piątek, 15 stycznia 2016

Urodzinowy z Niallem część V

          Część I            
Część II


Puśćcie sobie przy wersie z gwiazdką ! ;)
Miłego czytania !

Kolejny dzień.. Jak co ranek wstałam, wykonałam poranną toaletę, zjadłam śniadanie i ubrałam się.
Podjechałam pod szkołę, gdzie stali wszyscy znajomi..
-Asia nie uwierzysz, szybko chodź !! - Pociągnęłam mnie za rękę Zoe i nawet nie przywitałam się z Niallem.
Zaprowadziła mnie na główny korytarz, gdzie wywieszono informacje o balu maturalnym.
-Zo mamy czerwiec, a bal jest w styczniu - Zaśmiałam się
-No wiem ale to takie ekscytujące - Złapała się za serce.
-Skąd wiesz czy w ogóle na niego pójdziesz - Złapałam ja za rękę i prowadziła na dwór. 
-No wiesz co - Obraziła się.
-Oj Zoe, Zoe - Pokręciłam głową i przywitałam się buziakiem z blondynem.
-Co było ważniejsze ode mnie ? - Spytał śmiejąc się.
-Bal maturalny, na który Zoe zacznie przygotowywać się dziś - Powiedziałam głośno.
-No nieźle - Zmarszczył nos i zrobił dziwną minę.
-Chodźcie bo się spóźnimy - Zareagował Harry.
Pierwsza lekcja to fizyka. Standardowo sprawdzenie obecności, temat, zadania do liczenia i wyjście nauczyciela z klasy.
Kiedy bawiłam się telefon na ławkę upadła kartka.
"Jakie zakochańce. To ustawka czy prawdziwa miłość ?"
Podniosłam głowę i zlustrowałam każdego, lecz nikt nie wydawał się być podejrzanym. Spojrzałam na Nialla i rzuciłam mu kartkę. Ten zakłopotany nie wiedział co zrobić. Koniec lekcji. Horan pośpiesznie opuścił salę i znikł mi z pola widzenia. Zawołałam Katy i opowiedziałam o wszystkim.
-Dziwne. Komuś to przeszkadza. Tylko komu. Podejrzewasz kogoś ? - Zapytała.
-Nie mam pojęcia kto mógł to napisać. I to dziwne zachowanie Nialla - Przewróciłam oczami.
Dziwnym trafem przez resztę dnia Horan unikał mnie jak ognia. Czy ma to coś wspólnego z karteczką i nieznanym nadawcą ? Nie mam pojęcia.
Po skończonych zajęciach czekałam koło samochodu. Blondyn był w szkole bo zaparkowałam rano koło niego. Co tu się do jasnej cholery dzieję ?
-Cześć blondi - Odwróciłam się.
-Cześć Andrew - Odpowiedziałam.
-Czekasz na chłopaka ? - Zapytał.
-Daruj sobie co ? - Wymamrotałam.
-Oj blondi nie gorączkuj się. Przecież widać jak się zmienił. To przez Ciebie już nie zalicza panienek. A wiesz ? Trochę szkoda bo był w tym cholernie dobry - Przerwałam mu.
-A co ? Też Cię przeleciał, że jesteś taki zorientowany ? - Złośliwie powiedziałam i wsiadłam do samochodu.
Odjechałam z piskiem opon. Po chwili usłyszałam dźwięk sms'a. Zajechałam pod galerię handlową. Opuściłam auto i poszłam kupić buty. Kolejny raz telefon wydał z siebie wibrację.
Andrew : "Oj blondi uważaj, bo szczęście długo nie trwa ;) "
Katy : "Podjedziesz do mnie po zakupach ? "
Odpisałam przyjaciółce i udałam się do obuwniczego. Szybko znalazłam dla siebie idealne, dwie pary butów. Weszłam  jeszcze do monopolowego odkupić tacie butelkę wódki i pojechałam do Katy.
-Szybko wchodź - Zdenerwowana wciągnęła mnie do domu.
-Kat co się dzieję ? Wyglądasz jakbyś uciekała przed mordercą - Złapałam ją za ramiona.
-Siadaj - Wskazała na fotel.
-No mów ! - Krzyknęłam.
-No bo widzisz. Louis zaprosił mnie dziś do siebie i będą jego rodzice i wgl i się denerwuję i jak mam się zachować i w co się ubiorę ? - Wypowiedziała na jednym tchu.
-Kretynka ! Wystraszyłaś mnie - Wyzwałam ją.
-Dobra chodź do góry. Wybierzemy coś. Mogę Cię uczesać i delikatnie wymalować. I jeszcze jedno ! Nie denerwuj mnie więcej - Pogroziłam palcem, a ta się zaśmiała.
Po półtorej godziny, szatynka wyglądała przepięknie.
-Co ja bym bez Ciebie zrobiła - Uwiesiła mi się na szyi.
Nie minęła chwila, a pod domem czekał Lou. Otwarłam mu drzwi i zaprosiłam do środka.
-Gdzie Katy ? - Zapytał .
-Zaraz zejdzie do Ciebie. Ucałuj ją ode mnie i powodzenia z rodzicami. Ja muszę lecieć. Pa - Pomachałam i weszłam do samochodu.
Wysłałam szatynce sms'a "Powodzenia :*" i odjechałam do domu.
-Jestem - Wparowałam do kuchni.
-Asiu postanowiliśmy z mamą pojechać na dwa tygodnie na wakacje - Oznajmił tata.
-Serio ? Gdzie ? - Otwarłam lodówkę.
-Do Hiszpania - Wtrąciła mama.
-To świetnie. Kiedy chcecie wyjechać ? - Wsadzałam obiad do mikrofali.
-Za dwa dni wylatujemy ? - Powiedzieli razem.
No ładnie i znowu mówią mi chwilę przed faktem, że gdzieś się wybierają.
-To to fajnie - Klasnęłam i poszłam do salonu.
Włączyłam telewizor i przeglądałam każdy kanał. Same nudy. Wzięłam na kolana laptopa i przeglądałam co dzieje się w świecie. Odpisałam koleżankom z Polski. Zoe wysłała mi zdjęcia z wesołego miasteczka, a Katy pisała sms'y jak idzie 'rodzinna' kolacja. Ciekawe czemu Niall się nie odzywa ? poszłam do swojego pokoju i wybrałam numer chłopaka.
-Halo - Usłyszałam jego zabójczą chrypkę.
-Hej. Co się dzieję czemu się nie odzywasz przez cały dzień ? - Posmutniałam.
-Wybacz. Miałem do Ciebie pisać ? Może wybierzemy się na spacer ? - Zapytał.
-Możemy - Odparłam.
-Będę za 10 minut - Zakończył połączenie.
Przebrałam się i pijąc sok w kuchni zobaczyłam samochód Nialla.
-Zmiana planów skarbie. Zabieram Cię na kolację - Zadzwonił do mnie, a ja zdziwiona pobiegłam ponownie zmienić strój. Zabiera mnie na kolację, cholera co ja mam założyć ? Gdzie jedziemy do restauracji czy jakieś knajpki, a kit. Zakładam coś eleganckiego. Poprawiłam usta czerwoną szminką i zeszłam do chłopaka.
-Wychodzę - Oznajmiłam rodzicom.
-Asia czekaj, Niall czeka w salonie - Oznajmili.
Weszłam do pomieszczenie i to co zobaczyłam mnie zatkało. Blondyn stał w garniturze, ułożone włosy i nieziemskie perfumy, które poczułam, sprawiły, że nogi same się pode mną ugięły

-Wow - Otwarłam buzię.
-Ślicznie wyglądasz - Podszedł do mnie i złożył pocałunek.
-Dziękuję - Zaciągnęłam się jego zapachem.
-Jedziemy ? - Złapał mnie za rękę.
Pokiwałam głową i udałam się do samochodu.
-Gdzie mnie zabierasz ? - Zapytałam
-Niespodzianka - Spojrzał na mnie i kierował się w stronę centrum.
-Mówiłeś, że nie nosisz garniturów - Złapałam za marynarkę.
-Zrobiłem wyjątek - Zaśmiał się.
Podjechaliśmy pod wieżowiec biurowy i winą wjechaliśmy na najwyższe piętro. Przeszliśmy kawałek schodami i stanęliśmy na dachu.
-Niall ? Spytałam niepewnie.
-Chodź - Złapał mnie w tali i prowadził.
Na środku stał nakryty stolik i dwa krzesła.
-Proszę - Odsunął siedzisko.
-O matko Ty to wszystko sam zrobiłeś ? - Nie dowierzałam.
-Tak - Odparł
Jakiś mężczyzna przyniósł nam talerze z jedzeniem, kieliszki i wino. Ze smakiem zjadłam smakołyk i upiłam łyk napoju.
-Jest świetnie - Spojrzałam na miasto.
-Cieszę się, że Ci się podoba - Ujął mą dłoń.
-Niall muszę Ci coś powiedzieć - Spojrzałam na chłopaka.
-Słucham Asiu - Mocniej uścisnął mi rękę.
-Zobacz jakiego sms'a dostałam dziś od Andrew'a - Wyciągnęłam telefon i pokazałam wiadomość.
-Czego ten idiota nie rozumie - Mamrotał pod nosem.
-Co mówiłeś ? - Nie dosłyszałam.
-Nic takiego. Pewnie zazdrości bo sam miał na Ciebie chrapkę - Uśmiechnął się.
Horan rozłożył koc i zabrał ze sobą wino. Ja przytrzymałam kieliszki i czerwona ciecz znalazła się w kryształach.
-Zimno Ci ? - Spojrzał na gęsią skórkę jaka pojawiła się na moim ciele.
-Troszkę - Otarłam ramiona.
Ściągnął z siebie marynarkę i założył mi na ramiona.
-Mam jeszcze jedną niespodziankę - Pogładził mnie po policzku.
-Co to takiego - Wtuliłam się w niego.
-**Przytuli nas żar, namiętnie tak, w kieliszkach bez dnaaa cały Twój świaaaat, a kiedy w starym albumie zobaczysz zdjęcia te pierwsze nie pytaj czy kocham jeszcze czy tęsknieeee. Tuż obok naaas żyją wciąż te same dni z pamięci nie wymażesz ich, nie zrobisz nic. Tuż obok naaas marzenia zamienione na łzy, nie licz bo nie liczy ich nikt, nie rób nic. Obook nas... - Śpiewał, a ja nie mogłam uwierzyć jak anielski głos posiada.
-To było piękne - Uroniłam parę łez.
Przytulił mnie i pocałował w czoło.
-Chodź. Jedziemy do mnie - Złapał za ręce i objął w tali.
Po 20 minutach znaleźliśmy się na jego posesji.  Dom był ogromy. Piękny ogród i dwa samochody zaparkowane przez garażem. Zapewne rodziców. Przepuścił mnie w drzwiach. Zdjęłam marynarkę i powiesiłam na wieszaku.
-Masz na coś ochotę ? - Zapytał, stając przy barku.
-Jakiś dobry drink - Zaśmiałam się.
Podał mi szklankę i usiadł na przeciwko.
-Ty nie pijesz ? - Zauważyłam.
-A kto Cię odwiezie do domu ? - Zapytał .
-Możemy się przejść, albo zostanę u Ciebie na noc ? - Upiłam łyk napoju.
-Bardzo kusząca propozycja. Ale nie chcę narażać się teściom - Odwiązał krawat i rzucił go koło siebie.
-Będziesz udawał teraz grzecznego chłopca ? - Oblizałam usta i ponownie wzięłam łyk drinka.
-Teraz nie. Ale przed rodzicami tak - Podszedł i zabrał mi szklankę.
Odłożył ją na ławę, a mnie zabrał na ręce.
-Co Ty robisz wariacie ? - Śmiałam się kiedy próbował łaskotać mnie nosem.
Zabrał mnie do swojej sypialni.
-Wow , pięknie - Usiadłam na łóżku.
-Podoba Ci się ? - Przeszedł do garderoby.
-Bardzo - Poszłam za chłopakiem.
Ściągał krawat. A raczej próbował.
-Pomogę Ci - Złapałam za czarny materiał.
Byłam za niska i stanęłam na krześle. Sprawnie poradziłam sobie z upięciem na szyi chłopaka. Złapałam pierwszy guzik jego koszuli i zjeżdżając niżej odpięłam wszystkie. Przejechałam dłonią po plecach Nialla. Wywołało to u niego lekki dreszczyk. Złożyłam delikatny pocałunek na barku i przechodząc do ust blondyna, poczułam, że zamek kiecki został odpięty, a zaraz po nim paseczek z kokardką. Zdjął z moich ramion sukienkę, która opadła na stołek. 'Wyciągnął' mnie z ubrania, które oplatało moje kostki i w samej bieliźnie postawił na podłogę. Złapał i pociągnął na łóżko. Położyłam się i nieśmiało posłałam uśmiech. Zatonęliśmy w swoich oczach, Świat na moment się zatrzymał. Przysiadł koło mnie i pozbawił się spodni. Złapał ramionka stanika i sprawnie go odpiął. Obrócił mnie i całował plecy, robiąc malinki.




-Niall ! - Krzyczał ktoś z dołu.
-Fuck ! - Uderzył w poduszkę.
Założył spodnie i zbiegł na dół. Owinęłam się kołdrą i dokładniej przeanalizowałam jego pokój. Na półce stała ramka ze zdjęciem kobiety. Na nim naklejone było serce.
-To pewnie pani Horan - Pomyślałam
Przysiadłam na komodzie. Nogi swobodnie zwisały, a ja przeglądałam album z fotografiami.
-Jestem, to tylko mój brat - Powiedział.
Uśmiechnęłam się. Podszedł do mnie. Obejrzał kilka zdjęć. Zamknął i odłożył klaser, a mnie ściągnął z mebla. Ułożył ponownie na łóżku, uprzednio zdejmując rurki. Delikatnie zsunął moje majtki, a na polikach pojawiły się rumieńce.
-Słodko wyglądasz - Zachichotał.
Przejechał dłonią od mojej szyi po kobiecość. Nabrałam powietrza i ciężko wypuściłam. Zaczął całować moje piersi, delikatnie masując każdą z nich. Robił to z takim wyczuciem. Z całusów ułożył sobie dróżkę, którą dotarł do małego wzgórka. Rozchylił nogi, popatrzył na mnie i językiem zaczął kreślić zgrabne kółka na mojej koleżance. Sprawiało mi to ogromną przyjemność, po chwili poczułam w sobie, dwa zgrabne palce chłopaka. Rozkosz, która mnie opętała, wywołała kilka jęków. Doskonale wiedział co robił. Był w tym cholernie dobry. Wplotłam palce między blond włosy i delikatnie pociągnęłam. Kiedy poczułam fale gorąca uniosłam delikatnie biodra i wygięłam kręgosłup w łuk. Przyśpieszył ruch palcami, doprowadzając mnie do spełnienia.
Położył się obok mnie i widząc przyspieszony oddech, położył dłoń na moich piersiach. Uspokoiłam się i złączyłam nasze usta w szczelnym buziaku. Naparł na moje ciało, co spowodowało spotkanie łopatek z zimną pierzyną. Pochylił się nade mną i rozchylając ponownie nogi, chciał doprowadzić do spotkania męskości z kobiecością. Zdenerwowana złączyłam nogi i spojrzałam na jego reakcję.
-Asiu wszystko w porządku ? - Zapytał z troską.
-Niall bo ja.. - Przerwał mi.
-Jeżeli nie jesteś tego pewna to możemy skończyć - Posłał mi ciepłe spojrzenie.
-Nie to nie o to chodzi. Chcę to zrobić, ale jesteś moim pierwszym chłopakiem - Odwróciłam wzrok.
-Jesteś dziewicą ? - Spytał z zaskoczeniem.
Pokiwałam nieśmiało głową.
-Gdzieś Ty była całe moje życie ? Wybacz, że Ci to powiem, nie obrażaj się ani nie smuć, ale jeszcze w życiu nie uprawiałem seksu z dziewicą - Poczułam się .. ? Dumna.
-Spokojnie, zaufaj mi - Ujął mą dłoń i kazał uklęknąć.
Musnął palcami całe plecy. Przeszedł mnie dreszcz. Wstał z łóżka i wziął mnie na ręce. Oplotłam nogami jego biodra. Przeszedł do łazienki i wszedł po schodkach prowadzących do wanny. Nalał ciepłej wody, zdjął bokserki i uniósł mnie nad siebie. Opuścił delikatnie i cmoknął w nos,a po chwili 
położył koło siebie.
-Jesteś tego pewna ? - Objął mnie w tali
-Tak Niall. Tylko trochę się boję - Przytuliłam go.
-Spokojnie - Posadził mnie na swoich nogach i zaczął całować.

              
                              xxx Zuza ;)

*Cytat piosenki, którą śpiewa mój dziadek, który z resztą wspólnie z kolegą ją napisał !







2 komentarze:

  1. O kurcze, ale zajebisty :* jesteś boska ♥

    OdpowiedzUsuń
  2. Kiedy następna część nie mogę się już doczekać następnej części♥♥♥. Żal mi Asi jak mogła uwierzyć temu chłopakowi

    OdpowiedzUsuń