niedziela, 12 listopada 2017

#159 Liam Część II


                                                                         Część I  Wyszłam z posesji, z ogromnym uśmiechem. Dostałam pracę ! Najśmieszniejsze jest to, że nie uzgodniłam z panem Payne'm stawki, ilości godzin i kilku innych dość ważnych szczegółów. No nic.. Wszystko dogadam jutro. Zaczynam o 8:00. Tylko tyle wiem. Korzystając, że jestem w Londynie, kupię kilka rzeczy, które będę potrzebowała do swojego 'nowego' miejsca zamieszkania. Przemieściłam się z obrzeży do centrum autobusem. Lubię Londyn. Za każdym razem, będąc tutaj zauważam wiele rzeczy pomijanych przez innych z powodu braku czasu, stresu w pracy czy też płaczącego dziecka uwieszonego do przedramienia. Spacerkiem udałam się do sporej galerii handlowej. Pierwszym punktem była drogeria. Wybierałam po kolei pastę do zębów, płyn do kąpieli, płyn do włosów, waciki, mleczko i wiele innych przyborów do higieny. Po zapchaniu koszyka, podeszłam do kasy by zapłacić za zakupy. Uśmiechnięta ekspedienta zapakowała wszystko do papierowej torby, podała kwotę, a ja z lekkim grymasem za wszystko zapłaciłam. Oglądając paragon poczułam uderzenie i cofnęłam się o dwa kroki. Podniosłam głowę i mimowolnie się uśmiechnęłam.
-Cześć tatoooo - Zaakcentowałam drugie słowo.
-O ! [T.I] Witaj. - Cmoknął mnie w czoło.
-Co robisz w Londynie ? - Zapytał.
-Dostałam pracę ! - Pisnęłam.
-Gratuluję ! Chodź, opowiesz mi wszystko. Mam chwilę wolnego czasu - Wskazał na kawiarnie,gdzie byliśmy stałymi klientami.
-Dzień dobry - Powitał nas kelner i podał kartkę napoi.
-To co zawsze, czy może mała odmiana ? - Spojrzałam na ojca.
-A jak myślisz ? - Zaśmiał się i zamówił nasze ulubione kawy.
-No dobra opowiadaj - Poprawił swój krawat.
-No więc Ann dowiedziała się od swojej znajomej, że ta nie może już pracować u jakiegoś faceta jako pomoc domowa. No i od razu powiedziała to mamie, a że ja bardzo chcę pracować by zarabiać na siebie to od razu podłapałam te ofertę. Zaczynam od jutra. No a korzystając z tego, że będę pracowała w Londynie to robię zakupy, bo dojazdy by mnie wykończyły i będę mieszkać u pracodawcy - Odparłam na jednym tchu.
-Wspaniale ! A jak matura ? - Posłodził kawę, którą właśnie podał nam mężczyzna.
-Też świetnie ! Wszystko na 90% - Zaśmiałam się.
-Jestem z Ciebie dumny - Uścisnął moją dłoń.
Po godzinie rozmowy pożegnałam się z tatą i poszłam na dalsze zakupy. Tata rozwiódł się z mamą kiedy miałam 15 lat. Nie dogadywali się i zgodnie stwierdzili, że żyjąc osobno będą szczęśliwsi. I to prawda. Żyją na stopie przyjacielskiej i dogadują się lepiej niż podczas życia razem. Ojciec ma własną firmę deweloperską, dlatego dość trudno złapać go na obiad, czy kawę ale często rozmawiamy przez telefon albo skype, gdy przebywa w delegacjach. Nie mogę tego powiedzieć o moim bracie, który mieszka w Dublinie. Rzadko kontaktuję się z tatą, uważa, że mężczyzna zakładając rodzinę powinien być z nią do końca swych dni. No ale nie da się debilowi przetłumaczyć, że czasami lepiej jest wszystko zakończyć niż męczyć się i urządzać kłótnie dzień w dzień o byle pierdołki. Z mamą Will rozmawia częściej ale też można wyliczyć te rozmowy na palcach jednej dłoni w ciągu miesiąca. Ja natomiast piszę z nim dość często wypytując o wszystkie możliwe szczegóły życia, by później opowiedzieć co nieco rodzicom...
Minęły dwie godziny, a ja obładowana byłam siatkami. Dobrze, że tata daję mi jeszcze kieszonkowe bo inaczej musiałabym prosić o zaliczkę albo Liama, albo mamę. Udałam się na przystanek podmiejskiej kolejki i na szczęście za 10 minut mam pociąg do domu.Wsiadając kupiłam bilet i usiadłam na wolnym miejscu koło starszej kobiety. 30 minut dość szybko minęło. Wysiadłam i spacerkiem podążałam w stronę domu.
-Hej mamoo ! Jestem ! - Wydarłam się z dołu.
-Już idę ! - Odkrzyknęła
-Matko. Coś Ty kupiła ? Po co Ci tyle rzeczy ? - Zapytała.
-Widzisz mamo. Jutro się wyprowadzam. To znaczy nie tak dosłownie. Codzienne dojazdy do Londynu na prawdę sprawiłyby duży kłopot. Pan Payne sam mi to zaproponował no i mam u niego swój pokój, własną garderobę i łazienkę, i uważam, że to na prawdę dobry pomysł abym przeniosła się tam. Tym bardziej, że za trzy miesiące będę składała papiery na uczelnię - Oznajmiłam mamie.
-No dobrze skarbie. Jakoś dam sobie radę, poza tym byłam przygotowana na to, że za chwile wyfruniesz z domu - Wzięła ode mnie jedną siatkę i pomogła zanieść do pokoju.
Wyciągnęłam z szafy niebieską walizkę, na kółkach. Kolejno wkładałam do niej większość swojej szafy. Osobno spakowałam kuferek i kosmetyczkę. Do torebkę wrzuciłam dokumenty, portfel i wszystko inne co było mi potrzebne. Postawiłam bagaż w przedpokoju i spoglądając na niego upewniałam się czy wszystko mam. Stwierdzając, że tak zjadłam kolację i udałam się do łazienki, gdzie zanurzyłam ciało w ciepłej cieczy....

5:50 Budzik wyrwał mnie z krainy Morfeusza. Leniwie przetarłam oczy i usiadłam na łóżku. Rozejrzałam się po pokoju i pierwsze co zrobiłam to podniosłam rolety. Świetnie.! Deszcz pada. Będę wyglądała jak zmokła kura.Wykonałam poranną toaletę, uczesałam luźnego warkocza i ubrałam się. Zjadłam śniadanie, szybko przejrzałam fb i zakładając buty usłyszałam dzwonek do drzwi. Kto to może być o tej godzinie ? Ani ja, ani mama nikogo się nie spodziewamy. Otwarłam drzwi i ujrzałam mężczyznę wysokiej postury i dużego umięśnienia.
-Dzień Dobry, Słucham ? - Zapytałam zdezorientowana.
-Dzień dobry. pani [T.I] i [T.N] ? - Uśmiechnął się lekko.
-Tak, o co chodzi ? - Nadal patrzyłam na niego jak na idiotę.
-Pan Payne, kazał dziś po panią przyjechać. Pomóc zabrać rzeczy i nie pozwolić zmoknąć - Odparł.
Zaskoczona całą sytuacją pokiwałam tylko głową i podałam mężczyźnie swoją walizkę. Ten zapakował ją do bagażnika i wrócił po mnie trzymając parasol. Otwarł przede mną drzwi samochodu, a ja ogłupiona sprawnie do niego weszłam. Przez całą drogę nie odezwałam się ani słowem tak samo jak kierowca. Wjeżdżając na posesję ujrzałam stojącego przed drzwiami szefa...

                                 xxx Zuza ;)

Hej !
I jak Wam się podoba kolejna część ?
Śledźcie dalsze losy bohaterów tego opowiadania !
Zachęcam do komentowania !! To na prawdę bardzo pomaga ! :))
Ściskam Zuza ! <3






wtorek, 17 października 2017

#158 Liam część I

Stoję przed swoją szkołą średnią. Różowo-liliowy, dwupiętrowy budynek z wieloma oknami i ogromnym logo szkoły. Po raz ostatni na jej terenie jako uczennica. Zakończyłam rozdział pod tytułem NAUKA OBOWIĄZKOWA. Czas na nowy temat w życiu i kolejne rozdziały. Ale zacznijmy od początku. Nazywam się [T.I] [T.N]. Mieszkam w średniej wielkości miasteczku, 35 km. od Londynu. Odebrałam właśnie świadectwo maturalne. Jestem przeciętną 20-latką o jasnej karnacji i niebieskich oczach. Od dziecka marzę o karierze aktorki...
-Wróciłam ! - Krzyknęłam, przekraczając próg domu.
-Świetnie ! I jak ? Pokazuj ! - Mama wydzierała się z salonu.
Weszłam głębiej i zostałam zaatakowana przez rodzicielkę. Zabrała, a raczej wyrwała teczkę, którą trzymałam w ręce.
-O matko ! Napisałaś wszystko na 90% ! Gratuluję kochanie - Przytuliła mnie i cmoknęła w czoło.
-Dzięki mamo - Posłałam jej ciepły uśmiech i powędrowałam do kuchni.
Otworzyłam lodówkę i widząc ulubiony jogurt truskawkowy łapczywie porwałam go w rękę i z szuflady wyciągnęłam łyżeczkę. Oparłam się tyłem do blatu i ze smakiem pochłaniałam zawartość kubeczka.
-[T.I] ! Idę do Ann ! Wrócę wieczorem ! - Krzyknęła mama i tyle ją widziałam.
Muszę pomyśleć o jakiejś pracy. Tylko co ja mogłabym robić ? Nie boję się żadnej pracy ale nie ukrywam, że chciałabym robić coś, co polubię i będzie sprawiało mi przyjemność.. Przeszłam do komputera i bez chwili zastanowienia napisałam swoje CV. Wydrukowałam kilka kopii i wchodząc na lokalną stronę urzędu miejskiego z zakładką PRACA upiłam łyk wody,  stojącej na biurku.
-Oo to fajne- Szepnęłam.
Wybrałam numer i wcisnęłam zieloną słuchawkę.
-Dzień dobry. Ja w sprawie ogłoszenia. Czy nadal jest aktualne ? - Zapytałam słodkim głosem.
-Witam. Przykro mi bardzo, ale wczoraj zatrudniłam dwie osoby - Odezwała się kobieta.
-Rozumiem. Dziękuję bardzo. Do widzenia - Rozłączyłam się i przeszukiwałam dalej ogłoszenia.
Przez godzinę wydzwaniałam do ludzie ale słyszałam ciągle to samo : Przykro mi nieaktualne.
Świetnie. Ja to mam szczęście. Podparłam głowę na ręce i głośno westchnęłam. Przymknęłam oczy i myślałam czy znajdę coś w swoim rodzinnym mieście. A może spróbować w Londynie ? Tylko czy pogodzę to z dojazdem ? Wiele myśli kłębiło się w mojej głowie, a te rozmyślenia przerwały wibracje telefonu. Miałam nadzieję, że to jeden z pracodawców, do których się dodzwaniałam, ale to tylko, albo aż mamuśka.
-Halo- Zmieniłam tonację głosu co miałam w zwyczaju robić odbierając telefon.
-Hej. Słuchaj, Ann mówi, że jej znajoma pracuję u jakiegoś biznesmena, ale z powodu przeprowadzki musi zrezygnować z pracy i czy nie chciałabyś do niego numeru ? Anna pomyślała od razu o Tobie, gdy się dowiedziała - Mama oznajmiła radośnie.
-Pewnie !! Nawet nie wiesz do ilu osób dzwoniłam przez ostatnią godzinę. a na czym miałaby polegać moja praca ? Wiesz nie wiem czy poradzę sobie jako jego sekretarka - Posmutniałam.
-Spokojnie. Nie chodzi o posadę sekretarki tylko o jego pomoc domową. Miałabyś sprzątać, gotować i tak dalej - Zaśmiała się.
-Okey ! Wchodzę w to ! Wyślij mi jego numer ! - Pisnęłam
-Dobrze. Do zobaczenia w domu - Cmoknęła i rozłączyła połączenie.
Po chwili przyszła wibracja informująca o smsie.
Bez zawahania wybrałam numer i czekałam na rozmowę.
-Słucham - Matko jaki głos !
-Dzień dobry. Nazywam się [T.I] [T.N]. Dzwonię w sprawie pracy. Przyjaciółka mojej mamy zna pana poprzednią pracownicę i pomyślałam, że może ja mogłabym zastąpić ją jako pomoc domowa - Czekałam z nadzieją na jakąkolwiek szansę na pracę.
-Dobrze. Wyślę pani mój e-mail. Proszę wysłać mi swoje CV. Jestem teraz w delegacji, ale w piątek zapraszam na rozmowę.  Adres wyślę smsem - Oznajmił.
-Dziękuję bardzo ! - Cieszyłam się jak dziecko
-Do widzenia - Rozłączył się.
Ale świetnie ! Mam jakieś światełko w tunelu, że może dostanę tę pracę ! Moją energię musiałam rozładować na siłowni, na której byłam po godzinie.
-Co Ty taka energiczna dzisiaj ? Nie ! Czekaj ! Odebrałaś świadectwo. To wcale się nie dziwie - Zaśmiał się mój trener i wybrał zestaw ćwiczeń na dziś. Po 1,5 godzinie wysiłku byłam w szatni, biorąc prysznic.Zmęczona wróciłam do domu. Zjadłam późny obiad i powędrowałam na kanapę w salonie. Skakałam po kanałach ale standardowo nic ciekawego. W ostateczności zostawiłam wiadomości. Mowa była o jakimś facecie, mającym firmę i jego milionach na koncie, przy okazji gościu był mega przystojny... Przez kolejne dwa dni odsypiałam poranne wstawanie do szkoły.

Piątek 12:00
Od godziny jestem w Londynie, a raczej na jego obrzeżach, bo jak się okazało ów biznesmen nie pochodzi z mojego miasteczka. Świetnie. Będę musiała wstawać dobre 2,5 godziny wcześniej by tu dojechać. Stanęłam przed wysokim płotem, który całkowicie zakrywał posesję. Zadzwoniłam dzwonkiem przy bramie, a po chwili otwarła się furtka. Zatrzasnęłam ją za sobą i pewnie podeszłam do drzwi, które także otwarły się wraz moim przybyciem.
-Dzień dobry - Posłałam uśmiech mężczyźnie
-Witaj, proszę - Wskazał gestem ręki bym przeszła do następnego pomieszczenia.
-Siadaj - Wskazał na krzesło, znajdujące się na przeciwko dębowego biurka.
Gdzieś już go widziałam.. No tak ! To ten facet z telewizji ! W rzeczywistości jest jeszcze przystojniejszy. Przyglądałam się jego twarzy.. Ciemne oczy, zarost, świetnie ułożone włosy, piękny uśmiech i ..
-Hej ! Jesteś tu ? - Zaśmiał się, wytrącając mnie z transu.
-Tak, przepraszam, to stres - Spuściłam wzrok.
-Ze stresu ? Nie ma się czym stresować - Posłał serdeczny uśmiech.
-Jest.. Bo bardzo chciałabym dostać tę pracę - Oznajmiłam.
-Dlaczego Ci tak na niej zależy ? - Dopytywał.
-Chciałabym studiować aktorstwo - Niepewnie odparłam.
-Wow.. ciekawie.. Spokojnie, masz te pracę - Spojrzał na mnie, łapiąc się za podbródek.
-Na prawdę ! - Krzyknęłam.
-Tak. Chodź pokaże Ci dom - Wskazał na korytarz.
-A to Twój pokój, masz swoją garderobę i łazienkę - Otworzył drzwi.
-Mój pokój ? - Zapytałam
-No tak. Dojazdy będą uciążliwe więc chyba lepiej będzie jak tu zamieszkasz - Stwierdził.
-To prawda. - Potwierdziłam.
-W takim razie do jutra - Uścisnął mi dłoń i pożegnał....


 
                  xxx Zuza ;)

Witajcie !!
Wracam po rocznej przerwie !!
Jak podoba się Wam ta historia ?
Komentujcie i wypatrujcie kolejnych część !!!
KOMENTARZ=MOTYWACJA DO PISANIA ! Pozdrawiam Zuza ! <3

czwartek, 13 października 2016

# 157 Harry część III +18

Witajcie !
Przepraszam z całego serca za tak długi czas oczekiwania na kolejną część ale wypadki chodzą po ludziach (szczególnie po mnie -.-) i niestety tak wyszło. Dziś trzecia część przygód Harrego i Justyny. Zapraszam do czytania i komentowania !
Pozdrawiam Zuza ! ;)

                                                                             Część I 
                                                                             Część II



Spojrzałam w jego oczy, a następnie na usta. Nie spodziewałam się energicznego ruchu ze strony chłopaka, który właśnie wykonał. Pociągnął mnie za rękę, co sprawiło, że opadłam na materac. Pochylił nade mną i zachłannie, ale z wielkim wyczuciem wpił się w moje wargi. Nie będąc mu dłużna, odwzajemniłam gest i złapałam za kark. Przejechałam paznokciami po nagich plecach,co wywołało dreszcz na torsie Harrego. Rozpięłam guzik jego spodni i osunęłam na wysokość kostek. Styles,bez problemu pozbył się mojej koszulki i obrócił tak, że wylądowałam na nim okrakiem. Przejechałam ręką po wyrzeźbionym brzuchu mężczyzny i ponownie zaczęłam całować. Moja dłoń błądziła w okolicach linii majtek. Nie mogłam wytrzymać ciśnienia jakie między nami powstało. Obydwoje wiedzieliśmy co robimy. Nasze zachowanie nie przypominało całowania, lecz kąsanie i gryzienie warg, co powodowało większe podniecenie.
-Zrób to wreszcie.. - Wymamrotałam między namiętną walką języków.
Harry zerwał ze mnie majtki i w ułamku sekundy pozbył się swoich. Przerzucił mnie po raz kolejny i wylądowałam brzuchem na łóżku. Wypiął moje biodra, by po chwili uderzyć w pośladki.
-Musisz być grzeczna - Wyszeptał nad moim uchem.
-Tak panie Styles- Odrzekłam.
Złapał mnie w tali i przysunął bliżej siebie. Usłyszałam jak oblizuje palce, które po chwili znalazły się we mnie. Jęknęłam bezwładnie i odchyliłam głowę do tyłu. Robił mi na złość, kręcąc palcami powoli, energicznie przyspieszając i znowu zwalniając. Fala gorąca jaka owładnęła me ciało była porównywalna to żarzącego się ogniska. Poczułam klapsa na drugim pośladku i trzeci palec dołączający do wskazującego i środkowego. Przyspieszyłam oddech, cicho pomrukując.
-Harry.... - Przerwał mi.
-Ciii... Ja tutaj rządzę - Wycedził.
-Ale ja już.. - Ponownie pośladek poczuł dłoń loczka.
-Nie tak szybko - Zaśmiał się szyderczo.
Czułam jak podbrzusze wypełnia się błogim uczuciem. Byłam u kresu, gdy zielonooki po prostu przestał sprawiać mi przyjemności. Wypuściłam głośno powietrze i przysiadłam na kolanach.
-A teraz odwróć się do mnie przodem - Seksowniej nie dało się tego powiedzieć ?
Wykonałam polecenie.
-Grzeczna dziewczynka - Pogłaskał mój policzek.
-A jak się sprzeciwie ? - Założyłam ręce, co uwydatniło mój biust.
-Możesz się przekonać co Cię czeka - Ironia...
-Mam na to wielką ochotę - Oblizałam i zagryzłam wargę.
-Ale to Ty będziesz słuchał się mnie ! - Rozkazałam i pchnęłam go do tyłu.
Upadł na plecy, a ja ponownie usiadłam w rozkroku na jego biodrach.
-Nie mam mowy... - Nie skończył.
-Nie produkuj się - Przycisnęłam go ciałem.
Ugryzłam delikatnie wargę Harrego. Pocałowałam i energicznie złapałam przyrodzenie. Pociągałam
ręką w górę i dół co sprawiło, że odchylił głowę. Co chwilę przejeżdżałam paznokciami po jego brzuchu i nogach, zostawiając liczne ślady. Kręciło go to niesamowicie. Pochyliłam się niżej i złożyłam malinkę na wysokości jego miednicy. Kreśliłam językiem nieokreślone kształty, omijając tylko jedno miejsce. Gdy poczułam, że kolega Stylesa mocniej się napręża oblizałam główkę penisa i nie przestając ruszać ręką dołączyłam usta.
 -Ja zaraz... oszaleję - Łykał powietrze jak ryba.
Słysząc to przyspieszyłam ruchy i po kilku sekundach loczek doszedł, uwalniając swoje soki na moje piersi. Otarłam się o całe ciało mężczyzny.
-Powiedziałem, że to ja tu rządzę. Podeszłaś mnie - Zagryzł wargi, a ja znalazłam się na jego kolanach. 

Wyglądałam jak dziecko, które wiele przeskrobało i musi ponieść za to karę cielesną.
Dostałam trzy szybkie klapsy. Czułam tylko palące miejsce od otarcia męskiej ręki. Zwinnie mnie podniósł, przywierając do ramy łóżka. Związał linką ręce i w tym momencie zostałam ubezwłasnowolniona. Energicznie wepchnął swoje palce i język w środek najczulszego punku w moim ciele. Zabawiał się mną parę minut, uciszając, gdy cokolwiek chciałam powiedzieć. Wygięłam się w łuk i doznałam najwspanialszego uczucia pod słońcem. Nie dał mi nawet chwili na zabranie oddechu. Poczułam męskość Harrego i pisnęłam. Ruchy były szybkie, wypełniał mnie całym sobą.
-Ja... ! - Pisnęłam.
-Za chwilę ! - Krzyknął.
Nim zdołaliśmy cokolwiek powiedzieć, oboje doszliśmy na szczyt. Opadłam bezwładnie obok loczka uspokajając oddech.
-Jesteś wspaniała - Ucałował moje czoło.
-Dziękuję - Wtuliłam się w tors i odpłynęłam do krainy Morfeusza.
[...] 

Dźwięki dochodzące zza okna wyrwały mnie ze snu. Leniwie podniosłam powieki i obleciałam wzrokiem pokój. Nie było w nim nikogo poza mną. Letnie wyładowania atmosferyczne dawały się we znaki, gdyż pogoda nie zmieniła się od wieczora. Postawiłam stopy na zimnej podłodze i próbowałam odszukać koszulki. Wszystkie ubrania były posprzątane, a mi nie zostało zatem nic innego jak otworzyć pierwszą, lepszą szafę. Wybrałam ciemno-zieloną koszule i majtki, przypominające damskie.
Cicho otwarłam drzwi i zgrabnie zeszłam na parter domu. Panowała przeraźliwa cisza,a jedyne co w niej zastałam to kawałek papieru w kuchni. 

'Pod żadnym pozorem nie wychodź z domu !. Gdy usłyszysz pukanie nie otwieraj ! Nawet, gdybym to ja krzyczał. Nie wiem o której wrócę.... Nie bój się !
                                                                                     Twój H..'
-Nie bój się ?! Łatwo powiedzieć po takiej wiadomości - Zgniotłam kartkę i wyrzuciłam.
Zjadłam coś, co w małej mierze przypominało śniadanie i powitałam łazienkę, w celu wzięcia kąpieli. Nie powiem, ale jak na warunku panujące w Europie dom był bardzo bogaty. Bardzo duży, dobrze wyposażony i miał nieziemsko przystojnego właściciela. Kiedy zanurzyłam ciało we wodzie zaczęłam rozmyślać o tym co stało się minionej nocy.
Dlaczego tak postąpiłam ? Przecież nie znam go. Jego koledzy brutalnie potraktowali mojego tatę....
Potok łez znalazł się na moich policzkach. Opanowałam po dłużej chwili emocje i ubrana opuściłam pomieszczenie. Powróciłam do sypialni, wcześniej zgarniając z półki nieznaną mi książkę. Była niesamowicie ciekawa i pewnie czytałabym ją dalej, gdyby nie odgłosy dochodzące z dołu. Wystraszyłam się tak bardzo, że momentalnie wskoczyłam pod łóżko. Spędziłam tam kilka minut, po których zobaczyłam w progu czarne oficerki. W mojej głowie krążyło tysiące myśli. Czy to Harry ? Osoba cofnęła się na korytarz, a po chwili wykrzyczała moje imię. Rozpoznałam ten głos i z ulgą wyszłam z kryjówki.
-Tu jestem - Szepnęłam,stając za chłopakiem.
-Gdzie byłaś ? - Spytał zdziwiony.
-Skąd miałam wiedzieć, że to Ty. Schowałam się pod łóżko - Wyraziłam niepokój.
-Banalne, ale nie przyszłoby mi do głowy aby tam w ogóle zajrzeć - Zaśmiał się.
-Dlaczego zostawiłeś mi tak przerażający list ? Bałam się cały czas siedząc tu sama - Wtuliłam się w loczka.
-Przepraszam, musiałem. Żeby Ci się nic nie stało kochana - Ucałował mnie i przytulił.
-Zjemy coś ? - Zapytał weselej.
-A co dziś kuchnia serwuje ? - Zaśmiałam się i oboje zeszliśmy do kuchni...
[...]
-A tak poza tym. Twoi koledzy mnie nie szukają ? Nie wypytują gdzie jestem ? - Zaniepokojona odłożyłam szklankę.
-Uciekłaś - Odparł.
-Co ? - Zdziwiłam się.
-Uciekłaś mi, kiedy wysiedliśmy z samochodu. Tak im powiedziałem - Posłał delikatny uśmiech.
Złapał mnie za rękę i poprowadził do pokoju z kominkiem.Opadliśmy wtuleni na kanapę. Nic nie zapowiadało tak szybkiego obrotu wydarzeń.........

                       
     xxx Zuza ;)