poniedziałek, 16 września 2013

# 47 Liam część 5


Hej! Zabijcie mnie normalnie. Wiem jestem okropna i nie powinnam prowadzić, żadnego bloga, bo tak rzadko dodaje imgine, które i tak są beznadziejne. Ale teraz jestem w trzeciej gimnazjum, więc co za tym idzie? Egzaminy i masę dodatkowych zajęć, plus do tego bierzmowanie w tym roku. Głupie wytłumaczenie, ale taka prawda. Wiem, jestem beznadziejną adminką. Przepraszam za tak długi czas oczekiwania i za jakiekolwiek błędy. Będzie jeszcze jedna część. Ostatnia. I to chyba tyle. Kocham i PRZEPRASZAM!


Nadchodzi koniec wakacji. Sporo się działo przez ten czas, ale nie koniecznie wszystko okaże się ciekawe. Ogólnie, rzecz biorąc żałuję, że zaczęłam pisać Rayą. Ma zamiar przyjechać z tym chłopakiem, którego nie miałam zamiaru widzieć. Nikomu jeszcze nie mówiłam prawdziwej wersji wydarzeń co tak na prawdę nabroiłam. Wszyscy myślą, że to moja wina, a tak na prawdę byłam tylko uczestniczką. Chociaż czego mogłam się spodziewać? Za kilka dni odbędzie się nasz koncert. Długo wyczekiwałam na ten moment. Z resztą moje kontakty z Rose się poprawiły. Nie jest już taka nieprzyjemna i zła dla mnie. Może coś Liam jej powiedział? Nie wiem. Dzisiaj także mam zamiar się spotkać z Payne'm, i w końcu odważę się opowiedzieć mu jaki mam problem. Wierzę, że mogę mu wszystko powiedzieć, a on na pewno mi zaradzi. Chociaż i tak się tego cholernie wstydzę! Założyłam moją bluzę, wieczory szczególnie te późne sierpniowe są chłodne. I szybko robi się ciemno. W sumie i dobrze, będzie miła atmosfera na koncercie. Zaszłam na nasze stałe miejsce spotkań. Już tam był. Jak zwykle uśmiechnięty. Usiadłam koło niego na trawie:

-Cześć.
-Hej, jak tam?
-W sumie wszystko w porządku, ale chciałabym ci się z czegoś zwierzyć. Nikomu jeszcze o tym nie mówiłam.
-Słucham cię, kochanie. Mów co chcesz, mi możesz zaufać!
-Wiem. Chodzi o tą dziwną sytuację jaka nastąpiła jeszcze przed wakacjami, dlatego też wywalili mnie z ówczesnej szkoły do której chodziłam.
-A tak dokładniej to o co chodzi?
-A tak dokładniej, że popełniłam małe przestępstwo, nie sama. Nigdy na takie coś bym się nie odważyła. Jestem na pozór nieśmiałą osobą i po prostu wpadłam w złe towarzystwo. Tam w Londynie zakochałam się w takim jednym chłopaku. Był starszy o rok ode mnie, ale nie zdał w jednej klasie. Zaprzyjaźniłam się z Rayą. Chociaż niedawno sobie uświadomiłam, że to była taka fałszywa przyjaźń. Toksyczna. Nigdy nie miała sensu i uważam, że nie ma co dalej tego ciągnąć! Ogólnie to przestępstwo, gdzie byłam wspólniczką popełniłam w szkole. Jeśli to tak można określić. Andy i Raya wciągnęli mnie do swojej szajki. Przepraszam za te kolokwialne słowa, ale nie wiem jak to inaczej określić. Więc byłam w nim zakochana i byłam gotowa zrobić wszystko, aby być blisko z nim. Raya o wszystkim wiedziała, ale na szczęście nic mu nie powiedziała - zauważyłam kątem oka jak Liam się uśmiecha i ledwo co powstrzymuje się od wybuchu śmiechu - ej no dzięki! Ja ci tu się zwierzam, a ty się ze mnie śmiejesz!
-Przepraszam skarbie, ale to jest trochę dziecinne. Takie zachowanie to moim zdaniem jest na poziomie podstawówki.
-Wiem byłam dziecinna, ale każdy popełnia jakieś błędy. Kontynuując. Pewnego razu nasza klasa pojechała na wycieczkę. My za karę niestety nie, ponieważ nasza "cudowna" - zrobiłam cudzysłów w powietrzu - sorka od francuskiego nie pozwoliła z nią pojechać na wycieczkę do Francji. Czekałam na ten wyjazd od ponad pół roku, a i tak nie pojechałam. Strasznie jej nie znosiłam, chociaż lubiłam lubiłam język francuski. Nie wgłębiając się w temat. Postanowiliśmy się zemścić. Gdy sala sorki była pusta wkradliśmy się i postanowiliśmy po prostu zrobić jej mały bałagan. Andy wpadł na głupi pomysł, a dokładnie aby "pożyczyć" kartę kredytową, bo nie fortunnie zostawiła ją w swoim biurku. Raya strasznie się podekscytowała, tak samo jak Andy. Ja w sumie byłam negatywnie do tego nastawiona, ale jak nazwał mnie wtedy skarbem, byłam gotowa na wszystko. Wymknęliśmy się ze szkoły i ruszyliśmy w stronę centrum miasta. Weszliśmy do jednego ze sklepów. Było tam dużo sprzętu RTV, AGD i tego typu sprawy. Nie znam się zbytnio na tym. Andy chciał kupić aparat fotograficzny, oczywiście nie zamierzał zakupić go za własne kieszonkowe. Nadal nie miałam odwagi, aby się zbuntować. Po chwili już wychodziliśmy z nowo zakupionym sprzętem. Po drodze robiliśmy sobie sporo zdjęć. Gdy przebywaliśmy już w naszym stałym miejscu spotkań ruszyło mnie sumienie i zaprotestowałam w sposób wulgarny nie powiem. Kazałam natychmiastowo zwrócić aparat i odnieść na miejsce kartę kredytową. Zgodzili się pod warunkiem, że kartę ja odniosę. Przystałam na to. Poszłam do szkoły. Po cichu znowu znalazłam się w sali, odłożyłam kartę, ale mnie nakryli. I dalej zaczęła się cała procedura i tego typu sprawy, aż w końcu wyrzucili mnie ze szkoły.
-A oni nie ponieśli żadnych konsekwencji?
-Nie.
-Dlaczego?
-Nie przyznali się. Prosiłam ich oto, Raya obiecała. Jednak do te pory nic mi nie wiadomo.

-Widać jacy to byli przyjaciele.
-Wiem jakie masz teraz zdanie o mnie, ale cóż mogłam poradzić, hmm?
-Nie ciągle mam o tobie takie same zdanie. I kocham cię, nikomu nie powiem zrobię to dla ciebie.


-Ty też skrywasz jakąś tajemnicę. Widzę to. 
-Sądzę, że dawno już to zauważyłaś - stwierdził.

-Tak, ale nie chciałam naciskać, wiesz jeśli nie chcesz to nie mów.
-Skoro dzisiaj mamy noc zwierzeń, również powiem ci moją największą tajemnicę. Ale proszę cię nie mów nikomu.
-Możesz mi zaufać.

-Więc chcę cię na wstępie prosić, abyś wysłuchała mnie do końca. Może ci się to wydawać trudne w tym momencie to wszystko do przyswojenia, ale spróbuj zrozumieć - przytaknęłam - więc. Wszystko zaczęło się od mojej matki, która umarła jak miałem około 10 lat? Nie pamiętam dokładnie, ale pamiętam jak byłem mały musiałem jeździć ciągle do lekarza. Na różne badania i tego typu sprawy. Przyjmować leki. Wtedy myślałem, że to jest normalne. Mama nie chciała mi powiedzieć co mi jest. Opowiedziała mi całą historię dopiero przed jej śmiercią. Umierała, a ja nie wiedziałem dlaczego. Kilka dni wcześniej wdała się ze mną w poważną rozmowę. Wiem to dziwne, dziesięciolatek i poważna rozmowa z rodzicielką. No więc wszystko zaczęło się od tego, że moja matka dowiedziała się, że ma HIV'A. Po moim urodzeniu okazało się, że również go posiadam - w tym momencie zamarłam, nie wiedziałam dokładnie jak się nim można zarazić, nigdy nie interesowałam się tego typu sprawami - Wiesz odziedziczyłem go po prostu. I dlatego musiałem, jeździć do lekarzy i przyjmować leki. Gdybym się nie leczył to wirus, przerodziłby się w chorobę AIDS. Moja matka zaniedbała siebie, chciała tylko, abym ja był w miarę zdrowy. Dlatego zmarła. Nie wiem czy wiesz cokolwiek o HIV'IE, AIDS'IE bo teraz młodzież, nie zwraca na to uwagi, a na lekcjach wychowawczych czy coś w ten deseń, po prostu się nudzą, nie słuchają. Nie wiem jaka jest twoja wiedza.
-Niewielka, chyba jestem jedną z tych osób co śpią na takich lekcjach - powiedziałam cicho.

-Więc, żeby cię nie martwić zarazić się można poprzez krew, zazwyczaj tak zarażają się narkomanii, lub poprzez stosunek płciowy, chyba wiesz co mam na myśli - kiwnęłam głową - więc spokojnie, poprzez pocałunki czy przytulanie nie zarazisz się wirusem. Możesz też zastanawiać się czym jest HIV i AIDS. Krótko ujmując HIV jest to wirus, nieleczony przeradza się w chorobę zwaną AIDS. Wtedy już nie dużo brakuje, aby człowiek pożegnał się z światem żywych.

-A czy HIV da się wyleczyć? - spytałam, bo na prawdę kompletnie nic o tej chorobie nie słyszałam.
-Nie. Można powstrzymywać rozwój wirusa, ale nie da się doszczętnie go wyleczyć. Rose też ma HIV'A. 
-Ale, że wy coś razem robiliście? - spytałam zdziwiona.

-Nie. Jej matka również była zakażona i również zmarła. Nasze matki spotkały się kiedyś w szpitalu i postanowiły razem przechodzić te całe leczenie. Ja zaprzyjaźniłem się z Rose. Kiedy nasze matki zmarły obiecałem sobie, że zajmę się nią jak własną siostrą - byłam nieco oszołomiona ile przeszedł Liam, to co w tym momencie mi powiedział nie równa się z niczym co ja doświadczyłam.

-Liam.
-Hmm? - mruknął. Wtuliłam się w chłopaka.
-Kocham cię. Ja ciebie też, skarbie.

xx Werka

1 komentarz:

  1. Owww słoodka końcówka ;D Megga ;P
    Pozdrawiam Bella♥

    zapraszam na:
    http://imaginy-one-direction-polska.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń