Hej beybe!
Jak tam wakacje ? Bo u mnie hott !!! :)
Imagin przesłała Alexia.
Jeżeli chcecie możecie przesyłać swoje imaginy a ja je wstawię xD
Nabór w toku,przesyłać pracę.Kilka już jest,ale liczy,my na więcej :)
(Lubimy czytać wasze pracę,niektóre naprawdę ,mają ciekawą fabułę )
Do następnego <3
Od niedawna wprowadziłam się do Londynu w okolice Primrose Hill. Do tej pory mieszkałam w Polsce. Tutaj nie znałam nikogo na początku.
Podjęłam pracę w pobliskim pubie jako barmanka. Mijały dni.
Co i rusz do baru przychodzili różni celebryci. W śród nich stałym gościem był Nick Grimshaw. Mężczyzna był bardzo sympatyczny i zawsze zostawiał wysokie napiwki kiedy ja byłam na zmianie. Często ze sobą rozmawialiśmy i nie raz, nie dwa piliśmy razem u mnie w pracy. Po pewnym czasie zostaliśmy przyjaciółmi.
Pewnego dnia kiedy spałam zmęczona po ciężkim dniu w robocie zaczął wydzwaniać do mnie telefon. Na wyświetlaczu było napisane "Nick".
Ja: Halo - powiedziałam zaspanym głosem
N: Cześć piękna! - przywitał mnie jego radosny głos - Masz dzisiaj wolne?
J: Tak a co?
N: Mój przyjaciel ma dziś urodziny. Może wpadniesz tam ze mną?
J: Nie chcę mi się. Nie znam ludzi nie chcę Ci narobić obciachu.
N: ha ha ha! Wpadnę po Ciebie o 7. Pa!
J: Ale... - i się rozłączył.
"Świetnie" - pomyślałam. "Jego do końca pogięło." Spojrzałam na zegarek. Dochodziła 15. "No świetnie! Mam mało czasu!" Wstałam jak oparzona z łóżka i zaczęłam się na biegu szykować.
Ubrałam się w czarne leginsy, biały top, biało-czarną bejsbolówkę i czarne szpilki. Zrobiłam lekki make-up oraz rozpuściłam swoje czarne włosy.
Nick przyszedł równo o 19. Okazało się że jego przyjaciel mieszka dwie ulice dalej więc poszliśmy piechotką.
Na miejscu było pełno ludzi. Wśród nich widziałam że była Cara Delevingne. Kiedy zobaczyłam mnie i Nicka, szybko do nas podeszła. Lekko wstawiona.
C: A co to za laseczka obok Ciebie? - spytała mojego kolegę puszczając do mnie oczko i uśmiechając się promiennie. Nick przedtsawił nas sobie po czym zostawił mnie pod jej opieką a sam gdzieś zniknął.
C: Podoba Ci się impreza Harry'ego?
J: Kogo? - zapytałam nie wiedząc o kogo chodzi.
C: To są urodziny Harry'ego Styles'a! - gdy to usłyszałam otworzyłam buzię ze zdziwienia. - Nick nie mówił Ci?
J: No właśnie chyba zapomniał. - odpowiedziałam i obie zaczęłyśmy rechotać.
W sumie z dziewczyną wypiłyśmy kilka drinkow i parę shotów. Po pewnym czasie niespodziewanie pojawił się mój kumpel. Wraz z nim był solenizant. Chłopak był bardzo przystojny, przystojniejszy niż w TV czy w gazetach.
H: Hey, Harry jestem. - przedstawił się wraz ze swoim zniewalającym uśmiechem.
J. (t.i) - odpowiedziałam czyjąc że się rumienię. Cara puknęła mnie bok.
H: Podoba Ci się impreza?
J: t..t...tak. Oczywiście. Jest bardzo fajnie.
Chłopak zaczął się śmiać. Pocałował mnie w policzek i odszedł wraz z Nickiem, znikając w tłumie.
Po kwadransie Cara zaczęła się śmiać.
J: Co Ci?
C: Bierz się za niego. - szepnęła do mnie. Ja spiorunowałam ją wzrokiem.
Nagle usłyszałyśmy że ludzie zaczynają się śmiać lub gwizdać. Przebiłyśmy się przez tłum na sam początek i to co zobaczyłam poraziło mnie. Na Harry'm tańczyła jakaś striptizerka. Dziewczyna wiła się na jego kolanach a mnie w rzołądku ściskało z zazdrości.
" Przecież co dopiero go poznałam. Co mi odbija?!"
Po chłopaku widać było że mu się podobało. Nick siedział obok niego i dostrzegł mój smutny wzrok. Ja nie mogłam na to dłużej patrzeć i zostawiając Carę w tym tłumie wyszłam na balkon który znajdował się na pierwszym piętrze. Było chłodno a ja zapomniałam mojej kurteczki z wieszaka. Na szczęście w torebce miałam fajki więc zapaliłam sobie by się rozgrać.
- Nie pal tego świństwa. - usałyszałam schrupiały głos za sobą. Dobrze wiedziałam do kogo on należy.
J: Koleżanka już nie tańczy na Tobie? - zapytałam sarkastycznie, nie odrwacając się.
H: Zazdrosna jesteś? - poczułam że chłopak kładzie swoje słodnie na mojej talii. Byłam wstawiona i nie dbałam wtedy co on sobie o mnie pomyśli. Obróciłam się w jego stronę tak że oboje byłismy siebie blisko.
J: Może tak a może nie. - odpowiedziałam poczym pocałowałam go.
Harry odepchnął mnie od siebie i wyszedł z balkonu, na którym pozostałam sama. Mało myśląc wyszłam z imprezy i udałam się szybko do domu nie dbając o to że zostawiłam tam Carę i Nicka.
Następnego ranka obudziło mnie walenie do drzwi. Po nocnej zabawie okropnie bolała mnie głowa.
Kiedy otworzyłam drzwi zobaczyłam Harrego.
J: Co Ty tu robisz?
H: Nick mi powiedział gdzie mieszkasz. Dał mi też nr telefonu. - wszedł do mojego domu bez żadnego pozwolenia.
J: A może mi powiesz czego chcesz? - spytałam kiedy już byliśmy w salonie. On podszedł do mnie i nagle pocałował mnie w usta ale tym razem to ja go odepchnęłam od siebie. Chłopak stał zdziwiony w pokoju a ja udałam się do kuchni.
"Co Ty dziewczyno robisz?! Przecież lecisz na niego!"
Hazz przyszedł za mną do kuchni.
H: Przepraszam. - szepnął - Nie powinienem wczoraj przerywać tego na balkonie ale nie chciałem by po pijaku robić czegoś czego byśmy oboje później żałowali.
Uśmiechnęłam się lekko i podeszłam do niego bardzo blisko.
J: Miałeś na mnie wczoraj ochotę? - zapytałam bezpośrednio. "To chyba jeszcze ten alkochol..."
H: (t.i.)... Ja... Yyy...
J: Odpowiedz
H: Od chwili gdy weszłaś z Nickiem do mnie do domu to tak. - odpowiedział po chwili wahania - Od początku się Tobie przyglądałem.
Nie wiedziałam w tym momencie co robić. "Poznałam tego chłopaka zeszłej nocy a już najchętniej bym z nim się przespała. A ja przecież nie należę do tych łatwych. Ale w sumie to Harry Styles to czemu nie..."
H: (t.i.)? Wszystko ok?
J: Wyjdź proszę. - szepnęłam. Hazz był w szoku bo chyba nie spodziewał się takiego przebiegu akcji ale spełnił moją prośbę i wyszedł z mieszkania. Gdy zamykałam za nim drzwi czułam jak łzy spływały mi po policzkach. Chwilę po tym zadzwoniłam do Nicka i ochrzaniłam go że podaje mój adres i numer.
Przez najbliższe kilka dni w barze nie spotkałam ani Harrego ani Nicka. Miałam nadzieję że może Cara wpadnie ale tak też się nie stało. Mijały miesiące, ja dalej byłam barmanką. Nick jak wpadał na piwo to mówiliśmy sobie tylko "Cześć" i na tym się kończyło. Chwilami myślałam "a co by było gdyby" wtedy to co zaszło między mną a Stylesem potoczyło się inaczej. Nigdy na to nie znalazłam odpowiedz. Aż do dnia...
Był piękny słoneczny dzień. Szefowa dała mi aż dwa tygodnie urlopu. Zasłużonego urlopu bo prawie co dzień byłam w pracy.
Szłam ulicami Londynu. Kochałam spacery po tym mieście. Rozmyślałam czy by nie pojechaç na krótki czas do Polski. W sumie brakowało mi moich starych przyjacioł. Nagle z zamyślenia wyrwało mnie uderzenie a mianowicie wpadłam centralnie na... Metalowy słup. Jeszcze upadłam na tyłek.
J: Kurwa! - przeklęłam głośno.
Ktoś podbiegł do mnie i pomagał mi wstać.
- Nic Ci nie jest? - spytał chłopak. Ta chrypka, burza loków... "Nie to na pewno nie..." Zdjęłam okulary przeciwsłoneczne.
Tak, to był Harry. Mój Harry.
H: Przepraszam. Chyba nie powin...
J: Przyjedź dzisiaj do mnie. - "Błagam" - Porozmawiajmy.
H: Myślałem że... - nie dokończył bo przytuliłam się do niego. On też mnie przytulił. - Będę o 9.
Dochodziła dziewiąta. Cały czas przeglądałam się w lustrze czy aby na pewno dobrze wyglądam. Ubrałam się tak samo jak wtedy w jego urodziny tylko że ty razem zrobiłam sobie kucyk.
Dzwonek do drzwi. "W końcu!" Otworzyłam drzwi i wpuściłam chłopaka do środka. Miał na sobie dżinsy, koszułe w kratę i czarne Conversy.
H: Pięknie wyglądasz. - powiedział. Doszedł do mnie i zaczęliśmy się namiętnie całować. Nigdy w życiu tak się nie czułam. Harry oparł mnie o ścianę i przycisnął swoim ciałem.
Wiedziałam jak to się dzisiaj skończy. Chciał tego. Chciałam bu chociaż przez jedną noc był tylko mój. "Czy ja go kocham?" On całował, ssał i przygryzał skórę na mojej szyji.
H: Nie mogłem przestać o Tobie myśleć. - szeptał między pocałunkami. - Tak bardzo Cię pragnę...
Chłopak wziął mnie na ręcę i saniósł do mojej sypialni. Położył mnie delikatnie na łożku oraz sam położył się obok mnie. Zdjął ze mnie bluzkę i całował każdy centymetr mojego dekoltu.
J: Kocham Cię - szepnęłam tak aby tego tylko nie usłyszał. Niestety się nie udało. Przerwał pocałunki i spojrzał mi w oczy. Widziałam że na jego twarzy pojawia się uśmiech.
H: Nawet nie wiesz jak bardzo jestem teraz szczęśliwy.
Oboje pragnęliśmy siebie nawzajem w tym momencie. Wiedzieliśmy że ta noc jest tylko nasza.
Minął rok od kąd byliśmy razem jako para. Niestety szczęście nie trwało zbyt długo, ponoeważ po pierwszym pół roku coś zaczęło się między nami psuć. Ja jednak wierzyłam że wszystko jakoś się ułoży.
Mieszkaliśmy jakiś czas razem. Hazz nie wracał na noc a jak już to robił to albo pijany, albo zjarany albo nafciągany. Chwilami czułam się że traktuje mnie jak dmuchaną lalę tylko do jednego. Gdy pytałam Nicka co się dzieję to nie chciał mi powiedzieć. Cara natomiast odsunęła się od chłopaków.
Pewnej nocy wracałam z pracy szybko do domu. Puszczono mnie dwie godziny wcześniej więc chciałam ukochanemu zrobić niespodziankę. Przekręciłam drzwi od mieszkania i odrazu usłuszałam jakieś jęki. Dochodziły z sypialni. Weszłam po cichu na górę i stanęłam pod drzwiami. Usłyszałam sapanie Harrego. W moich oczach pojawiły się momentalnie łzy. Weszłam do pokoju z hukiem.
J: Ładnie się bawisz Styles! - wrzasnęłam - Tym razem mogłeś już chociaż ładniejszą dziwkę sobie sprowadzić.
Panna chciała już coś powiedzieć ale lokowaty kazał jej się zamknąć. Ja zeszłam do salonu i usiadłam na kanapie. Widziałam jak ubrana panna szybko wychodziła z mieszkania. Czekałam na kolejne wyjaśnienia ukochanego. Raz mu wybaczyłam, drugi też ale trzeci... To już przegięcie.
Chłopak zszedł na dól. Chciał się do mnie przytulić ale ja się odsunęłam od niego. W tym momencie się go brzydziłam.
H: (t.i.) ja naprawdę nie...
J: Zamknij się! - krzyknęłaś zapłakana. - Mam już dość Twoich wymówek!
Wstałam z siedzenia i poszłam do sypialni pakować swoje rzeczy kiedy Styles wszedł wściekły. Rzucił mnie brutalnie na łóżko i pochylił się nademną. Chciałam jakoś wstać ale chłopak trzymał mocno jedną ręką moje nadgarstki a drugą podwinął moją ołówkową spódnicę. Teraz dopiero dotarł do mnie zapach alkocholu. "Znowu jest najebany" Wyrywałam się i błagałam by mnie puścił lecz nie docierało nic do niego. W końcu uderzyłam kolanem o jego krocze po czym on rozluźnił ucisk a mnie udało się uciec do łazienki. Zakluczyłam drzwi. Harry krzyczał że mam go natychmiast wpuścić i że jestem dla niego nic nie wartą dziwką. "Czemu mój ukochany tak do mnie mówi?" Po jakimś czasie chłopak otworzył drzwi i patrzył na mnie gniewnie. Pierwszy raz w życiu tak się bałam.
H: Myślisz że ktoś Ci teraz pomoże? - podchodził do mnie coraz bliżej - Zaraz zapłacisz za to co przed chwilą zrobiłaś szmato!!
Wziął mnie siłą na ręcę i znów rzucił mną na łóżko. Podwinął moją spódnice a sam opuścił swoje spodnie. Wszedł we mnie bardzo mocno. Nie obchodziły go moje krzyli z bólu u płacz. Dla niego liczyło się aby się zaspokoić. Próbowałam go odepchnąć kiedy przyłożył mi w twarz. Z każdą sekundą było coraz gorzej.
Po skończonym gwałcie Harry zasnął a mi usało się uciec do mojego starego mieszkania. Całe szczęście że go nie sprzedałam.
Mijały dni. Harry codziennie do mnie dzwonił lub pukał do mieszkania. Ja nie odbierałam ani mu nie otwierałam drzwi. Z jedynymi osobami z jakimi miałam kontakt to Cara i Nick. W pracu wzięłam urlop bez żadnego problemu. Z dnia na dzień czułam się coraz gorzej. W końcu kiedy spóźniał mi się okres postanowiłam kupić sobie test ciążowy. Niestety wynik był pozytywny. Myślałam że jedynym dla mnie wyjściem zostaje samobójstwo. Doskonale wiedziałam że Harry gdy się dowie o ciąży będzie chciał bym ją usunęła. Miałam mętlik w głowie. Dopiero wtedy do mnie doszło że mój związek z loczkiem był jednym, wielkim błędem. "Może za szybko zaczęliśmy być razem? W końcu to stało się tak z dnia na dzień..."
Minęły dwa miesiące. Z gazet dowiedziałam się że Harry wyjechał w trasę koncertową. Ja wróciłam do Polski. Pomimo że zostałam zgwałcona to pogodziłam się z myślą że zostanę młodą matką i pokochałam moje maleństwo.
7 lat później.
Po siedmiu latach znowu byłam w Londynie. Wszystkie wspomnienia wróciły. Urodziłam piękną córeczkę, której dałam na imię Darcy. Całą urodę odziedziczyła po swoim ojcu. Zawsze gdy mała mnie o niego pytała mówiłam jej że to nie czas na rozmowy o nim. Nikomu z dawnych znajomych z Anglii nie mówiłam nic że byłam wtedy w ciąży.
Wraz z małą zamieszkałyśmy w moim mieszkaniu przy Primrose Hill.
Było bardzo ciepłe lato jak na UK. Pewnego dnia Darcy chciała bym pokazała jej miasto gdyż pierwszy raz była w obcym mieście.
D: Mamusiu patrz! - krzyknęła nagle dziewczynka. - Tam są lody! Chodźmy na lody plooooooooosie!
Nie lubiłam gdy patrzyła na mnie swoimi wielkimi zielonymi oczkami. Nie umiałam jej wtedy odmówić. Poszłyśmy do cukiernii i usiadłyśmy w ogródku restauracyjnym.
Nagle zobaczyłam jego. Szedł po drugiej stronie ulicy. Zamarłam.
D: Mamo, mamo! To Harry z 1D! Idę po autogaf! - mała wyrwała się pędem do niego. Chciałam szybko ją zawrócić ale nadjeżdzał samochód, który był bardzk blisko małej. Zaczęłam biec coraz szybciej aby nic nie stało się mojemu dziecku. Harry też dostrzegł samochód i widząc dziewczynkę zrobił to samo co ja. Kierowca na szczęście się zatrzymał. Mała chyba nie zdawała sobie sprawy z powagi sytuacjii.
D: Harry, Harry! Czy mogę sobie zlobić sobie z Tobą zdjęcie?
H: Tak ale gdy tylko wszyscy wrócimy na chodnik. - uśmiechnął się do niej.
Lokowaty cały czas mi się bacznie przyglądał ale ja udawałam że tego nie dostrzegam.
D: Mamusia! Zdjęcie! - zarządziła dziewczynka.
Hazz zapozował, pokazał szereg białych ząbków i przytulił się do małej.
H: A mamusia nie chce zdjęcia?
D: Mamusia już ma! - powiedziała mała pepla. Nie kłamała. Jedno wspólne zdjęcie zostawiłam sobie na pamiątkę. Musiała pewnie zobaczyć...
H: (t.i.)? To Ty?
Wpadłam w panikę. Wzięłam córkę za rączkę i udałam się jak najszybciej do domu.
D: Mamusiu czemu placzesz? - doszła przytulając mnie. - Czy ja coś źle zrobiłam?
J: Nie kochanie. Idź proszę do pokoju swojego i połóż się spać.
D: Mamusiu ale Ty jesteś głuptasek. Przecież dopielo jest siedemnasta.
Następnego dnia w południe stała się rzecz jaka mogłam przypuszczać że się stanie. Harry Styles zapukał do mych drzwi. Ocziwiście kiedy byłam w łazience moje kochane dziecko musiało go wpuścić. W końcu nie wiem dlaczego ale lubiła One Direction.
Gdy poszłam do salonu chłopak bawił się z dzieckiem. Nawet mnie nie zauważyli.
J: Darcy proszę wyjśc do kuchni i zjedz śniadanie. - powiedziałam. Mała, smutna że zostawia swojego nowego towarzysza wyszła ze spuszczoną głową. Nastała niezręczna cisza.
H: Dlaczego mnie zostawiłaś? - przerwał milczenie. - Czemu? (T.i) ja tak bardzo Ciebie kochałem.
J: Kochałeś?! Ha ha ha - nie wytrzałam. - I dlatego mnie zdradzałeś? Dlatego mnie zgwałciłeś?
H: Czyje to dziecko? Masz kogoś?
J: Nie Twoja sprawa.
Harry wyszedł bez słowa. "Czy to możliwe że on wie?"
Nastepnego dnia znów przyszedł Harry. Byłam totalnie załamana a Darcy była uradowana że Styles przychodzi się z nią bawić. Tego dnia siedział u nas do późnego wieczora gdyż dziewczynka zażyczyła sobie by chłopak ją utulił do snu. Kiedy zasnęła loczek przyszedł na balkon gdzie stałam ja. Przypomniało mi się nasze spotkanie u niego na balkonie.
H: (t.i.) ja wiem że to mija córka. - oznajmił. - Jest za bardzo do mnie podobna. Dlaczego mi nie powiedziałaś?
J: Hazz to nie istotne. - po policzkach spływały mi łzy. - To się stało gdy mnie zgwałciłeś! - teraz to całkowicie wybuchnęłam płaczem.
Harry zamarł gdy to powiedziałam. W jego oczach było widać zagubienie. Chciał mnie chyba przytulić nawet ale bał się. Przeczesał włosy ręką i zaczął nerwowo chodzić po balkonie. Doszedł do mnie i w końcu mnie przytulił. Brakowało mi tego i to bardzo...
H: Byłem skończonym dupkiem. - szepnął. - Zmieniłem się. Ja chcę być częścią Twojego życia i Darcy. Kocham Was.
J: Harry... Ja... Wybacz ale nie mogę. - wyszłam z jego objęć. - Możesz odwiedzać małą kiedy tylko chcesz ale nigdy do Ciebie nie wrócę.
Zobaczyłam że teraz on płacze. "Tylko nie to."
H: W takim razie proszę Ciebie byś w najbliższy weekend pojechała z małą i ze mną do moich rodziców.
J: Po co?
Chłopak zaczął się sarkastycznie śmiać.
H: Muszą poznać swoją wnuczkę, prawda?
D: Mamusiu to jest mój tata? - wyrwał nas zaspany głosik dziewczynki. - To mój prawdziwy tata?
Ja i Harry spojrzeliśmy po sobie. On podszedł do małej i wziął ją na ręce.
H: Tak kochanie jestem Twoim tatą.
D: A nie zostawisz już mnie i mamy? - zapytała. Naprawdę z niej pepla.
H: Już nigdy więcej. - uśmiechnął się do niej przez łzy. - A teraz królewno idziemy do łózka.
Codziennie Harry przychodził do nas aż przyszedł dzień wyjazdu do jego rodziców. Darcy była bardzo podekscytowana a ja... Niekoniecznie. Chłopak nawet wyposażył swój samochód w różowe siedzisko dla dziecka. Po paru godzinach jazdy dojechaliśmy w końcu do Holmes Chapel.
Na podjeździe domu jego rodziców już czekała jego matka. Hazz wysiadł pierwszy, potem Di a na końcu ja. Malutka troszkę się zawstydziła i schowała się za moimi nogami.
Harry i jego matka zaczęli się śmiać.
A: Kochanie nie bój się. - powiedziała wyciągając rączki do małej. - Jestem Twoją babcią.
D: Mamo mogę? - spytała mała
J: Tak skarbie, spokojnie.
Darcy niepewnie podeszła do kobiety.
Po jakimś czasie zostałam oprowadzona po domu. Pokoik dla Darcy przygotowany był w pokoju, w którym mieszkała kiedyś jego siostra Gemma. Ja niestety... Musiałam spać na jednym łóżku wraz ze Stylesem.
Po kolacji dziewczynka poszła spać a ja wraz z Hazzą odbywaliśmy nieciekawą pogawędkę z jego rodzicami. Wszystko może było by spoko gdyby kobieta nie zadała mi jednego pytania.
A: Czemu zostawiłaś Harrego gdy dowiedziałaś się o ciąży? - zapytała.
"A więc nie powiedziałeś jej wszystkiego." Czułam jak by mi ktoś nóż w plecy włożył. Postanowiłam przerwać tak długie milczenie.
J: Pani syn ciągle pił i mnie zdradzał. - zaczęłam wściekła. - A kiedy po raz kolejny przyłapałam go ma zdradzie on postanowił mnie zgwałcić. Oto jak powstała wtedy Pani wnuczka.
A: Haroldzie czy to prawda? - zapytała oburzona kobieta. Chłopak tylko przytaknął głową. - Jak śmiałes to zrobić tej biednej dziewczynie?!
Ja udałam się na górę by ominąć awamturę. Po pół godz. przyszedł też i Harry. Chłopak połoźył się obok mnie i przytulił sie do mnie.
J: Zabieraj te łapsko Styles! - warknelam
On odwrócił się ode mnie i w końcu mogłam zasnąć.
Mineły tak dwa dni. Po powrocie do Londynu Harry wniósł sprawe do sądu o to by Darcy miała jego nazwisko. Niestety tak też się stało. Mała była bardzo z siebie dumna że jej tata to Harry z jej ukochanego One Direction.
Któregoś dnia Di poprosiła by on został na noc. Oczywiście ja nie byłam co do tego przekonana ale Hazz zgodził się. Gdy mała już zasnęła Harry przyszedł do salonu i usiadł obok mnie na kanapie. Zaczęliśmy ze sobą rozmawiać. W końcu nie wiem w którym momencie chłopak pocałował mnie w usta. Ja odwzajemniłam to. Tak bardzo mi brakowało go. Wciąż go kochałam.
H: (t.i.) proszę wróć do mnie. Bardzo Ciebie kocham. Już nigdy nie wyżądze Ci krzywdy. Ani Darcy. Żyję tylko dla Was.
Bariera we mnie pękła.
J: Harry ja Ciebie też bardzo kocham. I już dawno Ci wybaczyłam.
3 lata później.
Darcy ma 9 lat a Ed 2 latka. Znów mieszkam w Polsce z moim nowym narzeczonym.
Z Harrym wzięłam rozwód miesiąc przed tym jak urodził się nasz synek. Oczywiście Styles nie był taki dobry jak obiecywał. Znów zaczęli się koledzy, alko i panienki. Nie chciałam by Darcy na to patrzyła więc odeszłam. Harremu nie chciałam ograniczać kontaktu z dziećmi ale on sam nie zamierzał się z nimi kontaktować. Darcy bardzo to przeżyła. Jedyne co to tylko mam kontakt z kego mamą która przysyła nam paczki od czasu do czasu.
Cieszę się tylko że gdyby nie Harry nie miałabym swoich ukochanych pociech.
Jak tam wakacje ? Bo u mnie hott !!! :)
Imagin przesłała Alexia.
Jeżeli chcecie możecie przesyłać swoje imaginy a ja je wstawię xD
Nabór w toku,przesyłać pracę.Kilka już jest,ale liczy,my na więcej :)
(Lubimy czytać wasze pracę,niektóre naprawdę ,mają ciekawą fabułę )
Do następnego <3
Od niedawna wprowadziłam się do Londynu w okolice Primrose Hill. Do tej pory mieszkałam w Polsce. Tutaj nie znałam nikogo na początku.
Podjęłam pracę w pobliskim pubie jako barmanka. Mijały dni.
Co i rusz do baru przychodzili różni celebryci. W śród nich stałym gościem był Nick Grimshaw. Mężczyzna był bardzo sympatyczny i zawsze zostawiał wysokie napiwki kiedy ja byłam na zmianie. Często ze sobą rozmawialiśmy i nie raz, nie dwa piliśmy razem u mnie w pracy. Po pewnym czasie zostaliśmy przyjaciółmi.
Pewnego dnia kiedy spałam zmęczona po ciężkim dniu w robocie zaczął wydzwaniać do mnie telefon. Na wyświetlaczu było napisane "Nick".
Ja: Halo - powiedziałam zaspanym głosem
N: Cześć piękna! - przywitał mnie jego radosny głos - Masz dzisiaj wolne?
J: Tak a co?
N: Mój przyjaciel ma dziś urodziny. Może wpadniesz tam ze mną?
J: Nie chcę mi się. Nie znam ludzi nie chcę Ci narobić obciachu.
N: ha ha ha! Wpadnę po Ciebie o 7. Pa!
J: Ale... - i się rozłączył.
"Świetnie" - pomyślałam. "Jego do końca pogięło." Spojrzałam na zegarek. Dochodziła 15. "No świetnie! Mam mało czasu!" Wstałam jak oparzona z łóżka i zaczęłam się na biegu szykować.
Ubrałam się w czarne leginsy, biały top, biało-czarną bejsbolówkę i czarne szpilki. Zrobiłam lekki make-up oraz rozpuściłam swoje czarne włosy.
Nick przyszedł równo o 19. Okazało się że jego przyjaciel mieszka dwie ulice dalej więc poszliśmy piechotką.
Na miejscu było pełno ludzi. Wśród nich widziałam że była Cara Delevingne. Kiedy zobaczyłam mnie i Nicka, szybko do nas podeszła. Lekko wstawiona.
C: A co to za laseczka obok Ciebie? - spytała mojego kolegę puszczając do mnie oczko i uśmiechając się promiennie. Nick przedtsawił nas sobie po czym zostawił mnie pod jej opieką a sam gdzieś zniknął.
C: Podoba Ci się impreza Harry'ego?
J: Kogo? - zapytałam nie wiedząc o kogo chodzi.
C: To są urodziny Harry'ego Styles'a! - gdy to usłyszałam otworzyłam buzię ze zdziwienia. - Nick nie mówił Ci?
J: No właśnie chyba zapomniał. - odpowiedziałam i obie zaczęłyśmy rechotać.
W sumie z dziewczyną wypiłyśmy kilka drinkow i parę shotów. Po pewnym czasie niespodziewanie pojawił się mój kumpel. Wraz z nim był solenizant. Chłopak był bardzo przystojny, przystojniejszy niż w TV czy w gazetach.
H: Hey, Harry jestem. - przedstawił się wraz ze swoim zniewalającym uśmiechem.
J. (t.i) - odpowiedziałam czyjąc że się rumienię. Cara puknęła mnie bok.
H: Podoba Ci się impreza?
J: t..t...tak. Oczywiście. Jest bardzo fajnie.
Chłopak zaczął się śmiać. Pocałował mnie w policzek i odszedł wraz z Nickiem, znikając w tłumie.
Po kwadransie Cara zaczęła się śmiać.
J: Co Ci?
C: Bierz się za niego. - szepnęła do mnie. Ja spiorunowałam ją wzrokiem.
Nagle usłyszałyśmy że ludzie zaczynają się śmiać lub gwizdać. Przebiłyśmy się przez tłum na sam początek i to co zobaczyłam poraziło mnie. Na Harry'm tańczyła jakaś striptizerka. Dziewczyna wiła się na jego kolanach a mnie w rzołądku ściskało z zazdrości.
" Przecież co dopiero go poznałam. Co mi odbija?!"
Po chłopaku widać było że mu się podobało. Nick siedział obok niego i dostrzegł mój smutny wzrok. Ja nie mogłam na to dłużej patrzeć i zostawiając Carę w tym tłumie wyszłam na balkon który znajdował się na pierwszym piętrze. Było chłodno a ja zapomniałam mojej kurteczki z wieszaka. Na szczęście w torebce miałam fajki więc zapaliłam sobie by się rozgrać.
- Nie pal tego świństwa. - usałyszałam schrupiały głos za sobą. Dobrze wiedziałam do kogo on należy.
J: Koleżanka już nie tańczy na Tobie? - zapytałam sarkastycznie, nie odrwacając się.
H: Zazdrosna jesteś? - poczułam że chłopak kładzie swoje słodnie na mojej talii. Byłam wstawiona i nie dbałam wtedy co on sobie o mnie pomyśli. Obróciłam się w jego stronę tak że oboje byłismy siebie blisko.
J: Może tak a może nie. - odpowiedziałam poczym pocałowałam go.
Harry odepchnął mnie od siebie i wyszedł z balkonu, na którym pozostałam sama. Mało myśląc wyszłam z imprezy i udałam się szybko do domu nie dbając o to że zostawiłam tam Carę i Nicka.
Następnego ranka obudziło mnie walenie do drzwi. Po nocnej zabawie okropnie bolała mnie głowa.
Kiedy otworzyłam drzwi zobaczyłam Harrego.
J: Co Ty tu robisz?
H: Nick mi powiedział gdzie mieszkasz. Dał mi też nr telefonu. - wszedł do mojego domu bez żadnego pozwolenia.
J: A może mi powiesz czego chcesz? - spytałam kiedy już byliśmy w salonie. On podszedł do mnie i nagle pocałował mnie w usta ale tym razem to ja go odepchnęłam od siebie. Chłopak stał zdziwiony w pokoju a ja udałam się do kuchni.
"Co Ty dziewczyno robisz?! Przecież lecisz na niego!"
Hazz przyszedł za mną do kuchni.
H: Przepraszam. - szepnął - Nie powinienem wczoraj przerywać tego na balkonie ale nie chciałem by po pijaku robić czegoś czego byśmy oboje później żałowali.
Uśmiechnęłam się lekko i podeszłam do niego bardzo blisko.
J: Miałeś na mnie wczoraj ochotę? - zapytałam bezpośrednio. "To chyba jeszcze ten alkochol..."
H: (t.i.)... Ja... Yyy...
J: Odpowiedz
H: Od chwili gdy weszłaś z Nickiem do mnie do domu to tak. - odpowiedział po chwili wahania - Od początku się Tobie przyglądałem.
Nie wiedziałam w tym momencie co robić. "Poznałam tego chłopaka zeszłej nocy a już najchętniej bym z nim się przespała. A ja przecież nie należę do tych łatwych. Ale w sumie to Harry Styles to czemu nie..."
H: (t.i.)? Wszystko ok?
J: Wyjdź proszę. - szepnęłam. Hazz był w szoku bo chyba nie spodziewał się takiego przebiegu akcji ale spełnił moją prośbę i wyszedł z mieszkania. Gdy zamykałam za nim drzwi czułam jak łzy spływały mi po policzkach. Chwilę po tym zadzwoniłam do Nicka i ochrzaniłam go że podaje mój adres i numer.
Przez najbliższe kilka dni w barze nie spotkałam ani Harrego ani Nicka. Miałam nadzieję że może Cara wpadnie ale tak też się nie stało. Mijały miesiące, ja dalej byłam barmanką. Nick jak wpadał na piwo to mówiliśmy sobie tylko "Cześć" i na tym się kończyło. Chwilami myślałam "a co by było gdyby" wtedy to co zaszło między mną a Stylesem potoczyło się inaczej. Nigdy na to nie znalazłam odpowiedz. Aż do dnia...
Był piękny słoneczny dzień. Szefowa dała mi aż dwa tygodnie urlopu. Zasłużonego urlopu bo prawie co dzień byłam w pracy.
Szłam ulicami Londynu. Kochałam spacery po tym mieście. Rozmyślałam czy by nie pojechaç na krótki czas do Polski. W sumie brakowało mi moich starych przyjacioł. Nagle z zamyślenia wyrwało mnie uderzenie a mianowicie wpadłam centralnie na... Metalowy słup. Jeszcze upadłam na tyłek.
J: Kurwa! - przeklęłam głośno.
Ktoś podbiegł do mnie i pomagał mi wstać.
- Nic Ci nie jest? - spytał chłopak. Ta chrypka, burza loków... "Nie to na pewno nie..." Zdjęłam okulary przeciwsłoneczne.
Tak, to był Harry. Mój Harry.
H: Przepraszam. Chyba nie powin...
J: Przyjedź dzisiaj do mnie. - "Błagam" - Porozmawiajmy.
H: Myślałem że... - nie dokończył bo przytuliłam się do niego. On też mnie przytulił. - Będę o 9.
Dochodziła dziewiąta. Cały czas przeglądałam się w lustrze czy aby na pewno dobrze wyglądam. Ubrałam się tak samo jak wtedy w jego urodziny tylko że ty razem zrobiłam sobie kucyk.
Dzwonek do drzwi. "W końcu!" Otworzyłam drzwi i wpuściłam chłopaka do środka. Miał na sobie dżinsy, koszułe w kratę i czarne Conversy.
H: Pięknie wyglądasz. - powiedział. Doszedł do mnie i zaczęliśmy się namiętnie całować. Nigdy w życiu tak się nie czułam. Harry oparł mnie o ścianę i przycisnął swoim ciałem.
Wiedziałam jak to się dzisiaj skończy. Chciał tego. Chciałam bu chociaż przez jedną noc był tylko mój. "Czy ja go kocham?" On całował, ssał i przygryzał skórę na mojej szyji.
H: Nie mogłem przestać o Tobie myśleć. - szeptał między pocałunkami. - Tak bardzo Cię pragnę...
Chłopak wziął mnie na ręcę i saniósł do mojej sypialni. Położył mnie delikatnie na łożku oraz sam położył się obok mnie. Zdjął ze mnie bluzkę i całował każdy centymetr mojego dekoltu.
J: Kocham Cię - szepnęłam tak aby tego tylko nie usłyszał. Niestety się nie udało. Przerwał pocałunki i spojrzał mi w oczy. Widziałam że na jego twarzy pojawia się uśmiech.
H: Nawet nie wiesz jak bardzo jestem teraz szczęśliwy.
Oboje pragnęliśmy siebie nawzajem w tym momencie. Wiedzieliśmy że ta noc jest tylko nasza.
Minął rok od kąd byliśmy razem jako para. Niestety szczęście nie trwało zbyt długo, ponoeważ po pierwszym pół roku coś zaczęło się między nami psuć. Ja jednak wierzyłam że wszystko jakoś się ułoży.
Mieszkaliśmy jakiś czas razem. Hazz nie wracał na noc a jak już to robił to albo pijany, albo zjarany albo nafciągany. Chwilami czułam się że traktuje mnie jak dmuchaną lalę tylko do jednego. Gdy pytałam Nicka co się dzieję to nie chciał mi powiedzieć. Cara natomiast odsunęła się od chłopaków.
Pewnej nocy wracałam z pracy szybko do domu. Puszczono mnie dwie godziny wcześniej więc chciałam ukochanemu zrobić niespodziankę. Przekręciłam drzwi od mieszkania i odrazu usłuszałam jakieś jęki. Dochodziły z sypialni. Weszłam po cichu na górę i stanęłam pod drzwiami. Usłyszałam sapanie Harrego. W moich oczach pojawiły się momentalnie łzy. Weszłam do pokoju z hukiem.
J: Ładnie się bawisz Styles! - wrzasnęłam - Tym razem mogłeś już chociaż ładniejszą dziwkę sobie sprowadzić.
Panna chciała już coś powiedzieć ale lokowaty kazał jej się zamknąć. Ja zeszłam do salonu i usiadłam na kanapie. Widziałam jak ubrana panna szybko wychodziła z mieszkania. Czekałam na kolejne wyjaśnienia ukochanego. Raz mu wybaczyłam, drugi też ale trzeci... To już przegięcie.
Chłopak zszedł na dól. Chciał się do mnie przytulić ale ja się odsunęłam od niego. W tym momencie się go brzydziłam.
H: (t.i.) ja naprawdę nie...
J: Zamknij się! - krzyknęłaś zapłakana. - Mam już dość Twoich wymówek!
Wstałam z siedzenia i poszłam do sypialni pakować swoje rzeczy kiedy Styles wszedł wściekły. Rzucił mnie brutalnie na łóżko i pochylił się nademną. Chciałam jakoś wstać ale chłopak trzymał mocno jedną ręką moje nadgarstki a drugą podwinął moją ołówkową spódnicę. Teraz dopiero dotarł do mnie zapach alkocholu. "Znowu jest najebany" Wyrywałam się i błagałam by mnie puścił lecz nie docierało nic do niego. W końcu uderzyłam kolanem o jego krocze po czym on rozluźnił ucisk a mnie udało się uciec do łazienki. Zakluczyłam drzwi. Harry krzyczał że mam go natychmiast wpuścić i że jestem dla niego nic nie wartą dziwką. "Czemu mój ukochany tak do mnie mówi?" Po jakimś czasie chłopak otworzył drzwi i patrzył na mnie gniewnie. Pierwszy raz w życiu tak się bałam.
H: Myślisz że ktoś Ci teraz pomoże? - podchodził do mnie coraz bliżej - Zaraz zapłacisz za to co przed chwilą zrobiłaś szmato!!
Wziął mnie siłą na ręcę i znów rzucił mną na łóżko. Podwinął moją spódnice a sam opuścił swoje spodnie. Wszedł we mnie bardzo mocno. Nie obchodziły go moje krzyli z bólu u płacz. Dla niego liczyło się aby się zaspokoić. Próbowałam go odepchnąć kiedy przyłożył mi w twarz. Z każdą sekundą było coraz gorzej.
Po skończonym gwałcie Harry zasnął a mi usało się uciec do mojego starego mieszkania. Całe szczęście że go nie sprzedałam.
Mijały dni. Harry codziennie do mnie dzwonił lub pukał do mieszkania. Ja nie odbierałam ani mu nie otwierałam drzwi. Z jedynymi osobami z jakimi miałam kontakt to Cara i Nick. W pracu wzięłam urlop bez żadnego problemu. Z dnia na dzień czułam się coraz gorzej. W końcu kiedy spóźniał mi się okres postanowiłam kupić sobie test ciążowy. Niestety wynik był pozytywny. Myślałam że jedynym dla mnie wyjściem zostaje samobójstwo. Doskonale wiedziałam że Harry gdy się dowie o ciąży będzie chciał bym ją usunęła. Miałam mętlik w głowie. Dopiero wtedy do mnie doszło że mój związek z loczkiem był jednym, wielkim błędem. "Może za szybko zaczęliśmy być razem? W końcu to stało się tak z dnia na dzień..."
Minęły dwa miesiące. Z gazet dowiedziałam się że Harry wyjechał w trasę koncertową. Ja wróciłam do Polski. Pomimo że zostałam zgwałcona to pogodziłam się z myślą że zostanę młodą matką i pokochałam moje maleństwo.
7 lat później.
Po siedmiu latach znowu byłam w Londynie. Wszystkie wspomnienia wróciły. Urodziłam piękną córeczkę, której dałam na imię Darcy. Całą urodę odziedziczyła po swoim ojcu. Zawsze gdy mała mnie o niego pytała mówiłam jej że to nie czas na rozmowy o nim. Nikomu z dawnych znajomych z Anglii nie mówiłam nic że byłam wtedy w ciąży.
Wraz z małą zamieszkałyśmy w moim mieszkaniu przy Primrose Hill.
Było bardzo ciepłe lato jak na UK. Pewnego dnia Darcy chciała bym pokazała jej miasto gdyż pierwszy raz była w obcym mieście.
D: Mamusiu patrz! - krzyknęła nagle dziewczynka. - Tam są lody! Chodźmy na lody plooooooooosie!
Nie lubiłam gdy patrzyła na mnie swoimi wielkimi zielonymi oczkami. Nie umiałam jej wtedy odmówić. Poszłyśmy do cukiernii i usiadłyśmy w ogródku restauracyjnym.
Nagle zobaczyłam jego. Szedł po drugiej stronie ulicy. Zamarłam.
D: Mamo, mamo! To Harry z 1D! Idę po autogaf! - mała wyrwała się pędem do niego. Chciałam szybko ją zawrócić ale nadjeżdzał samochód, który był bardzk blisko małej. Zaczęłam biec coraz szybciej aby nic nie stało się mojemu dziecku. Harry też dostrzegł samochód i widząc dziewczynkę zrobił to samo co ja. Kierowca na szczęście się zatrzymał. Mała chyba nie zdawała sobie sprawy z powagi sytuacjii.
D: Harry, Harry! Czy mogę sobie zlobić sobie z Tobą zdjęcie?
H: Tak ale gdy tylko wszyscy wrócimy na chodnik. - uśmiechnął się do niej.
Lokowaty cały czas mi się bacznie przyglądał ale ja udawałam że tego nie dostrzegam.
D: Mamusia! Zdjęcie! - zarządziła dziewczynka.
Hazz zapozował, pokazał szereg białych ząbków i przytulił się do małej.
H: A mamusia nie chce zdjęcia?
D: Mamusia już ma! - powiedziała mała pepla. Nie kłamała. Jedno wspólne zdjęcie zostawiłam sobie na pamiątkę. Musiała pewnie zobaczyć...
H: (t.i.)? To Ty?
Wpadłam w panikę. Wzięłam córkę za rączkę i udałam się jak najszybciej do domu.
D: Mamusiu czemu placzesz? - doszła przytulając mnie. - Czy ja coś źle zrobiłam?
J: Nie kochanie. Idź proszę do pokoju swojego i połóż się spać.
D: Mamusiu ale Ty jesteś głuptasek. Przecież dopielo jest siedemnasta.
Następnego dnia w południe stała się rzecz jaka mogłam przypuszczać że się stanie. Harry Styles zapukał do mych drzwi. Ocziwiście kiedy byłam w łazience moje kochane dziecko musiało go wpuścić. W końcu nie wiem dlaczego ale lubiła One Direction.
Gdy poszłam do salonu chłopak bawił się z dzieckiem. Nawet mnie nie zauważyli.
J: Darcy proszę wyjśc do kuchni i zjedz śniadanie. - powiedziałam. Mała, smutna że zostawia swojego nowego towarzysza wyszła ze spuszczoną głową. Nastała niezręczna cisza.
H: Dlaczego mnie zostawiłaś? - przerwał milczenie. - Czemu? (T.i) ja tak bardzo Ciebie kochałem.
J: Kochałeś?! Ha ha ha - nie wytrzałam. - I dlatego mnie zdradzałeś? Dlatego mnie zgwałciłeś?
H: Czyje to dziecko? Masz kogoś?
J: Nie Twoja sprawa.
Harry wyszedł bez słowa. "Czy to możliwe że on wie?"
Nastepnego dnia znów przyszedł Harry. Byłam totalnie załamana a Darcy była uradowana że Styles przychodzi się z nią bawić. Tego dnia siedział u nas do późnego wieczora gdyż dziewczynka zażyczyła sobie by chłopak ją utulił do snu. Kiedy zasnęła loczek przyszedł na balkon gdzie stałam ja. Przypomniało mi się nasze spotkanie u niego na balkonie.
H: (t.i.) ja wiem że to mija córka. - oznajmił. - Jest za bardzo do mnie podobna. Dlaczego mi nie powiedziałaś?
J: Hazz to nie istotne. - po policzkach spływały mi łzy. - To się stało gdy mnie zgwałciłeś! - teraz to całkowicie wybuchnęłam płaczem.
Harry zamarł gdy to powiedziałam. W jego oczach było widać zagubienie. Chciał mnie chyba przytulić nawet ale bał się. Przeczesał włosy ręką i zaczął nerwowo chodzić po balkonie. Doszedł do mnie i w końcu mnie przytulił. Brakowało mi tego i to bardzo...
H: Byłem skończonym dupkiem. - szepnął. - Zmieniłem się. Ja chcę być częścią Twojego życia i Darcy. Kocham Was.
J: Harry... Ja... Wybacz ale nie mogę. - wyszłam z jego objęć. - Możesz odwiedzać małą kiedy tylko chcesz ale nigdy do Ciebie nie wrócę.
Zobaczyłam że teraz on płacze. "Tylko nie to."
H: W takim razie proszę Ciebie byś w najbliższy weekend pojechała z małą i ze mną do moich rodziców.
J: Po co?
Chłopak zaczął się sarkastycznie śmiać.
H: Muszą poznać swoją wnuczkę, prawda?
D: Mamusiu to jest mój tata? - wyrwał nas zaspany głosik dziewczynki. - To mój prawdziwy tata?
Ja i Harry spojrzeliśmy po sobie. On podszedł do małej i wziął ją na ręce.
H: Tak kochanie jestem Twoim tatą.
D: A nie zostawisz już mnie i mamy? - zapytała. Naprawdę z niej pepla.
H: Już nigdy więcej. - uśmiechnął się do niej przez łzy. - A teraz królewno idziemy do łózka.
Codziennie Harry przychodził do nas aż przyszedł dzień wyjazdu do jego rodziców. Darcy była bardzo podekscytowana a ja... Niekoniecznie. Chłopak nawet wyposażył swój samochód w różowe siedzisko dla dziecka. Po paru godzinach jazdy dojechaliśmy w końcu do Holmes Chapel.
Na podjeździe domu jego rodziców już czekała jego matka. Hazz wysiadł pierwszy, potem Di a na końcu ja. Malutka troszkę się zawstydziła i schowała się za moimi nogami.
Harry i jego matka zaczęli się śmiać.
A: Kochanie nie bój się. - powiedziała wyciągając rączki do małej. - Jestem Twoją babcią.
D: Mamo mogę? - spytała mała
J: Tak skarbie, spokojnie.
Darcy niepewnie podeszła do kobiety.
Po jakimś czasie zostałam oprowadzona po domu. Pokoik dla Darcy przygotowany był w pokoju, w którym mieszkała kiedyś jego siostra Gemma. Ja niestety... Musiałam spać na jednym łóżku wraz ze Stylesem.
Po kolacji dziewczynka poszła spać a ja wraz z Hazzą odbywaliśmy nieciekawą pogawędkę z jego rodzicami. Wszystko może było by spoko gdyby kobieta nie zadała mi jednego pytania.
A: Czemu zostawiłaś Harrego gdy dowiedziałaś się o ciąży? - zapytała.
"A więc nie powiedziałeś jej wszystkiego." Czułam jak by mi ktoś nóż w plecy włożył. Postanowiłam przerwać tak długie milczenie.
J: Pani syn ciągle pił i mnie zdradzał. - zaczęłam wściekła. - A kiedy po raz kolejny przyłapałam go ma zdradzie on postanowił mnie zgwałcić. Oto jak powstała wtedy Pani wnuczka.
A: Haroldzie czy to prawda? - zapytała oburzona kobieta. Chłopak tylko przytaknął głową. - Jak śmiałes to zrobić tej biednej dziewczynie?!
Ja udałam się na górę by ominąć awamturę. Po pół godz. przyszedł też i Harry. Chłopak połoźył się obok mnie i przytulił sie do mnie.
J: Zabieraj te łapsko Styles! - warknelam
On odwrócił się ode mnie i w końcu mogłam zasnąć.
Mineły tak dwa dni. Po powrocie do Londynu Harry wniósł sprawe do sądu o to by Darcy miała jego nazwisko. Niestety tak też się stało. Mała była bardzo z siebie dumna że jej tata to Harry z jej ukochanego One Direction.
Któregoś dnia Di poprosiła by on został na noc. Oczywiście ja nie byłam co do tego przekonana ale Hazz zgodził się. Gdy mała już zasnęła Harry przyszedł do salonu i usiadł obok mnie na kanapie. Zaczęliśmy ze sobą rozmawiać. W końcu nie wiem w którym momencie chłopak pocałował mnie w usta. Ja odwzajemniłam to. Tak bardzo mi brakowało go. Wciąż go kochałam.
H: (t.i.) proszę wróć do mnie. Bardzo Ciebie kocham. Już nigdy nie wyżądze Ci krzywdy. Ani Darcy. Żyję tylko dla Was.
Bariera we mnie pękła.
J: Harry ja Ciebie też bardzo kocham. I już dawno Ci wybaczyłam.
3 lata później.
Darcy ma 9 lat a Ed 2 latka. Znów mieszkam w Polsce z moim nowym narzeczonym.
Z Harrym wzięłam rozwód miesiąc przed tym jak urodził się nasz synek. Oczywiście Styles nie był taki dobry jak obiecywał. Znów zaczęli się koledzy, alko i panienki. Nie chciałam by Darcy na to patrzyła więc odeszłam. Harremu nie chciałam ograniczać kontaktu z dziećmi ale on sam nie zamierzał się z nimi kontaktować. Darcy bardzo to przeżyła. Jedyne co to tylko mam kontakt z kego mamą która przysyła nam paczki od czasu do czasu.
Cieszę się tylko że gdyby nie Harry nie miałabym swoich ukochanych pociech.
xxx Alexia/Karolina
Aaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaa
OdpowiedzUsuńDzięki ;)
Fajny,a kiedy kolejna część Liama????
OdpowiedzUsuńNo właśnie już nie mogę się doczekać?
UsuńCześć! Zgłosiłam się do naboru i napisałam do ciebie maila. Nie chciałabym robić spamu, jednak bardzo mi zależy na posadzie tutaj. Co do Imagina, to epicki <3 Mam nadzieję, że podacie mi szybką odpowiedź! :D
OdpowiedzUsuńSuper! :)
OdpowiedzUsuńZapraszam do mnie na ff o Harrym http://heat-me-harry-styles-fanfiction.blogspot.com/ :)
świetne ;))
OdpowiedzUsuńzapraszam do mnie majkka72.blogspot.com
cudowny *.*
OdpowiedzUsuńSuper *-* caly czas mialam gule w gardle na koniec sie prawie poplakalam :c swietne i sie ciesz ze doprowadzilas mnie do takiego stanu xD :))
OdpowiedzUsuńCieszę sie :)
Usuń