-Że co ! - Krzyczałam nie oszczędzając głosu.
-Kochanie uspokój się - Mówił łagodnie tata.
-Nie warz się tak do mnie mówić - Zagroziłam mu palcem.
-[T.I], uspokój się słonko - Mówiła zapłakana mama.
-Mamo
nie chce nic mówić, ale ojciec właśnie oświadczył nam, że ma nieślubne
dziecko, które jest trzy lata starsze ode mnie, a jakby nie patrząc ja
mam siedemnaście - Mówiłam w nerwach.
-Austin ale czy to na pewno prawda ? - Mama skierowała się w stronę ojca.
-Tak kochanie. - Odpowiedział bez emocji tata.
-Okłamywałeś nas przez te całe pieprzone siedemnaście lat ! Jak mogłeś ? - Kłóciłam się z rodzicami na zmianę.
-[T.I], opanuj nerwy, zaprosiłem tu Maure i jej syna byśmy się poznali - Wypowiedział ojciec na jednym tchu.
*Piętnaście minut później*
-[T.I] idź z mamą do salonu, ja pójdę otworzyć drzwi.
Będąc w pokoju gościnnym, słyszałam głos trzech osób - Taty, niejakiej Maury oraz tajemniczego chłopaka, którego jakbym głos
gdzieś słyszała.
Widząc wchodzących gości do pokoju oczy omal nie
wyskoczyły mi z 'orbit'. Na mojej twarzy malowało się zdziwienie, na
buzi mamy ogromny żal i smutek oraz łzy, na policzkach pani Maury
zawstydzenie. Z mimiki twarzy ojca, nie dało wyczytać się jakiejkolwiek
emocji.
-[T.I] , Liz to Maura i jej syn - Powiedział ze stoickim spokojem 'pan domu'
-Wiem
!! Tylko dziwie się dlaczego przez tak długi czas ukrywałeś, że Niall
Horan to mój brat. Tyle razy mówiłam iż Niall jest taki słodki i
opiekuńczy, dla mnie byłby wspaniałym braciszkiem. Zlekceważyłeś to. Nie
odezwałeś się ani słowem. Dobrze wiedziałeś, że One Direction to mój
ulubiony zespół. Jak mogłeś ? Nienawidzę Cię ! - Ze łzami w oczach
darłam się na cały dom, a może i nawet okolicę.
-[T.I], nie rób wstydu ! - Powiedział zdenerwowany tata.
-Wiesz
co ? Mam to gdzieś. Może teraz pokazuje się od tej złej strony, ale to
Ty powinieneś się wstydzić nie ja. Po pierwsze jak mogłeś zostawić
ciocię, mamę tzn. panią Maurę samą z dzieckiem, a po drugie skoro
wiedziałeś, że masz dziecko to po jaką cholerę wiązałeś się z mamą i
cały czas nas okłamywałeś ? - Słowa dosłownie wyskakiwały z moich ust.
-[T.I] - Powiedziała pani Horan
-To
nie do końca tak. Spotkałam Twojego ojca na dyskotece i samo tak
wyszło. Ja byłam w Londynie tylko na wakacjach. Po tym całym zajściu,
wyjechałam z powrotem do Mullingar, tam urodziłam Nialla, a od Twojego
taty nie chciałam alimentów - Dokończyła Maura.
Nie wytrzymałam
napięcia. Pobiegłam do swojego pokoju na piętrze. Jak zawsze, kiedy
miałam problemy skoczyłam pod prysznic. Zimna woda spływała po mojej
sylwetce. Wzięłam różany płyn na dłoń i obsmarowałam nim całe ciało.
Kiedy ponownie chłodna ciecz połączyła się z moimi kończynami poczułam
przyjemne dreszcze. Wychodząc spod natrysku, zorientowałam się iż rzeczy
pozostawiłam w swoim pokoju. Łazienkę miałam swoją więc nie miałam
problemów by wyjść. Otwierając drzwi zamarłam. Na łóżku siedział Niall, a
ja jedynie owinięta byłam w jedwabny ręcznik. Spojrzałam na niego spod
łba.
-Co tu robisz ? - Zapytałam złowrogo.
-Chciałbym porozmawiać - Delikatnie się uśmiechnął.
-O czym ? - Nadal nie zmieniałam tonu.
-Teraz będziesz kochającym braciszkiem. Wiedziałeś od samego początku,a nie raczyłeś nawet napisać. - Mówiłam załamanym głosem.
-Chciałem .. ale ani twój tzn. nasz tata, ani moja mama nie kazali mi się z Tobą kontaktować. - Mówił smutno.
-Naprawdę ? Chciałeś ? - Dopytywałam.
-Tak, jeszcze zanim poszedłem do x-factor. - Łzy stawały w jego oczach.
-Przepraszam, że tak na Ciebie naskoczyłam - Spuściłam głowę.
-Nic się nie stało - Powiedział z lekkim uśmiechem.
Podeszłam do niego i mocno wtuliłam w silne ramiona.
-Dziękuje braciszku - Ucałowałam go w policzek.
-Spokojnie siostrzyczko. - Powiedział i opuszczając mój pokój stanął we framudze
-A i gdybyś nie było moją zacną siostrzyczką (puścił oczko) , jesteś niezłą laską - Powiedział szczerząc zęby.
Ubrałam się w beżowe leginsy czarny sweterek i czarne półbuty. Spięłam włosy w niezgrabny koczek i pobiegłam na dół.
-Zbieraj się młoda - Powiedział Horan w moją stronę.
-Ale gdzie ? -Zapytałam.
-Zabieram Cię do nas.
-Ale, ale , ale jak to ? - Nie dowierzałam.
-Chodź ! - Wykrzyczał uradowany Irlandczyk.
-Niall al.. - Przerwał mi blondyn
-Żadnego ale idziesz i już - Uniósł się bym nie sprzeciwiła mu.
Horan
zaprosił mnie do swojego samochodu gestem ręki udając się do strony
pasażera, by otworzyć mi drzwi. Usiadłam grzecznie na wygodnym fotelu,
czekając aż blondyn odpali auto. Jechaliśmy niecałe piętnaście minut, bo
jak się okazało chłopacy daleko ode mnie nie mieszkali.
Stanęliśmy przed piękną willą z basenem. Zaniemówiłam. Buzia otworzyła się wbrew mojej woli. Ale cóż widząc taki DOM ? Na chwilę odebrało mi mowę.
-Witaj w domu 1D - Powiedział wesoły niebieskooki.
-To, to , to jest wasz dom - Moje oczy były wielkości kurzego jajka.
-Zamknij te śliczną twarzyczkę bo mucha Ci wleci - Śmiał się z mojej reakcji nastolatek.
-Bardzo śmieszne - Oprzytomniałam.
Pan Horan ponownie zachował się jak dżentelmen i przepuścił we 'wrotach' posiadłości.
-Chłopaki już jestem - Wykrzyczał Niall.
-Jesteśmy w salonie - Prawdopodobnie odpowiedział mu Payne.
-Chłopaki poznajcie... - Przerwał mu Zayn i Harry.
-No, no, no , Niall co to za laska ? - Zapytał Styles.
-Uspokój się kasanowa, bo dziewczyna się wystraszy. - Oburzył się Malik.
-Przepraszam za tego głąba, jestem Zayn miło mi - Wyciągnął rękę w moją stronę.
-Hej, jestem [T.I] - Odpowiedziałam nieśmiało, stojąc w bluzie Nialla, ponieważ w samochodzie zrobiło mi się zimno.
-Piękne imię, dla pięknej damy - Uśmiechnął się Li.
-Jestem Liam, to Louis, a ten lokers to Hazza, Zayna znasz, a Niall to twój chłopak ? - Zapytał nieśmiało.
-Haha, dobry żart - Wybuchnęliśmy oboje z Horanem.
-Coś mi się wydaje, że ten łasuch do mnie nie pasuje, a w ogóle jak można chodzić z bratem - Nie powstrzymywałam śmiechu.
-Jak to bratem ? - Zdziwili się wszyscy
-To długa historia - Odparł blondyn
-Mamy dużo czasu - Odpowiedział Lou.
Przez dobre 30 minut opowiadaliśmy chłopakom co wydarzyło się dwie godziny wcześniej.
Nie
dowierzali, ale cóż taka była prawda. Dochodziła godzina 14:20. Zespół
zaproponował mi przejażdżkę rowerową. Zgodziłam się ale najpierw
musieliśmy udać się do mnie po jednoślad.
Jechałam na bagażniku
zielonookiego, przystojnego loczka, ponieważ tylko on go miał. Wyglądało
to kosmicznie, oboje mieliśmy dużo frajdy z krótkiej trasy do mego
domu. Malik zaproponował wycieczkę w miejsce w którym na pewno nie
miałam okazji być. Tak też się stało. Zabrali mnie do magicznego lasu.
Szczerze to nie miałam pojęcia, że taki w ogóle znajduje się w Londynie.
Przemierzaliśmy metr po metrze poznając się coraz bliżej. Ja nie tylko z
Niallem, ale także z resztą zespołu. Sporo faktów, które usłyszałam z
ust chłopaków w tym czasie, nie było podane na żadnej ze stron
internetowych czy też gazecie. Kątem oka widziałam jak Mulat w każdej
wolnej sekundzie mi się przygląda.
-Stop ! - Krzyknęłam, a mój głos rozbrzmiał w połowie mieszanego lasu, co wywołało nieziemsko, piękne echo.
-Co jest piękna ? - Zapytał Malik.
-Pić mi się chce - Skierowałam się w stronę brata, ponieważ on jako jedyny wziął plecak, a co za tym idzie jedzenie i picie.
-Dlaczego patrzysz na mnie - Dopytywał ze śmiechem.
-Bo jako jedyny je masz, ale także jedzenie - Szczerzyłam się jak idiotka.
-Dobra - Powiedział z udawanym oburzeniem Irlandczyk.
-Łap ! - W ostatnim momencie zdołałam uchwycić bidon z wodą mineralną.
-Chłopaki
! Patrzcie, tam jest siatka do gry, szkoda, że nie mamy piłki,
powygłupialibyśmy się trochę. - Odparłam załamanym głosem
-Haha pan Niall zawsze ma wszystko pod ręką, piłka do siaty też jest - Krzyczał uradowany.
-Skąd Ty ją masz - Dziwiłam się z reszta przystojniaków.
-Ma się ten talent - Przerwałam mu
-Tak chyba do jedzenia - Parsknęliśmy wszyscy śmiechem.
-Dobra chodźcie idziemy zagrać - Skomentował Liam.
-Ja
chce wybierać! W składzie będzie nas po trzech akurat - Uśmiechnęłam
się zalotnie do Mulata, pierwszy raz postanowiłam zrobić to tak pewnie,
odwzajemnił gest.
-W mojej drużynie jest Niall i Zayn - Lekko krzyknęłam.
-No to ja gram z Liamem i Lou - Odparł Harry
Bardzo
dobrze nam szło. Mój zespół wygrywał ponad 13 punktami. Malik, ja i
Horan świetnie współgraliśmy. Niall odbierał, podając Zaynowi , ten
wystawiał mi, a ja przebijałam piłki wyskakując w powietrze o dobre
90-100 cm. Nie chwaląc się, siatkówka była moim żywiołem. Trenowałam ją
już ponad pięć lat. Właśnie była piłka meczowa, kiedy blondyn źle odbił i
żółto-niebieska kula leciała za aut. Myślałam iż brązowooki nie zdoła
jej uratować więc pobiegłam za nią. Widziałam tylko jak Mulat również
zbiera się by obronić punkty. Z trzaskiem wlecieliśmy w siebie, a piłki i
tak nie obroniliśmy. Zayn leżał na mnie. Szczerze bardzo mi się to
podobał. Zaczęłam się śmiać z obrotu sytuacji, by nie zawstydzić siebie,
ani jego. Malik poszedł w moje ślady. W miejscu gdzie leżeliśmy był
wysypany piasek. Zaczęliśmy turlać się ziemi jak małe dzieci, kłócące o
zabawkę. Przez przypadek musnęłam usta Zayna co wywołało u mnie
dreszcze. Kiedy spojrzałam po raz drugi w jego czekoladowe oczyska, nie
mogłam oprzeć pokusy pocałowania go. Rzuciłam się na malinowy uśmiech
jak dzikie zwierzę na padlinę i rozchwytywałam Mulata swoimi
pocałunkami. Odwzajemniał każdy dotyk, każdy całus. Podobało mi się
bardzo i mogłoby to pewnie trwać gdyby nie czterech idiotów,
przerywających tak magiczną sytuacje.
-Ej gołąbeczki, nie publicznie ludzie tu są - Wskazał palcem Lou na siebie i pozostałą trójkę.
-Tak
? A ja myślałam, że jesteście wyrośniętymi małpami, a nie ludźmi - Zayn
jak i ja wybuchnęliśmy śmiechem, a Louisowi zrzedła mina słysząc jak
dziewczyna zatkała mu usta ripostą.
-Niall masz pewność, że to twoja siora ? - Zapytał Styles.
-Czemu ? - Ponownie padło pytanie.
-Bo Ty taki wygadany nie jesteś - Rzucił tylko Harry idący po piłkę.
Od
tamtego dnia, zmieniło się wiele. Moja mama zażądała rozwodu, ponieważ
dowiedziała się iż ojciec zdradzał ją także w czasie małżeństwa. Niall i
ja pomogliśmy jej ustatkować się finansowo.
Lou ma dwumiesięczną córeczkę oraz jest po ślubie z Calder. Liam z Sophią termin ślubu mają na
za
trzy tygodnie. Mój słodki, kochany braciszek znalazł sobie drugą
połówkę, planując z nią ślub i gromadkę dzieci. Harry, jak to Harry miał
dziewczynę, ale go rzuciła, następnie on niejaką Taylor. Tak kręci się
jego życie. Rzuca go dziewczyna, znajduje następną i on ją rzuca. A ja z
Zaynem od pierwszego naszego pocałunku zostaliśmy parą. A i czy
wspominałam już, że gram w światowej lidze piłki siatkowej ? Nie ? No
cóż.. Moje życie nabiera nowego znaczenia.
xxx Zuza :)
Świetny. Cudny i nie wiem co jeszcze powiedziec :) czekam na nn <33 😉
OdpowiedzUsuńJej
OdpowiedzUsuńŚwietny blog
Świetny post
Czego chcieć więcej?
Super
Czekam na nexta
Zapraszam do mnie
http://saveyoutonight-louistommo.blogspot.com
Cudny. Kocham i chce więcej Imaginów. Czekam na kolejne.♡♡
OdpowiedzUsuń