wtorek, 12 lutego 2013

# 9 Niall część 1

Cześć! Nazywam się Łucja. Jak widzicie to będzie mój pierwszy imagine na tym blogu. Przepraszam, że wcześniej nic nie dodawałam. Miałam wiele na głowie. Jak wcześniej Weronika mówiła mój ulubieniec to Harry. Dzisiaj dodaję wam dwu częściowego Nialla. Zapraszam do czytania i komentowania.

Jutro jest dzień najważniejszy w życiu mojej siostry. Lecimy do Londynu. Byłabym bardziej entuzjastycznie nastawiona do tego wyjazdu, gdyby nie cel mojej siostry. Bells jest fanką One Direction, jej idol to Harry Styles czy jak mu tam. W domu ledwo co wytrzymywałam, ale tam! To tym bardziej. Ale nic zgodziłam się na te kilka tygodni w Anglii.

*
Dojechaliśmy do tego cudownego miasta. Ja rozkoszowałam się malowniczymi miejscami, a moja siostra? Moja siostra już planowała, gdzie może wśledzić swojego idola. Wraz ze swoimi koleżankami planowała wieczorem czekać pod budynkiem, w którym prawdopodobnie mieli znajdować się chłopcy. Nie chciałam sobie niszczyć wieczoru czekając, aż z łaski swojej wyjdzie do krzyczących fanek jakaś gwiazda. Postanowiłam pójść na miasto. Wybrałam jedną kawiarenkę, ale z moją roztropnością jak zwykle musiałam sobie coś zrobić, Jak próbowałam wejść do tego budynku, ktoś walną mnie drzwiami. Tak, ja i moja ostrożność, jak zwykle w parze. Nie wiem co się potem stało chyba straciłam przytomność.

*

Obudziłam się w szpitalu. Na szczęście nie byłam podłączona do jakiś rurek. Koło mnie siedział jakiś Blondyn i Lokers. W tym momencie poczułam ból z tyłu głowy, powiedziałam lekko zachrypniętym głosem:
-O fuck! - całą tą sytuację oglądali dwaj nieznajomi, uśmiechali się, chyba ta cała sytuacja ich rozbawiła - czego się śmiejecie? - warknęłam - z resztą kim wy jesteście?
Ja jestem Niall, a to jest Harry, uległaś wypadkowi, a główną przyczyną, dlaczego się tu znajdujesz to są drzwi i w sumie ja też się przyczyniłem, więc przepraszam cię - WTF?! Jego wypowiedź nie miała składu, ani ładu! - i w sumie spodobałaś się mi, a więc pomyślałem, że umówisz się jutro ze mną, bo dzisiaj już wychodzić. To nic poważnego - kurcze nie ma to jak mówić prosto z mostu.
-Yyy.. ale, że co? - w końcu coś powiedziałam, oni się szeroko uśmiechnęli - ty... mnie... zapraszasz... na... randkę? Przecież my się w ogóle nie znamy!
-No tak, ale przecież możemy się poznać.
-O której?
-Osiemnasta, te samo miejsce, gdzie wczoraj uległaś wypadkowi. Zgoda?
-Okey! - w tym momencie weszła pielegniarka, miała podajże mnie wypisać.
-Więc do zobaczenia!

*

Czekałam pod tą kawiarnią jak głupia. Myślałam, że ten niebiańsko przystojny chłopak się pojawi. Nagle ktoś podjechał czarnym samochodem. Tak to był on. Wsiadłam do samochodu.
-Cześć, myślałam, że się już tutaj nie pojawisz.
-Hej! Jak mogłem zapomnieć o naszej randce, pięknie wyglądasz - mówił.
-Taa.. Good Joke, next please.. czyli, że to naprawdę jest randka? - dopytywałam.
-Tak, tylko to będzie w wersji przejażdżki i tak jesteś śliczna, to nie żart.
-Dobra już się nie kłócę, w sumie dobrze się składa, nie chce mi się nigdzie chodzić.
-Widzisz jak doskonale zaplanowałem wieczór, ale nic jedziemy.

*


Niall okazał się naprawdę fajnym chłopakiem, lecz jedno mnie zastanawiało jak on ma na nazwisko. Opowiadał trochę o sobie, że pochodzi z Irlandii, ma dziewiętnaście lat, czwórkę najlepszych przyjaciół, ale dokładnych danych personalnych nie podał. Podwiózł mnie, aż pod sam dom. Jako prawdziwy dżentelnem otworzył mi drzwi od samochodu. Podał dłoń pomógł mi wyczołgać się z auta. W jego towarzystwie byłam cały czas uśmiechnięta. Na pożegnanie dał mi całusa w policzek. Poprosił mnie także abym zadzwoniła jutro do niego. Tak to był cudowny dzień. Byłam zmęczona, więc szybko poszłam spać. Obudziłam się wcześnie rano jak nigdy, Bella jeszcze spała. Zmęczona po wczorajszych 'łowach'. Poszłam zobaczyć czy przyszła poranna gazeta. Otworzyłam drzwi, a tam tłum fotoreporterów i dziennikarzy. Błyski fleszy i ogólnie chaos. Uslyszałam tylko jedno, ale znaczące zdanie:
-Co cię łączy z Niallem Horanem?! - zamknęłam momentalnie drzwi. Nie przepraszam trzasnęłam nimi. Co?! To on jest tym chłopakiem z zespołu One Direction? O mój Boże w co ja się wpakowałam? Postanowiłam zadzwonić do chłopaka, chwyciłam telefon i szybko wystukałam numer, po czwartym sygnale usłyszałam jego zaspany głos:
-Halo? - mówił spokojnie, więc pewnie nic jeszcze nie wie!
-No cześć Niall - powiedziałam, także spokojnie, jeszcze nie wybuchłam - obudziłam cię?
-W sumie to tak, ale nie szkodzi.
-Chciałabym się ciebie o coś zapytać - nadal opanowana.
-No słucham.
-Co do jasnej cholery robią fotoreporterzy pod moim domem! - wykrzyczałam to do słuchawki telefonu.
-Że co? Kurwa! Ale jak to?
-No wiesz Niall Horan - zaakcentowałam jego nazwisko - spędził wieczór z nieznajomą. Sensacja!
-Przepraszam, że ci nie powiedziałem, myślałem, że jeśli mnie nie poznałaś to, że nie zależy ci na mojej kasie czy sławie - nie to było przegięcie, jak on mógł coś takiego powiedzieć!
-Przesadziłeś! Nie dzwoń do mnie więcej! - mówiłam to przez łzy, po tych słowach się rozłączyłam.


 
 
xx Łucja

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz