[...]
-Zatem, moi drodzy maturzyści. Powodzenia w dorosłym życiu. Z dumą mogę powiedzieć, że jesteście absolwentami tej szkoły. Od tej chwili dla wielu z was rozpoczęły się wakacje. Zatem .. Do widzenia wszystkim - Dyrektor oznajmił nam iż możemy udać się do wyjścia.
O tak ! Koniec licem. Koniec nauki. Jak to pięknie brzmi, nieprawdaż ? Pożegnałam się ze swoją klasą, zrobiliśmy wspólnie kilka fotek i udaliśmy się na szkolny parking. Tam każdy z nas poszedł w swoją stronę. Podeszłam do swojego auta i z kwiatami w ręku zajęłam miejsce kierowcy. Czym prędzej pognałam pod drugą uczelnię, gdzie przed budynkiem, ubrana na galowo stała już [I.T.P].
-I jak ? Jak Twoja średnia ? - Zapytała mnie przyjaciółka.
-Wiesz.. Mogło być lepiej, ale z .5.24 też jestem zadowolona - Pisnęłam i odpaliłam silnik.
-[T.I] już jutro, o tej godzinie będziemy w Miami ! - Wykrzykiwała brunetka
-Nawet nie wiesz jak podjarana jestem tymi wakacjami ! - Odpowiedziałam
Resztę drogi spędziłyśmy na ustalaniu już na prawdę drobnych szczegółów naszej podróży.
Odwiozłam [I.T.P] do domu, weszłam na chwilę, po czym udałam się do swojego mieszkania.
Tak swojego. Moi rodzice rozstali się, gdy miałam 14 lat. Mama jest adwokatem, a ojciec chirurgiem. Nigdy nie ma ich w domu, więc na swe 18 urodziny postanowiłam poprosić ich o własne mieszkanie. Zgodzili się od razu. Do tego dołączyli samochód, zatem na brak pieniędzy nigdy nie narzekałam. Bukiet, który dostałam wsadziłam do wazonu. Zdjęłam szpilki i spódnicę. Rozpięłam koszule i nalałam sobie zimnego soku pomarańczowego. Z napojem w ręku udałam się do swojego pokoju, gdzie z garderoby wyciągnęłam walizkę i analizowałam rzeczy, które znajdą się w niej. Kosmetyczka - wypełnię najpierw ją. Będzie najłatwiej. Wrzucałam kolejno podkład, puder, szminki, lakiery do paznokci, kredkę, róż, cienie do powiek, a na koniec maskarę. Mimo iż posiadałam wiele kosmetyków moje makijaże często były delikatne i skromne. Natomiast ubiór. No cóż... Zawsze musiał być z pazurem. Cztery pary spodni, spódnice, koszulki, dwa swetry, bielizna, buty, dwie torebki... Zapakowałam wszystkie rzeczy leżące na łóżku do walizki i bez najmniejszego problemu zapięłam ją. Do torebki wrzuciłam już dokumenty, portfel, chusteczki i kilka innych przydatnych pierdół. Poszłam wziąć szybki prysznic. Zdążyłam owinąć się ręcznikiem, a w mieszkaniu rozległ się dźwięk dzwonka.
- O ! To [I.T.P]. Już idę ! - Krzyknęłam i zbiegłam po schodach.
-Wariatko miałaś być za godzinę ! - Otwarłam drzwi, uśmiechnęłam się i dopiero teraz spojrzałam na osobę stojącą we futrynie. To nie była brunetka. Wręcz przeciwnie.
-Owszem jestem wariatem, ale w pozytywny sposób - Chłopak popatrzył na mnie i uniósł kąciki ust.
-Ja przepraszam. Myślałam, że to moja przyjaciółka. Szczerze nie spodziewałam się nikogo innego - oznajmiłam i spłonęłam rumieńcem, przypominając sobie, że na mnie spoczywa jedynie ręcznik, do połowy ud.
-Tak na prawdę to ja przepraszam. Mieszkam obok, to znaczy wprowadziłem się dzisiaj rano. Chciałem się przywitać i poznać, ale zapytać się czy .. Kurczę może to głupie bo się nie znamy, ale nie będzie mnie tydzień w domu, wyjeżdżam na wakacje, a mam kilka kwiatków i chciałem zapytać czy nie zaopiekował by się ktoś nimi - Chłopak trochę zmieszał się i nie wiedział co zrobić.
-Wiesz co. Wejdź do środka. Usiądź sobie. Pójdę się ubrać i coś wykombinujemy. Ok - uśmiechnęłam się i pobiegłam do sypialni.
-Ładnie urządzone mieszkanie. - Nastolatek zabrał głos.
-Dziękuję, ale najpierw. Jestem [T.I] - Wystawiłam rękę.
-Zayn. Miło mi cię poznać - odwzajemnił gest.
-Więc co z tymi kwiatkami ? - Zapytałam.
-Jutro wyjeżdżam, a nie wiem co z nimi zrobić, żeby nie zwiędły. - Zayn spojrzał się i czekał na moją reakcję.
-Jeżeli nie będzie Cię tylko tydzień, to jutro przed samym wyjściem z domu podlej wszystkie kwiatki. Tydzień dadzą radę. Ja mam zamiar zrobić to samo bo jutro również, właśnie z przyjaciółką lecimy na wakacje. - Uśmiechnęłam się.
-Przepraszam. Nie będę Ci przeszkadzał, pewnie musisz się spakować. - Chłopak wstał z sofy.
-Akurat spakowana już jestem - Wyszczerzyłam się.
-Aaa. To mówisz, że jutro z rana je podlać ? - Dopytywał.
-Tak. - Odpowiedziałam.
-No okey to dzięki. Ja już spadam, bo sam nie mam pełnej walizki - Spojrzał się zalotnie i kierował w stronę wyjścia.
-Zatem miłych wakacji - Powiedziałam z uśmiechem.
-Dziękuję tobie również [T.I] - Oznajmił i znikł za drzwiami.
Uśmiechnęłam się sama do siebie i postanowiłam zabrać się za robienie kolacji. Jednak nie zdążyłam wyciągnąć noża z szafki, a rozległo się pukanie do drzwi. Teraz w ciszy podeszłam i złapałam za klamkę, widząc roześmianą [I.T.P].
-Właź - powiedziałam i gestem ręki zaprosiłam do środka.
Wspólnie przygotowałyśmy posiłek po czym udałyśmy się spać.
Budzik ustawiony na godzinę 4:30 bez zarzutów obudził nasze umysły. Przyjaciółka od razu pognała do łazienki wziąć szybki prysznic, a ja udałam się do kuchni w celu zrobienia śniadania. Podałam przygotowane jedzenie na stół i zaczęłam zajadać kanapki. W tym czasie ubrana i wyszykowana [I.T.P] zeszła na dół.
-To teraz ja idę się wyszykować. Jak zjesz sprawdź jeszcze raz czy wszystkie dokumenty mamy przygotowane - oznajmiłam i udałam się do łazienki.
Wzięłam prysznic, następnie ubrałam się w cudny zestaw. Włosy spięłam w niechlujnego koka, a na twarz nałożyłam makijaż, różniący się od codziennych. Oko podkreśliłam eyelinerem,a usta czerwoną szminką. Ubrana i gotowa zeszłam na dół.
-Wow, normalnie wow - wymamrotała brunetka.
-Zamknij buzię bo mucha Ci wleci - Zaśmiałam się i z szafki wzięłam kluczyki od samochodu i domu.
-Wyglądasz seksi - Po chwili ponownie głos zabrała [I.T.P]
-Dziękuję. Okey jedziemy jest 5:57, a na lotnisku musimy być szybciej - uśmiechnęłam się do dziewczyny i zabrałam plecak oraz walizkę. Zamknęłam mieszkanie i ruszyłyśmy w stronę pojazdu. Torby wrzuciłyśmy na tylne siedzenia.
-Z której strony wjeżdża się na ten parking - Zapytałam sama siebie.
-Jedź tam - oznajmiła mi nastolatka, najwyraźniej słysząc moje myśli.
Tak jak powiedziała. Uczyniłam. Zaparkowałam równo z linią samochód. Wyciągnęłyśmy z niego nasz bagaż i powędrowałyśmy na lotnisko. Tam bez żadnych utrudnień oddałyśmy walizki obsłudze lotniska i czekałyśmy na zapowiedź naszego lotu.
-Lot 512 z London City do Miami. Odprawa właśnie się rozpoczyna. - Usłyszałyśmy głos kobiety w głośnikach.
Bez zastanowienia udałyśmy się do wyznaczonych korytarzy i po 30 minutach siedziałyśmy w fotelach.
-Proszę zapiąć pasy.Za chwilę startujemy. Będę państwa pilotem. Życzę miłego lotu - oznajmił mężczyzna, a wszyscy wraz z jego poleceniem zapieli pasy.
[I.T.P] widziałam, że czyta jakąś gazetę, więc stwierdziłam, że nie będę jej przeszkadzać. Odwróciłam się w stronę małego okienka i podziwiałam chmury. Lecz moją głowę zaprzątały też inne myśli. Dokładniej mówiąc jedna. Jedna osoba. Zayn. Chłopak był na prawdę bardzo fajny. Przystojny, dobrze zbudowany, tatuaże na rękach dodawały mu opinii niegrzecznego chłopca. Ale nie będę go widziała tydzień. Trudno po powrocie zagadam. Zamknęłam oczy i po chwili udałam się w objęcia Morfeusza.
-Wstawaj. No wstawaj - Wykrzykiwała dziewczyna.
-Hmm ? - Zaspana nie wiedziałam o co chodzi.
-To już. No już doleciałyśmy - [I.T.P] była na prawdę podniecona tymi wakacjami.
Otwarłam oczy i widziałam jak samolot schodzi do lądowania. Z daleka widniały wysokie budynki, będące hotelami. Jeden z nich jest nasz pomyślałam i nim się obejrzałam odbierałam swoją walizkę.
Przed lotniskiem złapałyśmy taksówkę i podałyśmy adres hotelu kierowcy by mógł zawieź nas w wyznaczone miejsce.
-Apartament 126 - W rękę dostałam dwie karty,a recepcjonistka szczerze uśmiechnęła się i życzyła miłego pobytu.
-Tonny zabierz bagaż tych pań - odezwał się starszy mężczyzna
Młody chłopak wziął nasze torby i wraz z nami udał się do windy.
- Wow. Nie mam nic innego do powiedzenia - Spojrzałam się na brunetkę.
- To . To to nasz apartament - zapytała z niedowierzaniem.
- Jak widać - zaśmiałam się i zaczęłam układać ubrania w szafie.
Więc jak to z [I.T.P] bywa. Zamiast rozpakować walizkę, odświeżyć się czy zająć się czymkolwiek ona już szperała w laptopie.
- Czego tam szukasz ? - Zapytałam i rzuciłam w nią białą poduszką.
- Spójrz. Dzisiaj jest impreza na plaży. Tuż pod naszym hotelem. Oczywiście idziemy. No nie ? - Zalotnie spojrzała się na mnie.
- Nie wiesz.. Przyjechałyśmy tu przez cały tydzień siedzieć w hotelu i z niego nie wychodzić. No jebnij się w łeb ! Oczywiście, że idziemy ! - Wykrzyczałam i obie zaczęłyśmy skakać po pokoju.
- Ale to za dwie godziny - Po chwili ekscytacji oznajmiła przyjaciółka.
-To idź się już kąpać, bo zajmuje Ci to o wiele dłużej niż mi - Powiedziałam.
Kiedy [I.T.P] brała prysznic ja wybierałam sobie rzeczy na wieczorną imprezę. Postanowiłam wyglądać tak dobrze jak teraz więc wybrałam zestaw idealny na plaże i kilka dodatków oraz buty. Zamieniłyśmy się teraz miejscami. Ja poszłam się kąpać, a brunetka wybrała coś dla siebie. Znalazłyśmy się o 20:23 na piaszczystej plaży. Słońce zachodziło. Tu było na prawdę ślicznie. Wysłałam przyjaciółkę po drinki, a sama usiadłam na rozłożonym leżaku. Wpatrywałam się w przód obserwując zbliżające i oddalające się fale oceanu. Ktoś zajął miejsce obok mnie. Nie spoglądałam na tę osobę, ponieważ przekonana byłam, że to [I.T.P], ale przecież gdyby to była ona podała by mi drinka.
- Nie wspominałaś, że przez ten tydzień balować będziesz w Miami - Powiedział głos, który już słyszałam. Spojrzałam na swojego rozmówcę i trochę się zdziwiłam. Koło mnie siedział Zayn.
- A Ty ? Co tu robisz ? Śledzisz mnie ? - Zaśmiałam się i z nosa ściągnęłam okulary.
- Nie, jestem na wakacjach - Mulat patrzył mi w oczy.
- Jesteś ostatnią osobą, którą bym się tu spodziewała - Odparłam
- Choć.. - Złapał mnie za rękę, a ja posłusznie wykonałam jego polecenie.
Kierowaliśmy się w stronę jego hotelu,również ekskluzywnego. Udaliśmy się na 12 piętro, jak podejrzewałam do pokoju chłopaka. Nie myliłam się. Zaraz za drzwiami pomieszczenia podniósł mnie i wpił namiętnie w usta. Nie protestowałam. Sama tego chciałam. Delikatnie usadził mnie na łóżku. Pocałunki przeniósł na szyję, następnie na dekolt. Odchyliłam się od niego i pociągnęłam jego koszulkę ku górze. Wylądowała na podłodze. zachłannie odwróciłam nasze ciała. W tym momencie Zayn leżał pode mną. Usiadłam na nim okrakiem i składałam pocałunki na szyi, ustach, klatce piersiowej i wystających obojczykach. Chłopak najwyraźniej nie chciał bym to ja znajdowała się nad nim. Zwinnym ruchem obrócił mnie.. Leżałam przed nim jedynie w stroju kąpielowym. Pociągnął jeden ze sznureczków i stanik stroju opadł na ziemie podobnie jak spodenki Malika.
- Są .. Idealne - Szeptem powiedział mi na ucho i zimnymi dłońmi podrażniał sutki, stające się w tym momencie małymi kamyczkami.
Wyswobodziłam się z jego uścisku. Wstałam i gestem palca pokazałam, że ma podejść. Zrobił tak jak chciałam. Kusząco i namiętnie kręciłam biodrami co ewidentnie podniecało chłopaka. Opuściłam w dół jego bokserki. Uśmiechnęłam się, a sama straciłam majtki w jednej chwili. Ponownie uniósł mnie i wpił się w usta. Skierował się w stronę łóżka i rzucił mnie na nie. Drażnił moje ciało językiem. Chciał się bawić, lecz ja nie mogłam wytrzymać tego napięcia.
- Zrób to wreszcie ! - Krzyknęłam
- Jak sobie życzysz księżniczko - Odpowiedział i z łobuzerskim uśmieszkiem wszedł we mnie na co delikatnie jęknęłam.
Było tak dobrze. Patrzyliśmy sobie cały czas w oczy, a ja pod jego dotykiem drżałam. Wyginałam się w łuk co powodowało, że Mulat przyspieszał swoje pchnięcia.
- Jeszcze moment kotku ... Teraz ! - Podniósł głos i oboje doszliśmy.
Położyłam się koło Malika i usnęłam. Rano obudzili nas jego koledzy dobijający się do drzwi. Kiedy
Zayn otworzył wszyscy wparowali do środka. Zmieszali się widząc mnie, ale ja zdziwiłam się widząc [I.T.P.].
- [T.I] a Ty co tu robisz ? - Zapytała
- Równie dobrze mogę zapytać Ciebie - Spojrzałam na nią i razem zaśmiałyśmy się.
- Wy się znacie ? - Dopytywał jeden z chłopaków.
- Znamy.. Od 14 lat - Równo odpowiedziałyśmy na pytanie.
- To nieźle - Wykrzyczał blondyn.
Od powrotu z tamtych wakacji widujemy się z chłopakami, ale żadne z nas nie chcę wiązać się ze sobą. Tak jest dobrze. Spotykamy się jako dobrzy przyjaciele. śmiejemy, rozmawiamy o wszystkim, wychodzimy wspólnie do kina. Szczerze nazywamy się przyjaciółmi, od tamtego lata minęło 17 miesięcy.
-Zatem, moi drodzy maturzyści. Powodzenia w dorosłym życiu. Z dumą mogę powiedzieć, że jesteście absolwentami tej szkoły. Od tej chwili dla wielu z was rozpoczęły się wakacje. Zatem .. Do widzenia wszystkim - Dyrektor oznajmił nam iż możemy udać się do wyjścia.
O tak ! Koniec licem. Koniec nauki. Jak to pięknie brzmi, nieprawdaż ? Pożegnałam się ze swoją klasą, zrobiliśmy wspólnie kilka fotek i udaliśmy się na szkolny parking. Tam każdy z nas poszedł w swoją stronę. Podeszłam do swojego auta i z kwiatami w ręku zajęłam miejsce kierowcy. Czym prędzej pognałam pod drugą uczelnię, gdzie przed budynkiem, ubrana na galowo stała już [I.T.P].
-I jak ? Jak Twoja średnia ? - Zapytała mnie przyjaciółka.
-Wiesz.. Mogło być lepiej, ale z .5.24 też jestem zadowolona - Pisnęłam i odpaliłam silnik.
-[T.I] już jutro, o tej godzinie będziemy w Miami ! - Wykrzykiwała brunetka
-Nawet nie wiesz jak podjarana jestem tymi wakacjami ! - Odpowiedziałam
Resztę drogi spędziłyśmy na ustalaniu już na prawdę drobnych szczegółów naszej podróży.
Odwiozłam [I.T.P] do domu, weszłam na chwilę, po czym udałam się do swojego mieszkania.
Tak swojego. Moi rodzice rozstali się, gdy miałam 14 lat. Mama jest adwokatem, a ojciec chirurgiem. Nigdy nie ma ich w domu, więc na swe 18 urodziny postanowiłam poprosić ich o własne mieszkanie. Zgodzili się od razu. Do tego dołączyli samochód, zatem na brak pieniędzy nigdy nie narzekałam. Bukiet, który dostałam wsadziłam do wazonu. Zdjęłam szpilki i spódnicę. Rozpięłam koszule i nalałam sobie zimnego soku pomarańczowego. Z napojem w ręku udałam się do swojego pokoju, gdzie z garderoby wyciągnęłam walizkę i analizowałam rzeczy, które znajdą się w niej. Kosmetyczka - wypełnię najpierw ją. Będzie najłatwiej. Wrzucałam kolejno podkład, puder, szminki, lakiery do paznokci, kredkę, róż, cienie do powiek, a na koniec maskarę. Mimo iż posiadałam wiele kosmetyków moje makijaże często były delikatne i skromne. Natomiast ubiór. No cóż... Zawsze musiał być z pazurem. Cztery pary spodni, spódnice, koszulki, dwa swetry, bielizna, buty, dwie torebki... Zapakowałam wszystkie rzeczy leżące na łóżku do walizki i bez najmniejszego problemu zapięłam ją. Do torebki wrzuciłam już dokumenty, portfel, chusteczki i kilka innych przydatnych pierdół. Poszłam wziąć szybki prysznic. Zdążyłam owinąć się ręcznikiem, a w mieszkaniu rozległ się dźwięk dzwonka.
- O ! To [I.T.P]. Już idę ! - Krzyknęłam i zbiegłam po schodach.
-Wariatko miałaś być za godzinę ! - Otwarłam drzwi, uśmiechnęłam się i dopiero teraz spojrzałam na osobę stojącą we futrynie. To nie była brunetka. Wręcz przeciwnie.
-Owszem jestem wariatem, ale w pozytywny sposób - Chłopak popatrzył na mnie i uniósł kąciki ust.
-Ja przepraszam. Myślałam, że to moja przyjaciółka. Szczerze nie spodziewałam się nikogo innego - oznajmiłam i spłonęłam rumieńcem, przypominając sobie, że na mnie spoczywa jedynie ręcznik, do połowy ud.
-Tak na prawdę to ja przepraszam. Mieszkam obok, to znaczy wprowadziłem się dzisiaj rano. Chciałem się przywitać i poznać, ale zapytać się czy .. Kurczę może to głupie bo się nie znamy, ale nie będzie mnie tydzień w domu, wyjeżdżam na wakacje, a mam kilka kwiatków i chciałem zapytać czy nie zaopiekował by się ktoś nimi - Chłopak trochę zmieszał się i nie wiedział co zrobić.
-Wiesz co. Wejdź do środka. Usiądź sobie. Pójdę się ubrać i coś wykombinujemy. Ok - uśmiechnęłam się i pobiegłam do sypialni.
-Ładnie urządzone mieszkanie. - Nastolatek zabrał głos.
-Dziękuję, ale najpierw. Jestem [T.I] - Wystawiłam rękę.
-Zayn. Miło mi cię poznać - odwzajemnił gest.
-Więc co z tymi kwiatkami ? - Zapytałam.
-Jutro wyjeżdżam, a nie wiem co z nimi zrobić, żeby nie zwiędły. - Zayn spojrzał się i czekał na moją reakcję.
-Jeżeli nie będzie Cię tylko tydzień, to jutro przed samym wyjściem z domu podlej wszystkie kwiatki. Tydzień dadzą radę. Ja mam zamiar zrobić to samo bo jutro również, właśnie z przyjaciółką lecimy na wakacje. - Uśmiechnęłam się.
-Przepraszam. Nie będę Ci przeszkadzał, pewnie musisz się spakować. - Chłopak wstał z sofy.
-Akurat spakowana już jestem - Wyszczerzyłam się.
-Aaa. To mówisz, że jutro z rana je podlać ? - Dopytywał.
-Tak. - Odpowiedziałam.
-No okey to dzięki. Ja już spadam, bo sam nie mam pełnej walizki - Spojrzał się zalotnie i kierował w stronę wyjścia.
-Zatem miłych wakacji - Powiedziałam z uśmiechem.
-Dziękuję tobie również [T.I] - Oznajmił i znikł za drzwiami.
Uśmiechnęłam się sama do siebie i postanowiłam zabrać się za robienie kolacji. Jednak nie zdążyłam wyciągnąć noża z szafki, a rozległo się pukanie do drzwi. Teraz w ciszy podeszłam i złapałam za klamkę, widząc roześmianą [I.T.P].
-Właź - powiedziałam i gestem ręki zaprosiłam do środka.
Wspólnie przygotowałyśmy posiłek po czym udałyśmy się spać.
Budzik ustawiony na godzinę 4:30 bez zarzutów obudził nasze umysły. Przyjaciółka od razu pognała do łazienki wziąć szybki prysznic, a ja udałam się do kuchni w celu zrobienia śniadania. Podałam przygotowane jedzenie na stół i zaczęłam zajadać kanapki. W tym czasie ubrana i wyszykowana [I.T.P] zeszła na dół.
-To teraz ja idę się wyszykować. Jak zjesz sprawdź jeszcze raz czy wszystkie dokumenty mamy przygotowane - oznajmiłam i udałam się do łazienki.
Wzięłam prysznic, następnie ubrałam się w cudny zestaw. Włosy spięłam w niechlujnego koka, a na twarz nałożyłam makijaż, różniący się od codziennych. Oko podkreśliłam eyelinerem,a usta czerwoną szminką. Ubrana i gotowa zeszłam na dół.
-Wow, normalnie wow - wymamrotała brunetka.
-Zamknij buzię bo mucha Ci wleci - Zaśmiałam się i z szafki wzięłam kluczyki od samochodu i domu.
-Wyglądasz seksi - Po chwili ponownie głos zabrała [I.T.P]
-Dziękuję. Okey jedziemy jest 5:57, a na lotnisku musimy być szybciej - uśmiechnęłam się do dziewczyny i zabrałam plecak oraz walizkę. Zamknęłam mieszkanie i ruszyłyśmy w stronę pojazdu. Torby wrzuciłyśmy na tylne siedzenia.
-Z której strony wjeżdża się na ten parking - Zapytałam sama siebie.
-Jedź tam - oznajmiła mi nastolatka, najwyraźniej słysząc moje myśli.
Tak jak powiedziała. Uczyniłam. Zaparkowałam równo z linią samochód. Wyciągnęłyśmy z niego nasz bagaż i powędrowałyśmy na lotnisko. Tam bez żadnych utrudnień oddałyśmy walizki obsłudze lotniska i czekałyśmy na zapowiedź naszego lotu.
-Lot 512 z London City do Miami. Odprawa właśnie się rozpoczyna. - Usłyszałyśmy głos kobiety w głośnikach.
Bez zastanowienia udałyśmy się do wyznaczonych korytarzy i po 30 minutach siedziałyśmy w fotelach.
-Proszę zapiąć pasy.Za chwilę startujemy. Będę państwa pilotem. Życzę miłego lotu - oznajmił mężczyzna, a wszyscy wraz z jego poleceniem zapieli pasy.
[I.T.P] widziałam, że czyta jakąś gazetę, więc stwierdziłam, że nie będę jej przeszkadzać. Odwróciłam się w stronę małego okienka i podziwiałam chmury. Lecz moją głowę zaprzątały też inne myśli. Dokładniej mówiąc jedna. Jedna osoba. Zayn. Chłopak był na prawdę bardzo fajny. Przystojny, dobrze zbudowany, tatuaże na rękach dodawały mu opinii niegrzecznego chłopca. Ale nie będę go widziała tydzień. Trudno po powrocie zagadam. Zamknęłam oczy i po chwili udałam się w objęcia Morfeusza.
-Wstawaj. No wstawaj - Wykrzykiwała dziewczyna.
-Hmm ? - Zaspana nie wiedziałam o co chodzi.
-To już. No już doleciałyśmy - [I.T.P] była na prawdę podniecona tymi wakacjami.
Otwarłam oczy i widziałam jak samolot schodzi do lądowania. Z daleka widniały wysokie budynki, będące hotelami. Jeden z nich jest nasz pomyślałam i nim się obejrzałam odbierałam swoją walizkę.
Przed lotniskiem złapałyśmy taksówkę i podałyśmy adres hotelu kierowcy by mógł zawieź nas w wyznaczone miejsce.
-Apartament 126 - W rękę dostałam dwie karty,a recepcjonistka szczerze uśmiechnęła się i życzyła miłego pobytu.
-Tonny zabierz bagaż tych pań - odezwał się starszy mężczyzna
Młody chłopak wziął nasze torby i wraz z nami udał się do windy.
- Wow. Nie mam nic innego do powiedzenia - Spojrzałam się na brunetkę.
- To . To to nasz apartament - zapytała z niedowierzaniem.
- Jak widać - zaśmiałam się i zaczęłam układać ubrania w szafie.
Więc jak to z [I.T.P] bywa. Zamiast rozpakować walizkę, odświeżyć się czy zająć się czymkolwiek ona już szperała w laptopie.
- Czego tam szukasz ? - Zapytałam i rzuciłam w nią białą poduszką.
- Spójrz. Dzisiaj jest impreza na plaży. Tuż pod naszym hotelem. Oczywiście idziemy. No nie ? - Zalotnie spojrzała się na mnie.
- Nie wiesz.. Przyjechałyśmy tu przez cały tydzień siedzieć w hotelu i z niego nie wychodzić. No jebnij się w łeb ! Oczywiście, że idziemy ! - Wykrzyczałam i obie zaczęłyśmy skakać po pokoju.
- Ale to za dwie godziny - Po chwili ekscytacji oznajmiła przyjaciółka.
-To idź się już kąpać, bo zajmuje Ci to o wiele dłużej niż mi - Powiedziałam.
Kiedy [I.T.P] brała prysznic ja wybierałam sobie rzeczy na wieczorną imprezę. Postanowiłam wyglądać tak dobrze jak teraz więc wybrałam zestaw idealny na plaże i kilka dodatków oraz buty. Zamieniłyśmy się teraz miejscami. Ja poszłam się kąpać, a brunetka wybrała coś dla siebie. Znalazłyśmy się o 20:23 na piaszczystej plaży. Słońce zachodziło. Tu było na prawdę ślicznie. Wysłałam przyjaciółkę po drinki, a sama usiadłam na rozłożonym leżaku. Wpatrywałam się w przód obserwując zbliżające i oddalające się fale oceanu. Ktoś zajął miejsce obok mnie. Nie spoglądałam na tę osobę, ponieważ przekonana byłam, że to [I.T.P], ale przecież gdyby to była ona podała by mi drinka.
- Nie wspominałaś, że przez ten tydzień balować będziesz w Miami - Powiedział głos, który już słyszałam. Spojrzałam na swojego rozmówcę i trochę się zdziwiłam. Koło mnie siedział Zayn.
- A Ty ? Co tu robisz ? Śledzisz mnie ? - Zaśmiałam się i z nosa ściągnęłam okulary.
- Nie, jestem na wakacjach - Mulat patrzył mi w oczy.
- Jesteś ostatnią osobą, którą bym się tu spodziewała - Odparłam
- Choć.. - Złapał mnie za rękę, a ja posłusznie wykonałam jego polecenie.
Kierowaliśmy się w stronę jego hotelu,również ekskluzywnego. Udaliśmy się na 12 piętro, jak podejrzewałam do pokoju chłopaka. Nie myliłam się. Zaraz za drzwiami pomieszczenia podniósł mnie i wpił namiętnie w usta. Nie protestowałam. Sama tego chciałam. Delikatnie usadził mnie na łóżku. Pocałunki przeniósł na szyję, następnie na dekolt. Odchyliłam się od niego i pociągnęłam jego koszulkę ku górze. Wylądowała na podłodze. zachłannie odwróciłam nasze ciała. W tym momencie Zayn leżał pode mną. Usiadłam na nim okrakiem i składałam pocałunki na szyi, ustach, klatce piersiowej i wystających obojczykach. Chłopak najwyraźniej nie chciał bym to ja znajdowała się nad nim. Zwinnym ruchem obrócił mnie.. Leżałam przed nim jedynie w stroju kąpielowym. Pociągnął jeden ze sznureczków i stanik stroju opadł na ziemie podobnie jak spodenki Malika.
- Są .. Idealne - Szeptem powiedział mi na ucho i zimnymi dłońmi podrażniał sutki, stające się w tym momencie małymi kamyczkami.
Wyswobodziłam się z jego uścisku. Wstałam i gestem palca pokazałam, że ma podejść. Zrobił tak jak chciałam. Kusząco i namiętnie kręciłam biodrami co ewidentnie podniecało chłopaka. Opuściłam w dół jego bokserki. Uśmiechnęłam się, a sama straciłam majtki w jednej chwili. Ponownie uniósł mnie i wpił się w usta. Skierował się w stronę łóżka i rzucił mnie na nie. Drażnił moje ciało językiem. Chciał się bawić, lecz ja nie mogłam wytrzymać tego napięcia.
- Zrób to wreszcie ! - Krzyknęłam
- Jak sobie życzysz księżniczko - Odpowiedział i z łobuzerskim uśmieszkiem wszedł we mnie na co delikatnie jęknęłam.
Było tak dobrze. Patrzyliśmy sobie cały czas w oczy, a ja pod jego dotykiem drżałam. Wyginałam się w łuk co powodowało, że Mulat przyspieszał swoje pchnięcia.
- Jeszcze moment kotku ... Teraz ! - Podniósł głos i oboje doszliśmy.
Położyłam się koło Malika i usnęłam. Rano obudzili nas jego koledzy dobijający się do drzwi. Kiedy
Zayn otworzył wszyscy wparowali do środka. Zmieszali się widząc mnie, ale ja zdziwiłam się widząc [I.T.P.].
- [T.I] a Ty co tu robisz ? - Zapytała
- Równie dobrze mogę zapytać Ciebie - Spojrzałam na nią i razem zaśmiałyśmy się.
- Wy się znacie ? - Dopytywał jeden z chłopaków.
- Znamy.. Od 14 lat - Równo odpowiedziałyśmy na pytanie.
- To nieźle - Wykrzyczał blondyn.
Od powrotu z tamtych wakacji widujemy się z chłopakami, ale żadne z nas nie chcę wiązać się ze sobą. Tak jest dobrze. Spotykamy się jako dobrzy przyjaciele. śmiejemy, rozmawiamy o wszystkim, wychodzimy wspólnie do kina. Szczerze nazywamy się przyjaciółmi, od tamtego lata minęło 17 miesięcy.
xxx Zuza ;)
Jesteś mega ! :)
OdpowiedzUsuńZrób dla mnie następny z Louisem <3