Hej !
Jak tam u was?
Przepraszam za taka długo przerwę,ale kiedy siadałam i miałam coś napisać zawsze znalazłam coś innego do robienia i pisanie odeszło na drugi plan.
Mam nadzieję,że nie jesteście złe....
Mam już małą niespodziankę dla was,nie jestem pewna czy wyjdzie,ale postaram się.Na razie nie będę nic zdradzać...
Liczę na jakieś komentarze :)
Do następnego!!
Z wielkim hukiem zamknęłam książkę od matematyki.Ten kto ją wymyślił powinien smażyć się w piekle (mam nadzieję,ze tak jest).Już ponad trzy godziny staram się ją chodź trochę zrozumieć,ale nic nie chodzi mi do głowy,testy zbliżają się coraz szybciej.Mam zamiar dostać się na studia psychologiczne ,a żeby dostać się na nie muszę zdać tę cholerną matematykę.
Nagle drzwi od mojego pokoju otworzyły się i stanęłam w nich Alison,szczupła długo noga brunetka o kręconych włosach z przenikliwymi zielonymi oczami,a zarazem moja najlepsza brunetka.Ubrana w piękną żółta sukienkę i niebieskie szpilki.Tak dobrze myślicie to ona jest ta fajna,populara.Czułam się dość nieswojo przy niej w dresach i za dużej koszulce mojego taty.
-A ty znów się uczysz!-zganiła mnie siadając na moi m łóżku.
-Niedługo są testy i muszę je....
-Zdać śpiewająco,bo chce dostać się na psychologię, a ta przeklęta matematyka jest do dupy!-dokończyła za mnie tak dobrze znane przez nią zdanie,które powtarzam praktycznie cały czas.Czy ja nie jestem przewidywalna i nudna?
-Znam już to na pamięć,tak jak ty te wszystkie książki-wskazała dość spora stertę książek,z których się przygotowuję.Miała rację większość \nich znałam już na pamięć i mogłabym zarecytować je z pamięci jak jakiś wiersz.
-Chodź ze ,ma do klubu,odprężysz się,zapomnisz na chwile o tych przerażających testach- zaśmiała się.Zawsze dziwiłam się jej zachowaniem,nigdy się niczym nie przejmowała,bo czym miła jej rodzice to wielkie szychy w Londynie.Wystarczyło by tylko jedno słowo jej ojca,a dostanie wszystko co chce.
-Nie przepadam za ocierającymi się o mnie spoconymi,śmierdzącymi wódkę facetami,którzy są tak nawaleni,ze mogli by przelecieć drzewo.- na samą myśl na mojej twarzy pojawił się grymas.
-Kiedy tak o tym mówisz to nawet mi się nie chce iść.Pomyśl o tym tak,że spędzisz wspaniały czas ze mną tańcząc i pijąc do upadłego.- z każdym słowem jej głos był coraz bardziej podniecony,a uśmiech na jej twarzy powiększał się.Westchnęłam ,po jej minie wiedziała że nie ma szans,aby zrezygnowała.
-Super,to idź się ubrać,a ja zadzwonię po Lou.-pisnęła zachwycona.
-Wcześniej nie mówiłaś,że on idzie-zauważyłam.
-Myślałam,że to oczywiste...Chyba nie masz z tym problemu?-spytała.Uśmiechnęłam się sztucznie i zaprzeczyłam.Tak przeszkadza mi to,ze idzie z nami,zawsze mnie obraża jest dla mnie nie miły i wysługuje się mną.A dlaczego? No właśnie sama nie wiem.Znoszę go tylko dlatego,ze Alison jest w nim zakochana do szaleństwa i może trochę się w nim podkochuje,ale to tylko troszkę....
Czarny Range Rover zatrzymał się przed moim domem.Powiadomiłam siostrę,że wychodzę i wrócę późno(tak na marginesie mieszkam u siostry ze względu na szkołę).Alison zajęła miejsce z przodu przy Lou,a ja tyły.
-Aww świnka idzie z nami? Nie masz żadnego testu jutro?-spytał patrząc w tylne lusterko ukazując szereg białych zębów."Świnka" nazywa mnie tak od zawsze,przez to że mam zadarty nos.
-Lou przestań!-Alison stanęła w mojej obronie uderzając go w ramię,kiedy ja siedziałam wpatrzona w jego jak w obrazek.Dziś przeszedł sam siebie wyglądał tak seksownie....
Lou przewrócił oczami całując namiętnie Alison.
W klubie zajęliśmy miejsce w loży.Byli tam chyba wszyscy znajomi Lou,znałam ich,ale nie utożsamiałam się z nimi.Wszyscy pili wielkie ilości alkoholu i palili trawkę,czułam się bardzo nie na miejscu.
-I jak się bawisz świnko?-spytał Lou siadając koło mnie,jego źrenice były powiększone i dało się wyczuć dużą ilość alkoholu jaką wypił.
-Nie powinieneś pić,a tym bardziej palić.Jesteś samochodem.-zauważyłam.
-Wyluzuj się chociaż raz i przestań marudzić. Jack!-krzyknął starając się przekrzyczeć muzykę.Jakiś chłopak,który prawdopodobnie miał na imię Jack odwrócił się i zmierzał w naszą stronę.
-Jack to świnka znaczy [t.i] pokaż jej jak się wyluzować-powiedział Lou po czym wstał i podszedł do Alison chowając ją w szczelnym uścisku.
Pomimo tego,że Jack starał się jak tylko potrafił nie miałam ochoty na żadną z rzeczy jaką mi proponował,a wręcz marzyłam o tym aby wrócić do domu,do moich książek.Głowa bolała mnie już od głośnej muzyki,chciało mi się spać,a do tego ci wszyscy pijani ludzie doprowadzali mnie do szaleństwa.W tłumie odnalazłam Alison jak obściskiwała się z szatynem,jaka niespodzianka...
Szturchałam lekko ich,a wściekłe wzroki 2 par oczu spotkały się na mojej osobie.
-Chce już wrócić do domu -powiedziałam.
-I co ?-spytał zdenerwowany Lou
-No myślałam,że mnie zawieziecie.Przyjechałam z wami i..-mówiłam w kółko to samo i nie mogłam skończyć.
-[t.i] mogłabyś wziąć taksówkę.My chcemy jeszcze zostać -spytała Alison.Posłałam jej lekki uśmiech i potwierdziłam ruchem głowy,że się zgadzam.
-Słucham ?-spytałam ziewając w poduszkę.Kto normalny dzwoni o 5 rano w sobotę?
-[t.i] mogłabyś po mnie przyjechać ?-po drugiej stronie usłyszałam załamany głos Alison.
-Ally co się stało? Gdzie jesteś ?-byłam już w połowie ubrana i gotowa do wyjścia.
-Lou i ja wracaliśmy......mieliśmy wypadek,,,dachowaliśmy,,,Lou jest w śpiączce....-mówiła co chwilę przerywając wybuchając jeszcze większym płaczem.
-Już jadę!
Jak tam u was?
Przepraszam za taka długo przerwę,ale kiedy siadałam i miałam coś napisać zawsze znalazłam coś innego do robienia i pisanie odeszło na drugi plan.
Mam nadzieję,że nie jesteście złe....
Mam już małą niespodziankę dla was,nie jestem pewna czy wyjdzie,ale postaram się.Na razie nie będę nic zdradzać...
Liczę na jakieś komentarze :)
Do następnego!!
Z wielkim hukiem zamknęłam książkę od matematyki.Ten kto ją wymyślił powinien smażyć się w piekle (mam nadzieję,ze tak jest).Już ponad trzy godziny staram się ją chodź trochę zrozumieć,ale nic nie chodzi mi do głowy,testy zbliżają się coraz szybciej.Mam zamiar dostać się na studia psychologiczne ,a żeby dostać się na nie muszę zdać tę cholerną matematykę.
Nagle drzwi od mojego pokoju otworzyły się i stanęłam w nich Alison,szczupła długo noga brunetka o kręconych włosach z przenikliwymi zielonymi oczami,a zarazem moja najlepsza brunetka.Ubrana w piękną żółta sukienkę i niebieskie szpilki.Tak dobrze myślicie to ona jest ta fajna,populara.Czułam się dość nieswojo przy niej w dresach i za dużej koszulce mojego taty.
-A ty znów się uczysz!-zganiła mnie siadając na moi m łóżku.
-Niedługo są testy i muszę je....
-Zdać śpiewająco,bo chce dostać się na psychologię, a ta przeklęta matematyka jest do dupy!-dokończyła za mnie tak dobrze znane przez nią zdanie,które powtarzam praktycznie cały czas.Czy ja nie jestem przewidywalna i nudna?
