Podeszłam do drzwi naciskając dzwonek. Słyszałam jedynie jak rozległ
się po ogromnym domu. Stałam chwilę i niestety nikt nie pojawił się
przede mną. Weszłam na posesję tylko dzięki temu, że brama była otwarta.
Może tym samym znaczyło, że domowników nie ma ? Nie poddałam się tak
szybko i ponownie nacisnęłam biały, zgrabmy przycisk. Szelest
przekręcanego zamka i chłopak stający przede mną w samych spodenkach
delikatnie powalił mnie z nóg.
-O matko - Pomyślałam.
-Wi-Witam - Nastolatek przerwał mi i delikatnie zlustrował moją postać.
-Dla kogo mam podpisać ? - Zapytał.
-Słucham ? - Zrobiłam zdziwioną minę, kompletnie nie wiedząc o co mu chodzi.
-No to jak nie chcesz autografu, to po co przyszłaś ?! - Uniósł delikatnie głos.
-Po pierwsze, może grzeczniej ? Po drugie. Nie jestem fanką osób takich jak Ty. Gdybym wiedziała na kogo tu trafię, poszłabym na drugą stronę do sąsiadów - Odburknęłam.
-Matko przepraszam. Po prostu czasami nasze fanki bywają zbyt 'nachalne' - Podniósł ręce i wykonał cudzysłów w powietrzu.
-Nie jesteś fanką to już wiem, więc co Cię tu sprowadza - Momentalnie oczy chłopaka rozjaśniły się.
-Wprowadziłam się z przyjaciółką obok. Niestety pojechała do miasta zabierając mój telefon, a nie mam się z nią jak skontaktować. Mogłabym skorzystać z telefonu ? - Zapytałam z nutką nadziei.
-Pewnie. Trzymaj - Wyciągnął z tylnej kieszeni komórkę.
-Hej [I.T.P] słuchaj podjedziesz do sklepu Hart'a na Longshaw i odbierzesz zamówienie na moje nazwisko ? W paczce powinien być kombinezon , klocki hamulcowe i klucze. W sklepie wszystko Ci powiedzą, a teraz kończę, bo dzwonię z numeru sąsiada pa - Rozłączyłam się i oddałam własność szatynowi.
Na jego twarzy pojawiło się zdziwienie. No ale nie dziwię mu się, dziewczyna zamawiająca części samochodowe to faktycznie rzadkie zjawisko.
-Dziękuję jeszcze raz. Przepraszam, że przeszkodziłam - Blado posłałam uśmiech i wróciłam na swoje podwórko.
Poszłam przebrać jasne dżinsy na krótkie, czarne spodenki oraz założyłam białą bokserkę. Wróciłam na świeże powietrze i z garażu wyprowadziłam samochód. Podniosłam zgrabnie maskę i chwile przyglądałam się każdemu z elementów. Obróciłam się gwałtownie, mając wrażenie, że ktoś za mną stoi. Moje przeczucie było jednak mylne i ponownie pochyliłam się nad BMW. Niespełna 10 minut późnej na brukowanym wjeździe pojawiła się [I.T.P].
-Hej - Posłałam jej buziaka.
-Hej - Odpowiedziała tym samym.
-Załatwiłaś wszystko ? - Zapytałam
-Tak. Był mały problem z fotografem, ale jest już wszystko ok - Uśmiechnęła się i otwarła bagażnik.
-To Twoja paczuszka, Ty mój mechaniku - Podała mi paczkę i obdarowała mnie kuksańcem w brzuch.
-Dzięki - Wystawiłam język i pilotem zaczepionym przy swoich kluczykach zamknęłam bramę.
-A od kogo dzwoniłaś ? - Z zaciekawieniem brunetka spoglądała na mnie.
-A no nie uwierzysz. - Pokazałam chytry uśmieszek
-No mów - Podskoczyła
-Od Liama Payna - Zachichotałam.
-Nie ściemniaj - Postukała palcem w czoło.
-A no nie ściemniam. Naszym sąsiadem jest Liam, albo i całe 1D - Zapinałam zamek kombinezonu.
-No nieźle. Wiedziałaś jaki dom i dzielnice wybrać. Dać Ci pieniądze, a załatwisz wszystko - Nabijała się ze mnie przyjaciółka.
-No oczywiście, że załatwię, bo Ty modeleczko zawsze zapracowana - Przekomarzałam się.
-Ej, ale to ja utrzymuję dom - Pogroziła palcem.
-Nie wytykaj, a poza tym ja go sprzątam, naprawiam Ci samochód, robię zakupy. Istny Kopciuszek - Obróciłam się i z kartonu wyciągałam klucze i części.
-Nigdy nie waż się tak myśleć. Jak już powiem, że utrzymuję dom to tylko w żartach. To oczywiste, że bez Ciebie nie dałabym rady - Przytuliła mnie.
-Wiem, wiem. A teraz nie przeszkadzaj mi downie, bo muszę klocki wymienić. Możesz jedynie patrzeć, ale nic nie dotykaj bo skończy się jak ostatnio - Pokazałam jej ząbki.
Wgramoliłam się pod samochód i zgrabnymi, płynnymi ruchami posługiwałam się kluczami, natomiast [I.T.P] wylegiwała się na leżaku.
Nie spodziewając się nikogo, usłyszałyśmy dźwięk dzwonka. Otworzyłam bramę, a na posesji pojawiło się pięciu chłopaków.
-No dobra nie ściemniałaś. Mam numer Payna, teraz chcę Malika - Brunetka kaszlnęła, krztusząc się zimnym drinkiem.
-No proszę. Myślałem, że mieszkacie tu z jakimiś chłopakami, ale to jednak dla Ciebie ten kombinezon - Liam słodko się uśmiechnął.
-No jak widzisz, do mnie - Odpowiedziałam gestem.
-Daddy miałeś rację, jest śliczna - Wtrącił Harry.
-Ale jej przyjaciółką jest piękna [I.T.P] - Tym razem przerwał Zayn.
-O matko, ona jest przecież modelką - Niall wypluł kawałek batonika.
-Tak... Zachwycacie się jak nie wiem kim - Wytknęłam palce i schyliłam się po płaską 18.
-To my chcemy poznać nowe, piękne sąsiadki i zaprosić je na grilla, a jedna z nich woli samochód od ONE DIRECTION !! - Wydarł się Louis.
-Tomlinson nie drzyj mordeczki. Nikt głuchy nie jest. Poza tym muszę to zrobić. - Przewróciłam oczami i wróciłam do poprzedniej czynności.
-Pomóc Ci w czymś ? - Zapytali Liam i Harry.
-Nie dzięki. Jeszcze coś zepsujecie. - Zaśmiałam się.
-No ładnie. Dziewczyna lepiej znająca się na samochodach niż ja. - Loczek odparł, na co wszyscy się zaśmiali.
-Uwierz na temat samochodu z nią nie zaczynaj, bo wie wszystko. Jest najlepsza - Przyjaciółka podeszła i dała mi łyk napoju.
-A tak z grzeczności. Jestem Liam - Podał mi rękę
-[T.I] - Odparłam.
Poznałam każdego osobiście i zostało mi dokręcenie kilku śrubek.
-To jak ? Wpadniecie na tego grilla ? I tak nie macie co robić - Zabrał głos Niall.
-W sumie czemu nie ? - Brunetka spojrzała na mnie, a ja przytaknęłam głową.
-No to ja biorę [I.T.P] i Louisa i skoczymy po alko - Mulat zarządził.
-Ja i Harry jedziemy po coś do jedzenia - Odpowiedział blondyn.
-Ja muszę się wykąpać - Odparłam.
-No to ja zostaje sam - Szatyn posmutniał.
-Nie no jak tak, to nie mogę Cię zostawić - Zaśmiałam się.
Po 15 minutach stałam w kuchni z opuszczonym do połowy kombinezonem, a piosenkarz siedział przy wysepce.
-No to poczekasz chwilę ? Postaram wykapać się jak najszybciej i do Ciebie wrócę - Puściłam oczko i pobiegłam do swojej łazienki .
Weszłam do wanny napełnionej wodą z płynem i zagłębiłam się w myślach. Jest taki słodki. Ten uśmiech i spojrzenie. Męski i dojrzały. Myśląc tak zasnęłam.
-[T.I] , [T.I] - Wykrzykiwał Liam.
-Matko jak mnie wystraszyłaś. - Oparł się o szybę
-Przepraszam zasnęłam. - Spojrzałam na siebie. Na szczęście piana mi towarzyszyła inaczej spaliłabym się ze wstydu.
-Oglądałem sobie dom i minęło 20 minut, a nie dawałaś znaku życia, dlatego wszedłem. - Odparł zmieszany.
-Nic się nie stało. Miałeś prawo się wystraszyć - Oznajmiłam.
Popatrzyliśmy na siebie przez moment. Liam zaczął zmniejszać odległość między nami. Zetknęliśmy się czołami i ostatni raz patrząc w swoje tęczówki złączyliśmy usta w pocałunku.
Pociągnęłam go i wpadł do wanny. Nie wiem co we mnie wstąpiło, ale ściągałam z niego po kolei koszulkę oraz spodenki. Zachłannie całował moją szyję, robiąc na niej malinkę. Bokserki wylądowały na podłodze z resztą ubrań. Języki toczyły zawziętą walkę, a dłonie błądziły po nagich ciałach. Chłopak jako pierwszy wyszedł z wanny i biorąc mnie na ręce zaprowadził do sypialni .
Rzucił na łóżko i sam zajął miejsce na mnie. Złapał piersi i drażnił je językiem. Przy każdym jego dotyku, delikatnie drżałam. Sprawiał mi ogromną radość. Mimo, że ,szczerze mówiąc, jeszcze do niczego nie doszło. Przejęłam inicjatywę i szybkim ruchem obróciłam się, powodując, że to ja siedziałam na nim okrakiem. Zgrabnymi ruchami kręciłam biodrami, na linii jego pasa. On również delikatnie drżał. Uśmiech nie schodził mu z twarzy, gdy jego przyjaciel tkwił w mojej ręce.
-Jesteś wspaniała - Wymamrotał.
Słysząc to brnęłam w dalsze poczynania i członek szatyna wylądował w moich ustach.
Naprężony i gotowy do działania był ku końcowi. Dlatego Payne delikatnie odepchnął mnie na bok. Spojrzał na mnie na co się uśmiechnęłam. Uspokoił delikatnie oddech i pochylając się nade mną całował szyję, obojczyki, piersi ,chwilę zatrzymując się i zasysając obydwa sutki, pępek i docierając do linii pasa zatrzymał się. Błądził najpierw dwoma palcami od pępka do delikatnego wzgórka strasznie mnie denerwując.
-Liam ! - Krzyknęłam na co chłopak momentalnie wbił palce we mnie.
Fala gorąca jaka mnie naszła od jego szybkich ruchów rosła. Delikatnie jęczałam, dając wielką satysfakcję piosenkarzowi. Dodał serdeczny palec i przyjemność jaką mnie obdarował była nie do opisania. Byłam ku końcowi, gdy Payne przerwał i wpił się w moje usta.
-Zrób to wreszcie - Wysapałam.
-Twoje życzenie jest dla mnie rozkazem piękna - Oznajmił
Szybko i zachłannie wszedł we mnie, co podniecało jeszcze bardziej. Oboje czuliśmy pożądanie i przyjemność. Krzyczałam jego imię, gdyż orgazm przychodził z każdym pchnięciem. Paznokcie wbijałam w jego plecy. Nie mogłam się powstrzymać.
-Li, zaraz dojdę ! - Krzyknęłam.
-Jeszcze chwila, gdy Ci powiem - Wysapał.
Kilka pchnięć.
-Teraz- Opadł na mnie i z zadowoleniem wtulił.
-To jak ? Może się ubierzemy ? - Zachichotałam po 10 minutach leżenia.
-Musimy ? - Zapytał.
-A co ? Zapomniałeś o grillu ? - Usiadłam
-Nie, ale wole być teraz z Tobą - Całował moją szyję i kark.
-Nie ładnie byłoby tak przyjąć zaproszenie i nie przyjść. Szczególnie Tobie nie wypada - Odwróciłam się i pocałowałam.
-Przekonałaś mnie - Cmoknął mój nosek. Wstałam i podeszłam do garderoby. Ubrałam się i pokazałam Payn'owi.
-Wyglądasz podobnie do... - Nie skończył.
-Taki miałam zamiar - Cmoknęłam.
-Po co Ci torba ? - Zapytał.
-Przecież jej nie biorę głuptasie - Poczochrałam delikatnie jego włosy, a swoje spięłam w kuca.
Szybko wymalowałam oczy i mogliśmy w spokoju iść na posesję obok.
-O matko - Pomyślałam.
-Wi-Witam - Nastolatek przerwał mi i delikatnie zlustrował moją postać.
-Dla kogo mam podpisać ? - Zapytał.
-Słucham ? - Zrobiłam zdziwioną minę, kompletnie nie wiedząc o co mu chodzi.
-No to jak nie chcesz autografu, to po co przyszłaś ?! - Uniósł delikatnie głos.
-Po pierwsze, może grzeczniej ? Po drugie. Nie jestem fanką osób takich jak Ty. Gdybym wiedziała na kogo tu trafię, poszłabym na drugą stronę do sąsiadów - Odburknęłam.
-Matko przepraszam. Po prostu czasami nasze fanki bywają zbyt 'nachalne' - Podniósł ręce i wykonał cudzysłów w powietrzu.
-Nie jesteś fanką to już wiem, więc co Cię tu sprowadza - Momentalnie oczy chłopaka rozjaśniły się.
-Wprowadziłam się z przyjaciółką obok. Niestety pojechała do miasta zabierając mój telefon, a nie mam się z nią jak skontaktować. Mogłabym skorzystać z telefonu ? - Zapytałam z nutką nadziei.
-Pewnie. Trzymaj - Wyciągnął z tylnej kieszeni komórkę.
-Hej [I.T.P] słuchaj podjedziesz do sklepu Hart'a na Longshaw i odbierzesz zamówienie na moje nazwisko ? W paczce powinien być kombinezon , klocki hamulcowe i klucze. W sklepie wszystko Ci powiedzą, a teraz kończę, bo dzwonię z numeru sąsiada pa - Rozłączyłam się i oddałam własność szatynowi.
Na jego twarzy pojawiło się zdziwienie. No ale nie dziwię mu się, dziewczyna zamawiająca części samochodowe to faktycznie rzadkie zjawisko.
-Dziękuję jeszcze raz. Przepraszam, że przeszkodziłam - Blado posłałam uśmiech i wróciłam na swoje podwórko.
Poszłam przebrać jasne dżinsy na krótkie, czarne spodenki oraz założyłam białą bokserkę. Wróciłam na świeże powietrze i z garażu wyprowadziłam samochód. Podniosłam zgrabnie maskę i chwile przyglądałam się każdemu z elementów. Obróciłam się gwałtownie, mając wrażenie, że ktoś za mną stoi. Moje przeczucie było jednak mylne i ponownie pochyliłam się nad BMW. Niespełna 10 minut późnej na brukowanym wjeździe pojawiła się [I.T.P].
-Hej - Posłałam jej buziaka.
-Hej - Odpowiedziała tym samym.
-Załatwiłaś wszystko ? - Zapytałam
-Tak. Był mały problem z fotografem, ale jest już wszystko ok - Uśmiechnęła się i otwarła bagażnik.
-To Twoja paczuszka, Ty mój mechaniku - Podała mi paczkę i obdarowała mnie kuksańcem w brzuch.
-Dzięki - Wystawiłam język i pilotem zaczepionym przy swoich kluczykach zamknęłam bramę.
-A od kogo dzwoniłaś ? - Z zaciekawieniem brunetka spoglądała na mnie.
-A no nie uwierzysz. - Pokazałam chytry uśmieszek
-No mów - Podskoczyła
-Od Liama Payna - Zachichotałam.
-Nie ściemniaj - Postukała palcem w czoło.
-A no nie ściemniam. Naszym sąsiadem jest Liam, albo i całe 1D - Zapinałam zamek kombinezonu.
-No nieźle. Wiedziałaś jaki dom i dzielnice wybrać. Dać Ci pieniądze, a załatwisz wszystko - Nabijała się ze mnie przyjaciółka.
-No oczywiście, że załatwię, bo Ty modeleczko zawsze zapracowana - Przekomarzałam się.
-Ej, ale to ja utrzymuję dom - Pogroziła palcem.
-Nie wytykaj, a poza tym ja go sprzątam, naprawiam Ci samochód, robię zakupy. Istny Kopciuszek - Obróciłam się i z kartonu wyciągałam klucze i części.
-Nigdy nie waż się tak myśleć. Jak już powiem, że utrzymuję dom to tylko w żartach. To oczywiste, że bez Ciebie nie dałabym rady - Przytuliła mnie.
-Wiem, wiem. A teraz nie przeszkadzaj mi downie, bo muszę klocki wymienić. Możesz jedynie patrzeć, ale nic nie dotykaj bo skończy się jak ostatnio - Pokazałam jej ząbki.
Wgramoliłam się pod samochód i zgrabnymi, płynnymi ruchami posługiwałam się kluczami, natomiast [I.T.P] wylegiwała się na leżaku.
Nie spodziewając się nikogo, usłyszałyśmy dźwięk dzwonka. Otworzyłam bramę, a na posesji pojawiło się pięciu chłopaków.
-No dobra nie ściemniałaś. Mam numer Payna, teraz chcę Malika - Brunetka kaszlnęła, krztusząc się zimnym drinkiem.
-No proszę. Myślałem, że mieszkacie tu z jakimiś chłopakami, ale to jednak dla Ciebie ten kombinezon - Liam słodko się uśmiechnął.
-No jak widzisz, do mnie - Odpowiedziałam gestem.
-Daddy miałeś rację, jest śliczna - Wtrącił Harry.
-Ale jej przyjaciółką jest piękna [I.T.P] - Tym razem przerwał Zayn.
-O matko, ona jest przecież modelką - Niall wypluł kawałek batonika.
-Tak... Zachwycacie się jak nie wiem kim - Wytknęłam palce i schyliłam się po płaską 18.
-To my chcemy poznać nowe, piękne sąsiadki i zaprosić je na grilla, a jedna z nich woli samochód od ONE DIRECTION !! - Wydarł się Louis.
-Tomlinson nie drzyj mordeczki. Nikt głuchy nie jest. Poza tym muszę to zrobić. - Przewróciłam oczami i wróciłam do poprzedniej czynności.
-Pomóc Ci w czymś ? - Zapytali Liam i Harry.
-Nie dzięki. Jeszcze coś zepsujecie. - Zaśmiałam się.
-No ładnie. Dziewczyna lepiej znająca się na samochodach niż ja. - Loczek odparł, na co wszyscy się zaśmiali.
-Uwierz na temat samochodu z nią nie zaczynaj, bo wie wszystko. Jest najlepsza - Przyjaciółka podeszła i dała mi łyk napoju.
-A tak z grzeczności. Jestem Liam - Podał mi rękę
-[T.I] - Odparłam.
Poznałam każdego osobiście i zostało mi dokręcenie kilku śrubek.
-To jak ? Wpadniecie na tego grilla ? I tak nie macie co robić - Zabrał głos Niall.
-W sumie czemu nie ? - Brunetka spojrzała na mnie, a ja przytaknęłam głową.
-No to ja biorę [I.T.P] i Louisa i skoczymy po alko - Mulat zarządził.
-Ja i Harry jedziemy po coś do jedzenia - Odpowiedział blondyn.
-Ja muszę się wykąpać - Odparłam.
-No to ja zostaje sam - Szatyn posmutniał.
-Nie no jak tak, to nie mogę Cię zostawić - Zaśmiałam się.
Po 15 minutach stałam w kuchni z opuszczonym do połowy kombinezonem, a piosenkarz siedział przy wysepce.
-No to poczekasz chwilę ? Postaram wykapać się jak najszybciej i do Ciebie wrócę - Puściłam oczko i pobiegłam do swojej łazienki .
Weszłam do wanny napełnionej wodą z płynem i zagłębiłam się w myślach. Jest taki słodki. Ten uśmiech i spojrzenie. Męski i dojrzały. Myśląc tak zasnęłam.
-[T.I] , [T.I] - Wykrzykiwał Liam.
-Matko jak mnie wystraszyłaś. - Oparł się o szybę
-Przepraszam zasnęłam. - Spojrzałam na siebie. Na szczęście piana mi towarzyszyła inaczej spaliłabym się ze wstydu.
-Oglądałem sobie dom i minęło 20 minut, a nie dawałaś znaku życia, dlatego wszedłem. - Odparł zmieszany.
-Nic się nie stało. Miałeś prawo się wystraszyć - Oznajmiłam.
Popatrzyliśmy na siebie przez moment. Liam zaczął zmniejszać odległość między nami. Zetknęliśmy się czołami i ostatni raz patrząc w swoje tęczówki złączyliśmy usta w pocałunku.
Pociągnęłam go i wpadł do wanny. Nie wiem co we mnie wstąpiło, ale ściągałam z niego po kolei koszulkę oraz spodenki. Zachłannie całował moją szyję, robiąc na niej malinkę. Bokserki wylądowały na podłodze z resztą ubrań. Języki toczyły zawziętą walkę, a dłonie błądziły po nagich ciałach. Chłopak jako pierwszy wyszedł z wanny i biorąc mnie na ręce zaprowadził do sypialni .
Rzucił na łóżko i sam zajął miejsce na mnie. Złapał piersi i drażnił je językiem. Przy każdym jego dotyku, delikatnie drżałam. Sprawiał mi ogromną radość. Mimo, że ,szczerze mówiąc, jeszcze do niczego nie doszło. Przejęłam inicjatywę i szybkim ruchem obróciłam się, powodując, że to ja siedziałam na nim okrakiem. Zgrabnymi ruchami kręciłam biodrami, na linii jego pasa. On również delikatnie drżał. Uśmiech nie schodził mu z twarzy, gdy jego przyjaciel tkwił w mojej ręce.
-Jesteś wspaniała - Wymamrotał.
Słysząc to brnęłam w dalsze poczynania i członek szatyna wylądował w moich ustach.
Naprężony i gotowy do działania był ku końcowi. Dlatego Payne delikatnie odepchnął mnie na bok. Spojrzał na mnie na co się uśmiechnęłam. Uspokoił delikatnie oddech i pochylając się nade mną całował szyję, obojczyki, piersi ,chwilę zatrzymując się i zasysając obydwa sutki, pępek i docierając do linii pasa zatrzymał się. Błądził najpierw dwoma palcami od pępka do delikatnego wzgórka strasznie mnie denerwując.
-Liam ! - Krzyknęłam na co chłopak momentalnie wbił palce we mnie.
Fala gorąca jaka mnie naszła od jego szybkich ruchów rosła. Delikatnie jęczałam, dając wielką satysfakcję piosenkarzowi. Dodał serdeczny palec i przyjemność jaką mnie obdarował była nie do opisania. Byłam ku końcowi, gdy Payne przerwał i wpił się w moje usta.
-Zrób to wreszcie - Wysapałam.
-Twoje życzenie jest dla mnie rozkazem piękna - Oznajmił
Szybko i zachłannie wszedł we mnie, co podniecało jeszcze bardziej. Oboje czuliśmy pożądanie i przyjemność. Krzyczałam jego imię, gdyż orgazm przychodził z każdym pchnięciem. Paznokcie wbijałam w jego plecy. Nie mogłam się powstrzymać.
-Li, zaraz dojdę ! - Krzyknęłam.
-Jeszcze chwila, gdy Ci powiem - Wysapał.
Kilka pchnięć.
-Teraz- Opadł na mnie i z zadowoleniem wtulił.
-To jak ? Może się ubierzemy ? - Zachichotałam po 10 minutach leżenia.
-Musimy ? - Zapytał.
-A co ? Zapomniałeś o grillu ? - Usiadłam
-Nie, ale wole być teraz z Tobą - Całował moją szyję i kark.
-Nie ładnie byłoby tak przyjąć zaproszenie i nie przyjść. Szczególnie Tobie nie wypada - Odwróciłam się i pocałowałam.
-Przekonałaś mnie - Cmoknął mój nosek. Wstałam i podeszłam do garderoby. Ubrałam się i pokazałam Payn'owi.
-Wyglądasz podobnie do... - Nie skończył.
-Taki miałam zamiar - Cmoknęłam.
-Po co Ci torba ? - Zapytał.
-Przecież jej nie biorę głuptasie - Poczochrałam delikatnie jego włosy, a swoje spięłam w kuca.
Szybko wymalowałam oczy i mogliśmy w spokoju iść na posesję obok.
xxx Zuza :)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz