Hey bebe !
Dziś przychodzę z imaginem od Niki! Cieszycie się ?! Mam nadzieje,że tak :)
Chciałam was powiadomić,że Ola bierze na razie mały urlop z powodów zdrowotnych,ale miejmy nadzieję że wróci jak najszybciej :)
Nie przedłużając,zapraszam do czytania!
Ps.Dziękuję za miłe komentarze pod ostatnią częścią Harry'ego :)
" Imagin jest wzorowany na książce pt. "Uprowadzona". Jeśli ktoś ją czytał to końcówka nie będzie taka sama :) "
Widziałeś mnie za nim ja dostrzegłam Ciebie w tłumie ludzi na tym cholernym lotnisku. Tego dnia nie zapomnę do końca życia. Wiedziałeś kim jestem, co tu robię. Wiedziałeś o mnie za dużo, a ja myślałam że to przypadek.
Stałam obok rodziców patrząc na nich pod ściągniętych brwi. Kłócili się gdzie usiąść. Mama chciała przy wielkim oknie skąd było widać odlatujące samoloty z lotniska w Londynie. Tata zaś wolał po drugiej stronie lotniska skąd byśmy szybciej doszli do odprawy. Samolot do Oslo był dopiero za 1,5 godziny. Oznajmiłam rodzicom że idę do pobliskiej kawiarenki. Weszłam do małego pomieszczenia z ludźmi do około. Patrząc po ich twarzach nie którzy byli zdenerwowani, stresujący się a inni po prostu relaksowali się przed odlotem do innego miasta czy państwa jak ja. Przeciskając się przez kilka osób podeszłam do lady i czekałam na zjawienie się kelnera. Po nie całych dwóch minutach pojawił się koło mnie blondyn z piwnymi oczami. Był może koło trzydziestki. Przyjął moje zamówienie i po chwili znów zniknął. Usiadłam "na brzegu" kawiarni i czekałam na obsługę. Od kilku minut obserwowałam wchodzących i wychodzących stąd ludzi. Gdy zauważyłam JEGO. Był dość wysokim brunetem z kilkoma tatuażami na rękach. Włosy były w nie ładzie zaczesane do góry. Uśmiech rozświetlał każdy zakamarek tego miejsca czy nawet lotniska. Ostatnie o czym marzyłam to mieć przed sobą te jego czekoladowe tęczówki w odcieniu jasnej czekolady. Ubrany był w czarną podkoszulkę i w tym samym kolorze spodnie z niskim krokiem. Podążył w znanym mi kierunku - do lady. Kiedy rozglądał się po pomieszczeniu odwróciłam wzrok bojąc się że mnie zauważy, co było szczytem głupstwa bo przecież tu jest mnóstwo ludzi którzy się na siebie patrzą. Przeszukałam torbę i znalazłam czasopismo. Musiałam się czymś zająć by nie zwracać uwagi na nieznajomego. Otworzyłam na byle jakiej stronie i zaczęłam czytać. Nie trwało to zbyt długo bo przypomniałam sobie o zamówieniu, które od ponad 15 minut się nie pojawiło. Odsunęłam krzesło i wstałam, szybko się odwracając czego pożałowałam. Na przeciwko mnie stał brunet, któremu się przyglądałam a kubek kawy ( który był wtedy jeszcze kubkiem ) potrzaskał się, a jego zawartość została na naszych ubraniach.
- Tak bardzo cię przepraszam... Ja chciałam ty..
- To nic takiego. Muszę po prostu się przebrać.
Przerwał mi chłopak w pół słowa. Jego głos także był niesamowity.
- Zapłacę ci za szkody.
- Wystarczy jak pójdziesz ze mną na drugą kawę.
Zaśmialiśmy się oboje.
- Jasne. Ale może najpierw się przebierzmy.
Chłopak skinął głową i wyszliśmy z pomieszczenia. Umówiliśmy się tu za 10 minut. Poszłam po swoją walizkę i udałam się do łazienki. Mama oświadczyła mi że lot się opóźnił o pół godziny. "Świeża" wróciłam do kawiarni, gdzie siedział już chłopak. Na stoliku były dwie kawy i ciasto. Przywitałam się z nim znowu i zaczęłam jeść karmelowe ciasto. Czy to przypadek że to moje ulubione? W dodatku że obok niego stoi kawa jaką zawsze piję rano przed szkołą?
- Siedzimy tu tak a ja jeszcze się nie przedstawiłem. Jestem Liam.
- [ T.I ] .
Oświadczyłam i ścisnęłam nie pewnie dłoń Liama.
- To gdzie lecisz?
- Do Oslo. Mój tata chcę odwiedzić kuzyna z którym robi projekt.
- Jest architektem?
Spytał, a ja zrobiłam zdziwioną minę. Skąd on to wiedział?
- Yyy.. Tak. Skąd wiesz?
Chłopak wydawał się na zakłopotanego moim pytaniem.
- Um..Po prostu projekt skojarzył mi się z architekturą.
Siedzieliśmy kilka minut w ciszy pijąc lub jedząc. Co jakiś czas zerkałam na niego. Teraz mogłam zobaczyć jego twarz z bliska z większą dokładnością. Wyglądał na trochę starszego ode mnie. Miał może z 22 lata. Biała bluzka opinała jego mięśnie. Był naprawdę dobrze zbudowany.
- A ty dokąd lecisz?
Spytałam po chwili namysłu.
- Do Australii. Chciałem odwiedzić rodzinę.
- Nie wydaję mi się jakbyś był stąd.
Powiedziałam za nim ugryzłam się w język. Chłopak gardłowo się zaśmiał.
- Bo nie jestem. Urodziłem i wychowałem się w Australii. Gdy miałem 12 lat przyjechałem tu z matką.
- A co robisz w Londynie?
Kurwa. Czy ja muszę zawsze być taka ciekawska.
- Skończyłem szkołę. Na studia już nie poszedłem. Pracowałem w kilku miejscach. Może wyjdziemy na zewnątrz? Tak tu duszno.
Liam zmienił temat. Było to dziwne ale znam go od 30-40 minut i ten chłopak mnie zainteresował. Był inny. Ale też dziwne było to że nie pytał się nic o mnie. Oprócz tego gdzie lecę. Po chwilę namysłu zgodziłam się na wyjście, bo strasznie zrobiło mi się niedobrze.
- Gdzie idziemy?
Spytałam po opuszczeniu budynku. Chłopak złapał mnie za rękę i pociągnął w stronę parkingu. Nie protestowałam. Nie miałam siły nawet wyrwać ręki z jego dłoni. Czułam się słabo. Co się ze mną dzieję?
- Wsiadaj. Wrócimy tu za kilka minut.
Patrzyłam na niego jak osłupiała. Jego słowa nie docierały do mnie, a idealna twarz rozmazywała się coraz bardziej. Widziałam tylko uśmiech na jego twarzy i poczułam jego silne ramiona. Chłopak położył mnie na tylne siedzenie.
- Śpij skarbie. Już za nie długo będziemy razem.
Usłyszałam i wokół mnie zapadła ciemność.
Dziś przychodzę z imaginem od Niki! Cieszycie się ?! Mam nadzieje,że tak :)
Chciałam was powiadomić,że Ola bierze na razie mały urlop z powodów zdrowotnych,ale miejmy nadzieję że wróci jak najszybciej :)
Nie przedłużając,zapraszam do czytania!
Ps.Dziękuję za miłe komentarze pod ostatnią częścią Harry'ego :)
" Imagin jest wzorowany na książce pt. "Uprowadzona". Jeśli ktoś ją czytał to końcówka nie będzie taka sama :) "
Widziałeś mnie za nim ja dostrzegłam Ciebie w tłumie ludzi na tym cholernym lotnisku. Tego dnia nie zapomnę do końca życia. Wiedziałeś kim jestem, co tu robię. Wiedziałeś o mnie za dużo, a ja myślałam że to przypadek.
Stałam obok rodziców patrząc na nich pod ściągniętych brwi. Kłócili się gdzie usiąść. Mama chciała przy wielkim oknie skąd było widać odlatujące samoloty z lotniska w Londynie. Tata zaś wolał po drugiej stronie lotniska skąd byśmy szybciej doszli do odprawy. Samolot do Oslo był dopiero za 1,5 godziny. Oznajmiłam rodzicom że idę do pobliskiej kawiarenki. Weszłam do małego pomieszczenia z ludźmi do około. Patrząc po ich twarzach nie którzy byli zdenerwowani, stresujący się a inni po prostu relaksowali się przed odlotem do innego miasta czy państwa jak ja. Przeciskając się przez kilka osób podeszłam do lady i czekałam na zjawienie się kelnera. Po nie całych dwóch minutach pojawił się koło mnie blondyn z piwnymi oczami. Był może koło trzydziestki. Przyjął moje zamówienie i po chwili znów zniknął. Usiadłam "na brzegu" kawiarni i czekałam na obsługę. Od kilku minut obserwowałam wchodzących i wychodzących stąd ludzi. Gdy zauważyłam JEGO. Był dość wysokim brunetem z kilkoma tatuażami na rękach. Włosy były w nie ładzie zaczesane do góry. Uśmiech rozświetlał każdy zakamarek tego miejsca czy nawet lotniska. Ostatnie o czym marzyłam to mieć przed sobą te jego czekoladowe tęczówki w odcieniu jasnej czekolady. Ubrany był w czarną podkoszulkę i w tym samym kolorze spodnie z niskim krokiem. Podążył w znanym mi kierunku - do lady. Kiedy rozglądał się po pomieszczeniu odwróciłam wzrok bojąc się że mnie zauważy, co było szczytem głupstwa bo przecież tu jest mnóstwo ludzi którzy się na siebie patrzą. Przeszukałam torbę i znalazłam czasopismo. Musiałam się czymś zająć by nie zwracać uwagi na nieznajomego. Otworzyłam na byle jakiej stronie i zaczęłam czytać. Nie trwało to zbyt długo bo przypomniałam sobie o zamówieniu, które od ponad 15 minut się nie pojawiło. Odsunęłam krzesło i wstałam, szybko się odwracając czego pożałowałam. Na przeciwko mnie stał brunet, któremu się przyglądałam a kubek kawy ( który był wtedy jeszcze kubkiem ) potrzaskał się, a jego zawartość została na naszych ubraniach.
- Tak bardzo cię przepraszam... Ja chciałam ty..
- To nic takiego. Muszę po prostu się przebrać.
Przerwał mi chłopak w pół słowa. Jego głos także był niesamowity.
- Zapłacę ci za szkody.
- Wystarczy jak pójdziesz ze mną na drugą kawę.
Zaśmialiśmy się oboje.
- Jasne. Ale może najpierw się przebierzmy.
Chłopak skinął głową i wyszliśmy z pomieszczenia. Umówiliśmy się tu za 10 minut. Poszłam po swoją walizkę i udałam się do łazienki. Mama oświadczyła mi że lot się opóźnił o pół godziny. "Świeża" wróciłam do kawiarni, gdzie siedział już chłopak. Na stoliku były dwie kawy i ciasto. Przywitałam się z nim znowu i zaczęłam jeść karmelowe ciasto. Czy to przypadek że to moje ulubione? W dodatku że obok niego stoi kawa jaką zawsze piję rano przed szkołą?
- Siedzimy tu tak a ja jeszcze się nie przedstawiłem. Jestem Liam.
- [ T.I ] .
Oświadczyłam i ścisnęłam nie pewnie dłoń Liama.
