- I ślubuję Ci miłość, wierność i uczciwość małżeńską oraz, że Cię
nie opuszczę aż do śmierci. Tak mi dopomóż Panie Boże wszechmogący w
Trójcy jedyny i wszyscy Święci - Wypowiedział słowa przysięgi
małżeńskiej mój świeżo upieczony mąż.
To było takie ekscytujące. Kościół, chłopak, którego kocham nad życie, goście - Szczególnie rodzice, kupno białej sukni ślubnej, garnituru, wybór fryzury i przede wszystkim obrączek - Stempla naszej miłości. Tak bardzo Go kochałam. Nie potrafię opisać ile zrobiłabym dla mojego przystojniaka. Właśnie mojego !. To ja mogę budzić się koło niego każdego poranka, zasypiać każdej nocy, przytulać i całować znienacka. Ceremonia zaślubin dobiegała końca. Wszyscy zebrani opuścili mury chłodnego budynku. Jako młoda para podziękowaliśmy księdzu za odprawioną mszę i poszliśmy w ślad za gośćmi weselnymi.
Kolejka osób składająca życzenia nie miała końca. Każdy gratulował nam, życzył szczęścia, pomyślności, radości, dzieci. W sumie to chyba takie podstawowe życzenia, które składa się na tego typu uroczystości. Wkoło całego kościoła ustawieni byli ochroniarze, by żaden z paparatzzi nie zakłócił tego pięknego i ważnego dnia dla naszej dwójki. I tak znalazły się osoby ciągle pstrykające nam zdjęcia. Ale myślę że z dwojga złego, lepiej 3-4 hieny czyhające na nasze potknięcie niż 30, jak to przeważnie bywa, kiedy którekolwiek z nas pokazuje się na mieście. Szybkim krokiem wsiedliśmy do pięknie przystrojonej, czarnej limuzyny i udaliśmy się na miejsce zabawy. Sala wyglądała jak marzenie...
Od dzisiejszych widoków chcę mi się płakać ze szczęścia. Tyle emocji i wrażeń, coś niesamowitego. Najpierw przysięga, później widok sali, pierwszy taniec, pierwszy toast, rzut welonem, podziękowania dla rodziców. To zdecydowanie najwspanialszy dzień w moim życiu.
-Kocham Cię misiu - powiedział Niall i pocałował mnie w czoło.
Zacisnęłam dłoń na kolanie chłopaka i oparłam o jego ramię. Było wygodne i milutkie. Zasnęłam czekając na lądowanie samolotu, który miał przetransportować nas na malownicze krainy Krety. Noc poślubna. Tak myślę, że wydarzy się tu więcej niż sami się tego spodziewamy.
[...] ROK WCZEŚNIEJ
- Jesteś rozkapryszoną gwiazdeczką - wykrzykiwał mężczyzna z obsługi.
Moje oczy powiększyły się kilkukrotnie.
- Przepraszam, że pan tak pomyślał, ale zapytałam tylko czy zamiast soku z porzeczki dostanę inny lub zwykłą wodę mineralną. Jestem uczulona na porzeczkę - powiedziałam spokojnym tonem, co na co dzień u mnie było rzadkim widokiem.
-Taa jasne. Wszystkie te dzisiejsze gwiazdki są takie same. Nic im się nie podoba - Facet był na prawdę zawzięty.
Czy to coś złego, że grzecznie zapytałam o inny smak ? Każdy ma swój gust. Ja mogłabym wypić napój podany przez pomocnika, ale no cholera. jestem uczulona i nic z tym nie zrobię.
Nie mając najmniejszego zamiaru wpadać w dalszą dyskusję z tym chłopakiem, po prostu wyszłam na korytarz i poszukiwałam automatu z napojami. Dziesięć minut chodzenia po krętych korytarzach nagrodziło mnie znaleziskiem pożądanego przedmiotu. Wrzuciłam kilka monet i upiłam łyk lekko schłodzonej wody. Kiedy zaspokoiłam pragnienie wróciłam do pokoju nr. 206.
-[T.I] wrzucimy tylko kilka poprawek głosowych i możemy zamykać całą produkcję - Odezwał się reżyser.
-Nareszcie ! Jestem taka podekscytowana premierą tego filmu ! Nie mogę się doczekać ! - Krzyknęłam i zabrałam się do roboty.
-Skończone. Od dzisiaj masz wolne. Zobaczymy się w dniu premiery - Peter podszedł do mnie uścisnął i pożegnał, tłumacząc, że ma coś ważnego do zrobienia. Jackson opuścił studio, a ja usiadłam na obrotowym fotelu przyglądając się wszystkim tym urządzeniom. Za szybą znajdowało się kilka wiszących mikrofonów. W sumie... Nigdy nie próbowałam śpiewu. Nikt nie patrzy. no dobra jedna krótka piosenka. Na konsoli włączyłam play i szybkim krokiem weszłam do wspomnianego wcześniej miejsca. Słuchawki na uszy. [T.I] tylko nie fałszuj ! Zaśmiałam się i usłyszałam dźwięki pierwszej lepszej piosenki lecącej z płyty. I like this - pomyślałam i zanuciłam, a następnie zaczęłam śpiewać. Po ok. 4 minutach skończyłam. Chciałam usłyszeć jak to brzmi. Jak fajnie, może z aktorki przerzucę się piosenkarkę ? Haha [T.I] jesteś nienormalna. Zasiadłam ponownie przed konsolą i przy wciskaniu play, nadusiłam inny guzik, nie miałam pojęcia od czego, ale nic nadzwyczajnego się nie stało, a pierwsze górne dźwięki wydobyły się z głośników, więc olałam to i zatraciłam się w swoim głosie. Nie minęła minuta, a na korytarzu zrobił się wielki szum i hałas. Czyżby ktoś dowiedział się, że tu jestem ? O nie, tylko nie to. Dzisiaj nie chcę uciekać mi się przed tymi wszystkimi aparatami. Mam przechlapane. Do pokoju, w którym się znajdowałam wparowało kilkunastu mężczyzn. w pierwszej chwili się wystraszyłam, ale szybko mi to minęło. Czy to ? Tak to chłopaki z One Direction. Poznaje.
-Czy to z tego studia, przed chwilą ktoś puścił cover Emeli Sande ? - Dopytywał mężczyzna koło 30-tki.
-Emm .. no tak to ja - Spojrzałam na wszystkich
-Kto to śpiewał ? Co to była za dziewczyna ? - Zapytał Niall.
Tak to na pewno Niall, ten blondynek o niebieskich oczach. Trzymający na pół zjedzonego batonika.
-No też ja - Odpowiedziałam zmieszana.
-Chwila !! Przecież to [T.I] [T.N] ! O matko to ona - Wykrzyczał Liam, na co przystanęłam śmiechem.
-No tak we własnej osobie. Miło mi Was poznać - Wyciągnęłam rękę do każdego.
-Ale skąd wiecie, że śpiewałam ?
-Wcisnęłaś guzik, pozwalający z jednego pomieszczenia rozprzestrzenić nagranie na cały budynek - uśmiechnął się ponownie mężczyzna koło 30-tki.
-A ten guzik. Teraz już będę wiedziała do czego służy - Zachichotałam.
Porozmawiałam jeszcze chwilę ze wszystkimi. Każdy komentował jak to pięknie śpiewam i takie
tam. No cóż sama nie wiedziałam, że posiadam taki talent wokalny.
Chłopaki z 1D wydają się być na prawdę fajni i do tego mega przystojni. Z każdym z nich mi się dobrze rozmawia, ale ciągnie mnie do Irlandczyka. Zdecydowanie.
-Hej [T.I] robimy dzisiaj imprezę u mnie. Wpadniesz - Zapytał Harry.
-W sumie... Czemu nie ? Podaj mi adres - Wyciągnęłam notes i starannie zapisałam słowa Stylesa.
-No to będę koło 20:00. Do zobaczenia - Na pożegnanie pomachałam i opuściłam budynek, kierując się do swojego samochodu. Podjechałam pod dom. Zaparkowałam przed bramą garażową i wyciągnęłam z auta wcześniej zrobione zakupy. Zaniosłam je do kuchni i odstawiłam na blat. Produkty pochowałam w odpowiednie miejsca i udałam się na kanapę w salonie by móc odpocząć..
Mimo, że wzrok spoczywał na plazmowej powierzchni, wbudowanej w ścianę i tak w głowie siedział mi Horan. Ten uśmiech, spojrzenie.. Był słodki, a zarazem seksowny. Ideał normalnie. Czy ja ? Nie to niemożliwe. A może ? Wzrok przeniosłam na zegarek i zdecydowałam, że pójdę wziąć kąpiel. Dobrze mi to zrobiło. Z wilgotnymi kosmykami czerwonych włosów udałam się do garderoby, gdzie pół godziny szukałam czegoś odpowiedniego. Znalazłam !
To będzie idealne.
Następnie poszłam zrobić makijaż, uczesałam włosy, ubrałam się, a na koniec zmieniłam kolor paznokci z niebieskiego na krwistą czerwień. Do torebki wrzuciłam potrzebne rzeczy takie jak portfel, dokumenty, klucze, puder, błyszczyk i kilka innych drobiazgów. 19:26. No okey to skoczę jeszcze do sklepu i jadę do Harrego.. Znalazłam się pod monopolowym i zakupiłam butelkę Bushmills 21YO. Sprzedawca na początku zdziwił się gdy poprosiłam o tę whiskey, ale gdy zdjęłam okulary, by dobrze wprowadzić pin zrozumiał już dlaczego stać mnie na tak drogi trunek. Podziękowałam i wyszłam ze sklepu, pod którym nie obyło się bez zdjęć i kilku autografów. Zrobiła się 19:53. Kiedy ten czas tak szybko zleciał ? Zadałam sobie sama pytanie i ruszyłam w kierunku imprezy. Zajechałam na podjazd przede mną stało 5 samochodów. Przestawię auto jak będzie chciał ktoś wyjechać. Zabrałam szklaną rzecz i zadzwoniłam do drzwi. Już po chwili gospodarz powitał mnie i zaprosił do środka. Podałam mu alkohol i odłożyłam torebkę na sofę. Poznałam dziewczynę Liama i Louisa. Kolegów Harrego oraz przyjaciół zespołu. Impreza na prawdę zaczynała się rozkręcać. Zawsze uwielbiałam balować. To moja mocna strona. Nigdy pijana do upadłego i trupa, ale na tyle wstawiona by było na przypale. Alkohol w różnych postaciach lał się litrami. Whiskey, wódka, piwa, gin. Było tego sporo. Zayn stanął przy laptopie i głośnikach i robił jako Dj. Mająca w sobie dużo rozgrzewającego płynu jako pierwsza zaczęłam tańczyć. Dołączył się do mnie loczek. Był przystojny. Te jego zalotne spojrzenia. No cóż. Nieźle. A patrzenie na niego w rozpiętej do połowy, czarnej koszuli było wspaniałym widokiem. Znienacka wleciał Lou z fajkami i skrętami. Każdy z nas palił. Nawet Styles. Odszukałam wzrokiem Nialla, który ubrany był w czarne rurki i biała, opinającą się koszulkę. Proszę, proszę pomyślałam. Uwodzicielsko spojrzałam na blondyna, podniosłam się z kanapy i udałam na piętro, gdzie było zdecydowanie ciszej, a w powietrzu nie czuć było tyle dymu co na dole. Nie zdziwiłam się, że udał się za mną. O to mi chodziło. Spojrzałam mu w oczy i poczułam się bardzo dziwnie. Jak nigdy dotąd. Może to od fajek..
Zarzuciłam chłopakowi ręce na szyję i wpiłam w usta, przygryzając chłopakowi dolną wargę....
Obudziłam się jak to po każdej z imprez Bez kaca, bez bólu głowy. Idealnie. Spojrzałam wkoło siebie. Ubrania moje jak i Horana porozrzucane były po całej podłodze. Buty w jednym kącie, spodnie w drugim, bielizna jeszcze gdzie indziej. Wróciłam pamięcią do nocy. Wszystko dokładnie widziałam. Uśmiechnęłam się i spojrzałam obok na łóżko. Niall smacznie spał, bez koszulki, pewnie też bez spodni, bo patrząc na siebie... Po prostu jestem naga. Wtuliłam głowę w jego tors i zaczęłam delikatnie gładzić jego włosy ręką.
-Witaj piękna - Powitał mnie delikatną chrypką, spowodowaną suchością w gardle.
-Witaj - Uśmiech nie schodził z mej buzi.
-[T.I] muszę Ci coś powiedzieć... bardzo mi się spodobałaś i... ja wiem, że to szybko, ale jesteś tak wspaniała - Oznajmił
Pocałowałam go.....
[...] 10 MIESIĘCY PÓŹNIEJ
-To którą bierzemy ? - Patrzyłam na blondyna
-Tę - Wskazał palcem.
-Miałam nadzieję, że w tej pójdę do ołtarza - Rzuciłam się na szyję narzeczonego i wpiłam w usta...
To było takie ekscytujące. Kościół, chłopak, którego kocham nad życie, goście - Szczególnie rodzice, kupno białej sukni ślubnej, garnituru, wybór fryzury i przede wszystkim obrączek - Stempla naszej miłości. Tak bardzo Go kochałam. Nie potrafię opisać ile zrobiłabym dla mojego przystojniaka. Właśnie mojego !. To ja mogę budzić się koło niego każdego poranka, zasypiać każdej nocy, przytulać i całować znienacka. Ceremonia zaślubin dobiegała końca. Wszyscy zebrani opuścili mury chłodnego budynku. Jako młoda para podziękowaliśmy księdzu za odprawioną mszę i poszliśmy w ślad za gośćmi weselnymi.
Kolejka osób składająca życzenia nie miała końca. Każdy gratulował nam, życzył szczęścia, pomyślności, radości, dzieci. W sumie to chyba takie podstawowe życzenia, które składa się na tego typu uroczystości. Wkoło całego kościoła ustawieni byli ochroniarze, by żaden z paparatzzi nie zakłócił tego pięknego i ważnego dnia dla naszej dwójki. I tak znalazły się osoby ciągle pstrykające nam zdjęcia. Ale myślę że z dwojga złego, lepiej 3-4 hieny czyhające na nasze potknięcie niż 30, jak to przeważnie bywa, kiedy którekolwiek z nas pokazuje się na mieście. Szybkim krokiem wsiedliśmy do pięknie przystrojonej, czarnej limuzyny i udaliśmy się na miejsce zabawy. Sala wyglądała jak marzenie...
Od dzisiejszych widoków chcę mi się płakać ze szczęścia. Tyle emocji i wrażeń, coś niesamowitego. Najpierw przysięga, później widok sali, pierwszy taniec, pierwszy toast, rzut welonem, podziękowania dla rodziców. To zdecydowanie najwspanialszy dzień w moim życiu.
-Kocham Cię misiu - powiedział Niall i pocałował mnie w czoło.
Zacisnęłam dłoń na kolanie chłopaka i oparłam o jego ramię. Było wygodne i milutkie. Zasnęłam czekając na lądowanie samolotu, który miał przetransportować nas na malownicze krainy Krety. Noc poślubna. Tak myślę, że wydarzy się tu więcej niż sami się tego spodziewamy.
[...] ROK WCZEŚNIEJ
- Jesteś rozkapryszoną gwiazdeczką - wykrzykiwał mężczyzna z obsługi.
Moje oczy powiększyły się kilkukrotnie.
- Przepraszam, że pan tak pomyślał, ale zapytałam tylko czy zamiast soku z porzeczki dostanę inny lub zwykłą wodę mineralną. Jestem uczulona na porzeczkę - powiedziałam spokojnym tonem, co na co dzień u mnie było rzadkim widokiem.
-Taa jasne. Wszystkie te dzisiejsze gwiazdki są takie same. Nic im się nie podoba - Facet był na prawdę zawzięty.
Czy to coś złego, że grzecznie zapytałam o inny smak ? Każdy ma swój gust. Ja mogłabym wypić napój podany przez pomocnika, ale no cholera. jestem uczulona i nic z tym nie zrobię.
Nie mając najmniejszego zamiaru wpadać w dalszą dyskusję z tym chłopakiem, po prostu wyszłam na korytarz i poszukiwałam automatu z napojami. Dziesięć minut chodzenia po krętych korytarzach nagrodziło mnie znaleziskiem pożądanego przedmiotu. Wrzuciłam kilka monet i upiłam łyk lekko schłodzonej wody. Kiedy zaspokoiłam pragnienie wróciłam do pokoju nr. 206.
-[T.I] wrzucimy tylko kilka poprawek głosowych i możemy zamykać całą produkcję - Odezwał się reżyser.
-Nareszcie ! Jestem taka podekscytowana premierą tego filmu ! Nie mogę się doczekać ! - Krzyknęłam i zabrałam się do roboty.
-Skończone. Od dzisiaj masz wolne. Zobaczymy się w dniu premiery - Peter podszedł do mnie uścisnął i pożegnał, tłumacząc, że ma coś ważnego do zrobienia. Jackson opuścił studio, a ja usiadłam na obrotowym fotelu przyglądając się wszystkim tym urządzeniom. Za szybą znajdowało się kilka wiszących mikrofonów. W sumie... Nigdy nie próbowałam śpiewu. Nikt nie patrzy. no dobra jedna krótka piosenka. Na konsoli włączyłam play i szybkim krokiem weszłam do wspomnianego wcześniej miejsca. Słuchawki na uszy. [T.I] tylko nie fałszuj ! Zaśmiałam się i usłyszałam dźwięki pierwszej lepszej piosenki lecącej z płyty. I like this - pomyślałam i zanuciłam, a następnie zaczęłam śpiewać. Po ok. 4 minutach skończyłam. Chciałam usłyszeć jak to brzmi. Jak fajnie, może z aktorki przerzucę się piosenkarkę ? Haha [T.I] jesteś nienormalna. Zasiadłam ponownie przed konsolą i przy wciskaniu play, nadusiłam inny guzik, nie miałam pojęcia od czego, ale nic nadzwyczajnego się nie stało, a pierwsze górne dźwięki wydobyły się z głośników, więc olałam to i zatraciłam się w swoim głosie. Nie minęła minuta, a na korytarzu zrobił się wielki szum i hałas. Czyżby ktoś dowiedział się, że tu jestem ? O nie, tylko nie to. Dzisiaj nie chcę uciekać mi się przed tymi wszystkimi aparatami. Mam przechlapane. Do pokoju, w którym się znajdowałam wparowało kilkunastu mężczyzn. w pierwszej chwili się wystraszyłam, ale szybko mi to minęło. Czy to ? Tak to chłopaki z One Direction. Poznaje.
-Czy to z tego studia, przed chwilą ktoś puścił cover Emeli Sande ? - Dopytywał mężczyzna koło 30-tki.
-Emm .. no tak to ja - Spojrzałam na wszystkich
-Kto to śpiewał ? Co to była za dziewczyna ? - Zapytał Niall.
Tak to na pewno Niall, ten blondynek o niebieskich oczach. Trzymający na pół zjedzonego batonika.
-No też ja - Odpowiedziałam zmieszana.
-Chwila !! Przecież to [T.I] [T.N] ! O matko to ona - Wykrzyczał Liam, na co przystanęłam śmiechem.
-No tak we własnej osobie. Miło mi Was poznać - Wyciągnęłam rękę do każdego.
-Ale skąd wiecie, że śpiewałam ?
-Wcisnęłaś guzik, pozwalający z jednego pomieszczenia rozprzestrzenić nagranie na cały budynek - uśmiechnął się ponownie mężczyzna koło 30-tki.
-A ten guzik. Teraz już będę wiedziała do czego służy - Zachichotałam.
Porozmawiałam jeszcze chwilę ze wszystkimi. Każdy komentował jak to pięknie śpiewam i takie
tam. No cóż sama nie wiedziałam, że posiadam taki talent wokalny.
Chłopaki z 1D wydają się być na prawdę fajni i do tego mega przystojni. Z każdym z nich mi się dobrze rozmawia, ale ciągnie mnie do Irlandczyka. Zdecydowanie.
-Hej [T.I] robimy dzisiaj imprezę u mnie. Wpadniesz - Zapytał Harry.
-W sumie... Czemu nie ? Podaj mi adres - Wyciągnęłam notes i starannie zapisałam słowa Stylesa.
-No to będę koło 20:00. Do zobaczenia - Na pożegnanie pomachałam i opuściłam budynek, kierując się do swojego samochodu. Podjechałam pod dom. Zaparkowałam przed bramą garażową i wyciągnęłam z auta wcześniej zrobione zakupy. Zaniosłam je do kuchni i odstawiłam na blat. Produkty pochowałam w odpowiednie miejsca i udałam się na kanapę w salonie by móc odpocząć..
Mimo, że wzrok spoczywał na plazmowej powierzchni, wbudowanej w ścianę i tak w głowie siedział mi Horan. Ten uśmiech, spojrzenie.. Był słodki, a zarazem seksowny. Ideał normalnie. Czy ja ? Nie to niemożliwe. A może ? Wzrok przeniosłam na zegarek i zdecydowałam, że pójdę wziąć kąpiel. Dobrze mi to zrobiło. Z wilgotnymi kosmykami czerwonych włosów udałam się do garderoby, gdzie pół godziny szukałam czegoś odpowiedniego. Znalazłam !
To będzie idealne.
Następnie poszłam zrobić makijaż, uczesałam włosy, ubrałam się, a na koniec zmieniłam kolor paznokci z niebieskiego na krwistą czerwień. Do torebki wrzuciłam potrzebne rzeczy takie jak portfel, dokumenty, klucze, puder, błyszczyk i kilka innych drobiazgów. 19:26. No okey to skoczę jeszcze do sklepu i jadę do Harrego.. Znalazłam się pod monopolowym i zakupiłam butelkę Bushmills 21YO. Sprzedawca na początku zdziwił się gdy poprosiłam o tę whiskey, ale gdy zdjęłam okulary, by dobrze wprowadzić pin zrozumiał już dlaczego stać mnie na tak drogi trunek. Podziękowałam i wyszłam ze sklepu, pod którym nie obyło się bez zdjęć i kilku autografów. Zrobiła się 19:53. Kiedy ten czas tak szybko zleciał ? Zadałam sobie sama pytanie i ruszyłam w kierunku imprezy. Zajechałam na podjazd przede mną stało 5 samochodów. Przestawię auto jak będzie chciał ktoś wyjechać. Zabrałam szklaną rzecz i zadzwoniłam do drzwi. Już po chwili gospodarz powitał mnie i zaprosił do środka. Podałam mu alkohol i odłożyłam torebkę na sofę. Poznałam dziewczynę Liama i Louisa. Kolegów Harrego oraz przyjaciół zespołu. Impreza na prawdę zaczynała się rozkręcać. Zawsze uwielbiałam balować. To moja mocna strona. Nigdy pijana do upadłego i trupa, ale na tyle wstawiona by było na przypale. Alkohol w różnych postaciach lał się litrami. Whiskey, wódka, piwa, gin. Było tego sporo. Zayn stanął przy laptopie i głośnikach i robił jako Dj. Mająca w sobie dużo rozgrzewającego płynu jako pierwsza zaczęłam tańczyć. Dołączył się do mnie loczek. Był przystojny. Te jego zalotne spojrzenia. No cóż. Nieźle. A patrzenie na niego w rozpiętej do połowy, czarnej koszuli było wspaniałym widokiem. Znienacka wleciał Lou z fajkami i skrętami. Każdy z nas palił. Nawet Styles. Odszukałam wzrokiem Nialla, który ubrany był w czarne rurki i biała, opinającą się koszulkę. Proszę, proszę pomyślałam. Uwodzicielsko spojrzałam na blondyna, podniosłam się z kanapy i udałam na piętro, gdzie było zdecydowanie ciszej, a w powietrzu nie czuć było tyle dymu co na dole. Nie zdziwiłam się, że udał się za mną. O to mi chodziło. Spojrzałam mu w oczy i poczułam się bardzo dziwnie. Jak nigdy dotąd. Może to od fajek..
Zarzuciłam chłopakowi ręce na szyję i wpiłam w usta, przygryzając chłopakowi dolną wargę....
Obudziłam się jak to po każdej z imprez Bez kaca, bez bólu głowy. Idealnie. Spojrzałam wkoło siebie. Ubrania moje jak i Horana porozrzucane były po całej podłodze. Buty w jednym kącie, spodnie w drugim, bielizna jeszcze gdzie indziej. Wróciłam pamięcią do nocy. Wszystko dokładnie widziałam. Uśmiechnęłam się i spojrzałam obok na łóżko. Niall smacznie spał, bez koszulki, pewnie też bez spodni, bo patrząc na siebie... Po prostu jestem naga. Wtuliłam głowę w jego tors i zaczęłam delikatnie gładzić jego włosy ręką.
-Witaj piękna - Powitał mnie delikatną chrypką, spowodowaną suchością w gardle.
-Witaj - Uśmiech nie schodził z mej buzi.
-[T.I] muszę Ci coś powiedzieć... bardzo mi się spodobałaś i... ja wiem, że to szybko, ale jesteś tak wspaniała - Oznajmił
Pocałowałam go.....
[...] 10 MIESIĘCY PÓŹNIEJ
-To którą bierzemy ? - Patrzyłam na blondyna
-Tę - Wskazał palcem.
-Miałam nadzieję, że w tej pójdę do ołtarza - Rzuciłam się na szyję narzeczonego i wpiłam w usta...
xxx Zuza ;)
Awrrrr...jakie to piekne *-*
OdpowiedzUsuńZapraszam tez do mnie :3
http://czastkamniesamej.blogspot.com/
Zmiana wyglądu, ładny :)
OdpowiedzUsuńSuper imagin *-*
twój blog został przeze mnie nominowany do Liebster Adward :) więcej informacji u mnie w zakładce <3 the-dark-side-of-life-niall.blogspot.com
OdpowiedzUsuń