czwartek, 6 marca 2014

# 77 Harry cz.4

 Cześć!
Na wstępie bardzo was przepraszam za moją długa nieobecność.Przyznam się,ze dałam ciała.Obiecałam,że będzie szybciej,a dodaję dopiero teraz.Przepraszam jeszcze raz! Mam nadzieję,że nie gniewacie się na mnie ? A tak po za tym do bardzo,bardzo,bardzo dziękuję wam za taką ilość komentarzy! To jest na prawdę miłe.Liczę,że ta część również przypadnie wam do gustu :)
PS.NABÓR TRWA,WIĘC SPRĘŻYĆ TYŁKI I WYSŁAĆ DO NAS SWOJE IMAGINY !!
To do następnego !

   W momencie,kiedy jego wargi dotknęły moich czas nagle stanął.Nawet ból kostki poszedł w zapomnienie liczył się tylko on i jego wargi spoczywające na moich.Po omacku odpięłam pas,aby mieć więcej swobody.Nie przerywając pocałunków objął mnie w tali i posadził mnie tak,aby siedziała na nim okrakiem wcześniej odsuwając fotel jak najdalej.Wplotłam ręce w jego włosy lekko ciągnąc za końcówki,chłopak cicho jęczał w moje usta z rozkoszy.Jego ręce zjeżdżały coraz niżej zatrzymując się na moich pośladkach ściskając je co chwilę.Nasze pocałunki stawały się coraz bardziej namiętne,żadne z nas nie miało zamiaru ich przerywać na co drugie nie narzekało.
-Punkt dla mnie skarbie-wymruczał mi prosto w usta po czym ponownie wpił się w nie tym razem ze
zdwojoną siłą.

  Minęły już trzy miesiące,a ja z Panem Styles'em.....Harry'm zostaliśmy pełnoprawna parą.
Gdyby ktoś te trzy miesiące temu powiedział mi o tym wyśmiałabym go i posłała do psychiatryka.Sama do końca nie wierzę w to co się dzieje.Czasami zastanawiam się czy to nie jest sen,ale wtedy brunet upewnia mnie,że to jest rzeczywistość.Jeszcze niedawno na jego widok miałam ruchy wymiotne,a teraz czuję motyki w brzuchu.Zachowujemy się tak samo jak inne pary tylko jedna rzecz się różni.Nikt nie może się o nas dowiedzieć,dlatego też nasze spotkania odbywają się w domu bruneta lub za miastem,gdzie nikt nas nie zna,Bywają jednak takie dni,w których czuję się przytłoczona tym wszystkim i najlepiej rzuciłabym to wszystko w cholerę.I pokazała całemu światu,że jestem z nim szczęśliwa,ale nie mogę tego zrobić.Ani mi,ani mu nie wyszło by to na dobre.

   Z uśmiechem na twarzy opuściłam salę chemiczną.Został mi tylko tak długo wyczekiwany W-f. W szafce miałam już przygotowaną torbę z ubraniami i najpotrzebniejszymi rzeczami,aby w momencie,kiedy wybije dzwonek kończący tą męczarnie,wybiec ze szkoły i cieszyć się 3 dniami spędzonymi tylko sam na sam z nim.Rodzica powiedziałam,że jadę na turniej sportowy,a mój nauczyciel wf,w tym ich upewnił.
     Przemierzałam wolnym krokiem korytarz szkolny,kiedy napotkałam  na swojej drodze Harry'ego owiniętego wianuszkiem dziewczyn pokazujące uśmiech numer 5,chichoczących z każdego słowa,które wypowiedział,nawet tych nie śmiesznych.Jemu to jednak nie przeszkadzało,a w ręcz przeciwnie sam z nimi flirtował.Przeszłam koło nich,a on nawet na mnie nie spojrzał.Stał tak jak stał z tym swoim uśmiechem Jestem-Tak-Cholernie-Boski.Zacisnęłam zęby i ruszyłam przed siebie.
   Jako ostatnia wyszłam z szatni,kierując się w stronę sali gimnastycznej.Miałam już wejść na salę,kiedy poczułam jak ktoś łapie mnie za nadgarstek i obraca o 180 stopni.Stałam twarzą w twarz z moim oprawcą,którym okazał się Pan Styles....Harry.Boże chyba nigdy  nie oduczę się mówić na niego Pan Styles. Chodź wiele razy powtarzał mi,aby mówiła do niego po imię,ja nadal częściej mówię na niego Pan Styles. Jego ręce zjechały na moje pośladki lekko je ściskając,w ciągu sekundy ściągnęłam je z nich i odsunęłam się na odpowiednią odległość od niego.On jednak chyba nie zrozumiał o co mi chodzi,ponieważ ponownie zmniejszył dystans między nami.
-Oszalałeś jak ktoś nas zobaczy-mówiąc to rozejrzałam się dookoła,upewniając się czy na pewni nikogo nie ma.
-Nie martw się nie ma nikogo -wymruczał mi w ucho-Wyglądasz dziś bardzo ładnie -Czułam jak moje policzki robią się całe czerwone,tyle czas z nim przebywam,a nadal rumienię się na każdy komplement od niego skierowany do mojej osoby.
-Powiedz to tamy dziewczyną do których się tak szczerzyłeś-momentalnie z jego twarzy zniknął uśmiech.Wyrwałam się z jego objęć i zostawiając go tam samego weszłam na salę gimnastyczną.Stanęłam na białej linii,po chwili do sali wszedł Harry.Lekcja minęła dość spokojnie,rozgrzewka po czym krótki mecz.Jak zawsze wzrok Harry'ego chodził za mną krok w krok.Przed wyjściem Harry dyskretnie dał mi kluczyki od swojego samochodu.
   Znudzona siedziałam w samochodzie czekając już ponad 30 minut na Harry'ego.W końcu zobaczyłam jego sylwetkę zmierzającą w moim kierunku.Wsiadł na miejsce kierowcy i z piskiem opon wyjechał z parkingu szkolnego.Jechaliśmy w ciszy,żadne z nas się nie odzywało.Słychać było tylko cichą muzykę płynącą z głośników.
-Coś się stało?-spytał zmartwiony,przerywając ciszę.
-Nie -odpowiedziałam krótko i wbiłam wzrok w moje buty
-A mi się wydaje,że jesteś zazdrosna o mnie -mówiąc to na jego twarzy pojawił się wielki uśmiech.-Przecież wiesz,że jestem tylko twój.Słonko spójrz na mnie-dwoma palcami delikatnie podniósł mój podbródek tak aby musiała na niego patrzeć-Słonko słuchaj nie masz być o co zazdrosna.Podobasz mi się tak cholernie,że nawet nie patrzę na inne.Rozumiesz?-spytał.Kiwnęłam twierdząco,po czym pocałowałam go szybko w policzek.
   Po 3 godzinach jazdy dojechaliśmy na miejsce.Wysiadłam i rozejrzałam się dookoła.Wszystko wyglądało jak wyciągnięte prosto z komedii romantycznej mały domek zbudowany tylko z drewna,a na przeciwko jezioro.W pobliżu nie było nikogo,w końcu byliśmy tylko sami i mogliśmy czuć się bezpiecznie.
 
  Harry przygotował romantyczną kolację przy świecach na tarasie.Wszystko wyglądało bajecznie,a smakowało jeszcze lepiej.Mogłabym zostać tu na zawsze,ja i on w tym domu,z daleka od wszystkiego i wszystkich.Tu nikt nas nie osądzał,nikt nie ingerował w naszą miłość.Tu mogliśmy być razem i nie bać się tego,że ktoś nas przyłapie.Po skończonej kolacji siedzieliśmy w ciszy patrząc sobie w oczy.Tak wiem denne jak z jakiegoś filmu,ale mi to nie przeszkadzało.Mogłam patrzeć w jego piękne zielone oczy,które zmieniając kolor każdego dnia.Mogę przysiąc,że w jego oczach skakało pełno iskierek.
-Smakowało ci ?-jak zawsze cisze przerwał on
-Tak,było pyszne-powiedziałam,a na jego twarzy pojawił się triumfalny uśmiech. -Pora chyba na deser?-spytałam.Wstałam od stołu i usiadłam na nim okrakiem całując go namiętnie w jego malinowe usta.Chłopak na początku nie wiedział co zrobić,nie spodziewał się tego,lecz po chwili oddał pocałunek.Zaczęłam go pogłębiać ,a on złapał mnie za pośladki i powoli zaczął wstawać.Owinęłam nogi wokół jego tali,a ręce zarzuciłam na kark.Harry ostrożnie  szedł w stronę sypialni uważając,aby się nie wywalić.Po omacku otworzył drzwi,po czym delikatnie położył mnie na łóżku.Oparł się rękoma po obu stronach przy mojej głowy.Górował nade mną,jednak szybko to się zmieniło.Owinęłam go nogami i szybkim ruchem znalazłam się na nim siedząc okrakiem.Nie pytając się  o zgodę ściągnęłam z niego jego biały T-shirt. Moi oczom ukazała się dość duża ilość tatuaży,którym mogłam się teraz dokładnie przyjrzeć.Nagle znalazłam się znów pod nim.Swoimi pocałunkami zaczął zjeżdżać coraz niżej,szczeka,szyja,braki,mostek,brzuch.Harry zaczął podwijać do góry moją sukienkę ,wiedząc co zamierza zrobić uniosłam się delikatnie do góry.Po chwili leżałam przed nim w białej koronkowej bieliźnie
-Jesteś wspaniała -powiedział miedzy pocałunkami poszczególnych części mojego ciała.W miedzy czasie ściągnął z siebie spodnie.
-Chcesz to przestanę.Tylko powiedz-mówiąc to jego twarz przyjęła poważny wyraz.Nic nie odpowiedziałam tylko przyciągnęłam go do siebie całując namiętnie jego usta.Nie musiałam mu tłumaczyć co to znaczy po chwili mój stanik leżał na ziemi,a po chwili dołączyły do niego moje majtki.
xxxKarolina
 

8 komentarzy:

  1. Świetne *. *

    OdpowiedzUsuń
  2. Super <3 pisz nastepna czesc ;*

    OdpowiedzUsuń
  3. Jezu świetne <3

    OdpowiedzUsuń
  4. dopiero niedawno trafiłam na tego bloga, a już stał się jednym z moich ulubionych. Genialny pomysł i wykonanie. Mam nadzieję, że kolejna część już niedługo ;)

    OdpowiedzUsuń
  5. Świetny, masz talent<3
    Zapraszam do siebie www.crazy-imaginy-o-one-direction.blogspot.com
    Mogłabyś ocenić jak pisze

    OdpowiedzUsuń