Hej miśki!
Dziś przychodzę do was z imaginem o Liam'e od Niki. Jest on na przeprosiny dla was od niej,za to że tak długo nie ma 2 cz. Harry'ego. Mam nadzieje,że się wam spodoba! Liczę,że pokarzecie Nice jacy jesteście wspaniali i pod postem zobaczymy pełno komentarzy!
Ps.To link do jej bloga z opowiadaniem.
Do następnego!!
Dlaczego....?
PIERWSZY
WPADŁEŚ MI W OKO...
Pierwszy raz zobaczyłam Cię na imprezie u mojej przyjaciółki
[i.p], byłeś oparty o ścianę i piłeś drinka rozmawiając ze swoimi kolegami:
Harrym, Niallem, Zaynem i Louisem. Wyglądałeś tak seksownie. Miałeś na sobie
czarne rurki, białą bluzkę, która opinała twoją umięśnioną klatkę a na to
dżinsową kamizelką. Ciągle się
uśmiechałeś i śmiałeś w rozmowie z chłopakami. Nie mogłam oderwać od ciebie
wzroku, dopóki moją przyjaciółka nie wyciągnęła mnie razem z innymi dziewczynami
na parkiet. Czy wspomniałam że jestem tancerką? Nie? A więc razem z [ i.p ] i
innymi 2 koleżankami tańczymy w zespole. Poszłyśmy na środek sali i zaczęliśmy
tańczyć do piosenki swój układ.
PIERWSZY
ZROBIŁEŚ KROK..
Obserwowałeś mnie podczas tańca, lekko się przy tym
uśmiechając, sam byłeś tancerzem i wiedziałeś jak się tańczy. Poruszałam się z
dziewczynami z namiętnością i pożądaniem. Nie odrywałeś ode mnie wzroku. Twój
szeroki uśmiech dodawał mi energii, gdy skończyliśmy wszyscy klaskali, ty również.
Poszłam do pokoju się przebrać i wróciłam do sali, pełnej ludzi oraz zapachem
alkoholu i potu, które się ze sobą mieszały. Nadal mnie obserwowałeś, a ja
czułam się jak w siódmy niebie pod twoim wzrokiem.
PIERWSZY
MNIE ZACZEPIŁEŚ...
Siedziałam na kanapie razem z [ i.p ] i rozmawialiśmy, gdy
zauważyłam że idziesz moją stronę. Podszedłeś do mnie i wystawiłeś w moją
stronę rękę.
- Zatańczysz mała?
- Z miłą chęcią.- uśmiechnęłam się do niego i chwyciłam jego
dłoń.
- Przepraszam, ale po tańcu ci ją oddam.- zwrócił się do
mojej przyjaciółki i pokierowaliśmy się na parkiet.
Tańczyliśmy do wolnej piosenki. Położyłam mu ręce wokół
szyi, a on oplótł mnie swoimi dłońmi w tali zmniejszając odległość między nami
do zera. Ruszaliśmy się do muzyki patrząc sobie w oczy i uśmiechając się do
siebie na wzajem. Nawet nie zauważyliśmy jak zmienili muzę i teraz wszyscy
wirowali wokół nas, a my staliśmy we dwoje na środku parkietu w swoich
objęciach.
PIERWSZY
WYSŁUCHAŁEŚ, PORADZIŁEŚ...
Po imprezie sylwestrowej staliśmy się przyjaciółmi. Do
dziś pamiętam ten dzień, kiedy do ciebie przyszłam. Byłam wtedy po dowiedzeniu
się rzeczy, która zmieniła moje życie. Mój tata zginął w wypadku. Od razu gdy otworzyłeś drzwi i zobaczyłeś mnie płaczącą mocno
przytuliłeś i wprowadziłeś do środka. Opowiedziałam ci o wszystkim, a ty mnie
pocieszałeś. Do dziś pamiętam twoją poradę: " Może nie ma go przy tobie,
ale jeśli go kochasz to do końca będzie z tobą w twoim sercu, będziesz czuła
jego obecność w sobie."
PIERWSZY
MNIE SKUSIŁEŚ...
Przyszedłeś do mnie nieźle pod jarany. Zacząłeś opowiadać mi
o extra imprezie, która jest pięć przecznic stąd, nie chciałam nigdzie iść, ale
ty tak bardzo mnie namawiałeś. Po wpływem twoich oczu uległam ci. Poszłam się
przebrać i po chwili byliśmy już w
drodze na zabawę stulecia! Weszliśmy do klubu i zaczęliśmy się bawić: taniec,
drinki, taniec, drinki, i tak w kółko, dopóki nie wpadły gliny i nie zrobiły
szumu. Wszyscy zaczęli uciekać, my także chociaż byliśmy nieźle upici. Pamiętam
jak przeskoczyliśmy przez jakiś płot i schowaliśmy się w starej stodole i
czekaliśmy aż wszystko ucichnie aż wreszcie usnęłam.
PIERWSZY
MNIE POCAŁOWAŁEŚ...
Obudziłam się rano w twoich objęciach. Zauważyłam że
już nie śpisz i przyglądasz mi się. Po chwili przypomniałam sobie że jesteśmy w
stodole, a wczoraj uciekaliśmy przed policją. Patrzyliśmy sobie w oczy przez
długi czas, dopóki nie poczułam malinowego smaku na ustach.Otrzęsłam się i oddałam pocałunek. Był delikatny, ale
namiętny. Oderwaliśmy się od siebie po chwili, uśmiechnęliśmy się, a potem ty
wstałeś i podałeś mi rękę. Ruszyliśmy do domu, przez całą drogę się do siebie
nie odzywaliśmy, tylko uśmiechaliśmy się pod nosem.
PIERWSZY
ZE MNĄ BYŁEŚ...
Po wpadce z imprezką nie gadaliśmy ze sobą tydzień. Aż do
momentu kiedy przysłałeś mi SMS-a z prośbą o spotkanie. Zgodziłam się bez
wahania i o 16 spotkaliśmy się w parku. Zobaczyłam cię już z daleka stałeś
przed fontanną a w ręku trzymałeś różę. Gdy do ciebie podeszłam, przytuliłeś
mnie i wręczyłeś mi kwiat. Usiedliśmy na ławce i zaczęliśmy rozmowę o całym
tygodniu, nie widzenia się, aż do momentu tej rozmowy, gdy ją sobie przypominam
łzy leją się strumieniami:
- [ t.i ] wiem że jesteśmy przyjaciółmi, ale ja już nie mogę
więcej ukrywać, czuję coś do ciebie i to jeszcze od Sylwestra. Kocham Cię!
Zostaniesz moją dziewczyną?
- J..j...ja nie wiem co powiedzieć.
- Powiedz tak a uczynisz mnie najszczęśliwszym chłopakiem na
świecie.
- Tak Liam. Kocham Cię. - odpowiedziałam mu tak jak czułam,
przecież od dawna już go kochałam.
Jesteśmy ze sobą już rok, dwa miesiące temu wprowadziłam się
do niego, dziś mija nasz rocznica. Payne ma pojawić się za godzinę w domu i mamy razem świętować. Po nie pełna 60
minutach Liaś w kroczył do salonu, lecz przygnębiony.
- Skarbie co się stało??- próbował się dowiedzieć w czym
tkwił problem.
- Wiem, że mnie znienawidzisz za to co powiem, ale
zdradziłem cię, przepraszam byłem pijany ja nie chciałem, ten alkohol tak na
mnie wpłynął, proszę wybaczysz mi?- w tej chwili osłupiałam nie mogłam w to
uwierzyć, jak on mógł nie wiem czy mu wybaczę, ale ja nadal go kocham, nadal
jest dla mnie ważny.
- Nie wiem, muszę to przemyśleć- wstałam i z łzami w oczach
wybiegłam z domu.
Po kilku godzinach wróciłam, Payne siedział na kanapie i
płakał, podeszłam do niego i przytuliłam go, widziałam że cierpi. Wybaczyłam
mu, ale teraz już wiem że był to błąd.
I
PIERWSZY WSZYSTKO SKOŃCZYŁEŚ...
*pół roku później po wybaczeniu*
Od czasu wybaczenia, nie za bardzo ufam Liamowi. Ale on
przez ten czas starał się o nas związek, lecz ja nie mogłam, nie dawałam
kosztować mu smaku moich ust, nie spałam z nim i czasami nie pozwalałam się
dotykać. Nie zachowywaliśmy się jak para, ale nią byliśmy, tylko że ja na pewną
odległość. Nagle słyszę trzask drzwi, widzę Payne wchodzącego do salonu, gdzie
akurat oglądałam film, ale on był jeszcze z jakąś dziewczyną. Podszedł do mnie
i wyrwał mi pilota z ręki.
- Co ty robisz? Chyba oglądałam.
- Co mnie to obchodzi! Wyprowadzaj się stąd!
- Co..ale..czemu..dlaczego?- nie mogłam pojąć jego słów i
kim do cholery jest tam dziewczyna?!
- Bo mi się tak podoba. Co myślałaś? Że już na zawsze
będziemy razem? To śmieszne. Znudziłaś mi się, nie rozumiesz?!!! A zapomniałbym
o to moja nowa dziewczyna- Sophia.
W tam tej chwili nie wytrzymałam, wybiegłam z pokoju,
spakowałam wszystkie rzeczy i chciałam już wyjść, lecz podeszłam jeszcze do
Liama, dałam mu w twarz i powiedziałam:" Mam nadzieję że zgnijesz z
samotności!" Po czym opuściłam jego dom.
*TERAZ*
Na te wspomnienia łzy leją się litrami. Ja go kochałam, a on
mnie tak potraktował. Co mogę zrobić? Ja nadal go kocham, lecz jego już nie ma.
Zmarł 2 lata temu, gdy pół roku wcześniej zostawiła go ta jego lalka. Tak jak
mówiłam, zmarł w samotności.
Dlaczego?
Pierwszy wpadłeś mi w oko...
Pierwszy zrobiłeś krok...
Pierwszy mnie zaczepiłeś...
Pierwszy wysłuchałeś poradziłeś...
Pierwszy mnie skusiłeś...
Pierwszy mnie pocałowałeś...
Pierwszy ze mną byłeś...
Pierwszy mnie zdradziłeś...
I pierwszy wszystko skończyłeś
xxx Nika\Karolina
Ryczę
OdpowiedzUsuń*.*
OdpowiedzUsuń