-Znam już to na pamięć,tak jak ty te wszystkie książki-wskazała dość spora stertę książek,z których się przygotowuję.Miała rację większość \nich znałam już na pamięć i mogłabym zarecytować je z pamięci jak jakiś wiersz.
-Chodź ze ,ma do klubu,odprężysz się,zapomnisz na chwile o tych przerażających testach- zaśmiała się.Zawsze dziwiłam się jej zachowaniem,nigdy się niczym nie przejmowała,bo czym miła jej rodzice to wielkie szychy w Londynie.Wystarczyło by tylko jedno słowo jej ojca,a dostanie wszystko co chce.
-Nie przepadam za ocierającymi się o mnie spoconymi,śmierdzącymi wódkę facetami,którzy są tak nawaleni,ze mogli by przelecieć drzewo.- na samą myśl na mojej twarzy pojawił się grymas.
-Kiedy tak o tym mówisz to nawet mi się nie chce iść.Pomyśl o tym tak,że spędzisz wspaniały czas ze mną tańcząc i pijąc do upadłego.- z każdym słowem jej głos był coraz bardziej podniecony,a uśmiech na jej twarzy powiększał się.Westchnęłam ,po jej minie wiedziała że nie ma szans,aby zrezygnowała.
-Super,to idź się ubrać,a ja zadzwonię po Lou.-pisnęła zachwycona.
-Wcześniej nie mówiłaś,że on idzie-zauważyłam.
-Myślałam,że to oczywiste...Chyba nie masz z tym problemu?-spytała.Uśmiechnęłam się sztucznie i zaprzeczyłam.Tak przeszkadza mi to,ze idzie z nami,zawsze mnie obraża jest dla mnie nie miły i wysługuje się mną.A dlaczego? No właśnie sama nie wiem.Znoszę go tylko dlatego,ze Alison jest w nim zakochana do szaleństwa i może trochę się w nim podkochuje,ale to tylko troszkę....
Czarny Range Rover zatrzymał się przed moim domem.Powiadomiłam siostrę,że wychodzę i wrócę późno(tak na marginesie mieszkam u siostry ze względu na szkołę).Alison zajęła miejsce z przodu przy Lou,a ja tyły.
-Aww świnka idzie z nami? Nie masz żadnego testu jutro?-spytał patrząc w tylne lusterko ukazując szereg białych zębów."Świnka" nazywa mnie tak od zawsze,przez to że mam zadarty nos.
-Lou przestań!-Alison stanęła w mojej obronie uderzając go w ramię,kiedy ja siedziałam wpatrzona w jego jak w obrazek.Dziś przeszedł sam siebie wyglądał tak seksownie....
Lou przewrócił oczami całując namiętnie Alison.
W klubie zajęliśmy miejsce w loży.Byli tam chyba wszyscy znajomi Lou,znałam ich,ale nie utożsamiałam się z nimi.Wszyscy pili wielkie ilości alkoholu i palili trawkę,czułam się bardzo nie na miejscu.
-I jak się bawisz świnko?-spytał Lou siadając koło mnie,jego źrenice były powiększone i dało się wyczuć dużą ilość alkoholu jaką wypił.
-Nie powinieneś pić,a tym bardziej palić.Jesteś samochodem.-zauważyłam.
-Wyluzuj się chociaż raz i przestań marudzić. Jack!-krzyknął starając się przekrzyczeć muzykę.Jakiś chłopak,który prawdopodobnie miał na imię Jack odwrócił się i zmierzał w naszą stronę.
-Jack to świnka znaczy [t.i] pokaż jej jak się wyluzować-powiedział Lou po czym wstał i podszedł do Alison chowając ją w szczelnym uścisku.
Pomimo tego,że Jack starał się jak tylko potrafił nie miałam ochoty na żadną z rzeczy jaką mi proponował,a wręcz marzyłam o tym aby wrócić do domu,do moich książek.Głowa bolała mnie już od głośnej muzyki,chciało mi się spać,a do tego ci wszyscy pijani ludzie doprowadzali mnie do szaleństwa.W tłumie odnalazłam Alison jak obściskiwała się z szatynem,jaka niespodzianka...
Szturchałam lekko ich,a wściekłe wzroki 2 par oczu spotkały się na mojej osobie.
-Chce już wrócić do domu -powiedziałam.
-I co ?-spytał zdenerwowany Lou
-No myślałam,że mnie zawieziecie.Przyjechałam z wami i..-mówiłam w kółko to samo i nie mogłam skończyć.
-[t.i] mogłabyś wziąć taksówkę.My chcemy jeszcze zostać -spytała Alison.Posłałam jej lekki uśmiech i potwierdziłam ruchem głowy,że się zgadzam.
-Słucham ?-spytałam ziewając w poduszkę.Kto normalny dzwoni o 5 rano w sobotę?
-[t.i] mogłabyś po mnie przyjechać ?-po drugiej stronie usłyszałam załamany głos Alison.
-Ally co się stało? Gdzie jesteś ?-byłam już w połowie ubrana i gotowa do wyjścia.
-Lou i ja wracaliśmy......mieliśmy wypadek,,,dachowaliśmy,,,Lou jest w śpiączce....-mówiła co chwilę przerywając wybuchając jeszcze większym płaczem.
-Już jadę!
xxxKarolina
Macie tutaj matutki teścik
OdpowiedzUsuńWeź karteczkę i długopis: ♥
1. Napisz imię osoby płci przeciwnej.
2. Który kolor najbardziej lubisz: czerwony, czarny, niebieski, zielony czy żółty?…
3. Pierwsza litera twojego imienia?
4. Miesiąc urodzenia?
5. Który kolor bardziej lubisz czarny czy biały?
6. Imię osoby tej samej płci.7. Ulubiony numer?
8. Wolisz jezioro czy morze?
9. Napisz życzenie (możliwe do spełnienia!).
Skończone – zobacz poniżej:
Odpowiedzi1. Kochasz tę osobę.
2. Jeżeli wybrałaś /eś:Czerwony – twoje życie jest pełne miłości.
Czarny – jesteś konserwatywna /y i agresywna /y
.Zielony – twoja dusza jest zrelaksowana i jesteś osobą na luzie.
Niebieski – jesteś spontaniczna /y i kochasz całusy i pieszczoty tych, których kochasz.
Żółty- jesteś bardzo szczęśliwą osobą i udzielasz dobrych rad tym, którzy są w dołku.
3. Jeżeli pierwsza litera twojego imienia jest:
A-K – masz w sobie dużo miłości, którą ofiarujesz bliskim i przyjaciołom.
L-R – Próbujesz cieszyć się życiem na maxa a twoje życie uczuciowe wkrótce rozkwitnie.
S-Z – lubisz pomagać innym a twoje przyszłe życie uczuciowe wygląda bardzo dobrze
.4. Jeśli urodziłaś /eś się w:
Styczeń – MarzecRok minie ci bardzo dobrze i odkryjesz, że zakochasz się w kimś zupełnie nie oczekiwanym.
Kwiecień – czerwiecTwój związek (uczuciowy) jest bardzo silny, będzie trwał długo i pozostawi wspaniałe wspomnienia na zawsze.
Lipiec- wrzesieńBędziesz mieć wspaniały rok i doświadczysz dużą zmianę w życiu na lepsze
.Październik – grudzieńTwoje życie uczuciowe nie będzie zbyt wspaniałe, ale w końcu odnajdziesz swoją bratnią duszę.
5. Jeśli wybrałaś /eś
Czarny: twoje życie obierze inny kierunek, co będzie dla ciebie bardzo korzystne i bardzo cię to ucieszy.
Biały : Będziesz mieć przyjaciela, któremu można będzie całkowicie zaufać i zrobiłby dla ciebie wszystko, ale ty możesz sobie z tego nie zdawać sprawy.
6. Ta osoba jest twoim najlepszym przyjacielem.
7. To jest ilość twoich bliskich przyjaciół w twoim życiu.
8. Jeśli wybrałaś /eś:Jezioro: Jesteś lojalnym przyjacielem i kochanką /iem.Morze: Jesteś bardzo spontaniczna /y i lubisz zadowalać ludzi.
9. To życzenie spełni się tylko wtedy, gdy wstawisz ten test do 5 innych klubów w ciągu jednej godziny. Jeśli wyślesz je do 10 klubów spełni się przed twoimi następnymi urodzinami.
Czekam ma następnę część. Już się nie mogę doczekać ;)
OdpowiedzUsuńPierwsza część super, w ogóle cała historia zapowiada się ciekawie :)
OdpowiedzUsuńZ niecierpliwością czekam na następną i życzę weny :*