Jestem tutaj nowa i bardzo się cieszę, że będę tutaj umieszczać swoje wypociny. Mam nadzieję, że choć trochę przypadnie to Wam do gustu.
Miłego czytania! :)
Biały tiul bezwładnie opadł na moją nadal nagą nogę. Po moim ciele przeszło wiele ciarek. Z oddali uwodziła mnie woń cudownie pachnących róż ułożonych w idealną całość. Wszyscy byli dzisiaj wyjątkowo zajęci. Najbardziej moją skromną osobą.
W tym samym momencie poczułam lekkie ukłucie w okolicu mojego uda. W trybie natychmiastowym stanęłam na równe nogi. Spod spódnicy mojej okazałej sukni ślubnej wyszła zdezorientowana I.T.P.
-Co znowu?- zapytała z irytacją w głosie.
-No nie wiem, może ała!- dziewczyna zrobiła znudzoną minę.
-T.I. przestań. Wiesz, że ja się próbuje tutaj skupić, ale kiedy ty się cały czas wiercisz, to nie licz na to, że i ja będę uważać- dziewczyna w oka mgnieniu znalazła się pod materiałem.
Mój wzrok oplótł salę, w której aktualnie się znajdowałam. Wszystko było tak dopracowane. Na oknach zawieszone były setki, a może i tysiące białych róż. Przez długość pokoju rozciągał się jedwabny dywan w beżowym odcieniu. Na stolikach czekały już przygotowane bukiety dla druhien. Wszystkich wokół opanował jakiś szał. Przecież to tylko ślub...
-A wiesz, gdzie jedziecie na podróż poślubną?- usłyszałam cichy głos I.T.P.
-Nie- odburknęłam zniesmaczona.- Skończyłaś już?-
-Już prawie... tak, teraz to w końcu wygląda dobrze- drobna postać I.T.P. z łatwością wygramoliła się spod masy materiałów. Była dzisiaj taka radosna, zresztą... wszyscy tacy byli, no może nie wszyscy...
-Ej, a skąd taka mina, T.I.? Dziewczyno ty wychodzisz za mąż!- dziewczyna zaczęła wokół mnie wirować i śmiać się wniebogłosy.
-No i co z tego?- odburknęłam spoglądając ukradkiem na widok za oknem. Nawet pogoda była dzisiaj piękna...
-Co z tego?! Boże, przecież to twój najpiękniejszy dzień w życiu. Nie mów mi, że nagle masz jakieś wątpliwości co do uroczystości?- dziewczyna spojrzała na mnie z przerażeniem.
-Nie. Przecież wiesz, jak go kocham... ale to wszystko- ręką wskazałam na swoją piękną suknię, dekoracje sali, bukiety- jest zbyt szykowne i eleganckie.-
-A jak niby miałoby być, co?- z jej tonu głosu wynikało, że była lekko podirytowana całą sytuacją.
-Nie wiem, ale może chociaż trochę skromniej-
-T.I. przecież wiesz, jak staramy się dla was, a wy tylko cały czas na coś narzekacie. Niall też uważa, że za dużo tutaj tego wszystkiego. W sumie powinnaś się cieszyć, że jego matka nie dobrała się do dekorowania wnętrz. Gdybyś ty tylko zobaczyła jej pomysły.-
-Zaraz, Niall też tak samo uważa?-
-No, nie inaczej, Oboje jesteście dziwni. Mi akurat podoba się tutaj wszystko. Jest jak w bajce-
-Ale widocznie to nie moja bajka, tylko twoja- ostatni raz spojrzałam w oczy I.T.P. i znowu przeniosłam swój wzrok na okno. Widok był naprawdę bajeczny. Klasztor, w którym ja i Niall mieliśmy brać ślub był położony w odludnym i pagórkowatym miejscu. Nie mówię, że nie podoba mi się tutaj, jest po prostu cudownie, ale jak dla mnie zbyt cudownie. Chociaż, nie mieliśmy wyjścia. Gdybyśmy brali ślub w wybranym przez nas ( mnie i Nialla) kościele, nie mielibyśmy chwili spokoju, bo jego fanki najprawdopodobniej zepsułyby całą uroczystość.
Odwróciłam się z nadzieją, że I.T.P. jeszcze tam jest. Niestety musiałam ją urazić trochę bardziej niż mi się wydawało. Przykro mi, ale co to za ślub bez chociaż jednej sprzeczki. Zaczęłam snuć się powoli i monotonnie po pokoju. Podeszłam do wielkiego lustra, a w sumie jednej przeszklonej ściany. Patrzyłam na dziewczynę, która była niby mną. Wyglądała przecudownie. Jej długie blond włosy były splecione w dostojny kok, a uroku dodawała mała biała różyczka. Przesadny, lecz idealnie dobrany makijaż zakrywał jej setki piegów i innych niedoskonałości, tworząc z niej jeden z cudów świata. Nigdy nie widziałam siebie w tej wersji. Nawet w najskrytszych marzeniach. Muszę przyznać, że czułam się w tym wszystkim niezbyt komfortowo. To po prostu nie pasowało do mnie, do nas. Oboje z Niallem woleliśmy bardziej skromniejsze rzeczy, a nie... takie.
Spojrzałam bezczynnie na biały zegar wiszący na ścianie. Wybiła 8:00. Za dwie godziny miałam stać się oficjalnie Panią Horan. Nie wiem, czy kiedykolwiek przyzwyczaję się do tego. Tak, kochałam Nialla z całego serca i kochać będę, ale... to zbyt trudne.
Pamiętam, jak się poznaliśmy. To było dwa lata temu w wakacje. Razem z I.T.P. przyjechałyśmy do Anglii na studia dwa miesiące wcześniej, żeby się trochę zaklimatyzować. Nasze życie bardzo się zmieniło. W Anglii czułyśmy się o wiele inaczej niż w Polsce. Tutaj było więcej możliwości, a dla nas, młodych prawie studentek, liczyła się tylko zabawa. Na jednej z dyskotek w ekskluzywnym klubie poznałyśmy piątkę mega przystojnych chłopaków. Postawili nam wtedy drinki, przetańczyliśmy całą noc i tak poznałam One Direction. Ogólnie nasze zdziwienie było wielkie, kiedy zobaczyłyśmy ich słodkie twarze w TV. Nie mogłyśmy w to uwierzyć. Stałyśmy się ich wiernymi fankami i pewnego dnia pojechałyśmy na ich koncert, bodajże w samym Londynie. Zadedykowali nam jedną z piosenek, a potem zaprosili za kulisy. Tam trochę bardziej poznałam Nialla, wcześniej bardziej przepadałam za Harrym. Blondyn oczarował mnie swoim śmiechem i charakterem i od tamtego czasu zaczęliśmy prawie codziennie spędzać ze sobą czas. Po krótkim czasie staliśmy się najlepszymi przyjaciółmi. Wtedy to złożyliśmy sobie naszą świętą obietnicę. Przyrzekliśmy sobie, że w imię naszej przyjaźni, nigdy się nie zakochamy w sobie, a jeżeli już coś, to nigdy nie pobierzemy.Teraz my po prostu to łamiemy.Aż dwie obietnice...
Ślub z Niallem będzie bardzo ważną chwilą mojego życia, ale nie wiem, jak on się z tym czuje. Pamiętam, jak wyznał mi miłość i jak obawiał się, że go odrzucę. Nawet wtedy, kiedy zaręczyliśmy, mieliśmy pewien plan, że nigdy się nie pobierzemy i ukryjemy wszystko w tajemnicy. Nie chcieliśmy tego. Nam wystarczałby dokument świadczący o tym, że jesteśmy parą i tyle. Niestety nasze rodziny dowiedziały się o naszych zaręczynach i tak oto wszystko wygląda, jak widać.
Podeszłam do komody, na której stała nasza fotografia. Była to nasza wspólna wyprawa. Byliśmy w Paryżu na cześć naszej miesięcznicy. Pamiętam, jak chciałam się od tego wymigać. Nigdy nie lubiłam niczego świętować i może dlatego nie mieszkam już w Polsce? Wtedy on powiedział mi, że nie musimy niczego świętować i że lepiej nazwać to specjalną randką. Na mojej twarzy pojawił się skryty uśmiech.
Nagle poczułam lekki powiew wiatru i zapach męskich perfum. Tak. Ten charakterystyczny zapach poznać wszędzie. Odwróciłam się niepewnie i zobaczyła stojącą na balkonie sylwetkę Nialla. Ostrożnie do niego podeszłam.
-Co tutaj robisz?- spytałam niepewnie.
-Przyszedłem zobaczyć swoją przyszłą żonę- odwrócił się do mnie o mocno przytulił.
-Przecież wiesz, że nie powinieneś tu być. Masz szczęście, że nikogo tu nie ma...- spojrzałam na drzwi.
-Nie bój, wszyscy są zbyt zajęci dekorowanie sali balowej niż nami. T.I. wyglądasz przepięknie- chłopak złożył mokry pocałunek na moim czole.
-Tak, masz rację. Makijaż robi swoje.-
-Nie masz racji, kochanie. Nawet w wersji naturalnej wyglądasz olśniewająco- chłopak wypuścił mnie z objęć i wszedł do środka, a ja podążyłam za nim.
-Tak, bo uwierzę. - ciężko opadłam na sofę.
-Kotku, naprawdę jesteś piękna. Teraz też jesteś, ale bardziej wolę ciebie w wersji naturalnej- posłał mi niewinne spojrzenie, jakby obawiał się mojej reakcji.
-Masz rację, to wszystko jest zbyt... no wiesz- spuściłam swój wzrok.
-Zbyt takie... nie dla nas, prawda?-
-Tak. Muszę to przyznać- po moich słowach zapadła niepokojąca cisza.
-Wiesz co, nigdy nie wyobrażałem sobie, że kiedykolwiek wezmę ślub. To takie dziwne.-
-Masz rację. Ja też.-
-Zwłaszcza ze mną, co?- uśmiechnął się cwaniacko.
-Nie rozumiem, o co ci chodzi? Uważasz, że nie chcę się z tobą pobrać?!-
-Nie, ale, no po prostu tak pomyślałem- odwrócił swój wzrok i skierował go na owe zdjęcie.
-Niall, czy ty chcesz mi coś powiedzieć?- w tej chwili byłam już przygotowana na wszystko. Zrozumiałbym, gdyby mnie zdradzał, albo mnie już po prostu nie chciał. Niall powoli wstał i podszedł do okna.
-Pamiętasz, jak już na dobre siebie poznaliśmy?- przytaknęłam głową.- Ja pokochałem ciebie że tak powiem, od pierwszego wejrzenia i nie chciałem zniszczyć naszych relacji i pamiętasz, co wtedy zrobiliśmy?- spojrzał na mnie błagalnie.
-Tak, złożyliśmy sobie obietnicę, której nigdy nie mieliśmy łamać.-
-No właśnie, a teraz...-
-Teraz ją łamiemy, wiem- chłopak podszedł do mnie i objął mnie w okół talii. Zaczął mną powoli kołysać.
-Wiesz, że to nie musi się tak skończyć- spojrzał mi prosto w oczy.
-Mówisz, to w taki sposób, jakby ślub z tobą był dla mnie największą karą- powoli zaczynałam tracić cierpliwość.
-Mam nadzieję, że nie jest, ale za nagrodę go też nie nazwiesz.-
-Do czego dążysz, Niall?- jeszcze raz spojrzałam w jego błękitne tęczówki. Od zawsze się w nich rozpływałam.
-Zróbmy coś, czego nigdy nie będziemy żałować, T.I. ucieknijmy stąd.-
-Co?! Nial, czyś ty oszalał?! Uciekać z własnego wesela?!- szybko uwolniłam się z jego objęć, nie dowierzając jego słowom.
- O jeju, to nie będzie przecież ucieczka, to coś w rodzaju podjęcia właściwej decyzji-
-Albo zrobienia największego głupstwa na świecie- nadal wierzyłam, że blondyn powie coś w stylu ,,to tylko żart", jednak nie, on nadal patrzył na mnie tym swoim wzrokiem, który już wiele razy sprawiał, że czułam się wyjątkowo.
-Ale przyznaj mi rację T.I., od początku dnia zamartwiasz się nad tym co i jak będzie dalej.-
-A może mam nie o tym zapomnieć? Wiesz, że martwię się o ciebie i o nas, jak to będzie dalej wyglądać- przerwał mi jego słodki pocałunek. Jego wargi były stworzone jakby tylko i wyłącznie dla mnie.
-Dlatego właśnie teraz wyjdziemy stąd po cichu i zaczniemy nową drogę życia.-
-Ale, jak ty to sobie wyobrażasz, a co z zespołem, rodziną?-
-Przemyślałem już wszystko, zostawimy im list. Chłopaki to zrozumieją, a rodzina, no chyba nie będą mieli wyjścia- puścił mi oczko.- No to co, zgadzasz się?- spojrzał na mnie z nadzieją na szybką odpowiedź.
-A mam jakieś wyjście?- powiedziałam sarkastycznie.
-Tak, możesz równie dobrze ożenić się ze mną i nazwać mnie skończonym idiotą lub zerwać. Masz do wyboru do koloru- posłał w moją stronę uśmiech.
-Prędzej ktoś musiałby mnie zabić, żebym zrezygnowała z ciebie, ale idiotą jesteś i bez tego wszystkiego-
-No to co, idziemy?- chłopak otworzył drzwi balkonowe.
-Jak to, mam uciekać w sukni ślubnej?- popatrzyłam na niego z niedowierzaniem.
-W sumie to nadal jest dzień naszego ślubu, więc czemu nie?- chłopak podał mi swoją wyjątkowo ciepłą dłoń. Gdy mnie dotykał, zawsze czułam falę troski o mnie...
Zeszliśmy po cichu ze schodków ewakuacyjnych na otwarty teren. Ruszyliśmy pędem przed siebie, jak dzieci, trzymając się za dłonie, czuliśmy się, jak w niebie.
-T.I. ale ja ostatni raz się ciebie pytam, czy zostaniesz moją panią Horan?- chłopak uklęknął i czekał niecierpliwie na moją odpowiedź.
-Raz już odpowiedziałam na to pytanie i zdania nie zmieniam, tak, milion razy tak!- chłopak wstał, a ja rzuciłam mu się prosto w ramiona. Pachniał cudownie.
-Ale wiesz co, będzie jedna rzecz, której mi jednak szkoda-
-Tak, a jaka?- chłopak nachylił się do mnie.
-Noc poślubna- szepnął prosto w moje ucho.
-Niall!- szturchnęłam go lekko łokciem i zaniosłam się śmiechem.
Usłyszałam dźwięk dzwonów kościelnych. Wybiła 9:00, za godzinę miałbym zostać panią Horan...
Kochani!
Pewnie zastanawiacie się, gdzie jesteśmy, ale nie martwcie się o nas, nic się nam nie stało. Razem z T.I. podjęliśmy decyzję : ślubu nie będzie. Nie chcieliśmy Wam tego w taki sposób przekazać, ale normalnie Byście nas nie wysłuchali. Mamy nadzieję, że uszanujecie naszą decyzję. Wszystkie koszty pokryjemy sami, ale prosimy, żeby wesele jednak się odbyło. Mam jeszczę prośbę do chłopaków: na jakis czas zawieszam karierę. Ja i T.I. musimy się tutaj odnaleźć. Nie powiemy Wam, gdzie jesteśmy. Jeszcze raz Wasz przepraszamy i obiecujemy, że wrócimy, kiedy wszystko się poukłada. Obiecujemy.
Niall i T.I. Horan
xxx Ola
Świetny imagin! Naprawdę mi się podoba :D
OdpowiedzUsuńAle wiesz... kobiety zazwyczaj wychodzą za mąż, a mężczyźni się żenią xD
Ha ha! Racja, mój błąd. :)
UsuńSuper rozdział, jesteś wilka, masz serio talent, czekam na kolejny rozdział i pozdrawiam, a w wolnej chwili zapraszam do siebie na :
OdpowiedzUsuńsport-aktywnosc-lifestyle.blogspot.com
Sweet ! Cudny rozdzial :) czekam na nn ;*
OdpowiedzUsuńZapraszam na nowy rozdzial www.very-crazy-duo.blogspot.com
Fantastyczny !! <333! Będzie 2 część ?
OdpowiedzUsuń