- To gdzie lecisz?
- Do Oslo. Mój tata chcę odwiedzić kuzyna z którym robi projekt.
- Jest architektem?
Spytał, a ja zrobiłam zdziwioną minę. Skąd on to wiedział?
- Yyy.. Tak. Skąd wiesz?
Chłopak wydawał się na zakłopotanego moim pytaniem.
- Um..Po prostu projekt skojarzył mi się z architekturą.
Siedzieliśmy kilka minut w ciszy pijąc lub jedząc. Co jakiś czas zerkałam na niego. Teraz mogłam zobaczyć jego twarz z bliska z większą dokładnością. Wyglądał na trochę starszego ode mnie. Miał może z 22 lata. Biała bluzka opinała jego mięśnie. Był naprawdę dobrze zbudowany.
- A ty dokąd lecisz?
Spytałam po chwili namysłu.
- Do Australii. Chciałem odwiedzić rodzinę.
- Nie wydaję mi się jakbyś był stąd.
Powiedziałam za nim ugryzłam się w język. Chłopak gardłowo się zaśmiał.
- Bo nie jestem. Urodziłem i wychowałem się w Australii. Gdy miałem 12 lat przyjechałem tu z matką.
- A co robisz w Londynie?
Kurwa. Czy ja muszę zawsze być taka ciekawska.
- Skończyłem szkołę. Na studia już nie poszedłem. Pracowałem w kilku miejscach. Może wyjdziemy na zewnątrz? Tak tu duszno.
Liam zmienił temat. Było to dziwne ale znam go od 30-40 minut i ten chłopak mnie zainteresował. Był inny. Ale też dziwne było to że nie pytał się nic o mnie. Oprócz tego gdzie lecę. Po chwilę namysłu zgodziłam się na wyjście, bo strasznie zrobiło mi się niedobrze.
- Gdzie idziemy?
Spytałam po opuszczeniu budynku. Chłopak złapał mnie za rękę i pociągnął w stronę parkingu. Nie protestowałam. Nie miałam siły nawet wyrwać ręki z jego dłoni. Czułam się słabo. Co się ze mną dzieję?
- Wsiadaj. Wrócimy tu za kilka minut.
Patrzyłam na niego jak osłupiała. Jego słowa nie docierały do mnie, a idealna twarz rozmazywała się coraz bardziej. Widziałam tylko uśmiech na jego twarzy i poczułam jego silne ramiona. Chłopak położył mnie na tylne siedzenie.
- Śpij skarbie. Już za nie długo będziemy razem.
Usłyszałam i wokół mnie zapadła ciemność.
xxxNika/Karolina
O Boże Boże Boże Boże !!!!!! <33333
OdpowiedzUsuńGenialne!!! Zwłaszcza że nie czytałam tej książki więc jest to dla mnie tj nowe *.*
OdpowiedzUsuńBaaaaardzo ciekawie się zapowiada :)
OdpowiedzUsuńCZEKAM NA KOLEJNĄ CZĘŚĆ ;)
OdpowiedzUsuńZapowiada się zajebiście, nawet bardzoooo! O.o
OdpowiedzUsuńLiam, czyżby jej coś podał? Tak nagle zasnęła...
Dziwne, dziwne! ?
Nie czytałam książki, więc jest bardziej ciekawa nexta! :-)
Czekam na nn!
Zapraszam do sb
najlepszepolskieimaginyonedirection.blogspot.com
Świetny,czekamna next.Zapowiada się ciekawie...
OdpowiedzUsuńŚwietny <3.
OdpowiedzUsuńCUDO <3 jest super czekam na następny
OdpowiedzUsuńŚliczny <:
OdpowiedzUsuńJuż nie mogę się doczekać ,kiedy next??
OdpowiedzUsuńDzisiaj powinnam wysłać kolejną część do Karoliny :)
OdpowiedzUsuńNika