Przybywam do was ze smutnym, ale szczęśliwym imaginem. Mam nadzieje że wam się spodoba. Teraz nie mam trochę weny, bo poświęcam czas na stworzenie bloga z fan fictionem o Niallu. Życzę miłego czytania ♥♥♥
Obserwowałem od kilku dobrych godzin jak krople deszczu spływają po szybie. Teraz wydawało mi się to najbardziej interesujące zajęcie. Chciałem się oderwać od rzeczywistości. Chciałem zapomnieć o bólu i problemach. Wyłączyłem radio, gdy po raz kolejny mówili o moim załamaniu nerwowym, o "rozpadzie" One Direction i o Kim. To ona dawała mi nadzieje. Robiłem dużo żeby ją chronić, ale nie wszystko. Inaczej by tu ze mną była.
★★★
- Kim jadę w trasę na 6 miesięcy. Będziesz tęsknić?
Spytałem ciągnąc walizkę za sobą, a moja ukochana przyglądała się mnie.
- Hmmm.. zastanowię się.
Powiedziała i podchodząc bliżej złożyła miękki pocałunek na moich wargach.
-Kocham Cię.
- Ja ciebie też.
★★★
-Jedyne co później pamiętam to jak wsiadłem w pierwszy lepszy samolot i przyleciałem do Anglii. Wtedy dla mnie liczyła się każda minuta, każda sekunda. Nie dopuszczałem do siebie myśli że mogę ją stracić, w dodatku na zawsze. Była nie tylko moją narzeczoną, ale też siostrą, przyjaciółką i uzależnieniem. To ona pomogła mi rzucić palenie, to ona pomagała mi w depresji, a teraz? Teraz jej nie ma. Po tym jak wiele przeszła, wpadła pod samochód. Bóg nie odebrał mi jej za pierwszym razem to odebrał za drugim. Zginęła w czasie delegacji. Jechała do Ameryki i samolot się rozbił. Nie było żadnych szans na przeżycie. Tak bardzo wtedy cierpiałem.
- Dziękuję panu za wywiad. Do zobaczenia panie Malik.
☆☆☆
~ 2 lata później ~
Szedłem tą samą nudną aleją. Chodziłem nią 25 lat, ale od 2 lat jest tak nudna i tak beznadziejna. Od kilku lat wszystko jest dla mnie nudne i beznadziejne. Odkąd jej nie ma.
Wszedłem do ciepłej kawiarni i poczułem uderzenie w klatkę piersiową. Rozejrzałem się i zauważyłem że na ziemi przede mną leży kobieta. Szybko podałem jej rękę i pomogłem wstać.
- Bardzo przepraszam. Nie zauważyłem panią.
Powiedziałem gdy się podniosła.
- Nic się nie stało.
- Czy mogę ci to jakoś wynagrodzić?
Spytałem ruszając zabawnie brwiami.
-Z chęcią napije się jeszcze jednej kawy.
Uśmiechnęła się. Miała piękny uśmiech i takie jaskrawe oczy. Była taka jak Kim.
To [ T.I ] odmieniła moje życie, to ona sprawiła że znowu nabrało kolorów. Czasami wydaje mi się że Bóg specjalnie zabrał mi Kimberly, żebym mógł spotkać na swojej drogi
[T.I].
xxx Nika
Bardzo fajny :)
OdpowiedzUsuńJest trochę krótki, ale naprawdę bardzo fajny :) Czekam na następne i życzę dużo weny, mam nadzieję, że za jakiś czas wróci ;)
OdpowiedzUsuńBuziaki ;*
Niby krótki, ale tak treściwy :) kocham Twoje imaginy *.*
OdpowiedzUsuń/Twoja nowa fanka :*