środa, 31 sierpnia 2016

#154 Harry

Uwielbiam swoją pracę ! Codziennie poznaje wielu ciekawych ludzi, rozwijam się i jednocześnie douczam każdego dnia. Moje spełnienie marzeń ! Zawsze, od małej dziewczynki fascynowałam się światem motoryzacji. Tak, tak. Jestem dziewczyną i co z tego ? W szkole średniej wybrałam technikum pojazdów samochodowych, a po niej zrobiłam specjalizację elektromechanika. Jestem z siebie dumna i bardzo samodzielna. Mimo, że mam zaledwie 22 lata mam własny warsztat, a klienci którzy odbierają ode mnie swoje perełki są zadowoleni i chwalą znajomym moją prace, dlatego mam z czego żyć. Za zakładem z pomocą taty wybudowałam dom. Pracuję sama, chyba, że uczniowie z pobliskich szkół potrzebują praktyk. Chętnie wtedy służę pomocą i mogę odciążyć się od drobnych usterek......
Jak co dzień wstałam o 7:00. Zeszłam do kuchni i zaparzyłam kawę, robiąc jednocześnie kanapki. W połowie śniadanie pobiegłam na piętro i wykonałam poranną toaletę,i ubrałam ulubiony kombinezon, opuszczając go do połowy, a na wierzch czarna koszulka. Dokończyłam posiłek na podwórku. Otwarłam warsztat i odblokowałam bramę, by ludzie wiedzieli, że zakład jest czynny.
-Co my tu mamy ? - Zapytałam siebie i spojrzałam na czarną terenówkę.
Weszłam do kanału i spuściłam olej, chcąc wymienić filtr. Z szafki stojącej niedaleko usłyszałam dźwięki telefonu.
-Halo ? - Odebrałam, wybiegając spod auta.
-Cześć [T.I]. Słuchaj jechałem do pracy i  na poboczu stoi jakiś chłopak. Cała elektryka mu prawdopodobnie siadła, a do Londynu ma 15km. Pytał czy nie znam jakiegoś specjalisty. Możesz go ściągnąć ? Jestem przy Abbey Rod.
-Jasne, będę za 15 minut - Oznajmiłam i rozłączyłam się.
Wsiadłam do swojego samochodu, ówcześnie zamykając bramę wjazdową. Po chwili dotarłam we wskazane miejsce.
-Dzień dobry, jestem [T.I] - Podałam chłopakowi dłoń.
-Cześć jestem Harry, kim pani jest ? - Zdezorientowany zapytał.
-Mój znajomy pewnie nie uprzedził Cię, że dziewczyna jest tym mechanikiem, który ma Cię holować. Prawda ? - Zaśmiałam się.
-Yyym no nie.. Nie wiem czy to dobry pomysł - Zmieszał się.
-Jak chcesz. Możesz sobie tu tak stać i czekać na jakąś pomoc. Wybacz jestem trochę zajęta. Nie będę się narzucać - Pożegnałam młodego mężczyznę.
-Nie no [T.I] czekaj ! - Krzyknął.
-Przepraszam.. Ale zrozum kobiet raczej w tym zawodzie się nie spotyka - Podszedł bliżej.
-Nic nie szkodzi. Czekaj wezmę linkę z bagażnika - Wykonałam szybko to co trzeba było i po 20 minutach dotarłam z Harrym do siebie.
-Niezłe królestwo księżniczko - Rozejrzał się po garażu.
-Dzięki i nie nazywaj mnie tak - Podnosiłam maskę Range Rovera.
Zlustrowałam wszystko i doszłam do przyczyny awarii.
-Spokojnie. Jeden z głównych kabli się rozłączył i trochę przepalił. Zaraz to zrobię - Oznajmiłam i zabrałam się do roboty.
Czułam na sobie wzrok loczka. W niektórych momentach musiałam się wysilić i wygimnastykować.
Z racji, że ja mam 165cm, a samochód o wiele więcej, zmuszona byłam wskoczyć na silnik. Komicznie to wygląda wiem, ale co miałam zrobić ?
-Często jesteś w takich pozycja ? - Zapytał.
-Czasami w jeszcze fajniejszych - Zachichotałam.
-Co w ogóle skłoniło Cię do wybrania tego zawodu ? - Ciekawski.
-Od dziecka interesowałam się motoryzacją. Podążyłam za głosem serca i marzeniami. I tak oto jestem mechanikiem samochodowym - Odparłam, uśmiechając się do loczka.
Po 20 minutach samochód Harrego był sprawny.
-Gotowe - Zamknęłam maskę.
-Dziękuję bardzo za pomoc. Gdyby nie to czekałbym jeszcze za pomocą drogową - Podszedł bliżej mnie.
-Nie ma za co - Myłam ręce,
Rozliczyłam się z chłopakiem i o dziwo wziął ode mnie numer telefonu, uprzedzając, że odezwie się w najbliższym czasie....
