Tak jakby kontynuacja mojego starego imagine, czyli <LINK>
Lily ma już pięć lat. Już coraz rzadziej pyta się o ojca. I w ten sposób mi pomaga. Nie muszę się w takich momentach tłumaczyć. A Zayn? Jego kariera się rozwija. Ale nie słyszałam dotąd, aby miał jakąś dziewczynę. Tamta kochanka to był chyba jedno razowy odskok który boli! Zresztą co mnie to interesuje! On ma swoje życie ja mam swoje. Tak jak to już stało się rutyną rano śniadanie potem muszę odprowadzić Lily do przedszkola a następnie do pracy. Tak jest męcząca ale dobrze płatna. Po południu odbieram małą z przedszkola i dzisiaj musiałyśmy zrobić zakupy w supermarkecie. Podjechałam pod najbliższy sklep i wzięłam małą pod rękę:
- Mamo - ciągnęła mała dziewczynka - a kupisz mi żelki?
- A ty przypadkiem nie chciałaś batona? - zrobiła smutną minkę - proszę cię wiesz jak taka mina na mnie działa.
- Mamo no proszę.
- Dobra bierz te żelki - poczułam wibracje w kieszeni chyba dostałam sms'a. Wyjęłam telefon i sprawdziłam kto to. Jak się spodziewałam to była Sel:
"Jutro do was wpadnę! Powiadom Lily ciotka Sel przybywa! Kocham xx"
Uśmiechnęłam się do telefonu. Powróciłam do rzeczywistości i rozejrzałam się, nie było ze mną mojej córki. Zaczęłam ją wołać i już zaraz miałam biegać i szukać po całym sklepie gdy nagle usłyszałam dwa głosy. Jej i jakiegoś mężczyzny. Na początku nie zwróciłam na niego uwagi kucnęłam i patrzyłam tylko na mój mały skarb. Mała podbiegła do mnie i mnie przytuliła:
- Nigdy więcej mi tego nie rób! Wiesz jak mnie nastraszyłaś?
- Chciałam abym w końcu miała tatę - szepnęła mi do ucha. Uśmiechnęłam się serdecznie do mojej córki i powiedziałam:
- Musisz przeprosić pana za problem.
- Pana? - usłyszałam jego głos. Ale jak to możliwe, że to akurat on? Podniosłam głowę, a przede mną stał nie kto inny jak Zayn. Wzięłam moją córkę na ręce i podniosłam się. Drugą ręką prowadziłam wózek. Miałam obojętny wyraz twarzy. Mało mnie interesowało czego on chciał. Lily cicho powiedziała:
- Przepraszam - już miałam zamiar pójść do kasy kiedy on mnie zawołał:
- [Tw. im.]! -Odwróciłam się.
- Czego ty jeszcze ode mnie chcesz? Zmarnowałeś moje życie. Chociaż dziękuję ci za jedno za Lily. Tylko ona daje mi szczęście. A ty? Ty wszystko spartoliłeś więc nie wiem czego tutaj szukasz!
- Porozmawiać.
- Nie mamy o czym - wtedy do naszej rozmowy dołączyła się Lily. Jeszcze tego mi brakowało:
- Mamo kim jest ten pan? - spytała, już chciałam powiedzieć nikim lecz uprzedził mnie on.
- Jestem twoim tatą - moja córka popatrzyła na mnie z dezorientowaną miną.
- To prawda mamusiu? - kiwnęłam głową, a do oczu napłynęły mi łzy - nie płacz, przepraszam.
- Kochanie za co mnie przepraszasz, przecież nie z twojej winy płacze.
- A mogę przywitać się z tatą?
- Tak skarbie - postawiłam ją na ziemi, a ona pokonała jej charakterystycznym biegiem te kilka metrów. I przytuliła po prostu go:
- Cześć jestem Zayn.
- Ja jestem Lily.
- Piękne imię - czułam się jak ostatnia idiotka. Szczerze nie wiedziałam po co tam stoję - chyba wam się śpieszy, widzę to po twojej mamie jak reaguje to może ja już pójdę - odetchnęłam z ulgą.
- Tato - i w tym momencie uświadomiłam sobie co Lily powiedziała do Zayna. Uświadomiłam sobie, że ona zna całą prawdę. Gdy on to usłyszał uśmiechnął się szeroko - wcale nam się nie spieszy mieliśmy jeszcze iść na lody, może się dołączysz? - nastała chwila ciszy - proszę cię bardzo - zrobiła tą samą minę co zawsze jak o coś chodzi.
- Jeśli to nie będzie problem to oczywiście - dziewczynka skierowała główkę w moją stronę.
- Mamusiu to nie będzie problem? - nie mogłam jej teraz odmówić. W sumie co ten jeden raz może zaszkodzić? Zrobiłam sztuczny uśmiech i powiedziałam:
- Więc chodźmy!
*
Siedzieliśmy w parku na ławce. Zayn i Lily zajadali się lodami ja jakoś nie miałam ochoty. W pewnej chwili głos zabrała moja córka:
- Mogę pójść tam na plac zabaw do dzieci?
- Oczywiście, ale uważaj na siebie i daleko nie odchodź my tu w pobliżu jesteśmy.
- Dobrze - oddaliła się pare kroków gdy nagle odwróciła się i podbiegła do mnie - kocham cię mamusiu!
- Też cię kocham - pocałowałam ją w główkę wtedy mała oddaliła się od nas.
- Jesteś wspaniałą matką - spojrzałam na chłopaka, uśmiechał się - a swoją drogą po co się zgodziłaś skoro i tak widziałem że kłamałaś. Uśmiechałaś się ale to był sztuczny uśmiech - ciągle byłam w stosunku do niego obojętna.
- Nie potrafię po prostu czasem jej odmówić. Za bardzo ją kocham, a że do tej pory wychowywała się bez ojca pozwalam jej na więcej. Ty nie wiesz jak mi było cholernie trudno opowiadać jej te wymyślone bajeczki dlaczego taty nie ma! Nigdy prawdy nie poznała i może to i lepiej.
- Ale chciałem do was wrócić! I gdy te przypadkiem spotkaliśmy się w sklepie nadal utrzymywałem się tej myśli. Kocham was! - zaczęłam momentalnie się śmiać.
- Mnie też kochasz? Jak pieprzyłeś się z tamtą laską to też mnie kochałeś? I Lily przy okazji też?
- Proszę cię nie wracajmy do tego. Chcę na nowo z tobą być - w tym momencie rozejrzałam się w okolicy nie było mojej córki, wstałam momentalnie i krzyknęłam:
- Gdzie jest Lily?! - ręce zaczęły mi się trząść tyle że teraz gorzej nie tak tak w sklepie. Tam zawsze ktoś ją znajdzie, a w wielkim parku. Zaczęłam płakać. I wtedy stała się niesłychana rzecz Zayn mnie przytulił:
- Uspokój się zaraz ją znajdziemy! - puścił mnie z swych objęć i razem zaczęliśmy szukać małą, po piętnastu minutach poszukiwań znaleźliśmy ją koło dębu na masz widok szeroko się uśmiechnęła:
- Skarbie, mówiłam ci abyś mi więcej takich rzeczy nie robiła!
- No wiem, ale chciałam abyś ty z tatą się pogodziła i abyśmy mieszkali razem! - wybuchłam nieopanowanym śmiechem, po chwili się uspokoiłam - no i chciałam aby tata był w domu i mama i może bym miała w końcu braciszka lub siostrzyczkę - w tym momencie oboje wybuchliśmy śmiechem - no co?
- Nic kochanie, a skąd ty takie rzeczy wiesz.
- No bo moje koleżanki mają siostry i braci i powiedziały, że jak będę miała tatę to będę miała rodzeństwo! Więc tatę już mam a gdzie moja siostra - Lily zaczęła się rozglądać - Kochanie to nie tak szybko jak ci się może zdawać. Zresztą skąd ty wiesz, że my się pogodziliśmy?
- Przepraszam cię, jeśli dasz mi jeszcze szansę nigdy więcej jej nie zmarnuję!
- Mamo - ciągleła Lily - przebacz tacie!
- Masz tego nie zepsuć, jedna jedyna szansa - zrobiłam poważną minę.
- Jestem tego świadomy księżniczko - wtedy pocałował mnie w policzek.
- Ja chcę być księżniczką! - powiedziała nasza córka. Po raz pierwszy użyłam określenie nasza!
- Przecież ty też jesteś moją księżniczka! - mała od razu się uśmiechnęła.
- Idziemy na spacer? - zaproponowałam.
- Tak! - powiedzieli jednocześnie. Poszliśmy na spacer jak prawdziwa rodzina.
xx Werka
Ale to sweet ;**
OdpowiedzUsuńJaki słodziutki. rozpływam się XD
OdpowiedzUsuńAwwww...słodkie ♥
OdpowiedzUsuńKocham TO <3333
Na pewno bd wpadała do cb częściej ♥
Zapraszam do mnie >>>> http://solodayworld.blogspot.com/
Obserwujemy?
Super bardzo mi sie spodobal i na poczatku myslalqm ze bd smutny a nie byl <3
OdpowiedzUsuń33 year old Health Coach I Standford Rixon, hailing from Laurentiens enjoys watching movies like Outsiders (Ceddo) and Skateboarding. Took a trip to Coffee Cultural Landscape of Colombia and drives a Ferrari 250 GTO. Przenieslismy sie tutaj
OdpowiedzUsuń