wtorek, 6 maja 2014

#85 Louis

Hej to ja Weronika! Dawno mnie nie było za co z góry przepraszam. Ogólnie za dużo rzeczy się dzieje i nie ogarniam. Dalszą część z Niallem dodam niedługo. Dzisiaj taki beznadziejny, krótki z Louisem. Nawet nie wiem po co go publikuje, ale niech będzie.
Btw Witam w naszej załodze Olę! Nie mam z tobą kontaktu niestety, ale jakoś może w przyszłości się zgadamy? :D
Ps. Nie mogę wstawić zdjęcia, bo coś telefon dzisiaj nie współpracuje :c


-Usta? Niepropocjonalne, małe i ta jeszcze skaza.. Nos? Duży, nie pasuje do całokształtu. Oczy? Małe, takie nijakie. Nawet określonej barwy nie posiadają.. ni to szare, ni to niebieskie, ni to zielone.. Twarz.. okrągła, policzki blade.. nie posiadają lekkiego różu, który z pewnością poprawiłby wygląd twej twarzy.. Włosy? - prychnęła - ktoż to widział?! Co to za siano? Niby kręcone, a jednak nie.. jedyny pozytyw, iż są koloru brązowego. Sylwetka.. za duże biodra, mało kształtny tyłek i co najgorsze.. grube uda.. Kim ty w ogóle jesteś?!
-Nazywam się (t.i.) (t.n.), pochodzę z niewielkiej wsi.. obok Londynu.
-Nie wiem nawet, jak to możliwe, iż Cię tutaj wpuszczono. Z resztą czego od Ciebie może chcieć mój bratanek?
-Chciał się spotkać.
-Och, ależ oczywiście.. bo niby co wspólnego może mieć z taką... - nie skończyła, gdyż do pokoju wszedł Louis.
-Cześć (t.i.)! To jak idziemy?
-Tak - powiedziałam niewyraźnie.
-To na razie ciociu, wrócę późno! - nic nie odpowiedziała, sama również się nie pożegnałam nie było sensu. Jeżeli dana osoba uważa cię za najgorszą osobę na całym świecie cóż masz uczynić? Ja zazwyczaj miczę, nie wiem co mam wtedy odpowiedzieć, zrobić, cokolwiek. Szliśmy wzdłuż alejki w parku w zupełnej ciszy. To nam wystarczyło. Nie musieliśmy rozmawiać, wystarczyła cisza. I ja i on tego potrzebowaliśmy. Tak jesteśmy specyficznymi osobami. Usiedliśmy na naszej ławce, uwielbiałam ją. Po kolejnych pięciu minutach ciszy, odezwał się chłopak:
-Coś Cię gryzie?
-Nie to nic poważnego.
-Wiem, że coś jest nie tak, wiem to. Wiesz, że możesz mi zaufać - wiem to. Ale co ja mam Ci powiedzieć.
-Wiem Louis. Ale to jest dla mnie trudne.
-Proszę - przyciszył delikatnie głos.
-Dlaczego wszyscy dookoła mnie nienawidzą? Za to jak wyglądam, jaką mam osobowość za wszystko - próbowałam się nie rozpłakać, okazałabym swoją słabość.
-Nie wszyscy. Ja tak nie uważam.
-Louis, mówisz to, aby tylko mnie pocieszyć, myślisz, że nie wiem?
-Nie. To nie prawda. Jesteś wyjątkowa! I kocham Cię, chociaż nie wiem po co Ci to mówię.
-Ale za co byś mógł mnie kochać?
-Za wszystko. Uważasz, że co? Że nie jesteś ładna? Jesteś najpiękniejszą osobą jaką znam - patrzył mi ciągle w oczy - masz taką cudowną twarz, twoje oczy jak zawsze są dla mnie zagadką i zawsze są takie zacieszne. Twój uśmiech sprawia, że roświetlasz nawet mój najgorszy dzień - uśmiechnęłam się lekko - twoje włosy również są cudowne. Kręcone i brązowe. Nie musisz nic z nimi robić, idealnie do Ciebie pasują. Jesteś zgrabna, nie prawda, że musisz wyglądać jak jakiś patyk. Jesteś drobna, ale za to można Cię przytulić. Kocham Cię też za twoją osobowość i charakter. Za twój optymizm i że potrafisz radzić sobie z problemami. Jesteś naprawdę wyjątkową osobą, ale nie potrafisz tego dostrzec. Chodź tu do mnie - otworzył ramiona i przytulił mnie. Zaczęłam płakać.
-Jeszcze nikt nigdy nie powiedział mi takich cudownych słów.
Czułam się szczęśliwa i kochana. Kochana. Tak, ostatnio mi tego bardzo brakowało i teraz, mogłam w końcu to poczuć. Poczuć miłość od drugiej osoby. Może i sama nie uważałam siebie za najpiękniejsza i najcudowniejszą osobę na świecie, ale mój chłopak sprawiał, iż mogłam się taka poczuć.
Mimo komentarzy ludzi na mój temat, nie poddawałam się. Zawsze dążyłam do tego, aby być szczęśliwa. Cokolwiek miałoby się zdarzyć, miałam przy sobie osobę co mnie wspiera.
Ludzie mówią, iż nie ma ludzi idealnych.. Nie zawsze jest to prawdą. Można na ten temat dyskutować, ale sądzę, że osobę którą się kocha uważa się za ideał. Ja mam taką osobę i Louis jest dla mnie ideałem. Zawsze będzie.
Po dwóch latach wspólnego związku, stoimy na ślubnym kobiercu i lada moment mamy powiedzieć sobie uroczyste: tak. Przed Bogiem, przed ludźmi, przed całym światem, ale przede wszystkim przed sobą. Co Bóg złaczył człowiek niech nie rozdziela. Miłość nasza przetrwa, na zawsze. Kto by się spodziewał, że zaczęło się od zwykłej przyjaźni?

xx Werka

4 komentarze:

  1. Cieszę się, że tak miło mnie przyjęłyście! To dla mnie wiele znaczy, bo bardzo lubię waszego ( no, teraz już naszego) bloga. Jestem ogromną fanką, a co do rozdziału, to boski! :)

    OdpowiedzUsuń
  2. niezłe, szkoda tylko, że takie krótkie ;)

    zapraszam do mnie majkka72.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
  3. Bardzo fajny imagin :) Strasznie mi się podoba
    Zapraszam na mój blog: http://louistomlinson-darkangel.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń