wtorek, 18 marca 2014

# 80 Harry cz.5

Hej kochani!
Przepraszam was,że nie było mnie prawie 2 tygodnie :(  
Trochę zrobiło mi się smutno,ponieważ pod ostatnią częścią było tylko 8 komentarzy.A ostatnio pokazaliście,że jesteście w stanie więcej. Liczę,że pod tą częścią będzie przynajmniej zbliżona liczba co do przedostatniego,ale oczywiście może być i więcej. Im więcej tym lepiej oraz to pobudza mnie do szybszego napisania następnej części,a ty chyba chcecie następną część co? :)
Ps.Proszę wysyłajcie swoje prace do nas.Dużo pisało do Weroniki jak i do mnie z pytaniem czy nabór nadal aktualny,ale nadal nie otrzymałyśmy żadnej pracy. 
   
     Leżałam oparta brodą na nagim torsie Harry`ego jeżdżąc palcem po obwodzie  tatuażu w kształcie wielkiego motyla.Powoli dochodziło do mnie co tak naprawdę zdarzyło się zaledwie 2 godziny temu.Czułam się dość dziwnie,ale z drugiej strony to było coś wspaniałego.Pamiętacie to uczucie w dzieciństwie,kiedy rodzice zakazali wam coś zrobić,a wy to zrobiliście i spodobało wam się,chodź wiedzieliście,że źle postąpiłeś ? Ja właśnie miałam takie uczucie,w tym momencie czułam się jak 5-letnia dziewczynka,która właśnie tak się zachowała.Dziwne porównanie lecz tak właśnie jest.
-O czym myślisz?-usłyszałam nad sobą zachrypnięty głos Harry'ego.
-O nas,o tym co się zdarzyło-na moich policzkach zagościł jeden wielki rumieniec .Chłopak zaczął powoli się podnosić,poszłam w jego ślad.Siedzieliśmy na przeciwko siebie,Harry złapał mnie za ręce patrząc głęboko w oczy.
-Dłużej nie wytrzymam tego trzymać w sobie.Proszę tylko się nie przestrasz i nie ucieknij ode mnie...-wpatrywałam się w niego ze zdziwieniem.Nie miałam pojęcia czego mam się spodziewać po nim.Był strasznie zdenerwowany,jego ręce strasznie się pociły,a oddech znacznie przyśpieszył.To musi być coś poważnego,może chce mi powiedzieć,że ma żonę i dzieci,a ja to tylko przelotny romans?!
-Nigdy nie sądziłem,że powiem to do mojej uczennicy.Ale ja na prawdę się w tobie zakochałem.[t.i] ja cię naprawdę kocham-powiedział to na jednym wdechu.-Rozumiem,że ty możesz nie odwzajemniać moich uczuć.Po prostu chciałem......-przerwałam mu zarzucając swoje ręce na jego kark i wpijając się w jego usta.Oparłam swoje czoło o jego i wyszeptałam w prost w jego usta.
-Ja ciebie też kocham.


Weekend z Harrym minął strasznie szybko i musieliśmy wrócić do "normalnego"życia,jeżeli można je tak nazwać.Rozbrzmiał dzwonek,ruszyłam w stronę sali od fizyki.Chyba nie ma gorszego przedmiotu od niego,do tego jeszcze Pan Wilson.Jedyny człowiek na świecie,który jak on mówi rozumie wszystko i każdy chce być jak on.Ja się pytam na jakiej planecie on żyje? Zaczynając od samego dołu czarne lakierki,pomarańczowe skarpetki,spodnie na kant i sweterek od mamusi no i oczywiście wielka łysina na czubku głowy.Czasami mam wrażenia,że ten człowiek urwał się ze księżyca.Siedziałam jak zawsze z Mel w ostatniej ławce pod oknem,nie słuchając tego co miał do powiedzenia pan Wilson.Wolałam już rysować różne szlaczki,rysunki i robić wiele ciekawszych rzeczy w zeszycie moim jak i Mel,aby tylko zobaczyć jak dziewczyna się wkurza.Nagle usłyszałam trzask drzwi,oderwałam się od rysowania kolejnego dziwnego potwora na okładce zeszytu,podniosłam wzrok i skierowałam go w stronę drzwi.Stał tam oparty o framugę Harry przyglądając się mi uważnie.Po chwili odepchnął się lewą ręką od framugi i poszedł w kierunku Pana Wilsona,zaczęli o czymś szeptać wskazując na mnie palcem.Nie miałam pojęcia o czym oni rozmawiają,ale czułam się lekko skrepowana,bo wszystkie oczy uczniów były skierowane na mnie.Po krótkiej wymianie zdań,na twarzy Harry'ego pojawił się uśmiech zwycięzcy,wskazał na mnie palcem,abym do niego podeszła. Szybkim ruchem zgarnęłam wszystkie rzeczy do torby i stanęłam przed nimi poprawiając spadający co chwilę plecak.
-Pierwszy i ostatni raz na takie coś pozwalam-powiedział karcąco profesor.Spojrzałam pytająco na Harry'ego,ale on tylko uśmiechnął się zalotnie.Chłopak pożegnał się z klasą i ruszył ku wyjściu z klasy,szłam za nim dotrzymując mu kroku.Nic nie mówił tylko szedł przed siebie,nawet nie reagował na moje wołania,czy też protesty.W końcu dałam za wygraną i szłam w spokoju za nim.              
   Doszliśmy do jego kantorka,kiedy weszłam zamknęłam za sobą drzwi.Odłożyłam torbę obok biurka i usiadłam na jego blacie.
-Co to miało być?-spytałam z wyrzutem splatając ręce pod piersiami.
-Przepraszam.Nie mogłem już wytrzymać.-powiedział jeżdżąc kciukiem po moim policzku.-Powinnaś raczej mi podziękować za uratowanie od pana Wilson'a -powiedział z cwaniackim uśmiechem-I nawet mam pewną sugestię co do nagrody dla mnie.
-Ale co z lekcjami ?-spytałam zdziwiona,przecież jest on nauczycielem chyba ma jakieś lekcje i nie może na sobie od tak  nie przyjść.
-Ja mam 2-godzinne okienko w czasie,którego przygotowuję Cię do zawodów-W niemal sekundzie jego usta dopadły moje,całując je łapczywie.Jedną rękę wplotłam we brązowe loki Harry'ego,a drugą rozpinałam guziki od jego koszuli.
    Ubrałam szybko na siebie bieliznę,która była porozrzucana po całym pokoju,po czym nałożyłam na nią spodnie i bluzkę.Poczułam ciepłe usta na mojej szyi,chłopak lekko się przyssał.Po chwili się oderwał pozostawiając po sobie czerwony ślad.Nie wieżę czy ten kretyn zrobił mi malinkę?
Ostatni raz pocałowałam Harry'ego.Drzwi od kantorka były lekko uchylone.
 Czy ja ich przypadkiem nie zamykałam? Rozejrzałam się dookoła,okna na sali były otwarte na oścież.To pewnie przeciąg je otworzył,chyba nikt....Nie,to nie możliwe!
xxx Karolina

14 komentarzy: