szkolna paczka. Myślą, że są najlepsi i zmieniają laski jak rękawiczki - Oznajmiła Katy. <br />
-Rozumiem. Szkolne modnisie - Zaśmiałyśmy się. <br />
Zabrzmiał
dzwonek i ponownie znalazłyśmy się pod klasą. Szkolna elita widoczna
była z końca korytarza. Blondyn ewidentnie kierował się w moją stronę.
Oparł się o szafkę, trzymając rękę nad moją głową. <br />
-Hej jestem Niall - Przedstawił się. <br />
-Asia - Odparłam. <br />
-Moi koledzy są ciekawi jaki kolor stanika masz pod koszulą ? - Oblizał usta. <br />
-Jak są tacy ciekawi to czemu sami nie spytają ? - Odrzekłam. <br />
-Bo się wstydzą ? - Horan był zdezorientowany. <br />
Wyminęłam
go i podążyłam za klasą na lekcję matematyki. Usiadłam z Zoe, a za nami
miejsce zajął blondyn i Harry. Po sprawdzeniu obecności i zanotowaniu
tematu nauczyciel zadał równanie do wyliczenia. <br />
-To może nowa koleżanka spróbuję ? - Zapytał <br />
-Oczywiście - Oznajmiłam <br />
Z
racji ciasnoty między ławkami, wstając musiałam delikatnie wypiąć
pośladki. Poczułam na nich dłoń. Szarpnęłam nią i złowrogo spojrzałam na
Stylesa. Ten tylko się uśmiechnął. Bez problemu oszacowałam wynik i
wróciłam na miejsce. Kolejna lekcja minęła. Stanęłam koło szafek i
czekałam aż loczek opuści salę. Kiedy to zrobił szarpnęłam go za ramie i
przywarłam do metalowej powierzchni. <br />
-Co to miało znaczyć ? - Wycedziłam. <br />
-Oj nie denerwuj się. Wiem, że Ci się podobam - Zaśmiał się. <br />
-Idiota - Uderzyłam pięścią obok jego głowy i odeszłam. <br />
-Co on od Ciebie chciał ? - Dopytywała Zoe. <br />
-Złapał mnie za pośladki jak wstawałam - Poprawiłam plecak. <br />
Wyszłyśmy
na powietrze i tak jak na poprzedniej przerwie blondyn siedział w tym
samym miejscu. Wszyscy na mnie spojrzeli i głupio chichotali.... <br />
<br />
<br />
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEgWc9ann5yCXGtc9fOkYiOs7EGJ3fo4Nram7wML8yDV0YNRw1fBibDHE0QDzVJbLDz2xwQZ2-hy1sZ7_b-wCI_kpLFb-L4zwGuC_pd-Vw4g-c9C86XMsvZORC7eDdJW2kupSgh2V0V-A8g/s1600/tumblr_mm8t4ngFho1r3u8slo1_500.jpg" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" height="320" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEgWc9ann5yCXGtc9fOkYiOs7EGJ3fo4Nram7wML8yDV0YNRw1fBibDHE0QDzVJbLDz2xwQZ2-hy1sZ7_b-wCI_kpLFb-L4zwGuC_pd-Vw4g-c9C86XMsvZORC7eDdJW2kupSgh2V0V-A8g/s320/tumblr_mm8t4ngFho1r3u8slo1_500.jpg" width="320" /></a></div>
<b>Oczami Nialla </b>Mam ochotę przetestować tę nową dziewczynę. Jest dość ... kusząca. Tylko jak ją podejść ? <br />-Stary, nie napalaj się - Szturchnął mnie Andrew. <br />-Tssaa- Odparłem. <br />-Mam pomysł. Tak Ci się ta niunia podoba ? Idę o trzy stówy, że jej nie wyrwiesz - Drwił ze mnie. <br />-Ja ? Chyba nie wiesz z kim rozmawiasz - Zmieszany popatrzyłem na blondynkę. <br />-No
to co ? Zakład ? Najpierw ją zbajerujesz, potem potrzymasz chwilę za
rękę, a na końcu przelecisz. Tylko jest jeden warunek. Nie ważne jak
długo by Ci to zajęło. Filmik blondi w łóżku musisz pokazać - Zatarł
ręce i chytrze się uśmiechał. <br />Nie wiedziałem czy to dobry pomysł ale się zgodziłem. Podałem rękę kumplowi <br />-A Ty czego tu szukasz ? - Wyrwał Lou do przechodzącej Emily. <br />-Nic takiego - Odpowiedziała i udała się do szkoły. <br /><br /><br /><br /> xxx Zuza ;) <br /><span style="background-color: red;"><span><span style="background-color: white;"><span><span style="color: red;"> </span></span></span></span></span><br />
<span style="background-color: red;"><span><span style="background-color: white;"><span><span style="color: red;"><br />Kochana Asiu !!!</span></span></span><span style="background-color: black;"><span></span></span></span></span><br />Wszystkiego najlepszego, dużo zdrówka i szczęścia !!! <br />Imagin dla Ciebie od przyjaciółki Kamili. Mam nadzieję, że Ci się spodoba. Niebawem kolejne części ! :) <br /><br /><br /><br /><br /><br /><br /><br />
<br />
<br />
<br />
<br />
<br />
<br />
<br />Anonymoushttp://www.blogger.com/profile/12037577866286237798noreply@blogger.com2tag:blogger.com,1999:blog-5219745571929552063.post-33453738102311621002015-12-24T15:04:00.001+01:002015-12-24T15:04:10.754+01:00#148 z Lou + 18 część I<span style="color: red;">Z dedykacją dla Alex Tomlinson ! :) <br /><br /></span>Siedziałam wygodnie na kanapie, czytając książkę, którą podarował mi
Harry. Czegóż zatem można było się spodziewać ? Tak, tak. Lektura miała
dużo scen erotycznych ale nie ukrywam, że bardzo mi się podobała.
Zafascynowana i wciągnięta w świat erotyzmu głównych bohaterów nie
usłyszałam jak mój narzeczony wrócił z pracy. <br />
-Alex ! Alex ! - Wykrzykiwał. <br />
-Co ? o Louis ! - Pisnęłam i uwiesiłam się na szyi chłopaka. <br />
-Hej piękna. Co Cię tak wciągnęło ? - Zerknął na książkę i zaśmiał się. <br />
-Nic takiego - Cmoknęłam go w usta. <br />
-Jesteś głodny ? - Spytałam. <br />
-Oczywiście - Szedł ze mną do kuchni. <br />
-To na co masz ochotę ? - Otwarłam lodówkę. <br />
-Na Ciebie skarbie - Oblizał usta, bacznie mi się przyglądając. <br />
Powolnym krokiem podeszłam do Louisa usiadłam mu na kolanach i szepnęłam. <br />
-No Alex ! - Posmutniał. <br />
-No co ? - Zaśmiałam się. <br />
-Dlaczego Ty mi yo robisz ? - Dopytywał. <br />
-Ładuj swój piękny tyłek do samochodu. Jedziemy na zakupy - Posłałam uśmiech i pobiegłam na piętro <a href="http://urstyle.pl/styl/martulka007/stylizacja/stylizacja-zimowa-1/" target="_blank">przebrać się</a>. <br />
-Ładnie wyglądasz - Złapał mnie w tali Lou. <br />
-Dziękuję. Ja prowadzę - Zabrałam mu kluczyki. <br />
Wsiedliśmy do samochodu i udaliśmy się pod największe centrum handlowe w Londynie. <br />
Za
tydzień święta, a my w ogóle nie zabraliśmy się za przygotowania.
Zaparkowaliśmy auto i trzymając się za ręce weszliśmy do galerii. <br />
-To od czego zaczynamy ? - Zapytał <br />
-Może od prezentów ? -Odpowiedziałam pytaniem na pytanie. <br />
-Okey - Poczochrał mi kitkę. <br />
-Zacznijmy od chłopaków. Co możemy im kupić ? - Przeglądałam sklepowe półki. <br />
-Gumki - Zachichotał. <br />
-Lou uspokój się - Klepnęłam go w ramie. <br />
-Louis ! - Krzyknęło parę dziewczyn. <br />
-No to się zaczęło - Pomyślałam. <br />
Popatrzyłam
na Lou robiącego sobie zdjęcia z dziewczynami. Poczułam się zazdrosna
ale też przykro mi się zrobiło. Czy on się ze mną nie męczy ? Może jest
ze mną tylko dlatego... Ale on nie wie.. Nie nie. Kocha mnie prawda ?
Kilka łez popłynęło po moim policzku. By nie wzbudzić podejrzeń ludzi
odeszłam, szukając prezentów dla chłopaków. Minęła godzina. Zespół był
już odhaczony na liście. Zaniosłam torby do samochodu i ponownie
wróciłam do ozdobionego wnętrza galerii. Na środku korytarza stała
liczna grupka. A w środku niej Lou. Nie wiedziałam co zrobić. Robić
dalsze zakupy czy podejść do niego. <br />
Nie będę przeszkadzać - Pomyślałam. <br />
Udałam
się do kolejnych sklepów i kupiłam prezenty dla naszych rodziców. W
końcu Wigilia w tym roku odbywa się u nas. Został najważniejszy. Dla
Tomlinsona. Co mogę mu kupić ? Weszłam do Apartu i wpadły mi w oko
piękne złote spinki. Dobrałam do tego zegarek. Mam nadzieję, że spodoba
się to mojemu ukochanemu. Ponownie zaniosłam torby do auta. Zostały mi
tylko do zakupienia produkty spożywcze i chemia. Wózek był przepełniony.
Zapakowałam i zapłaciłam miłej kasjerce. Zakręciło mi się w głowie i
przysiadłam na ławce. Ufff. Gorąco tu strasznie. To pewnie przez tłum
ludzi i temperaturę. Włożyłam torby do bagażnika. Zaczęłam szukać Lou w
miejscu gdzie ostatnio go widziałam. Jednak ani śladu jego ani fanów.
Wykonałam telefon, lecz nie odpowiadał. Przechodziłam spokojnie koło
każdego sklepu. Na jednej z wystaw ujrzałam piękną sukienkę. Będzie
idealna na kolację. Weszłam do środka. Z pomocą ekspedientki dobrałam
swój numer i udałam się do przymierzalni. Leżała idealnie. Ale miałam
jeden problem. Nie mogłam poradzić sobie z zamkiem. Wychyliłam się
delikatnie z kabiny by zawołać którąś z pań pracujących w sklepie.
Niestety. <br />
-Cholera - Mamrotałam pod nosem. <br />
-Pomogę piękna - Usłyszałam jego głos, a ciarki na plecach pojawiły się mimo mojej woli. <br />
-Ślicznie - Pocałował mnie w szyję. Zaciągnęłam się zapachem chłopaka. <br />
-Dlaczego uciekłaś ? - Wyszeptał, dalej całując mój kark. <br />
-Nie chciałam przeszkadzać - Odwróciłam się do niego przodem i pocałowałam. <br />
Miałam
ochotę wskoczyć mu na ręce i ściągnąć z niego wszystkie ciuchy.
Podniósł mnie i oparł o ścianę przymierzalni. Delikatne pocałunki
przerodziły się w zadziorne kąsania szyi i ust. Odpiął moją sukienkę i
ściągał powoli. W tej samej chwili usłyszeliśmy pukanie. <br />
-I jak proszę pani ? Dobrze leży ? - Spytała kasjerka. <br />
-Tak dziękuję. Zaraz wychodzę - Ciepło odpowiedziałam i zeskoczyłam z ramion chłopaka. <br />
-Alex - Mruczał mi do ucha Loui. <br />
-Nie, nie tutaj - Mrugnęłam okiem. <br />
Przebrałam się i skierowałam się do kasy. Zapłaciłam za sukienkę i trzymając Tomlinsona za rękę opuściliśmy sklep. <br />
-To co jeszcze buty do sukienki potrzebujesz ? - Zaśmiał się. <br />
-Nie pomyślałam o tym ale skoro nalegasz - Cmoknęłam go w nos. <br />
Szybko
dobrałam obuwie. Zadowoleni z zakupów opuściliśmy galerie. Przed
wejściem czekała na nas jednak spora grupa fanów i fotoreporterów.
Przepraszając, przedarliśmy się przed tłum i odjechaliśmy. <br />
-To co będziemy robić w domu ? - Po chwili ciszy wyrwał Lou. <br />
-Nie jedziemy jeszcze do domu. Trzeba kupić choinkę - Odpowiedziałam. <br />
Stanął przed nami trudny wybór. Którą z tych wszystkich wybrać ? Po godzinie zdecydowaliśmy się <br />
na największą. Zamówiliśmy ją z przywozem do domu, zatem nie musieliśmy męczyć się z jej upychaniem w samochodzie. <br />
-Wszystko mamy ? - Zapytałam. <br />
-Chyba tak - Złapał mnie za dłoń. <br />
Wypakowaliśmy zakupy. Przebrałam się w domowe ciuchy. Zbiegłam na parter, a Lou odpakowywał choinkę. <br />
-Szybcy są - Zachichotałam. <br />
-Tak. Poczekaj pójdę po ozdoby - Zniknął mi z pola widzenia. <br />
Po dwóch godzinach <a href="https://res.cloudinary.com/homify/a_0,c_fit,q_70,w_1108/v1438817651/p/photo/image/381044/DSC_0098.jpg" target="_blank">bombki i lampki choinkowe</a> mieniły się w blasku płomienia kominkowego. <br />
-Jest piękna - Oparłam się o Lou. <br />
-Tak - Wyszeptał. <br />
Nagle do domu wleciała trójka przyjaciół. <br />
-No ładnie ładnie - Wysapał Liam. <br />
-Co Wam ? - Popatrzyłam na Lou. <br />
-Jeszcze nie widzieliście. O choinka !! Włącz telewizor - Wydzierał się Niall. <br />
Leciały nowinki ze świata celebrytów. <br />
'Lou
i Alex wybrali się dziś na świąteczne zakupy. Podczas gdy Alex chodziła
samotnie po galerii, Tomlinson rozdawał autografy fanom. Jednak w
jednym ze sklepów zagościli na dłużej. W przebieralni spędzili
dwadzieścia minut. Czy tak długo przymierza się sukienkę Alex ?' <br />
Zostały również wyświetlone zdjęcia z zakupów. <br />
Razem z Louisem nie mogliśmy powstrzymać salw śmiechu. <br />
-Zboczuchy !! - Śmiał się Harry. <br />
Po
odwiedzinach chłopaków poszłam do łazienki by wziąć długą kąpiel.
Zanurzyłam zgrabne ciało w letniej wodzie i rozkoszowałam się zapachami
świec. Odgarnęłam włosy tak by zakrywały piersi. Miałam ochotę na
chłopaka od kąt wróciliśmy z miasta. Przejechałam opuszkami palców od
kolana po udo. Wodziłam dłońmi po całym ciele, wywołując dreszcze. <br />
-Louis !! - Krzyknęłam tak by mnie usłyszał. <br />
-Coś się stało ? - Wszedł do pomieszczenia. <br />
-Umyjesz mi plecy ? - Spytałam kusząco. <br />
-Oczywiście - Zabrał ode mnie gąbkę. <br />
W
tej samej chwili wstałam i obróciłam się do niego przodem. Patrzyłam mu
prosto w oczy. Dobrze widziałam jak ogarnia go pożądanie. Zdjęłam z
chłopaka koszulkę i odpięłam guzik spodni. Szarpnęłam je w dół i opadły
do kostek Louisa. Pociągnęłam go za sobą i oboje wylądowaliśmy we
wodzie. <br />
-Teraz możesz mnie umyć - Zaśmiałam się i oparłam o jego tors. <br />
-Chcesz stawiać warunki ? Nie ma mowy. - Szarpnął mnie bliżej siebie. <br />
Mokrymi
dłońmi przejechał po moich udach kierując się w stronę piersi.
Delikatnie masował sutki, który stały się małymi skałkami. Położyłam
głowę na ramieniu chłopaka. Zjechał niżej w okolice pępka. Pocałował
mnie w szyję robiąc malinkę. Kiedy błądził dłonią po tali, ciężko
wypuściłam powietrze. <br />
-Zjechać niżej ? - Ponownie mnie pocałował, <br />
-Zrób to - Wyszeptałam. <br />
Louis okręcił mnie. <br />
-Oj kochanie. O słyszysz telefon dzwoni. - Wstał i okrył się ręcznikiem. <br />
Zszokowana
poszłam w ślady Tomlinsona. Zeszłam do kuchni, oparłam się o kuchenną
wysepkę i obserwowałam co robi piosenkarz. Złośliwie omijał mój wzrok.
Usiadłam na blacie prowokując go. Zrzuciłam ręcznik i sama ponownie
zaczęłam masować swoje ciało. Ledwo się powstrzymywał. <br />
-Świetnie.
Jeżeli mój chłopak nie zwraca na mnie w ogóle uwagi to może zgłoszę się
do kogoś innego ! - Krzyknęłam i zabierając ręcznik chciałam wyjść z
pomieszczenia. <br />
-Co ?! Nie ma mowy ! - Pociągnął mnie i usadowił ponownie na wysepce. <br />
-Jesteś moja i tylko moja. - Wpił się w moje usta.<br />
Odchylił moje nogi na bok i pochylił się. Przejechał językiem od szyi aż do czułego punktu. Robił to tak idealnie. <br />
-Louis - Wysapałam. <br />
Dołożył do języka dwa zgrabne paluszki. Rozkosz jaka mnie ogarnęła skłoniła do wygięcia się w łuk. <br />
Pociągnęłam
go za włosy, sprawiając, że jęknął. Uwielbiał kiedy to robiłam. Wziął
mnie na ręce i zaniósł do sypialni. Położył mnie na łóżku. Nie mogłam
doczekać się kiedy poczuję kolegę Lou w sobie. Z szafki nocnej wyciągnął
skakankę. <br />
-Skarbie ? Dlaczego masz tam... - Zamknął usta całusem. <br />
Przywiązał
moje dłonie do ramy łoża. Odchylił mi nogi i sam wolnymi ruchami
wchodził we mnie. Z każdym pchnięciem mocnej sapałam. Było to cudowne
uczucie. Wypełniał mnie całym sobą. Uwielbiam każdą nieprzespaną noc w
roli głównej z Tomlinsonem. Wygięłam się w łuk. Czułam, że<br />
zaraz dojdę do fazy końcowej. <br />
-Lou, ! Lou ! Szybciej - Chłopak przyspieszył. <br />
Oboje doszliśmy w tym samym momencie. <br />
Odwiązał mi ręce. Opadłam na łóżko tuląc się do jego torsu. <br />
-Kocham Cię skarbie - Cmoknął mnie w czoło. <br />
-Ja Ciebie też - Popatrzyłam mu w oczy. <br />
Czy
to dobry moment aby mu powiedzieć ? - Z rozmyśleń wyrwało mnie uczucie
zemdlenia. Szybko wybiegłam do łazienki, pochylając się nad toaletą.
Przemyłam twarz wodą i wypłukałam usta. Owinęłam się w szlafrok i
weszłam ponownie do sypialni. <br />
-Alex wszystko w porządku ? - Zapytał mnie z troską. <br />
-Tak. Kochanie musimy porozmawiać - Usiadł na łóżku i ubrał spodnie. <br />
-Coś się stało ? Jesteś chora ? Źle się czujesz ? - Dopytywał. <br />
-Tak . Nie. Wszystko jest w porządku ale... Louis.. Jestem w ciąży - Powiedziałam z trudem i odwróciłam wzrok. <br />
-Co
? Ale jak ? Przecież.. Matko będę tatą ? Alex będziemy mieli dzidziusia
! O mój Boże to wspaniale ! - Podbiegł do mnie i przytulił. <br />
-Kiedy ? Chłopiec czy dziewczynka ? - Zadawał pytania. <br />
-Loui to dopiero drugi miesiąc. Jest za wcześnie by określić płeć - Zaśmiałam się. <br />
-Wspaniale. Kocham Cię - Namiętnie mnie pocałował.<br />
<b><br />24.12</b><br />
-Lou zostaw to ! - Krzyknęłam. <br />
-Skarbie pomóc Ci w czymś ? - Spytała mama. <br />
-Nie, nie usiądź sobie - Wskazałam na krzesło. <br />
-Louis ! - Wydarłam się . <br />
-Tak ? - Wychylił się.<br />
-Widzę, że energia was rozpiera. Nakryjcie do stołu - Mieszałam zupę. <br />
-Oczywiście - Potulnie poszedł po chłopaków. <br />
Wszystko
było gotowe więc poszłam się przebrać. Goście czekali na mnie w
jadalni. Kiedy weszłam chłopacy otwarli buzie ze zdziwienia, a Lou
oblizał usta. <br />
-To co zaczynamy ? - Spytałam. <br />
Każdy złożył sobie życzenia i połamał opłatkiem. Zasiedliśmy do stołu, wcześniej zmawiając modlitwę. <br />
-Było pyszne. Alex uwielbiam kiedy gotujesz - Odezwał się Niall. <br />
-Tak. Blondi ma rację. - Zaśmiał się Liam. <br />
-To co prezenty ? - Wykrzyczał Harry.<br />
Podeszliśmy
do choinki. Było tam mnóstwo podarunków. Ja dostałam nową biżuterię od
loczka, od Payne perfumy, a od Horana zestaw garnków. Louis dostał
sweter od Nialla z wyszywaną marchewką. Kosmiczne, ale ważne, że od
serca. Kiedy każdy cieszył się z paczek zasiedliśmy w salonie. Mamy
rozmawiały o balu sylwestrowym, a ojcowie nalewali wino do kieliszków. <br />
-Ja nie chcę - Odparłam kiedy tata podał mi pucharek. <br />
-No co Ty Alex jest wigilia - Zaśmiała się mama Lou. <br />-No właśnie Alex ostatnio na imprezie byłaś kierowcą. Co jest ? - Harry bawił się telefonem.<br />
Wtedy narzeczony usiadł koło mnie i podał mi torebkę, której zawartość kupiliśmy wczoraj. <br />
-Musimy Wam coś powiedzieć - Zaczął Lou<br />
-Wyznaczyliście termin ślubu ? - Zapytał tata <br />
-Co nie, nie - Odpowiedzieliśmy razem. <br />
Wyciągnęłam z pudełeczka małe dziecięce buciki, kładąc je na ławie. <br />
-Spodziewamy się dziecka - Wtuliłam się w Louisa. <br />
-O matko. Alex !! Louis Ty zboczuchu ! - Darli się chłopacy. <br />-Zostaniemy wujkami !! Jeeee - Krzyków nie było końca. <br />Rodzice jednak byli zszokowani. <br />-To dlatego nie piłaś ostatnio na imprezach - Zaśmiał się Liam. <br />-Mamo, tato. Powiedzcie coś - Poczułam skrępowanie. <br />-A co mamy powiedzieć ? Jesteśmy zaskoczeni. Nie ma ślubu, a dziecko w drodze. - Odparł ojciec. <br />-Alex my się bardzo cieszymy - Podeszła do mnie matka Louisa. <br />Przytuliła mnie, a ojciec uściskał Tomlinsona. <br />
-Nie cieszycie się ? - Zapytałam. <br />-Jesteś
w ciąży ! Zmarnowałaś sobie życie. Przepraszam ale nie jest to dla nas
radosna wiadomość - Rodzice wstali i opuścili posiadłość. <br />Uroniłam kilka łez. Lou przytulił mnie i powtarzał, że wszystko będzie dobrze.... <br /><br /><b>21.03 <br /></b>To
dzisiaj. Tak ważny dla mnie dzień. Dzisiaj zostanę panią Tomlinson.
Piękna, słoneczna pogoda. Sophia pomagała mi ubrać sukienkę. Pojawił się
u mnie mały brzuszek. To piąty miesiąc, a na prawdę czuję się świetnie.
Oby tak do końca. Spryskałam się perfumami i gotowa zeszłam na parter.
Chłopacy ubrani byli w garnitury, trzeba przyznać uwielbiałam ten widok.
Louis trzymał mały kwiatek, który za chwilę przypnę do jego marynarki.
Stanęłam na ostatnim schodku i spoglądając na wszystkich uśmiechałam
się. <br />-<a href="http://www.modema.pl/pol_pl_Suknia-Slubna-Modema-35-13979_1.jpg" target="_blank">Wyglądasz pięknie</a> - Lou podał mi rękę. <br />-Wszyscy gotowi ? - Zapytał kierowca.
Stałam przed kościołem, wkoło biegało pełno ludzi z aparatami.
Denerwowałam się bo nigdzie nie dostrzegłam moich rodziców. To smutne. <br />-Gotowa ? - Spytał Louis. <br />-Tak - Posłałam mu uśmiech. <br />-No to idziemy. - Usłyszeliśmy muzykę i ruszyliśmy przed ołtarz. <br />-I
ślubuję Ci miłość, wierność i uczciwość małżeńską oraz, że Cię nie
opuszczę aż do śmierci - Chłopak podniósł moją dłoń i pocałował
obrączkę. <br />-Możecie się pocałować - Szepnął ksiądz. <br />Szczęśliwa
wtuliłam się w Lou. Pewnym krokiem opuściliśmy kościół. Przed wejściem
rzucono w nas ryżem i grosikami. Następnie zaczęły się życzenia od
ludzi, którzy nie byli zaproszeni na salę......<br />
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEilLIh95fcR-Dv8eZGTScZ9GGG0Sxr6XCarwx1ALPFdYefggcggriAwmxjQBuiC9sniYIooh3zlpM7GcMjWTwa6EH2owKH_eiCofUywHIYCPYkuhmjPkuCmSOrBFe3pc9noIMEJuBU0rUo/s1600/Louis-at-Johannah-and-Dan-s-wedding-20-07-14-louis-tomlinson-37347313-1280-1800.jpg" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" height="320" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEilLIh95fcR-Dv8eZGTScZ9GGG0Sxr6XCarwx1ALPFdYefggcggriAwmxjQBuiC9sniYIooh3zlpM7GcMjWTwa6EH2owKH_eiCofUywHIYCPYkuhmjPkuCmSOrBFe3pc9noIMEJuBU0rUo/s320/Louis-at-Johannah-and-Dan-s-wedding-20-07-14-louis-tomlinson-37347313-1280-1800.jpg" width="227" /></a></div>
<br />
<br />
<br />
<br />
xxx Zuza ;) <br />
<br />Anonymoushttp://www.blogger.com/profile/12037577866286237798noreply@blogger.com3tag:blogger.com,1999:blog-5219745571929552063.post-78427942690571938212015-11-11T13:54:00.000+01:002015-11-11T13:54:03.858+01:00Niall part III<div dir="ltr" style="text-align: left;" trbidi="on">
Od mojej rozmowy z [T.i],minęło sporo czasu,ale nadal nie mogę uwierzyć,że to ja byłem powodem jej nagłego wyjazdu. Nie zdawałem sobie sprawy jak bardzo tej małej dziewczyna na mnie,aż tak bardzo zależało.<br />
Trochę się nią bawiłem-jej uczuciami-zdawałem sobie sprawę z tego,że <i style="font-weight: bold;">księżniczka się we mnie zakochała.</i>Myślałem jednak,że to zauroczenie które bardzo szybkie zniknie......<br />
I nie pomyliłem się, zniknęło a wraz z nim<i><b> moja mała księżniczka.</b></i><br />
<div style="text-align: center;">
<b><i>*</i></b></div>
<div style="text-align: left;">
Po powrocie [t.i] wiele się zmieniło.Zaczęliśmy spędzać ze sobą bardzo dużo czasu,lecz tym razem nie byłem jako jej "niania", a raczej przyjaciel. </div>
<div style="text-align: left;">
Właśnie czekałem w salonie, aż się przygotuje. Moi znajomi robią imprezę, a ja chciałbym im zrobić mała niespodziankę. Po chwili zobaczyłem jak schodzi po schodach,była ubrana w czarny koronkowy crop top i czarne shorty, które <i style="font-weight: bold;">idealnie podkreślały jej długie nogi i nie zaprzeczę świetny tyłek.! </i>Uśmiechnęła się do mnie,złapałem ją za rękę i wyszliśmy z domu.</div>
<div style="text-align: left;">
Czułem się dobrze, kiedy podszedłem do znajomych obejmując [t.i] w pasie, a każdego wzrok był wlepiony w nas. </div>
<div style="text-align: left;">
- Wohoaaaa !! Kochanie powiedz ile ci zapłacił? Dam dwa razy więcej, żeby chociaż cię dotknąć.- Zgromiłem wzrokiem Ediego,ale ten nie przejął się tym dalej mierząc cal po calu jej ciała.</div>
<div style="text-align: left;">
-Skarbie,ciebie nawet nie stać na patrzenie.- odgryzła się brunetka, chociaż można było zobaczyć rumieniec na jej twarzy. Wszyscy zaśmiali się.</div>
<div style="text-align: left;">
<a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEiDoMlXOyntyLexjPhuJ2HSZQ0PZWNPR7DCAorv254AASI2BP_8dNB77kTl4FtuacFl_DYu6fxuxozBzLO3mkgA5dmCVsQkMULvdu6ht1olz69w7ZbYJVbGZc6ElNMrk4OErm75OBB45jZt/s1600/niall_horan_png_by_lanaray-d83z1sz.png" imageanchor="1" style="clear: right; float: right; margin-bottom: 1em; margin-left: 1em;"><img border="0" height="320" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEiDoMlXOyntyLexjPhuJ2HSZQ0PZWNPR7DCAorv254AASI2BP_8dNB77kTl4FtuacFl_DYu6fxuxozBzLO3mkgA5dmCVsQkMULvdu6ht1olz69w7ZbYJVbGZc6ElNMrk4OErm75OBB45jZt/s320/niall_horan_png_by_lanaray-d83z1sz.png" width="228" /></a>-Już cię lubię, kiedy Niall ci się znudzi to zadzwoń do mnie - mrugnął do niej.</div>
<div style="text-align: left;">
-Nie jesteśmy razem-zaprzeczyłem.</div>
<div style="text-align: left;">
-W takim razie....IDIOTO-zwrócił się do mnie - Zabieram....</div>
<div style="text-align: left;">
-[t.i] -powiedziała uśmiechając się szeroko.</div>
<div style="text-align: left;">
-Pięknie.Zabieram [t.i] na parkiet.</div>
<div style="text-align: left;">
Zanim zdążyłem się zorientować byli już w połowie drogi. Wystarczyło, że tylko Edi odszedł z [t.i] i zaczęły się pytania,Kiedy wszyscy zorientowali się, że to ta mała wariatka która uganiała się za mą nie mogli w to uwierzyć. Patrzeli to na mnie to na nią z szeroko otwartymi oczami.</div>
<div style="text-align: left;">
Impreza trwała już ponad 2 godziny, a ja siedziałem przy barze pijąc poklei napoje jakie podawał mi barman, patrząc jak <i><b>moja księżniczka bawi się z tym debilem Edim. </b></i></div>
<div style="text-align: left;">
-No stary.-poklepał mnie po ramieniu Bill- Teraz pewnie żałujesz co nie ?-spytał.</div>
<div style="text-align: left;">
-Co mam żałować? -spytałem zdziwiony.</div>
<div style="text-align: left;">
-<i><b>Tego, że kiedy mogłeś ją mieć </b></i>to nie traktowałeś tego poważnie. <b><i>A teraz, kiedy nie możesz.. Szalejesz</i></b>. - zaśmiał się -O ironio!</div>
<div style="text-align: left;">
-Chyba za dużo wypiłeś stary,nic takiego nie ma miejsca- wziąłem kolejny łyk alkoholu.</div>
<div style="text-align: left;">
-To<b><i> przestań tak na nią patrzeć</i></b>, a Ediego mordować wzrokiem.</div>
<div style="text-align: left;">
-Chrzań się ! </div>
<div style="text-align: left;">
<br /></div>
<div style="text-align: center;">
<b><i>*</i></b></div>
<div style="text-align: left;">
Od imprezy zrozumiałem jedno. <i><b>To co mówił Bill to pieprzona prawda !</b></i> Nie mogę znieść tego, że <b><i>nie mogę jej mieć</i></b>. A <i><b>kiedy Edi lub inny facet koło niej się kręci mógłbym zostać seryjnym mordercą. </b></i></div>
<div style="text-align: left;">
Kiedyś to [t.i] chodziła za mną krok w krok,tym razem to ja nie mogłem wytrzymać kiedy nie widziałem jej jeden dzień. <i><b>Bez przeszkód można nazwać mnie jej prześladowcą.</b></i></div>
<div style="text-align: left;">
<div style="text-align: right;">
xxx Karolina</div>
<div style="text-align: center;">
<i><b><br /></b></i></div>
</div>
<div style="text-align: center;">
<div style="text-align: left;">
<br /></div>
</div>
<br /></div>
pikaczuhttp://www.blogger.com/profile/10739649402126024588noreply@blogger.com6tag:blogger.com,1999:blog-5219745571929552063.post-28333633202937538362015-11-06T18:03:00.001+01:002015-11-06T18:03:49.896+01:00# 146 Przeszłość, miłość, tajemnica cz. IV Słyszałam nawoływania Maxiego. Szybko mnie dogonił i uspokoił zabierając na plaże. <br />
-Cii jestem tu. Nic Ci nie zagraża - Chłopak gładził moje włosy.<br />
-Co za dupek. Ma jeszcze czelność mówić, że znalazłam sobie pocieszenie - Z trudem wypowiadałam słowa, dusząc się łzami. <br />
-Spokojnie - Przytulił mnie i pozwolił wyrzucić z siebie emocje. <br />
-Dziękuje, że jesteś teraz ze mną. Nawet brat nie zareagował - Wyszeptałam. <br />
Blondyn
położył mnie na swoje kolana. Patrzyłam mu w oczy, świetnie widząc
oświetloną przez księżyc twarz. Głaskał mnie po głowie i co chwila łapał
za nos. <br />
-Ej no, nie zaczynaj się ! - Pisnęłam. <br />
Maxi jednak nic sobie z tego nie zrobił i ponownie pociągnął za nos. <br />
Szybko
podniosłam się do pionu i popchnęłam go tak, że wylądował na piasku.
Wskoczyłam okrakiem na ciało ratownika i w zemście łaskotałam
wyrzeźbiony brzuch. Nie trwało to długo ponieważ odwrócił nas tak, że to
ja zostałam ofiarą. <br />
-No i co moja panno zrobisz teraz ? - Spytał trzymając w jednej dłoni moje ręce. <br />
-A mam jakiś wybór ? - Zachichotałam. <br />
Rozluźnił
uścisk, odsunął rękę i podniósł się. Stanął tyłem do mnie i napawał się
widokiem rozbijających fal oceanu o piaszczysty brzeg. Głośno wypuścił
powietrze. <br />
-Zrobiłam coś nie tak ? - Cicho zapytałam, spotykając jego wzrok. <br />
-Kochasz go ? - Zaskoczył mnie tym pytaniem. <br />
-Ja, ja... Sama nie wiem - Opuściłam głowę. <br />
Ponownie
wypuścił powietrze i tępo wpatrywał się w horyzont. Położyłam dłoń na
jego torsie, by zwrócić swoją uwagę. Przybliżyłam się i czekałam na
rozwój wydarzeń. Spojrzał na mnie, delikatnie się uśmiechnął i czekał na
mój kolejny ruch. Drugą rękę zarzuciłam na kark blondyna. Cały czas
patrzyliśmy sobie w oczy. Bariera między nami zaczęła się zmniejszać.
Ponieważ byłam niższa od Maxiego ten podniósł mnie i wpił się w usta.
Całował tak bosko. Poczułam w brzuchu dziwne ukucie i mocniej
zacieśniłam pocałunek. Odłożył mnie na piasek i odszedł. Zostawił mnie
zdezorientowaną na środku plaży. Ponownie na moich policzkach pojawiły
się łzy. <br />
-Czy ja muszę mieć do cholery takiego pecha ! - Wydarłam się przechodząc koło skał. <br />
-Chyba nie Ty jedna go masz. - Usłyszałam męski głos.<br />
-Louis ! - Skierowałam się w jego stronę. <br />
-I
co ja mam z Tobą zrobić co ? Pojawiasz się i znikasz. Po czym znowu Cię
spotykam, a Ty uciekasz. [T.I] porozmawiajmy jak dorośli - Tomlinson
złapał mnie za rękę. <br />
-Dobrze porozmawiajmy - Usiadłam na piasku. <br />
-Co się stało między Tobą, a Liamem ? - Cichutko spytał i przysiadł koło mnie <br />
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEhk3lJMkTLxgNvN25bcab0FBmkko9uZKml8AltYUPUD9LCEbENAGk9dw9jkdM9krK0EcA6neXe4jLqLvn5pK2XqwZc_a1FSTnhSEv-G-mMy2GlJGjF3jwXnqhlaRVrBp_9PzuFdOlZWwRs/s1600/louis-tomlinson-1d-Favim.com-471609.jpg" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" height="213" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEhk3lJMkTLxgNvN25bcab0FBmkko9uZKml8AltYUPUD9LCEbENAGk9dw9jkdM9krK0EcA6neXe4jLqLvn5pK2XqwZc_a1FSTnhSEv-G-mMy2GlJGjF3jwXnqhlaRVrBp_9PzuFdOlZWwRs/s320/louis-tomlinson-1d-Favim.com-471609.jpg" width="320" /></a></div>
-Tylko nie udawaj, że nic nie wiesz.. Z resztą byłeś na kolacji, jak ta cała Amy się pojawiła - Zadrwiłam. <br />
-Nie
wiem nic. Liam nie chciał z nikim rozmawiać. Siedział zamknięty w swoim
pokoju. Nie jadł, nie pił. Było by tak pewnie do teraz ale jutro
pierwszy koncert i był zmuszony opuścić cztery ściany i wyjść do ludzi -
Mój brat mówił spokojnie. <br />
-Po śmierci Sophii zaczęliśmy często ze
sobą rozmawiać. Kiedy wróciliście z Monako codziennie się spotykaliśmy,
aż do tej pieprzonej gwiazdki. Na początku otwarła mi jego siostra to
już wtedy pomyślałam, że to jego dziewczyna, ale wątpliwości się
rozwiały. Oczywiście niespełna 20 minut potem pojawiła się Amy. A ja w
ciągu miesiąca zakochałam się w nim. Jak nastolatka w swoim idolu. Kiedy
się widywaliśmy miałam wrażenie jakby też był szczęśliwy. I był ale z
tą tapirowaną blondyną - Płakałam nie mogąc już dłużej mówić. <br />
-Amy
nie jest dziewczyną Liama. Była nią. Zerwali ze sobą 2,5 roku temu.
Później poznał Sophie. Ale do rzeczy. Payne na początku bardzo angażował
się w ten związek. Kochał ją z dnia na dzień coraz bardziej.
Wyjechaliśmy na tydzień Szwecji. Pobyt się skrócił o dwa dni. Kiedy Liam
wszedł do swojego domu, a w dodatku do swojej sypialni przeżył szok
... - Przerwałam mu. <br />
-Zdradzała go - Wyszeptałam. <br />
-Tak. Ale nie
była to jej jednorazowa zdrada. Liam z nią zerwał. Nie mógł się
pozbierać, a na dodatek wszystkiego jego mama wciąż broniła Amy.
Widziała w niej boginię. Wielokrotnie tłumaczyliśmy matce Payne co
zrobiła blondi, ale nie chciała wierzyć. Potem na drodze pojawiła się
Sophia. Pomogła podnieść się Daddy'emu. Ponownie się zakochał na zabój.
Planował kupić pierścionek... - Ponownie się wtrąciłam. <br />
-Ale zachorowała i zmarła - Znów szeptałam. <br />
-I
kiedy ją ratowałaś w Liama oczach pojawiły się iskierki nadziei. I
przyszła do niego. Pojawiłaś się Ty [T.I], a Liam ponownie się zakochał i
zaczął angażować. Lecz wszystko szlak trafił bo pojawiła się
przeszłość, o której chciał zapomnieć. Sam powinien Ci to wyznać, ale -
Otwarłam usta. <br />
-Zakochał się we mnie - Zaczęłam płakać. <br />
-Dzisiaj jak zobaczył Cię z Maxim to emocje nie wytrzymały i wyszły na światło dzienne - Przytulił mnie. <br />
-Powinnam z nimi porozmawiać - Oznajmiłam. <br />
-Z nimi ? - Zdziwił się Lou. <br />
-Bo
widzisz, wydaje mi się, że Maxi też coś do mnie czuje, a na dodatek
całowałam się z nim na plaży. Tylko bo widzisz... Ja też zaczęłam darzyć
go jakimś uczuciem, a zapominałam, a raczej próbowałam zapomnieć o
uczuciach do Liama i nie wiem co robić - Posmutniałam. <br />
-Zrób to co mówi Ci serce - Musiał to powiedzieć ? <br />
I co ja mam teraz zrobić ? Pytałam sama siebie....<br />
<br />
<br />
xxx Zuza ;) <br />
<br />
<span style="color: #6fa8dc;">Witajcie ! </span><br />
<span style="color: #6fa8dc;">Trochę krótka ta część, ale spokojnie w następnych będzie wiele emocji.! </span><br />
<span style="color: #6fa8dc;">W
sumie to może macie pomysł na to z kim [T.I] powinna się spotykać ? Z
Liamem, który został oczerniony pochopnie, czy Maxim, który pomógł
odnaleźć się [T.I] w Sydney ? A może ma się zdarzyć coś, czego nikt by
się nie spodziewał ? </span><br />
<span style="color: #6fa8dc;">Piszcie swoje propozycje i zostawiajcie komentarze, które na prawdę motywują do dalszego pisania !!!!!!!!! </span><br />
<span style="color: #6fa8dc;">Pozdrawiam i zapraszam na kolejną część już wkrótce <3 </span><br />
<br />
<br />
<br />Anonymoushttp://www.blogger.com/profile/12037577866286237798noreply@blogger.com12