Mijały kolejno dni tygodnia. Nie mogłam zapomnieć chłopaka z poniedziałku. Loczki, śliczny uśmiech i te dołeczki w policzkach. Ideał.
Piątek 18:32 Właśnie odjechał ode mnie ostatni klient. Pozbierałam klucze, uporządkowałam warsztat i zamknęłam główną bramę. Szłam do domu by wziąć kąpiel i skoczyć do miasta na zakupy.
Rozebrałam się i w samej bieliźnie stanęłam przy kuchennej wyspie. Odchyliłam głowę do tyłu i rozkoszowałam się zimnym sokiem pomarańczowym.
-Chyba powinnaś się zamykać na klucz, szczególnie, że mieszkasz sama - Usłyszałam zachrypnięty głos i podskoczyłam ze strachu.
Spojrzałam w stronę rozmówcy i ujrzałam wyższego, młodego mężczyznę.
-Harry. A czy to Ty nie powinieneś zapukać ? - Założyłam ręce na piersiach.
I dopiero teraz zorientowałam się, że stoję przed nim prawie naga. Czułam jak na moich policzkach pojawiają się różowe plamki.
-Słodko wyglądasz - Szedł bliżej, aż odległość między nami zmniejszyła się do kilku milimetrów.
-A za razem tak seksownie - Ujął mój podbródek i musnął usta, sprawdzając czy nie ucieknę.
-Doprawdy ? - Odwzajemniłam pocałunek.
Ściągnęłam z niego koszulkę, a ten posadził mnie na blacie, sprawnie rozpinając stanik.
-Góra - Wyszeptałam między pocałunkami.
Harry wziął mnie i udał się wprost do mojej sypialni. Rzucił na łóżko i posłusznie ściągnął spodnie.
Przerzucił mnie przez kolano i klepnął w tyłek. Po chwili czułości oboje byliśmy nadzy. Jego język robił ścieżkę od szyi, przez piersi po samą kobiecość. Zrobił tam przystanek i do języka dołączył dwa, zgrabne palce.
Pisnęłam i odruchowo uniosłam pośladki w górę. Ciągnęłam chłopaka za włosy i wbijałam paznokcie w plecy. W tym momencie nie liczyło się nic. To, że widzimy się drugi raz w życiu, to, że tak praktycznie się nie znamy. Był doskonały w tym co robił. Moje ciało zaczęło wyginać się w łuk.
-Harry -Wysapałam.
-Chwila skarbie - Przyspieszył ruch palcami.
Doskonale wiedział do jakiego stanu mnie doprowadził. Uśmiechnął się do mnie i bez słowa poczułam przyrodzenie zielonookiego w sobie. Każdy ruch był płynny i doskonale go czułam.
-Jeesteeś świetnaaa - Sapał mi nad uchem, gdy zmieniłam pozycję i to ja byłam na górze.
-Harryyy ! - Wykrzyczałam
-Na trzy ! - Oznajmił, a po kilku sekundach obydwoje doszliśmy na szczyt.
Ułożyłam się koło loczka i wyrównywałam oddech.
-Jesteś wspaniała - Ucałował mnie w czoło i poszedł wziąć prysznic.
Postąpiłam podobnie. Zbiegłam na dół, odświeżyłam się i weszłam do kuchni by przygotować coś do jedzenia. Gdy skończyłam poszłam po Harrego.
-Harry ? - Zapytałam wchodząc do sypialni.
Odpowiedziała mi cisza, widok zaścielonego łóżka i kartka na nim.
Nie gniewaj się. Odezwę się do Ciebie w najbliższym czasie. Jesteś wspaniała, piękna i urocza, a w łóżku nie ma kto się z Tobą równać. Zadzwonili z wytwórni. Musiałem jechać. Twój Harry ;) Zgniotłam kawałek papieru i wyrzuciłam do kosza.
-Ta jasne. Chciałeś mnie tylko przelecieć - Wyszeptałam do siebie i zeszłam na dół zjeść.
Po 20 minutach usłyszałam dzwonek do drzwi. Otwarłam je i zobaczyłam kuriera.
-Dzień dobry, pani [T.I] i [T.N] ? - Spytał
-Tak to ja - Podał mi długopis.
-Proszę podpisać, wszystko jest już uregulowane - Wskazał lubrykę i złożyłam tam swoją parafkę.
-Dziękuję bardzo, do widzenia - Uśmiechnął się co odwzajemniłam i zamknęłam drzwi.
W bukiecie znajdowała się kartka :
Nie myśl, że chciałem Cię wykorzystać. Bądź gotowa jutro o 16:00. Zabieram Cię na kolację piękna kobieto. H. Przeczytałam i uśmiechnęłam się najszerzej jak potrafiłam. Kwiaty odstawiłam do wazonu i pełna emocji usiadłam przed kominkiem, wczytując się w ulubiony kryminał.. Oby jutrzejszy dzień zapoczątkował w moim życiu wspaniałą znajomość, a może nawet i związek....


                      xxx Zuza ;)

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz