To znowu ja. Jak widzicie zostawiam wam dzisiaj dwa imaginy, gdyż jutro mnie nie będzie i nie przewiduję, aby był dodany jakikolwiek imagine. Chyba, że Łucja coś napisze. Nieważne, zapraszam do czytania.. :)

Zaczęło się to w Londynie w wielkim mieście, gdzie przypadkowe spotkania dwa razy się nie zdarzają, a jednak. Jako młoda studentka, pochodząca z małej miejscowości nie wiedziałam w ogóle gdzie pójść w tak wielkim mieście. Miała mnie odebrać moja ciotka, lecz niestety w wyznaczonym miejscu, które podała nie było jej. Spanikowałam nie powiem, nie chciałam dłużej siedzieć bezczynnie na przystanku autobusowym, więc poszłam przed siebie. Oczywiście w razie co miałam podany adres zamieszkania ciotki, ale jakoś nie miałam odwagi kogokolwiek się zapytać, jestem nieśmiałą osobą. Po drodze mijałam osoby w podobnym wieku. Nie! Po prostu jestem tak tchórzliwą osobą, że nawet osób w podobnym wieku do mojego boję się o cokolwiek zapytać. Znalazłam się w jakimś parku. Usiadłam na najbliższej ławce. Byłam na skraju załamania nerwowego. Nagle ktoś do mnie podszedł, spojrzałam na tą osobę. Niemożliwe:
-Zayn!? – krzyknęłam.
-[T.im.] co ty tutaj robisz? Hmm.. sama w Londynie.
-No przyjechałam na studia, ciotka miała mnie odebrać, ale nie zjawiła się w wyznaczonym miejscu i jak widzisz siedzę i zaraz chyba się załamię.
-Ej, mała przecież od czego masz starego kumpla? Na jakiej ulicy mieszka twoja ciotka? – zapytał, ja podałam mu małą karteczkę – O to niedaleko, chodź zaprowadzę cię – zgodziłam się po drodze opowiadał mi trochę osobie, że jest w zespole jego kariera się doskonale rozwija i inne. Ja także powiedziałam co się dzieje w Bradford. Pamiętam, że z Zaynem kiedyś się przyjaźniłam, ale on wyjechał i nasz kontakt zanikł. Odprowadził mnie pod same drzwi no i w sumie nasze spotkanie się zakończyło. Ciotka gdy mnie zobaczyła, odetchnęła z ulgą:
-Boże dziecko gdzieś ty była?
-Czekałam, ale ciebie nie było.
-Spóźniłam się chwilę, pisałam ci sms.
-Komórka mi się rozładowała, więc nie miałam się jak skontaktować.
-Ale jak tu dotarłaś? Przecież z twoją nieśmiałością i z nieznajomością miasta?
-Pamiętasz Zayna Malika? Spotkaliśmy się przypadkowo, odprowadził mnie – rozmawialiśmy jeszcze chwilę. Później pokazała mi dom. Tak zaczęło się moje życie studenckie.
*
Minęły dwa miesiące, poznałam Jenny. Jesteśmy tak podobne do siebie, że to jest, aż niemożliwe. Poszłyśmy na spacer pewnego jesiennego dnia, idąc pośpiesznie na uczenie, popijaliśmy kawę. Dzisiaj mamy egzamin do zaliczenia. Ubrane na galowo w białe bluzki i czarne spódnice gnałyśmy przez zatłoczone ulice Londynu. Nagle poczułam ból i coś gorącego. Nie, błagam dlaczego dzisiaj? Moja bluzka cała w kawie, jak ja teraz mam iść na uczelnię. Spojrzałam na sprawcę, nie wierzę:
-Co ty znowu tu robisz?! I patrz co narobiłeś! Jak ja teraz mam iść na egzamin?! – chłopak popatrzył na mnie tymi czekoladowymi oczami, widziałam w nich iskierki. Nie wiem co go tak cieszyło – z czego się śmiejesz? Jen powiec mu coś, bo nie wytrzymam! – ona popatrzyła się na mnie dziwnym wzrokiem, odwróciłam się na pięcie i ruszyłam szybkim krokiem, boże do egzaminu mam pół godziny, czyli, że już nie z dążę! Podbiegł do mnie i zaczął mnie uspokajać:
-[T. im.] uspokój się! Przecież nic się nie stało!
-Żartujesz sobie ze mnie?! Nic się nie stało! Przez ciebie mam całą bluzkę zamoczoną, spóźnię się na egzamin, wywalą mnie z uczelnię i wrócę do Bradford i będę pomagała rodzicom w kwiaciarni! Genialnie! – miałam jeszcze wiele innych rzeczy, aby się wyżalić, ale Zayn zamknął mi usta dłonią.
-Jeszcze raz się powtórzę uspokój się! Przecież nie zostawiłbym cię w takiej sytuacji! Jenny możesz iść na uczelnię i nie bój się [T. im.] dołączy do ciebie, niebawem. A ty – zwrócił się do mnie – chodź, złapał mnie za dłoń i pociągnął do jakiegoś sklepu. Weszliśmy do damskiej części tego sklepu –Ellie – usłyszałam jak Malik mówi do jednej z ekspedientek, najwidoczniej dobrze się znali – proszę znajdź dla tej damy, jakąś elegancką, białą bluzkę, ale proszę cię szybko! – odwrócił się do mnie – i co nie zdążysz?
-Nie, nie zdążę! Jak ja w dwadzieścia czy piętnaście minut dojdę na uczelnię na drugim końcu miasta? – uśmiechnął się łobuzersko.
-Kto powiedział, że dojdziesz, a nie dojedziesz? Przecież przeze mnie możesz się spóźnić na ważny egzamin! Pojedziesz ze mną, czekaj już zamawiam taksówkę, bo samochód mam w naprawie, a Ellie zaraz przyniesie ci bluzkę – wyciągnął komórkę i odszedł kilka kroków ode mnie. Po chwili dziewczyna przyniosła mi górną część garderoby. Szybko weszłam do przymierzalni. Nie rozumiem, dlaczego Zayn tak się przejął. Może zrobiło mu się przykro czy coś. Nieważne. Ubrałam ją i po chwili byłam gotowa, gdy wyszłam zauważyłam jak chłopak płaci za mój nowy ciuch. Z tego co wywnioskowałam grosze nie kosztowała. Wyszliśmy pośpiesznie ze sklepu, taksówka już czekała – proszę, już się nie spóźnisz masz dwadzieścia minut, a powiedziałem kierowcy, aby się śpieszył.
-Dziękuję, ale nie musiałeś tego robić. Mogłeś mnie olać, przecież co ja cię obchodzę – zauważyłam jak nagle jego wyraz twarzy się zmienił, chyba się zbulwersował.
-Nigdy nie mów, że mi na tobie nie zależało! Gdy urwał się nasz kontakt, dałem spokój chociaż traktowałem cię nie jako przyjaciółkę, ale jak kogoś więcej! Myślałem, że po naszej rozłące nie chcesz mnie znać. Nigdy nie zrozumiem logiki kobiet. A teraz gdy się zjawiłaś, znowu to poczułem, jednak nie miałem odwagi się przyznać! –zaskoczył mnie.
-Zayn ja też ciebie traktowałam jak kogoś więcej, nie jako przyjaciela, ale bałam się wyznać moją miłość bałam się, że mnie wyśmiejesz i nie tylko stracę przyjaciela, ale nie uzyskam też tej drugiej połówki – on przerwał moją wypowiedź pocałunkiem.
-A teraz jedź, bo się spóźnisz – podał mi karteczkę – zadzwoń wieczorem do mnie.
*
Egzamin zdałam na czwórkę i dobrze. Przynajmniej zaliczony! Zayn i ja jesteśmy parą! I kto by się spodziewał, że po dwóch przypadkowych spotkaniach po latach. Miłość, którą siebie nawzajem darzyliśmy, lecz jej nie okazywaliśmy, ożyje! Jak wspominam tą historię z bluzką, chce mi się śmiać. Nie potrzebnie wtedy na niego tak nakrzyczałam, ale nic. Było minęło, liczy się teraz i to co nas czeka w przyszłości!
xx Werka
:D jest ok bardzo fajny tylko zakończenie trochę chujowe
OdpowiedzUsuń