niedziela, 31 stycznia 2016

# 149 z Lou + 18 część II

Część I 

Z dedykacją dla Alex Tomlinson !

...

Wesele było świetne. Sala pięknie ozdobiona. Nasi znajomi i rodzina. Kiedy ujrzałam rodziców kamień spadł mi z serca. Na ich widok ucieszyłam się najbardziej.
-Kochanie tak bardzo się cieszymy - Ucałowała mnie mama.

-Przepraszamy za zachowanie podczas Wigilii ale był to dla nas szok - Przytulili mnie.
-W porządku. Cieszę się, że jesteście - Posłałam uśmiech.
Zabrzmiały pierwsze dźwięki muzyki i wraz z mężem przystąpiliśmy do pierwszego tańca. Ten dzień jest jednym z najpiękniejszych w moim życiu....
Dni mijały, a brzuszek rósł wraz z naszym synem. Czułam się na prawdę świetnie. Mimo, że za dwa miesiące mam termin porodu jestem w pełni sił.
-I jak Wam idzie skręcanie łóżeczka ? - Weszłam do pokoiku i sprawdzałam efekty pracy chłopców.
-Dobrze - Wskazali na legowisko, które było w pełni skończone.
To Louis i Liam najwięcej napracowali się przy malowaniu pokoju. Oczywiście Niall i Harry też pomagali. Efekt końcowy zapierał dech w piersi.
-Jest ślicznie - Ucałowałam w czoło każdego i zeszłam sprawdzić jak obiad.
Zawołałam przyjaciół i podałam jedzenie. Ze smakiem zjedli wszystko.
-O której mamy wizytę u lekarza ? - Zapytał Lou.
-O 17:30 - Uśmiechnęłam się.
-Co będą Ci robić ? - Harry spojrzał na mnie.
-USG. Sprawdzimy czy dzidziuś prawidłowo oddycha i czy dobrze wszystko się rozwija - Wytłumaczyłam.
-A właśnie. Zastanawialiście się nad imieniem dla małego ? - Liam odezwał się w samą porę.
-W sumie to nie. Może macie jakieś propozycje - Tomlinson zmywał naczynia.
-Może Ian ? - Zaproponował Niall.
-Ładnie ! Hej Ian jeszcze trochę i się zobaczymy - Pogłaskałam swój brzuch.
Chłopacy zaśmiali się i rozjechali do domów. Ja poszłam się odświeżyć i ubrać.
-Mas założyć ten płaszcz ! - Wyzywał mnie Lou.
-Oszalałeś ! Mamy maj, poza tym moja sukienka ma dłuższy rękawek ! - Uniosłam się.
-Martwię się o Was - Ucałował mnie.
-Cieszę się skarbie ale nie mogę przegrzewać organizmu bo Ian będzie często chorował - Złapałam go za rękę i wyszliśmy przed dom.
Pomógł mi wsiąść do samochodu i skierował się w stronę kliniki. 
Po godzinie badań, rozmawialiśmy z doktorem.
-Wszystko wskazuje na to. że Państwa synek rozwija się prawidłowo. Tętno w normie, narządy prawidłowej wielkości. Nie ma powodu do obaw.  Świetnie się Pani odżywia i dba o siebie. Gratuluję - Zaśmiał się lekarz.
-Dziękuję bardzo - Popatrzyłam na niego.
Podał mi w kopercie wyniki. Żegnając się Lou uścisnął mu rękę.
Jak na dżentelmena przystało otwarł mi drzwi wejściowe.
-Skarbie musimy wjechać do sklepu - Oznajmiłam.
-Do którego jedziemy ? - Spojrzał na mnie.
-Obojętnie - Spiorunował mnie wzrokiem.
Weszłam do marketu podpierając się wózka. Pełno dziewczyn wkoło patrzyło na nas szepcząc sobie do ucha.
-Lou tak sobie pomyślałam. Może pojechalibyśmy na weekend do Doncaster ? - Złapałam mleko.
-Czujesz się na siłach by siedzieć w samochodzie przez 3,5 godziny ? - Zatroskany spojrzał.
-Tak. Mama się ucieszy - Chwyciłam go pod rękę.
-Dobrze. Zadzwonię do niej, kiedy będziemy w domu - Poczochrał mi grzywkę.
-Louis możemy prosić zdjęcie ?! - Podeszły do nas trzy dziewczyny.
-Yyy noo - Spojrzał na mnie.
-Dajcie telefon to Wam zrobię - Wyciągnęłam dłoń w stronę blondynki.
-O dzięki Alex ! - Krzyknęły.
Ustawili się przede mną i każdej z osobna zrobiłam fotkę. Lou złożył autograf i uścisnął dłoń każdej z nastolatek.
-Jeszcze raz dzięki ! Alex do twarzy Ci w ciąży - Zaśmiały się i odeszły.
-Ja też tak uważam - Cmoknął mnie w nos.
Doszliśmy do kasy. Zapłaciliśmy za zakupy, udaliśmy się na parking. Niestety czekała na nas niemiła niespodzianka.
-Louis jesteś pewien, że to Twoje dziecko ! - Wykrzykiwali ludzie.
-Czy Alex nie naciągnęła Cię na pieniądze ? - Ktoś robił zdjęcia.
W moich oczach pojawiły się łzy. Tomlinson trzymał mnie pewnie za plecy i próbował wraz z ochroną przedostać się do samochodu. Słysząc te wszystkie pytania ciśnienie mi skoczyło i czułam jak robi mi się gorąco. Po dłuższej chwili udało nam się dostać do wnętrza auta. Odjechaliśmy z piskiem opon.
-Alex wszystko w porządku ? - Złapał mnie za kolano.
-Tak .. - Próbowałam wyrównać oddech.
Po godzinie znaleźliśmy się w domu. Louis wypakowywał zakupy, a ja zajęłam się robieniem kawy. Usiedliśmy przy kuchennej wysepce.
-Nie przejmuj się tymi kretynami. Wiesz jacy są - Pogłaskał mój policzek.
-Wiem Loui, wiem - Upiłam łyk cieczy.
-Zadzwonię do mamy - Wyciągnął z kieszeni telefon i wybrał odpowiedni numer.
Po 10 minutach zakończyli rozmowę.
-I jak ? - Zapytałam.
-Musimy się spakować - Zmarszczył nos.
-No to super ! - Pisnęłam.
Powolnym krokiem weszłam po schodach. Stanęłam przed balustradą i spojrzałam na Louisa.
-Pomału zaczynam mieć z nimi problem - Złapałam się za brzuch i kierowałam się w stronę sypialni.
Przysiadłam na łóżku i patrzyłam co ukochany pakuje do walizek. Oczywiście spakował najpierw siebie.
-Włóż mi te leginsy - Wskazałam na czerwony materiał.
-Dobrze, dobrze. A te - Wskazał na jeansy.
-Są mi trochę za małe - Zaśmiałam się.
-Weź jeszcze tę sukienkę - Pokazałam palcem.
-Coś jeszcze ? - Wyszedł z łazienki z kosmetyczką.
-Chyba wszystko - Oparłam się o ramę.
-To co kocie ? Jesteśmy spakowani, rzeczy na jutro mamy. Wspólna kąpiel ? - Uniósł brwi.
-Brzmi ciekawie - Wstałam, podpierając się o ścianę.
Ostrożnie podeszłam do Lou. Ściągnął ze mnie sukienkę i bieliznę. Sam uczynił podobnie. Złapał mnie za rękę i ciągnął do pomieszczenia obok. Przekroczyłam nogą rant wanny i delikatnie usiadłam. Odkręciłam kurek i zatkałam korkiem ujście wody. Tomlinson znalazł się na przeciwko mnie. Posłałam mu uśmiech.
-Jesteś piękna - Patrzyliśmy sobie w oczy.
-Kocham Cię - Złapałam jego dłoń.
Przybliżył się do mnie i zaczął całować.
-Mmm podoba mi się - Wyszedł z wanny i mnie podniósł.
Przeszliśmy pod prysznic. Lou delikatnie przejechał rękoma od moich ramion po biodra. Odwróciłam się do niego tyłem. Zaczął całować moją szyję i obojczyki. Przeszedł mnie przyjemny dreszcz i odchyliłam głowę do tyłu. Przenieśliśmy się do sypialni. Ułożyłam się wygodnie na łóżku i rozchyliłam uda.....



                     xxx Zuza ;)

I oto kolejny imagin, kontynuacja z Lou !
Miłego czytania ;) !


czwartek, 28 stycznia 2016

Urodzinowy z Niallem część X (ostatnia)

Część I
Część II
Część III
Część IV
Część V
Część VI
Część VII
Część VIII
Część  IX


...
Pojechałam do miasta na zakupy. Kupiłam potrzebne produkty, których brakowało w szafkach i wstąpiłam do knajpki na dobrą kawę. Złożyłam zamówienie, by po chwili rozkoszować się smakiem świeżo mielonej małej czarnej. Ponownie dzisiejszego dnia pomyślałam o Niallu i czasie, który z nim spędziłam. Nie zwracając uwagi na otoczenie, pozwoliłam łzom na swobodne spadanie.
-Proszę - Ktoś podał mi chusteczkę.
-Dziękuję - Spojrzałam na młodego mężczyznę.
-Coś się stało ? - Zapytał zatroskany.
-To nic takiego - Uśmiechnęłam się.
-Jestem Zayn - Podał mi dłoń.
-Asia - Odwzajemniłam gest.
I tak zaczęła się nasza rozmowa, z której wynikło, że Mulat wraz z ojcem prowadzi firmę ubezpieczeniową.
-Wybacz, że pytam tak od razu ale nie poszukujecie może kogoś do pracy ? - Zapytałam z nadzieją.
-W sumie to tak. Poszukujemy Agenta ds. Odszkodowań - Upił łyk kawy.
-Rozumiem. Jakie wymagania są do tego stanowiska ? - Dopytywałam.
-A chciałabyś się tym zajmować ? - Popatrzył na mnie.
-Szczerze powiedziawszy szukam pracy. Jestem w ostatniej klasie szkoły ponadpodstawowej, na starszym cyklu, który chcę zakończyć egzaminem tradycyjnym , a następnie myślałam nad szkołą wyższą, uniwersytecką - Przedstawiłam swój życiorys szkoleniowy. 
-A jaki program wybrałabyś na uniwersyteckim ? - Zaciekawił się.
-Społeczeństwo bądź medycyna - Odparłam.
-Posłuchaj. To jest moja wizytówka, masz tu adres firmy, zapiszę Ci tylko mój telefon. Przygotuj wykaz ocen ze szkoły, napisz czy przeszłaś jakieś kursy. Staw się jutro o 15. Pasuję ? - Zapytał.
-Tak pasuję - Ucieszyłam się.
-Jeżeli sekretarka nie będzie chciała Cię wpuścić, zadzwoń to wyjdę po Ciebie - Wstał i zostawił pieniądze za kawę.
-Do zobaczenia jutro - Pożegnał się i opuścił lokal.
Podałam kelnerowi pieniądze i wyszłam na parking. Cieszyłam się, że mam szanse dostać pracę. 
Pojechałam do domu i zabrałam się za robienie obiadu. Po posiłku odrobiłam lekcję, pouczyłam się i przygotowałam spis ocen, by jutro potwierdziła je moja wychowawczyni  i dyrektor.  Zadzwoniłam do mamy opowiedziałam o wszystkim. Była zadowolona, że podjęłam od razu poszukiwania.
-Nawet nie wiesz ile będę mogła zdobyć doświadczenia - Zaśmiałam się.
-Tak, jestem z Ciebie dumna, obyś dała sobie radę ... - Przerwał jej dzwonek do drzwi.
-Wiesz co mamo, ktoś się do mnie dobija, odezwę się jutro i powiem jak poszło. Kocham Cię. Papa - Przesłałam całusy i poszłam otworzyć drzwi.
Stał w nich zapłakany Horan.
-Asiu - Popatrzył na mnie.
Ponownie przywołam wspomnie te dobre jak i złe.
-Wejdź - Wahałam się przez chwilę czy na pewno dobrze robię.
-Co Cię sprowadza ? - Mówiłam bez emocji, choć tak na prawdę miałam ochotę rozpłakać się i wpaść w ramiona blondynowi.
-Kiedy pojawiłaś się w szkole, wszystkim się spodobałaś. Tak założyłem się z Andrew' em o to, że najpierw Cię do siebie przekonam, a później zaliczę. Jednak, gdy Ty w ogóle nie miałaś ochoty ze mną rozmawiać, zacząłem pragnąć Cię zdobyć. Nie dla zakładu, czy zabawy. Tylko dla siebie. Z tymi kilkunastoma dniami sprawiłaś, że zakochiwałem się w Tobie. Gdy pierwszy raz się spotkaliśmy, tak bardzo się cieszyłem, że mogę spędzić z Tobą czas. A później samo poszło i wpadłem po uszy, bo nigdy nie czułam nic tak silnego do żadnej dziewczyny. Anulowałem zakład. Zaraz po tym jak Andrew wysłał do Ciebie tego głupiego sms'a. Kłamstwo ma krótkie nogi, ale myślałem, że nic się nie wyda. Jednak Emily tego dnia, gdy założyłem się o Ciebie, przechodziła obok nas i wszystko słyszała. Próbowała nakłonić mnie do bycia z nią ale się nie zgadzałem, bo nie wyobrażam sobie życia bez Ciebie. Chciała się zemścić i zrobiła to z premedytacją. Kocham Cię, kocham i chcę być z Tobą. Byłbym idiotą sądząc, że wskoczysz mi w ramiona i o wszystkim zapomnisz. Ale proszę Cię. Pozwól mi odbudować to zaufanie. Jesteś dla mnie całym światem ! Proszę - Złapał mnie za ręce, a
z moich oczu leciało milion słonych łez.
Uklękłam koło niego i wpatrując się w błękit oczu pocałowałam. Scena bardzo podobna do naszego pierwszego pocałunku. Widziałam w tych oczach cały świat i nadal go widzę.
-Jesteś dla mnie wszystkim. Wybaczę Ci ale nie zapomnę. Kocham Cię - Wyszeptałam i wtuliłam w ciepły tors.
-Asiu, obiecuję, że Cię nie zawiodę - Gładził moje plecy.
-Chodź zrobię Ci kawę - Pociągnęłam go za rękę i zaczęłam opowiadać o dzisiejszej, nowej znajomości.

No i jak myślicie ? Czy Joanna dostała pracę na utrzymanie swojego mieszkania ?
       Tak. Jej oceny sprawiły, że właściciel firmy zatrudnił ją najpierw jako stażystkę, by mogła ukończyć szkołę. Asia i jej przyjaciele pomyślnie napisali egzaminy. Każdy zdał ale to Polka dostała wyróżnienie i stypendium naukowe. Po kolejnym udanym lecie blondynka zdecydowała się na szkołę wyższą. Po trzyletnim trudzie nauk badawczych otrzymała tytuł doktorata. Zamieszkała na stałe z Niallem, w Londynie. Niedawno poznali się mając 18 lat. Teraz są małżeństwem i wychowują synka. Tyle zmieniło się w ich życiu.
         Wspólnie założyli własną korporację. Przeżyli pierwsze dziewczyny syna, pierwszy trądzik i pierwsze trudne decyzje jakim były wybory szkoły ponadpodstawowej. James sprawiał wiele kłopotów ale również wyrósł na mądrego, porządnego i przystojnego człowieka. Poznał wybrankę swojego życia, a Asi i Niallowi przyszło błogosławić nowożeńców. Młody Horan ukończył studia. A na świecie pojawiły się wnuki. Dziewczynka imieniem Sophia i chłopiec imieniem Harry.


-Dziadku ale przecież to my ! - Przekrzykiwali się na zmianę.

-Tak moje słoneczka. To Wy - Pogłaskałem ich oboje.
-Byłeś bardzo przystojny dziadku, kiedy byłeś młody - Zarumieniła się Sophia.
-Cicho. Spójrz na babcię ! Chciałbym mieć taką dziewczynę - Zaśmiałem się z wnukiem.
-No ładnie, o czym Wam ten dziadek opowiada ? - Do pokoju wszedł James i Asia.
-O tym jak poznali się z babcią i jak ty poznałeś mamę - Podeszła dwunastolatka do stołu.
-O matko. Niall tyle lat jesteśmy razem i pierwszy raz słyszę, te historię - Blondynka, a raczej moja ukochana Asia w siwych włosach usiadła koło synowej.
-Piękna ta historia. Jak we filmie. Miłość aż do końca życia - Syn pomógł mi wstać i przesiąść się na krzesło.
-Tak - Złapałem ukochaną i przypomniałem sobie, kiedy pierwszy raz miałem okazję dotknąć jej ciała. Była spięta i zdenerwowana ale zaufała mi i tylko dzięki temu przetrwaliśmy ze sobą 45 lat.

Pamiętam nasze wspólne chwile, nasze wakacje, nasze randki i zazdrości. Pamiętam pierwszy pocałunek, pierwszy raz i pierwsze łzy. Pamiętam każdy szczegół życia, NASZEGO życia.


                                              My tylko się starzejemy kochanie,
                                              i myślałem o tym ostatnio.
                                              Czy to kiedykolwiek wpędzało cię w szaleństwo,
                                              Tak szybko jak zmienia się noc?
                                              Wszystko, o czym kiedykolwiek marzyłaś,
                                              Znika, kiedy się budzisz,
                                              Ale nie ma czego się bać,
                                              Nawet, jeśli noc się zmienia,
                                              Nigdy nie zmieni mnie i ciebie.




                           xxx Zuza ! ;)

Ostatnia część serii "Urodzinowy z Niallem" Jak Wam się podoba ?
Może wydawać się krótki w porównaniu do poprzedniego, ale od początku miałam podobny zamysł na zakończenie. Czyli opowieść dziadka.
Mam nadzieję, że nie jest tak beznadziejny dla Was jak mi się wydaję. ;/
Miłego czytania !










wtorek, 26 stycznia 2016

Urodzinowy z Niallem część IX

Część I
Część II
Część III
Część IV
Część V
Część VI
Część VII
Część VIII

....
Po 20 minutach zaparkowaliśmy pod szkołą, gdzie słychać było muzykę i śmiechy uczni.. Zadzwoniłam do Katy zapytać, kiedy będą ale nie odebrała telefonu. Czekałam z Niallem koło samochodu.
-Dalej, gdzie oni są ? - Zapytałam, pocierając ręce z zimna.
-Jadą - Wskazał palcem.
Przyjaciele w komplecie stawili się w umówione miejsce. Parami przeszliśmy do środka. Sala balowa wyglądała ślicznie. Na scenę wszedł dyrektor i zaczął przemawiać.
-Witajcie moi drodzy maturzyści !
Dokładnie za sto dni przystąpicie do egzaminu, pierwszego ważnego egzaminu życia. Obierzecie kolejną ścieżkę, która zaprowadzi Was na studia. Dziś jednak nie myślmy o nauce i testach. Dziś bawmy się tak długo jak potraficie ! Dziś potańczmy i pozwólmy na odrobinę szaleństwa. Miłej zabawy wszystkim życzę - Pomachał,a uczniowie bili brawo.
-Zatem zapraszamy do pierwszego tańca - Ogłosił zespół.
Złapałam Horana za ramię, a ten ucałował moją dłoń. Zaczęliśmy kołysać się w rytm muzyki. Nie powiem ale świetnie się ruszał. Obrócił mnie kilkukrotnie i podniósł.
-Hahaha.  Wariacie to nie taniec z gwiazdami - Pochyliłam się nad nim.
-Jest. Bo tańczę z najważniejszą gwiazdą swojego życia - Złożył delikatny pocałunek na moim policzku.
Po kilku kawałkach podeszliśmy do swojego stolika, gdzie siedziała Zoe.
-Gdzie Harry ? - Spytałam.
-Emily poprosiła go do tańca - Zmarszczyła nos.
-Kto ? - Spojrzałam na parkiet ze zdziwieniem.
Po chwili dołączyli do nas Katy i Louis.
-Lou choć po Stylesa. Pójdziemy zapalić - Oznajmił nam blondyn.
-Okey - Rzuciłyśmy i wdarłyśmy się w dyskusję.
-Czego ona chce ? Jakieś 20 minut temu prosiła Louisa - Wycedziła Katy.
-Nie wiem ale to trochę podejrzane. Nie no.. Może po prostu popadamy w paranoję ? - Zaśmiałam się.
Faktycznie ktoś tak może powiedzieć, że wariujemy i jesteśmy zazdrosne o chłopaków. Ale to nie zwykłe zazdrości. Brunetka na prawdę ostatnio dość często, niby przypadkiem rozmawia z naszymi sympatiami. Za każdym razem szyderczo się śmieje na koniec rozmowy. To na prawdę awangardowe zachowanie.
-Dziewczyny za 10 minut ogłoszą króla i królową balu - Oznajmiła nam Emma.
-Dzięki Em - Posłałyśmy jej ciepłe spojrzenie.
Chłopacy zginęli,a więc nie zostało nam nic innego jak podejść bliżej podestu.
-A więc moi kochani. Jak co roku ogłaszamy króla i królową balu. Nominowali, którzy startowali w wyborach to :
Andy Samuels
Niall Horan
*Andrew Coly
*Blake Hawnk
*Emily Black
*Caroline James
*Emma Ford i
*Joanna Adamczyk
-W pierwszej rundzie, z najmniejszą ilością głosów odpadli Blake i Caroline. Brawa dla nich - Oklaski robiły jako krótki przerywnik.
-W drugiej rundzie odpadł Andy i Emma - Ponownie rozległ się aplauz.
Tuż przede mną jednak stanęła niespodziewanie Emily, a obok niej Andrew.
-Andrew, czy nie szkoda Ci blondi ? Niall zrobił jej takie świństwo - Mówiła.
-Taaa. Wygrał zakład. Myślałem, że nie da się podejść, a jednak zawrócił jej w głowie - Spojrzałam na dziewczyny.
-O czym Wy mówicie - Pociągnęłam oby dwu za ramię.
-Asia - Zdziwili się.
-Mów - Spojrzałam na chłopaka.
-Boo .. No bo - Przerwała mu brunetka.
-Andrew i Niall założyli się o to, że Horan zacznie się z Tobą spotykać, później dasz się pocałować, a na końcu przelecieć. No i udało mu się, wygrał. Dodatkowo pomóc mu mieli Harry i Louis, by zbajerowali dziewczyny - Spojrzała na Katy i Zoe.
-Co !? - Krzyknęłam.
-No tak,ale to nie koniec. Po wszystkim miał pokazać filmik jak się z Tobą pieprzy. Muszę przyznać masz fajne ciało - Zaśmiała się
Ze łzami w oczach popatrzyłam na przyjaciółki, które kipiały złością i rozczarowaniem. Skierowałam się do szatni i zabrałam swoje rzeczy, a wraz ze mną była Zoe i Katy. Wyszłam przed szkołę i poprosiłam Kat o papierosa.
-Aśka przecież nie palisz - Objęła mnie.
Spojrzałam na nią,a łzy zaczęły wydobywać się na powierzchnię.
-Dziewczyny, nie wiem jak Wy ale ja się stąd zmywam - Skończyłam palić.
-Pokażesz się tak w domu ? - Zapytała Zoe.
-Nie. Ale chcę zostać sama. Trzymajcie się - Ucałowałam je, a one oznajmiły, że jadą do Katy.
Złapałam taksówkę i kazałam zawieść się pod sklep. Kierowca poczekał na mnie, a ja po chwili, wróciłam z zakupami.....
-Dokąd teraz ? - Zapytał mężczyzna.
-Na Valley Bungalows proszę - Odpowiedziałam i oparłam się o siedzenie.

Oczami Nialla
Zostałem ja, Asia, Andrew i Emily. Ciekawe kto wygra ? Nie podaruję jak Asia stanie obok tego idioty.
-A w ostatniej rundzie odpadł Andrew. Zatem Niall zapraszam do siebie - Oznajmił dyrektor, a tłum zaczął wiwatować.
Chłopaki poklepali mnie po plecach i ruszyłem w stronę sceny. Kiedy jakaś uczennica zakładała mi koronę, uścisnąłem dłoń mężczyźnie i rozglądałem po całej sali w celu znalezienia ukochanej. Niestety nie mogłem dojrzeć jej w tłumie.
-A królową tegorocznego balu zostaję..... Joanna  ! - Wykrzyczano jej imię.
Ponownie rozległy się oklaski. Wszyscy bardzo się cieszyli. Lecz jedno było podejrzane. Nigdzie nie widać było blondynki. Wśród nikogo z zebranych nie dało się zaobserwować czerwonej sukni i pięknie upiętych loków. Rozglądałem się energicznie. Przepadła jak kamień w wodę.
-Asia opuściła bal - Usłyszałem w czeredzie ludzi.
Przymrużyłem oczy i dostrzegłem brunetkę. Zbiegłem z podestu i stanąłem tuż przed nią.
-Widziałaś ją ? - Zapytałem.
-Tak. Wyszła po tym jak dowiedziała się o zakładzie z Andrew' em. Nie była zachwycona. Zoe i Katy wyszły z nią - Skinęła na przyjaciół stojących za mną.
-Fuck !!! - Wcisnąłem koronę w podłogę, co spowodowało jej rozbicie.
Wyszedłem z Harrym i Lou na zewnątrz. Obok filaru stał Andrew palący papierosa.
-Dlaczego jej powiedziałeś ? Obiecałeś mi ! - Krzyknąłem.
-To nie ja, tylko Emily. chciała się zemścić za to, że ją odtrąciłeś. Powiedziała, że pokazałeś filmik jak jesteś w łóżku z Asią - Oznajmił mi.
-Co za suka ! - Skierowałem się do samochodu.
-Stary gdzie mogła pojechać ? Do domu ? Pokazałaby się w takim stanie o tak wczesnej godzinie ? - Zapytał Tomlinson.
-To nie w jej stylu - Złapałem się za kark.
-Wiem rodzice dali jej klucze od nowego mieszkania. Chodźcie dziewczyny będą z nią - Wparowałem do samochodu.


Oczami Asi
-Albo nie ! Niech pan jedzie na 31 Ash Ln - Powiedziałam.
Piętnaście minut później znalazłam się na osiedlu, gdzie mieszkała Katy.
-Dziękuję bardzo - Zapłaciłam i zadzwoniłam do drzwi.
-Asia ! - Szatynka zaprosiła mnie do środka.
-Mogę jednak z Wami spędzić ten wieczór ? - Zdjęłam buty.
-Pewnie chodź. Dam Ci jakieś luźne rzeczy na przebranie - Pokierowała mnie do garderoby.
-Chciałam jechać do swojego mieszkania ale zdałam sobie sprawę, że jest całkowicie puste. Dzięki - Zabrałam dres i szybko zmieniłam ubranie.
-Gdzie Zoe ? - Zaciekawiona spojrzałam.
-Od nadmiaru łez i nerwów usnęła. Niech śpi - Oznajmiła Kat.
-Co zrobimy jak chłopacy przyjadą ? - Parę słonych kropel pojawiło się na moich policzkach.
-Nic. Zgasimy światła od strony ulicy. Zoe śpi w moim pokoju, my możemy siedzieć tam gdzie mam komputer - Wyjaśniła.
-Okey. A zapomniałabym - Przeszłam na korytarz.
-Patrz. Kupiłam trochę rzeczy na pocieszenie - Blado posłałam uśmiech.
-Nice. Chodź idziemy - Pogasiłyśmy światła i weszłyśmy do małego gabineciku szatynki.
-A było przecież tak dobrze. Te wakacje, spotkania. Zaufałam mu. Myślałam, że się zmienił - Płakałam i brałam do ust kolejny kieliszek.
-Asia,  Specjalnie się przy kolegowali, żeby nas też 'zbajerować'  - Zmarszczyła nos, kiedy trunek rozpalił jej gardło.
-Zależy mi na nim - Płakałam, a po chwili usłyszałyśmy dźwięk dzwonka.
-Przyjechali - Wymamrotała.
-Nie mam ochoty go widzieć ani znać - Nalałam kolejkę.
-Widzieć to ich niestety będziemy codziennie w szkole - Posmutniała, a w tym samym czasie przyszła Zoe.
-Czy to oni dobijają się do drzwi ? - Zaczerwieniona spytała.
-Pewnie tak - Powiedziałyśmy razem.
-Macie coś do picia ? - Rozejrzała się.
-Tak. Poczekaj, przyniosę z lodówki kolejną butelkę i sok - Zaśmiałam się, a gdy wstałam lekko mną zakręciło.
-Weź mi też szklankę ! - Uniosła głos.
Zeszłam na dół. Przy drzwiach ciągle słychać głosy chłopaków i stukot w drzwi. Miałam im nie otwierać ale emocję wzięły górę i z wściekłością stanęłam z nimi twarzą w twarz,
-Asia, wszystko Wam wyjaśnimy, tylko pozwól ... - Przerwałam blondynowi.
-Co chcesz wyjaśniać ? Że byłyśmy waszymi, kolejnymi zdobyczami ? Nie bądź żałosny ! Nie chcemy Was widzieć ! Jesteście totalnymi śmieciami ! - Wykrzyczałam, a łzy lały się potokiem.
-Zaufałam Ci - Wyszeptałam i zamknęłam drzwi z impetem.
Osunęłam się o dębową powierzchnię i zakryłam twarz dłońmi. Otrząsnęłam się i zabrałam to co było potrzebne.
-Otwarłam im - Weszłam do pokoju.
-Co ? ! - Zdziwiły się.
-Powiedziałam, że są totalnymi dupkami i mają się od nas odczepić - Westchnęłam.
Opróżniłyśmy dwie 0,5 i po dwa piwa. Kiedy odczułyśmy zawroty w głowie udałyśmy się do sypialni. Śmiałyśmy się z siebie widząc jak pokracznie Zoe wchodzi na łóżko.
-Oj biedna. Hahaha. Idę się wykąpać - Oznajmiłam
-Nie siedź długo - Czknęła Kat.
Nalałam wodę do połowy wanny. Zanurzyłam ciało i oddałam się chwili błogości. Niespodziewanie zrobiło mi się niedobrze i jak poparzona wyskoczyłam z ciepłej cieczy. Zakręciło mi się w głowie i przysiadłam przed umywalką. Obmyłam twarz i chcąc wrócić do kąpieli, poślizgnęłam się na płytkach, odruchowo łapiąc obiekty wkoło. Przecięłam rękę nożyczkami i upadłam, uderzając czołem o kant wanny.
-Kat !!! - Wykrzyczałam z ledwością.
Coraz ciężej mi się oddychało. Do pomieszczenia wbiegły dziewczyny i widząc mnie nieprzytomną, z nadmiaru adrenaliny otrzeźwiały i tamowały lecącą krew.

Oczami Nialla
-Stary chodź, pewnie już śpią. Dajmy im trochę czasu - Wyczerpany, odezwał się Lou.
-Nie śpią, bo widać światło - Wskazałem na okno, które nie było w pełni przysłonięte.
-Chłopaki Zoe dzwoni - Oznajmił Harry.
Styles odebrał telefon, a jego mina zmieniła się w ciągu paru sekund.
-Jesteśmy pod domem, otwórz drzwi ! - Krzyczał.
-Co jest ? - Zapytałem zdenerwowany,
-Coś z Asia - Odparł.
-Co  ?! - Podbiegłem do drzwi, które się otwarły.
-Szybko łazienka ! - Panikowała Zo.
Wbiegła na piętro i pokierowała nas do łazienki. Kiedy zobaczyłem Asię  zamarłem.
-Pomóżcie mi ! - Krzyczała Katy.
Ręka blondynki była w kałuży krwi. Nagie ciało stało się blade, a klatka piersiowa podnosiła raz po raz. Ocknąłem się i klęknąłem obok ukochanej. Zoe okryła Asię ręcznikiem, a ja i Louis opatrywaliśmy ranę. Na szczęście nie wbiła sobie tych nożyczek w nadgarstek. Kiedy z rozcięcia niemalże nie leciała ani kropla bordowej cieczy przeniosłem Asię na łóżko. Przebrałem ją i czekałem aż podniesie powieki. Oddech stawał się szybszy i głębszy. Mozolnie podniosła rękę, która opadła po chwili na pościel. Otwarła oczy i pomrugała kilkukrotnie.
Podniosła się delikatnie na łokciach i spojrzała przez okno, gdzie widać było wschodzące słońce.
-Asiu - Cicho zacząłem lecz nie reagowała.
-Pozwól, proszę pozwól przedstawić mi moją wersję... - Odwróciła się.
-Nie Niall. Nie chcę na razie słuchać tego, co masz do powiedzenia. Zostaw mnie samą. Odejdź.... - Wyszeptała i patrzyła na mnie ze łzami w oczach.
-Nie mogę zostawić Cię samej ! Ciekawe jakby nie było tu Katy, wykrwawiłabyś się ! Co Ci strzeliło do głowy - Sam zacząłem płakać.
-Nic. To czysty przypadek. Poślizgnęłam się i złapałam za te nożyczki. A co Ty myślałeś ? Że zrobiłam to przez Ciebie ? Aż takie masz o sobie mniemanie ?! Myślisz, że jesteś wart takiego poświęcenia ?! Nie ! Jesteś zwykłym dupkiem ! Kochałam cię, kocham jak nikogo innego !! Zaufałam Ci ! Powierzałam swoje sekrety ! A Ty co ?! A Ty robiłeś to wszystko dla zabawy i wygrania zakładu ! Jesteś beznadziejny. Dziękuję za pomoc przy tym incydencie w łazience. Ale teraz wyjdź i zniknij z mojego życia ! -Krzyczała, krztusząc się własnymi łzami.


Sam nie powstrzymywałem emocji, jakie we mnie buzowały. Nie mogłem znieść słów jakie docierały do mnie z jej ust.
-Nigdy z niego nie zniknę - Wyszeptałem, płacząc.
Wyszedłem z pokoju. W salonie siedziały dziewczyny,a na przeciwko nich Lou i Harry. Popatrzyłem i pokiwałem głową. Zoe płakała,a Katy kołysała się nie wiedząc co ze sobą zrobić.
-Nie zrobiła tego specjalnie - Oznajmiłem i zrezygnowany opuściłem dom znajomej.
Wsiadając do samochodu usłyszałem anielski, cichy głos.
Obejrzałem się i zobaczyłem Asię.
-To należy do Ciebie - Podała mi bransoletkę.
-Wcale, że nie. Jest Twoja - Złapałem jej dłoń i zapiąłem błyskotkę.
-Nie wiem czy powinnam ją mieć - Patrzyła w ziemię.
-Niech Ci się dobrze nosi - Przytuliłem ją. O dziwo nie zaprotestowała.  Jednak po chwili odeszła ode mnie i wróciła do domu. Odjechałem. Załamany, zapłakany i nieobecny wszedłem do mieszkania i skierowałem się do kuchni, gdzie stał mój brat.
-Co Ci się stało ? - Zapytał widząc w jakim stanie jestem.
-Należało mi się - Załkałem i zrobiłem sobie kawę,
-Chcesz o tym pogadać ? - Przysiadł się do mnie.
-Mam nauczkę za zabawianie się dziewczynami. Kiedy pokochałem jedną, dowiedziała się jaki był mój początkowy cel i mnie znienawidziła - Kreśliłem kółka na blacie stołu.
-Zawsze Ci powtarzałem, że kobieta nie jest zabawką ! Mama by Cię udusiła, gdyby widziała co wcześniej robiłeś ! Jeżeli ją kochasz, zrobisz wszystko by ją odzyskać, jeżeli Asia kocha Ciebie, nie będzie potrafiła żyć ze świadomością, że nie ma Cię u jej boku. Zastanów się czy warto było zachowywać się jak kretyn. A teraz idź się wykąp, prześpij, zanim zobaczy Cię ojciec - Poklepał mnie po ramieniu i wyszedł do pracy.

Oczami Asi
Wyspana, zeszłam na parter, gdzie stały przyjaciółki.
-Nie zrobiłam tego specjalnie. Poślizgnęłam się i same wpadły mi w ręce. Nie jestem idiotką - Wyjaśniłam.
-Wiemy Asia - Przytuliły mnie.
Po śniadaniu, zrobiłam sobie make-up i zamówiłam taksówkę do domu.
-Cześć - Powiedziałam, wchodząc do kuchni.
-Hej i jak było opowiadaj ! - Krzyczała mama.
-Fajnie. Świetna impreza. Powiedzcie mi. Co z umeblowaniem mojego mieszkania ? Chciałabym się tam jak najszybciej wprowadzić. będę potrzebowała dużo spokoju, by móc przygotowywać się do egzaminów - Usiadłam przy stole.
-Tak i w spokoju spotykać się z Niallem - Zaśmiali się.
-Nie ! - Stanowczo powiedziałam.
-Dobrze, dobrze. Poszukaj sobie odpowiednich mebli. Przecież to jasne, że za wszystko zapłacimy. Ale Asiu ! Jest też jeden warunek ! Rachunki będziesz musiała płacić samodzielnie. Zatem musisz iść do pracy - Oznajmili.
-No dobrze - Odparłam.
Zrezygnowana weszłam do pokoju. Usiadłam na łóżku i z laptopem na kolanach, przeszukiwałam odpowiednie meble do mojego gniazdka. Po sześciu godzinach miałam wszystko zaplanowane.
-Mam wszystko czego mi trzeba - Zeszłam do rodziców.
-Chcę to na prawdę szybko załatwić. Jutro sklepy są pootwierane, pojedziemy zamówić wyposażenie ? - Dopytywałam.
-Na prawdę Ci zależy - Wstał ojciec.
-Tak - Wyszeptałam.
-No dobrze w takim razie jutro moje konto bankowe będzie doszczętnie wyczyszczone - Zaśmialiśmy się, a ja ucałowałam rodziców.

Zakupy poszły sprawnie, bo doskonale wiedziałam czego mi trzeba. Już jutro miała przyjechać ekipa montażowa.

Nie poszłam do szkoły zajmując się nadzorowaniem ustawiania mebli i montowania wszystkich potrzebnych sprzętów. Po 9 godzinach pracy, mieszkanie było gotowe. Razem z mamą dokupiłyśmy potrzebne  dodatki, typu  garnki, zastawa, kwiaty, proszki do prania i wiele wiele innych.


'Przyjedźcie szybko ! -
Wysłałam sms'a, a przyjaciółki znalazły się u mnie po 30 minutach.
-Wow, szybko się z tym uwinęli - Podziwiała Zoe.
-Tak i dobrze, przynajmniej mam swoja samotnię - Odparłam i pokazywałam po kolei pomieszczenia.
Po oględzinach domu, zasiadłyśmy w salonie.
-Idziesz jutro do szkoły ? - Zapytała  Katy.
-Tak, tak idę. Gadałyście z chłopakami ? - Upiłam łyk soku.
-Asia.. Pogodziłyśmy się z nimi - Oznajmiła.
-Fajnie. Wróciliście do siebie ? - Trochę mnie to zabolało.
-Tak - Wyszeptały.
-Cieszę się, że jesteście szczęśliwe - Przytuliłam je.
Siedziały jeszcze dwie godzinki i zmęczone rozjechały się w swoje strony. Ja wzięłam prysznic, spakowałam się na jutrzejszy dzień i ze łzami położyłam się w nowym łóżku. Myśli krążyły po mojej głowie. Jednak zmęczona szybko usnęłam.
O godzinie 7:00 rano usłyszałam znajomy dźwięk i podniosłam się. Leniwe zeszłam z łóżka i powędrowałam do kuchni. Zjadłam śniadanie, wykonałam ranną toaletę i ubrałam, wcześniej przygotowany zestaw.  Podjechałam pod uczelnię, wcześniej zabierając Zoe.
-Bądź dobrej myśli - Pogłaskała mnie po policzku.
Weszłyśmy do szatni, gdzie spotkałyśmy Katy i Lou.
-Cześć - Uśmiechnęli się.
-Hej - Odparłam i odwiesiłam kurtkę.
Wychodząc natknęłam się na Emily.
-O Asia. Marnie wyglądasz. Chora jesteś ? - Zaśmiała się, a ja złapałam za kołnierz koszuli.
-Odwal się ode mnie i lepiej nie zaczynaj. Mało Ci ? Dopięłaś swego. Jak nie chcesz oberwać to w ogóle się do mnie nie zbliżaj ! - Wycedziłam przez zaciśnięte zęby i zostawiłam ją. 
Całe zajście obserwowało pół szkoły, w tym Niall. Spojrzałam na nich wszystkich i opuściłam szatnię.
Weszłam do otwartej sali i zajęłam swoje stałe miejsce. Po chwili zjawili się wszyscy uczniowie klasy.
Nauczyciel podał temat lekcji, zaczął sprawdzać obecność, a do pomieszczenia wszedł dyrektor.
-Dzień dobry. siedźcie. Mogę prosić Joannę ? - Zwrócił się do matematyka i popatrzył na mnie.
Odsunęłam swoje krzesło i udałam się do sekretariatu.
-Asia mamy kamery w szatni. Pani Dougly zauważyła scenkę z przed paru minut - Wyjaśnił.
-Tak panie dyrektorze, złapałam Emily za koszulę. Nic nie tłumaczy mojego zachowania. Po prostu dałam się podpuścić. Poniosę konsekwencję - Prawie się popłakałam.
-No ładnie, powiedziałaś wszystko co chodziło mi po głowie. To Wasza sprawa czy się lubicie czy nie. Jesteś wzorcową uczennicą dlatego przymknę oko na dzisiejsze zajście. Ale proszę Asiu. Na Emily nie warto w ogóle reagować - Skinął głową i kazał wrócić na lekcję.
Weszłam do klasy i od razu zostałam poproszona do tablicy. Byłam tak rozkojarzona, że zatkałam się na najłatwiejszym wzorze. Nie mogąc poradzić sobie z zadaniem, oddałam kredę matematykowi i usiadłam w ławce.
-Joanna co się dzieję ? Rozwiązywałaś o wiele trudniejsze ciągi. Źle się czujesz ? - Dopytywał.
-Nie proszę pana - Oznajmiłam. a łzy zaczęły kapać na zeszyt i blat.
-Wszystko okey ? - Szeptała Katy.
-A jak myślisz ?- Pociągałam nosem.
Kątem oka widziałam jak Horan patrzy na mnie ze współczuciem.. Reszta zajęć minęła podobnie. Byłam nieobecna i nie słyszałam niczego wkoło.


                           xxx Zuza ;)


Kolejna część !
Zapraszam do czytania i komentowania !
Jak się podoba ? :)

** - Nazwiska są wymyślone :) !


piątek, 22 stycznia 2016

Urodzinowy z Niallem część VIII

Część I
Część II
Część III
Część IV
Część V
Część VI
Część VII

Ta rozmawiają. Czego ona od niego chce ?!  Kiedy przyłączyli mnie do ich klasy zauważałam, że cały czas mnie mierzy, a kiedy trzasnęła drzwiami na w-f nie robiłam sobie nic z tego. Może podkochuje się w Niallu ? Niech spada, jest mój, a jeśli chce zadrzeć to trafiła na idealną osobę. Z resztą muszę udać się do pana Moure zapytać , czy nie prowadzi treningów. Ostatnio trochę się zaniedbałam i przez te wszystkie wydarzenia nie pojechała na mistrzostwa Europy. A miałam spore szanse na podium. No cóż, miłość jaka mnie ogarnęła zaślepiła wszystko wkoło.
-No dobrze. Zapiszcie temat. lekcja organizacyjna. Kto nie ma zakupionego podręcznika ? - Zapytała chemiczka.
Nikt się nie zgłosił także nie musiała podawać zbędnych notatek, które znamy na pamięć. Przeszła od razu do liczenia zadań. Lekcja minęła nudnie i ciągnęła się w nieskończoność.
Dzwonek - zbawienie. Wkurzona wybiegłam jako pierwsza z sali i usiadłam na ławce, przy samochodzie.
-Asia co się dzieję ? - Podeszły do mnie przyjaciółki.
-Nie mogę zdzierżyć tej Emily. Bezczelnie się na mnie patrzy i śmieje. Wyprowadza mnie z równowagi - Wycedziłam przez zęby.
-Spokojnie - Złapała mnie Katy.
-Tsaaa - Przewróciłam oczami.
-Hej skarnie - Horan mnie pocałował.
-Część - Nawet na niego nie patrzyłam.
-Co jest ? - Przysiadł koło mnie.
-Czego chciała od Ciebie Emily ? - Ironizowałam.
-Zaprosić mnie na bal - Odparł niepewnie.
-Na bal ? Który jest w styczniu ? Wiedząc, że masz dziewczynę ? Nie kłam ! - Krzyknęłam
-Asia spokojnie - Uciszał mnie Lou.
-Powiedz prawdę - Spojrzałam na niego.
-Ja .. ja przepraszam - Miał łzy w oczach.
-Przepraszasz. A za co można wiedzieć ?! - Ponownie krzyknęłam.
Kiedy blondyn miał się odezwać podeszła do nas Emily.
-Hej zakochańce - Zaśmiała się.
-Czego chcesz ? - Wstałam.
-Spokojnie blondi. Jak Wam się w życiu układa ? - Zapytała.
-Nie powinno Cię to interesować - Odwróciłam się, a ta złapała mnie za ramię.
Odmachnęłam jej rękę i ciągnąc za koszulkę przybliżyłam się.
-Nie dotykaj mnie ! - Zagroziłam,
-Co mi zrobisz ? - Uderzyła mnie.
Nie wytrzymałam i łapiąc ją za nadgarstek obróciłam. Przycisnęłam ją do ławki. Ponownie obróciłam i przycisnęłam do maski swojego samochodu. Pociągnęłam ją i oddałam cios dwa razy mocniej.
-Asia ! - Krzyczała Zoe.
-Masz coś jeszcze do powiedzenia ? - Zapytałam.
-Spadaj stąd - Popchnęłam brunetkę w kierunku szkoły.
Przyjaciele patrzeli na mnie ze zdziwieniem. Pierwszy raz widzieli u mnie taki agresor. Zlustrowałam ich i wsiadłam do swojego samochodu, opuszczając teren uczelni. Jadąc złamałam kilka przepisów drogowych. Złość jaka we mnie buzowała widoczna była gołym okiem.
"Asia  spotkajmy się za 15 minut w Athlone pod mostem. Proszę " - Wiadomość o Nialla.
"OKEY !" 
Podjechałam pod kiosk, kupiłam butelkę wody i skierowałam się w wyznaczone miejsce. Blondyn już  czekał. Zaparkowałam koło niego i wyszłam ze samochodu.
-Kochanie - Zaczął.
-Denerwuje mnie i jeszcze raz krzywo się na mnie spojrzy to dorwę ją po szkole - Wycedziłam. Słyszałam cichy chichot,a po chwili usta na policzku.
-Kocham cię - Szmerał mnie nosem.
-Nie przejmuj się nią. Zazdrośniku - Przytulił mnie.
-Przepraszam, może trochę za ostro do niej podeszłam - Zaciągnęłam się zapachem chłopaka.

Mimo kłótni nadal ze sobą byli. Bardzo się kochali i szanowali. Ich miłość zawężała się, a ludzie podziwiali zachowanie Horana. Niegdyś imprezowicz,casanova ,dziś wzór do naśladowania. Każdy dzień był piękny. Każdy pozostawiał historię. Każdy wypełniony był sympatią i umiłowaniem.

Tydzień do balu.
Styczeń 05.

-Hej skarbie. Jak się czujesz ? - Ukochany wszedł do pokoju.
-Lepiej, jutro już idę do szkoły - Obdarowałam go całusem.
-To dobrze. Mam pytanie - Szukał czegoś w plecaku.
-Słucham ? - Zakasłałam i obserwowałam chłopaka.
-Czy zaszczycisz mnie i zostaniesz moją panią na bal ? - Zapytał i wyciągnął mały bukiecik róż.
-O matko ! Oczywiście, że tak mój blondynku ! - Krzyknęłam i rzuciłam się w jego stronę.
Namiętnie zaczęłam go całować, a to przerodziło się w namiętny seks.
Niall siedział u mnie jeszcze trzy godziny, po czym pojechał do domu.
"Zaprosił mnie na bal !! " - Wysłałam do Katy i Zoe.
"Mnie też " - Odpisały 
Bardzo kocham Horana, to będzie wyjątkowy bal. Przytuliłam poduszkę i usnęłam jak dziecko...

Piątek 15:04.
-
Zakupy !! - Pisnęła Zoe.
-Przecież Ty masz sukienkę - Zaśmiałam się.
-Ale nie mam butów - Oznajmiła.
Przemierzałyśmy galerię przez trzy godziny. Ja kupiłam sukienkę, Zoe obuwie, a Katy miała wszystko poza majtkami.
-To jak ? Sklep z bielizną ? - Spytałam.
-Tak chodźcie. Jestem już trochę zmęczona. Pójdziemy na jakąś kawę ? - Szatynka wskazała kawiarnię.
Zrealizowałyśmy zamówienia i po chwili miły kelner przyniósł nasze napoje. Na plotkowaniu zeszło nam pół godziny.
-Dziewczyny Louis napisał, że czeka pod galerią. Nie obrazicie się jak pójdę ? - Katy.... Przerwała jej Zoe.
-W sumie też już mam wszystko. Mogę się zabrać ? - Poprawiła torebkę.
-Asia dasz sobie radę ? - Złapała mnie za ramię.
-Tak, poszukam jeszcze butów i pójdę po nowy stanik - Sprawdziłam godzinę.
-No dobrze to do zobaczenia - Pożegnały się, a ja obrałam kierunek butiku.
Po godzinie miałam wszystko, czego było mi trzeba. Zeszłam na parking i spakowałam torby do bagażnika
-Kupiłam sukienkę ! - Wykrzyczałam.
-Szybko pokazuj - Mama zbiegła z piętra.
-No już, już - Weszłam do salonu.
Po kolei prezentowałam rodzicom suknię, buty i dodatki.
-Piękne - Rodzicielce zakręciły się łzy w oczach.
-Idę się wykąpać, jestem niesamowicie zmęczona - Wraz z zakupami udałam się do swojego pokoju.
Odłożyłam w garderobie stylizacje i napełniając wannę wodą, zanurzyłam ciało. Przymknęłam oczy i wręcz rozkoszowałam się ciszą i spokojem.
-No skarbie muszę przyznać, że wyglądasz nieziemsko - Niall stał oparty o futrynę.
-A co Ty tu robisz ? - Zdziwiona spytałam.
-Masz otwarty balkon. Chciałem zrobić Ci niespodziankę - Pocałował mnie.
-Czekam w pokoju - Wskazał palcem.
Leniwie osuszyłam ciało i ubrałam coś luźnego.
-Zapraszam - Weszłam do sypialni.
-A co to za okazja ? - Zdziwiłam się.
-Żadna - Pokazał język.
-Chodź - Wyciągnął ręce w moją stronę.
Przysiadłam na łóżku, wtuliłam w ciepły tors Nialla i porwałam kawałek pizzy.
-Poczekaj. Mamy styczeń jakim cudem mogłam mieć otwarty balkon ? - Zorientowałam się , że coś nie tak jest.
-Haha. Spostrzegawcza jesteś. Twoja mama mnie wpuściła - Oznajmił.
-Pozwoliła Ci wejść ? - Odchyliłam głowę do tyłu.
-Oczywiście - Ugryzł najlepszy fragment placka.
-Ejj ! - Klepnęłam go w ramię
-Ciii - Zmarszczył nos





-Proszę - Powiedziałam, gdy rozległo się pukanie.
-Potrzebujecie czegoś ? - Weszła mama.
-Nie, nie mamy wszystko - Równocześnie powiedzieliśmy.
Zniknęła za drzwiami, a ja zaczęłam się śmiać.
-Co Ci ? - Blondyn kończył jeść.
-Nie nic. Zostaniesz na noc ? - Zapytałam z nadzieją.
-Co na to rodzice ? - Odłożył karton.
-Nic. Jesteś moim chłopakiem, jesteśmy pełnoletni, byliśmy razem na wakacjach i dobrze wiedzą, że ze sobą spaliśmy. Ja nie widzę problemu - Oznajmiłam.
-No dobra - Po chwili zastanowienia.
Obejrzeliśmy film i pod koniec oczy same mi opadły. 

Sobota 09:14 Przymrużyłam powieki i usiadłam na łóżku. Przeciągnęłam ciało, ziewając. Podeszłam do okna, które nie było przykryte roletą. Wpatrywałam się w śnieg, lecący z nieba. Tak przyjemna była zima, kiedy siedziałaś w domu i nie czułaś na policzkach mrozu.
-Dzień dobry księżniczko - Zaszedł mnie od tyłu Horan.
-Część piękny - Obróciłam się w jego stronę.
-Chodź na śniadanie - Pociągnął mnie.
-Zrobiłeś czy mama Cię uprzedziła ? - Wskoczyłam na barana.
-Hahahaha. Sam. Twoich rodziców nie ma - Zbiegał ze mną ze schodów.
-Poważnie ? Czyli jesteśmy całkiem sami - Przygryzłam płatek jego ucha.
-Dokładnie - Wstawił wodę na kawę.
-Muszę Ci coś powiedzieć - Spojrzał na mnie.
-Co takiego ? - Ugryzłam bułkę.
-Zgłosiłem nas na króla i królową balu - Powiedział szybko, bym nic nie zrozumiała.

Oczami NiallaEkspresowo oznajmiłem Asi co zrobiłem.
-Co !? - Krzyknęła, nie dowierzając.
-Oj kotku. Dużo osób mnie do tego namawiała, a w szczególności Zoe i Katy - Spokojnie jadłem tosty.
-Zabije je, a Ciebie tym bardziej, że się na to zgodziłeś ! - Słodko wyglądała, gdy się denerwowała.
-Asia ludzie nas lubią. A poza tym to zabawa - Przewróciłem oczami.
-No dobra. Kto jeszcze startuje ? - Mówiła bez entuzjazmu.
-Andrew, Andy, Blake, Caroline, Emily i Emma - Wymieniłem.
-Powtórz - Poderwała się.
-Andr... - Przerwała mi.
-Nie, przed ostatnia dziewczyna - Wyjaśniła.
-No chyba mówiłem Emily - Upiłem łyk kawy.
-Nie może zostać królową ! - Uderzyła pięścią w blat.
-No widzisz, dlatego musimy wygrać - Zaśmiałem się i zmieniłem temat, by nie denerwować Asi.

Tydzień upłynął błyskawicznie. W szkole rozwieszane były plakaty z wizerunkami startujących na królewską parę. Rozdawane były babeczki, długopisy, a nawet kubki z podpisem "głosuj na mnie".
Maturzyści sumiennie zostawali po lekcjach i przygotowywali halę gimnastyczną na nadchodzącą imprezę. Wyszło im to fenomenalnie !
Piątek 12.01 -Słońce zanim zaczniesz się szykować. Mamy coś z tatą dla Ciebie - Mama podała mi małe pudełeczko.
Z ciekawością otwarłam je i ujrzałam dwie pary kluczy.
-Do czego są ? - Spytałam.
-Do Twojego mieszkania - Uśmiechnął się ojciec.
-O matko ! Na prawdę ? Dziękuję, dziękuję !! - Uwiesiłam im się na ramionach.
-Jeszcze raz wszystkiego najlepszego ! - Krzyknęli, a mama klepnęła mnie w tyłek i z zaciśniętymi kciukami patrzyła jak wbiegam do swojego pokoju.
Wzięłam kąpiel, umyłam włosy. Stanęłam przed lustrem. Osuszyłam pukle i zabrałam się za plecenie fryzury. Następny był makijaż, w trakcie niego dostałam sms'a
"Jak idą przygotowania piękna ? " - Niall
"Świetnie ! Tylko się nie spóźnij ;* " - Odpisałam i wróciłam do wcześniejszej czynności.
Założyłam sukienkę, buty i z kopertówką stanęłam przy lustrze. Usłyszałam dźwięk dzwonka i wołanie mamy. Z gracją zeszłam po schodach, przed którymi stał Niall. Wyglądał zabójczo.

-Witaj piękna - Ucałował mnie i podarował kwiatka.
-Hej. Wyglądasz nieziemsko.  Ściągnąłeś kolczyk - Zauważyłam.
-Tak. Jeszcze raz wszystkiego najlepszego. To dla Ciebie - Podarował mi pudełeczko.
Czyżby kolejne klucze ? Zażartowałam i otwarłam zawartość prezentu.
-Jaka śliczna - Przytuliłam go
-Dziękuję - Wyszeptałam i pocałowałam.
-To jak idziemy ? - Zapytałam.
-Jeszcze nie ! Zdjęcie ! - Wtrąciła mama i przybiegła z aparatem.
Za pozowaliśmy do kilku fotografii i objęci opuściliśmy dom.
-Nie zgadniesz co dostałam od rodziców - Zapinałam pasy.
-Nie mam pojęcia - Uniósł ręce.
-Klucze od własnego mieszkania !! - Pisnęłam.
-Co Ty gadasz ? A gdzie ? - Dopytywał.
-Na zawieszce jest Valley Bungalows - Oznajmiłam.
-No to ładnie - Pokręcił głową i ruszył w stronę uczelni.

                           xxx Zuza ;)

Witajcie !
Kolejna część !! :)
Jak zakończy się ta historia o miłości maturzystów ? Macie jakieś pomysły ? Jeżeli tak - przedstaw swoje wizje :)
Już wkrótce dalsze perypetię Asi i Nialla !
Zapraszam ! :)

środa, 20 stycznia 2016

Urodzinowy z Niallem część VII

Część I
Część II
Część III
Część IV
Część V
Część VI

Podeszliśmy bliżej. Zaskoczyłem Asię od tyłu i zakryłem jej oczy rękoma.
-Zgadnij kto to - Zaśmiałem się.
-Przecież wiem, że to ty Niall - Złapała moje dłonie i pociągnęła w dół.
Ucałowałem jej czoło i z niecierpliwością czekałem, aż przedstawi mi jednego z mężczyzn.
-Adam, to jest mój chłopak Niall. To Louis, a to Harry - Podaliśmy sobie wszyscy ręce.
-Dobra młoda. My będziemy się zbierać, macie towarzystwo, a na prawdę nie chcemy zawracać wam głowy. Napisz jak będziesz miała chwilę ! - Marcin pożegnał się z nami, Adam poszedł w jego ślady.
-Na razie - Krzyknęli
Dziewczyny im pomachały i jak gdyby nic położyły na ręcznikach.
-No drogie panie. Idziemy - Styles i Tomlinson pociągnęli szatynki za ręce.
-Co Wy robicie ? - Były zbulwersowane.
-Zabieramy nasze dziewczyny na lody - Zaśmiali się i po chwili zniknęli z pola widzenia.
Asia w dalszym ciągu leżała brzuchem na piasku.
-Misiu - Usiadłem na jej pośladkach, a w mojej głowie pojawiło się tysiące myśli.
-Co chcesz zazdrośniku ? - Uniosła się na łokciach.
-Chodź - Szepnąłem i pomagając jej wstać, zabrałem ręcznik i torebkę blondynki.
-Dokąd mnie prowadzisz - Szła jak dziecko, które nie dostało wymarzonej zabawki.
-Niespodzianka skarbie - Przybliżyłem się do niej.
Przeszliśmy kawałek plaży prywatnej i skręciliśmy w mały zagajnik, pośród którego widać było całe morze.

Niespełna 50 metrów dalej znajdowała się niespodzianka, przygotowana przeze mnie i chłopaków.
Przystanąłem i z uczuciem spojrzałem na Asię.
-Muszę zawiązać Ci oczy - Złapałam za materiał.
-Skoro musisz - Zaśmiała się i zamknęła ślepka.
Sprawnie poradziłem sobie z opaską i biorąc dziewczynę na ręce podszedłem bliżej koca. Usadowiłem ją na samym środku narzuty i pozwoliłem odsłonić błękitne tęczówki. Rozejrzała się wkoło i oniemiała.
-Ty .. O matko Niall - Wskoczyła mi okrakiem na ręce.
-Chciałbym przeprosić za to dzisiejsze zachowanie. Nie powinienem tak reagować. Nawet jeżeli Marcin nie byłby Twoim kuzynem - Spuściłem wzrok.
-Oj Niall - Wtuliła się we mnie, a ja pogładziłem jej włosy.
-No to co ? Jemy - Potarłem dłonie i z koszyka wyciągnąłem smakołyki.
-Pyszne te truskawki - Zajadała owoce.
Wyciągnąłem szampana i nalałem do kieliszków.
-Zdrowie - Powiedziałem.
-Za miłość - Poprawiła mnie i z gracją przechyliła szampankę.
Odstawiłem puste szkło i zbliżyłem do pełnych ust Asi. Pochyliłem się delikatnie i z wyczuciem całowałem, jakby była z porcelany.
-Kocham Cię - Szepnąłem, a ona odpowiedziała, rozpięciem mojej koszulki.
Zdjęła ją i położyła obok nas. Usiadła i zwinnym ruchem pozbawiła mnie także spodenek. Byłem w samych bokserkach, a ona w stroju kąpielowym. Oboje wstaliśmy i wpatrywaliśmy się w zachodzące słońce. Przytuliłem Asię od tyłu i zaciągając się jej zapachem widziałem chowającą się w oddali gwiazdę. Obróciła się do mnie przodem i ponownie wpiła w usta. Tym razem z zachłannością. Popchnęła mnie na koc i usiadła okrakiem, paraliżując całe moje ciało.  Zdjąłem z niej stanik i delikatnie złapałem jedną z piersi. Zamieniliśmy się miejscami. Językiem wyrobiłem ścieżkę od biustu po linię majtek. Kiedy włożyłem w nie rękę Asia przyspieszyła oddech. Zgrabnie zerwałem z niej bieliznę i wprawiłem w ruch język. Ciche jęki, jakie wydobywały się z ust mojej dziewczyny, powodowały u mnie satysfakcje. Do zabawy wtrąciły się także palce. Szybkie gesty sprawiły, że blondynka wygięła się w łuk. Widziałem, że zaraz odleci, także zaprzestałem czynności. Wróciłem do jej wargi i lekko przygryzając ucałowałem. Wybrzuszenie jakie się u mnie pojawiło, ujrzało światło dzienne. Asia ściągnęła ze mnie bokserki. Zaczęła powoli zabawę, która sprawiła, że przymrużyłem oczy. Nie mogłem powstrzymać jęków. Mimo, że dziewczyna nie miała wcześniej chłopaka, sprawiała mi tak ogromną przyjemność, że doszedłem zanim się spodziewałem. Zadowolona z siebie, wstała i kierowała się w stronę lasku.
-A Ty dokąd ? - Złapałem ją w tali.
Nie czekając na odpowiedź, podniosłem ją i podszedłem do drzewa. Oplotła nogi wokół mojego pasa
i bardzo podniecona, lekko je rozchyliła. Wszedłem w nią delikatnie, by po chwili przyspieszyć i dać z siebie wszystko.
-Niall ! Ja zaraaaz - Wbiła we mnie paznokcie.
-Jeszcze chwila - Wysapałem.
Nasiliłem pchnięcia i gdy poczułem, że będziemy szczytować odchyliłem na bok Asię. Oparła głowę o moje ramię i wyrównywała oddech, co z resztą sam robiłem. Spojrzałem jej głęboko w oczy i pocałowałem.
-Jesteś najlepszy - Wyszeptała.
Uśmiechnąłem się i pomogłem zawiązać jej strój. Zrobiło się chłodno, a do domku chwila drogi była. Oddałem Asi swoją koszulkę, a sam szedłem w spodenkach.
-Ciekawe co robi reszta ? - Zapytała, otwierając drzwi domku.
Było ciemno, a po przyjaciołach ani śladu.
-Może to samo co my - Złapałem jej rękę i zaprowadziłem pod prysznic.
Wykąpani, postanowiliśmy pójść na piwo, jednak w towarzystwie. Zadzwoniłem do Louisa, który oznajmił, że właśnie są pod drzwiami.
-To jak idziemy na piwo ? - Zapytałem.
-Mi pasuje ! - Krzyknęli wszyscy, oprócz Zoe.
-Zostać z Tobą ? - Harry usiadł koło niej.
-Nie, idź z nimi. Po prostu jestem zmęczona - Posłała uśmiech.
-No dobra - Odparliśmy.
Znaleźliśmy miłą knajpkę, w której świetnie się bawiliśmy.
-Adam ! - Krzyknęła Asia i pomachała mu.
-Hej - Przywitał się.
-Gdzie Marcin ? - Dopytywała blondynka.
-Musiał coś załatwić - Skrzywił się.
-I zostawił Cię sam ? Przecież Wy się nigdy nie rozstajecie - Zaśmiała się.
-No widzisz - Zamówił piwo.
-Tak w ogóle, Adam to najlepszy przyjaciel mój i Marcina. Znamy się od dziecka - Wyjaśniła dziewczyna.
Adam zaczął opowiadać o dzieciństwie Asi, które było dość kolorowe i ciekawe. Wszyscy włączyli się do rozmowy, oprócz blondynki.
-Aśka wszystko w porządku ? - Zapytała Katy.
-Chłopacy, możemy Was zostawić na pół godziny ? Muszę pogadać z Katy - Uśmiechnęła się. Kochałem kiedy to robiła.
-Jasne ! - Wydarliśmy się.
Dziewczyny opuściły lokal i zostawiły nas.

Oczami Asi
-
Asia co jest ? - Pytała zmartwiona przyjaciółka.
-Coś mi się widzi, że Zoe wcale źle się nie czuję - Oznajmiłam.
-Co masz na myśli ? - Zatrzymała się.
-Czy jak byliście razem, mówiła, że ją coś boli, albo wyglądała na zmęczoną ? - Weszłyśmy na naszą ulicę.
-Nie ale dużo pisała. Mówiła, że mama pyta co u nas - Zaśmiała się.
-Mama, która ma na imię Marcin - Wycedziłam i wparowałam do domku.
Wbiegłam do pokoju Zoe i Harrego, i to co zauważyłam ścięło mnie z nóg.
-Ja pierdole - Kat złapała się za głowę.
-Dziewczyny to nie tak ! - Tłumaczyli się na zmianę.
-Jest tu Harry ? - Pytała przerażona.
-Ubieraj się ! - Ruszyłam na kuzyna. 
Ten posłusznie wykonał polecenie i zszedł na parter.
-Coś Ty najlepszego zrobiła ?  - Byłam zdenerwowana
-Ja nie wiem. To samo ... - Przerwałam jej.
-Samo nic się nie dzieję ! A co jeśli Harry, albo któryś z chłopaków by przyszedł ? Co byś zrobiła ! - Krzyczałam.
-Ja, ja .. Nie powinnam. To była chwila słabości - Uroniła kilka łez.
-Ubieraj się ! - Rzuciła w nią rzeczami szatynka.
Zeszłam do Marcina.
-Oszalałeś  ? Chciałeś się nią zabawić czy jak ?! - Wydzierałam się.
-Oj Asia nie bądź taka święta - Zaśmiał się.
-Wynoś się stąd ! Masz szczęście, że to ja was nakryłam. Styles zabiłby Cię na miejscu ! - Wygoniłam kuzyna.
-Przysiadłyśmy z Katy na kanapie, czekając za Zoe.
-Chwila słabości ? Zapomnij o nim, bo chciał się tylko zabawić ! Zachowuj się jak gdyby nic się nie stało. Ogarnij się bo pójdziesz z nami, na to pieprzone piwo ! - Krzyknęłam na nią.
Po 10 minutach była gotowa. Wróciłyśmy do knajpy, a z chłopakami siedział Marcin.
-Asia, to nie była chwila słabości. On mnie do tego zmusił - Wyszeptała, kiedy zbliżałyśmy się do stolika.
-Co ? ! - Zwróciłam się do niej.
-Powiedział, że jak tego nie zrobię to i tak powie Harremu, że się kochaliśmy - Zaczęła płakać
-Świnia ! - Krzyknęłam i z pięściami rzuciłam się na tego debila.
Niall i Louis oderwali mnie siłą, a Adam przytrzymywał Marcina.
-Asia co się stało ? - Zapytał Harry, a do niego podeszła Zoe.
Pełna gniewu podeszłam bliżej kuzyna i powiedziałam co o nim sądzę. Przerażona Zoe kiwała przecząco głową.
-Mała spina - Wypaliłam i opuściłam bar. Zaraz po mnie wylecieli przyjaciele.
-Asia na pewno wszystko okey ? - Złapał mnie za ramiona Horan.
-Tak - Pocałowałam go.
Wróciliśmy do domu. Wcześniej zrobiliśmy zakupy i napawając się gwiazdami, usiedliśmy na tarasie.
Z pomocą laptopa,  zaplanowałam wycieczkę, na każdy dzień wakacji, abyśmy nudnie nie spędzali dnia na plaży.
Dzień 2 : - Spacer plażą z Mielna do Sarbinowa, powrót busem.
Dzień 3 : - Rejs łodzią Wikingów.
Dzień 4 : - Zwiedzanie latarni morskiej w Gąskach
Dzień 5 : - Plażowanie, impreza wieczorem.
Dzień 6 : - Zwiedzanie Koszalina.
Dzień 7 : - Ranczo Mustafa - Bobolin
Dzień 8 : - Zwiedzanie Ustronia Morskiego.
Dzień 9 : - Plaża.
Dzień 10 : - Zwiedzanie Łazów.
Dzień 11 : - Leniuchowanie w domku.
Dzień 12 : - Impreza !!
Dzień 13 : - Spacer po Mielnie.
Dzień 14 : - Pożegnanie Polski.
Tak właśnie minęły nam wspaniałe dwa tygodnie w moim pięknym kraju. Bezpiecznie wylądowaliśmy w Dublinie i bez problemów znaleźliśmy się domach. Zmęczona opadłam na łóżko i zasnęłam. Obudziły mnie pocałunki na policzkach.
-Witaj księżniczko - Zaśmiał się Niall.
-Kto Cię tu wpuścił ? - Zmarszczyłam nos.
-Twoja mama. Kazała przekazać, że wychodzą z tatą do kina - Oznajmił.
-Ooo. No proszę - Wstałam i udałam się do łazienki.
Wzięłam prysznic i odświeżona, wróciłam do pokoju. Owinięta w sam ręcznik, przeszłam do garderoby, a za mną blondyn.
-Robisz to specjalnie ? Prawda ? - Kąsał moje ucho.
-Nie - Ściągnęłam ręcznik i wpiłam się w Horana.
Spełnieni, położyliśmy się do łóżka, by odpocząć.
-Powiesz mi o co tak na prawdę chodziło z Marcinem ? - Zapytał.?
-Nie. Nie wracajmy do tego. Było minęło. rozmawiałam o tym z Zoe i nie kaza.... - Przerwałam, zdając sobie sprawę, co narobiłam.
-Zoe ? - Zaskoczenie było widoczne od razu.
-Ech... Nie było tematu - Zbyłam go i poszłam się przebrać.
-Lou do mnie dzwonił. Liam robi imprezę i pyta czy będziemy - Wstał.
-W sumie to i tak nie mamy nic do roboty - Pocałowałam go.
-Okey, To jedziemy do mnie. Przebiorę się, wlecimy do sklepu i zgarniemy Harrego -Wymieniał.
-Dobrze proszę pana - Złapałam go za rękę i opuściłam dom.
Impreza była świetna. Wszyscy dobrze się bawili. Minął lipiec. Zoe doszła do siebie i zachowuję się tak jak przed wyjazdem. Dni leciały, a przyjaciele nie rozstawali się. Kolejna impreza - urodziny Liama. 29 sierpień. Kolejny tydzień przeminął. Czas zacząć ostatnią klasę. Klasę maturalną. -Witaj codzienna monotonio - Wsiadłam do samochodu i udałam się w kierunku szkoły.
Zaparkowałam tam gdzie zawsze. Niall też czekał wraz z Louisem, Harrym i Andrew, który ewidentnie miał jakiś problem.
-Hej wszystkim - Opuściłam auto i przywitałam się z chłopakiem.
-Cześć - Odpowiedzieli chóralnie.
-Dziewczyn nie ma ? - Zapytałam, a w tym samym czasie usłyszałam komórkę.
-Halo ? - Odebrałam połączenie.
-Pewnie. Zaraz będę - Zaśmiałam się i wrzuciłam telefon do torby.
-Muszę jechać po Katy i Zoe - Oznajmiłam i ponownie odpaliłam silnik samochodu.
Zgarnęłam przyjaciółki i chwilę przed dzwonkiem weszłyśmy pod klasę. Z daleka jednak zauważyłam Nialla rozmawiającego z Emili.
-Czego ona od niego chce ? - Zapytałam ze złością.
-Spokojnie, tylko rozmawiają - Poklepała mnie Kat i za nauczycielem weszliśmy do klasy....


                             xxx Zuza ;)


Jest i kolejna !
Wzięło mnie takie natchnienie, że zdania same powstają :)
Niepięcie zaczyna rosnąć ! Kolejna część pojawi się jeszcze dzisiaj (pod wieczór) także bacznie obserwujcie bloga.
Miłego czytania :*

wtorek, 19 stycznia 2016

Urodzinowy z Niallem część VI

Część III
Część IV
Część V
                               

....
Leniwie otwarłam oczy. Promienie słoneczne przebijające się przez zasłonięte okno, odbijały się lustrze. Oszołomiona spojrzałam na zegarek. 09:43. Nie przejmując się opadałam na łóżko i wywołałam retrospekcje minionej nocy. Uśmiechałam się na samą myśl. Kąpiel z Niallem, seks i pocałunki, które pozostawiły po sobie ślad na całym ciele. Ospale zeszłam z łóżka, udając się na dół w poszukiwaniu chłopaka. Siedział w salonie z laptopem na kolanach. Musiał być czymś na prawdę zainteresowany, bo nie zauważył , kiedy usiadłam naprzeciwko niego.
-Co jest takiego intrygującego w internetach ? - Zaśmiałam się.
-O Asia. Hej skarbie. Nic takiego, zaczytałem się w wiadomościach. Chodź, zrobię Ci śniadanie - Złapał mnie za rękę i cmoknął w czoło.
-Rodzice mnie uduszą, kiedy wrócę do domu - Upiłam łyk kawy.
-Nie zrobią tego - Zerknął na mnie.
-Jasne Ty.... - Przerwał mi.
-Nie zrobią, bo spałaś dziś u Katy i jesteś teraz w szkole - Odwrócił się przodem do mnie.
-Jak to ? - Zdziwiłam się.
-Wszystko załatwione skarbie - Pocałował mnie i nałożył jajecznicę.
-Na prawdę ? Jesteś kochany - Posłałam uśmiech i zabrałam się za jedzenie.
Tak mijały dni ich miłości. Wspólne wyjazdy, kolacje, kino, śmiechy... A dziś odebrali świadectwa ukończenia drugiej klasy liceum.... Zaczęły się wakacje !
-Nie mogę uwierzyć, że ten rok tak szybko minął - Dziwił się Harry.
-Za chwilę ostatnia klasa - Westchnęła Katy.
-A w styczniu bal maturalny - Pisnęła Zoe.
-Masz już sukienkę ? - Zapytałam.
-Nie, a Ty tak ? O matko muszę iść na zakupy ! - Zdenerwowała się.
-Zoe, opanuj emocje. Żartowałam, nie przeżywaj tak - Zaśmiałam się i napiłam kawy.
-Macie jakieś pomysły na lato ? - Odezwał się Louis.
-Nie - Odparliśmy chórem.
-Hej, a może wybralibyśmy się nad Polskie morze ? Pokazałabym Wam jak wygląda życie w Polsce, pozwiedzalibyśmy trochę ? - Wyszłam z inicjatywą.
-To wcale nie głupi pomysł - Zaznaczył Niall.
-Ja podzwonię i popytam czy dostaniemy jakieś wolne domki. A potem pojadę na lotnisko - Oznajmiłam.
-A ja Ci w tym pomogę - Zaśmiał się blondyn.
-Okey. To co my się zbieramy,a Wy szykujcie pieniądze i pakujcie walizki - Wstałam i pożegnałam się z przyjaciółmi.
Po 20 minutach znaleźliśmy się z Horanem u mnie w domu.
-To jak może Mielno ? - Spytałam.
-Asia to Ty znasz te miejscowości. Nie ważne gdzie, ważne żebyśmy byli razem i dobrze się bawili - Wtulił się we mnie.
-No to Mielno. Poczekaj zadzwonię do właścicielki - Wybrałam numer telefonu.
Rozmowa trwała 10 minut.
-Lepiej trafić nie mogliśmy. Za tydzień babka ma wolny domek przez dwa tygodnie. Zarezerwowałam go dla nas ! - Krzyknęłam i pocałowałam Nialla.
-No to teraz lotnisko - Chłopak zabrał kluczyki od samochodu.
[...] 
To będą wymarzone wakacje ! Lecimy do Polski na dwa tygodnie.!!!
-Welcome Mielno ! - Krzyknął Louis.
-Tsaaaa - Spojrzeliśmy na niego
-Witam. Rezerwowałam domek u pani na dwa tygodnie - Powitałam kobietę.
-Dzień dobry. Tak, tak. Tu są klucze. Pościel jest już gotowa. Wszystkie potrzebne chemikalia, schowane są pod zlewem. Miłego pobytu - Podała mi dłoń.
-Dziękuję bardzo - Skierowaliśmy się do naszego mieszkanka.
Wnętrze było na prawdę przytulne. Wszystko z drewna, powodowało nieziemski urok. Sypialnia, która należała do mnie i Nialla miała własny balkon. Pokój Katy i Lou, wyglądał podobnie. Niestety Zoe i Harry skazani byli na pojedyncze łóżka. No ale nie ma tego złego co by na dobre nie wyszło.
-To jak ? Zapraszam na spacer - Oznajmiłam stojąc na korytarzu.
-O super. Tylko daj się przebrać. Za 30 minut niech wszyscy będą gotowi ! - Krzyknął Styles i tyle go widziałam.
Poszłam zatem w ślady reszty i przebrałam się. Poprawiłam makijaż i rozpuściłam włosy.
-Może wypożyczymy sobie gokarty ? - Zapytał Niall.
-Dobry pomysł - Odparliśmy.
Świetnie się bawiliśmy. Przejechaliśmy całe miasto i dotarliśmy na promenadę. 
-Asia ?! - Usłyszałam za sobą.
-O matko !! Marcin ! Hej ! - Zeskoczyłam z siedzonka i wpadłam chłopakowi w ramiona.
-Dawno się nie odzywałaś. Ładnie to tak zaniedbywać ludzi ? - Oburzył się.
-Przepraszam, ale ta przeprowadzka, tyle się dzieję, że nie mam czasami czasu - Zaśmiałam się.
-Ooo. Marcin to mój chłopak Niall, to moje przyjaciółki Zoe i Katy, a to Lou i Harry, również przyjaciele - Przedstawiłam ich.
-Miło mi Cię poznać. Rozumiem dlaczego Asia nie ma czasu - Podał Horanowi dłoń.
-Może spotkamy się dziś wieczorem ? - Zapytałam.
-Nie chcę przeszkadzać - Zakłopotał się.
-Ale nie będzie żadnego problemu. Prawda ? - Spojrzałam na znajomych.
Pokiwali przecząc głowami.
-No to spiszemy się okey ? - Spojrzałam na Marcina.
-Jasne. To do zobaczenia - Ucałowałam go.
Pomachałam chłopakowi i wróciłam rozmową do przyjaciół.
-No Asia co to za przystojniak ?  - Zoe zaczęła ale przerwał jej Niall.
-No właśnie ? Co to za koleś ? - Wycedził przez zaciśnięte zęby.
-Zazdrosny jesteś ? - Zdziwiłam się.
-Nie ,wcale - Widać, że kipiał złością.
-Spokojnie. To mój kuzyn. Nie gorączkuj się tak. - Ucałowałam blondyna w czoło.
-Kuzyn  ? - Jego mina momentalnie się zmieniła.
-Tak zazdrośniku - Pokazałam mu język.
Zdenerwowałam się trochę. Bo nawet, gdyby Marcin nie był moim krewnym to co takiego ? Nie wiem dlaczego ale zalałam się złością i przesiadłam do gokartu Katy, wywalając uprzednio Louisa z miejsca kierowcy. Zdezorientowani patrzeli na mnie.
-Asia, wszystko okey ? - Zmartwiła się szatynka.
-Widziałaś jego reakcję ? Wkurzyło mnie to trochę. - Oznajmiłam i skręciłam w stronę lasu.
-Tak, trochę się zdenerwował ale tylko dlatego, że Cię bardzo kocha - Złapała mnie za rękę. 

Oczami Nialla
Dobra może przesadziłem z tą miną i zawziętością ale kocham Asię i nie pozwolę nikomu mi jej odbić. Cholera!, to mnie odbija. Nawet jeżeli to nie byłby jej kuzyn to przecież ma prawo przyjaźnić się z ludźmi. Muszę jej to wynagrodzić. Przeprosić za to zachowanie.
Przemierzaliśmy niewielki lasek i kawałek za nim dotarliśmy do miejsca, gdzie wynajęliśmy gokarty.
-Dziewczyny idziemy na plaże ? - Zapytała Asia.
-O babskie popołudnie ! Pewnie ! - Krzyknęły i pobiegły się przebrać.
Tak na marginesie. Skąd mają tyle ciuchów ?
-Chłopaki mogę wiedzieć, dlaczego one co pięć minut zmieniają garderobę ? - Skrzywił się Harry.
-Co się dziwisz ? Aśka ma tyle butów, że trzy pary władowała do mojej walizki, a poza tym jeszcze kilka par bluzek i sukienek - Zaśmiałem się.
-Dziewczyny - Uniósł ręce Lou.
Kiedy wyszły z łazienki, otwarłem buzię na widok mojej blond miłości. Była ubrana w strój kąpielowy i kapelusz. Podobnie wyglądały Zoe i Katy.
-Przepraszam bardzo, macie zamiar założyć coś jeszcze na siebie ? - Wymamrotał Styles.
-Nie. Mieszkamy 200 metrów od plaży. Po co nosić zbędny balast - Zaśmiały się i mijając nas wyszły z mieszkania.
-No ładnie - Złapałem się za kark i myślałem co przygotować na przeprosiny.
-Chłopaki musicie mi pomóc - Oznajmiłem i usiedliśmy przy kuchennym stole.
Wszystko opracowaliśmy i skierowaliśmy się na plaże do dziewczyn. Z daleka można było usłyszeć śmiechy i piski. Mieliśmy otyle dobrze, że część nadbrzeża, była tylko do dyspozycji wczasowiczów z 'lepszych' ośrodków. Zatem nie trudno było znaleźć Zoe, Katy i Asi.
W ich towarzystwie siedział Marcin i ? I jeszcze jeden chłopak. Nieźle się bawili. 


                              xxx Zuza ;)

Hej, hej !
Kolejna część za nami ! :D
Jak myślicie kto to może być ? Niebawem kolejna dawka Asi i Nialla. 
Następnie pojawi się zakończenie imagina +18 z Louisem.
Następnie dokończę serię "Przeszłość, miłość i tajemnica"
Następnie pojawi się druga część imagina z Louisem (chodzi o to) !
Zatem :) Miłego czytania i KOMENTOWANIA :D :D :D :D :*

piątek, 15 stycznia 2016

Urodzinowy z Niallem część V

          Część I            
Część II


Puśćcie sobie przy wersie z gwiazdką ! ;)
Miłego czytania !

Kolejny dzień.. Jak co ranek wstałam, wykonałam poranną toaletę, zjadłam śniadanie i ubrałam się.
Podjechałam pod szkołę, gdzie stali wszyscy znajomi..
-Asia nie uwierzysz, szybko chodź !! - Pociągnęłam mnie za rękę Zoe i nawet nie przywitałam się z Niallem.
Zaprowadziła mnie na główny korytarz, gdzie wywieszono informacje o balu maturalnym.
-Zo mamy czerwiec, a bal jest w styczniu - Zaśmiałam się
-No wiem ale to takie ekscytujące - Złapała się za serce.
-Skąd wiesz czy w ogóle na niego pójdziesz - Złapałam ja za rękę i prowadziła na dwór. 
-No wiesz co - Obraziła się.
-Oj Zoe, Zoe - Pokręciłam głową i przywitałam się buziakiem z blondynem.
-Co było ważniejsze ode mnie ? - Spytał śmiejąc się.
-Bal maturalny, na który Zoe zacznie przygotowywać się dziś - Powiedziałam głośno.
-No nieźle - Zmarszczył nos i zrobił dziwną minę.
-Chodźcie bo się spóźnimy - Zareagował Harry.
Pierwsza lekcja to fizyka. Standardowo sprawdzenie obecności, temat, zadania do liczenia i wyjście nauczyciela z klasy.
Kiedy bawiłam się telefon na ławkę upadła kartka.
"Jakie zakochańce. To ustawka czy prawdziwa miłość ?"
Podniosłam głowę i zlustrowałam każdego, lecz nikt nie wydawał się być podejrzanym. Spojrzałam na Nialla i rzuciłam mu kartkę. Ten zakłopotany nie wiedział co zrobić. Koniec lekcji. Horan pośpiesznie opuścił salę i znikł mi z pola widzenia. Zawołałam Katy i opowiedziałam o wszystkim.
-Dziwne. Komuś to przeszkadza. Tylko komu. Podejrzewasz kogoś ? - Zapytała.
-Nie mam pojęcia kto mógł to napisać. I to dziwne zachowanie Nialla - Przewróciłam oczami.
Dziwnym trafem przez resztę dnia Horan unikał mnie jak ognia. Czy ma to coś wspólnego z karteczką i nieznanym nadawcą ? Nie mam pojęcia.
Po skończonych zajęciach czekałam koło samochodu. Blondyn był w szkole bo zaparkowałam rano koło niego. Co tu się do jasnej cholery dzieję ?
-Cześć blondi - Odwróciłam się.
-Cześć Andrew - Odpowiedziałam.
-Czekasz na chłopaka ? - Zapytał.
-Daruj sobie co ? - Wymamrotałam.
-Oj blondi nie gorączkuj się. Przecież widać jak się zmienił. To przez Ciebie już nie zalicza panienek. A wiesz ? Trochę szkoda bo był w tym cholernie dobry - Przerwałam mu.
-A co ? Też Cię przeleciał, że jesteś taki zorientowany ? - Złośliwie powiedziałam i wsiadłam do samochodu.
Odjechałam z piskiem opon. Po chwili usłyszałam dźwięk sms'a. Zajechałam pod galerię handlową. Opuściłam auto i poszłam kupić buty. Kolejny raz telefon wydał z siebie wibrację.
Andrew : "Oj blondi uważaj, bo szczęście długo nie trwa ;) "
Katy : "Podjedziesz do mnie po zakupach ? "
Odpisałam przyjaciółce i udałam się do obuwniczego. Szybko znalazłam dla siebie idealne, dwie pary butów. Weszłam  jeszcze do monopolowego odkupić tacie butelkę wódki i pojechałam do Katy.
-Szybko wchodź - Zdenerwowana wciągnęła mnie do domu.
-Kat co się dzieję ? Wyglądasz jakbyś uciekała przed mordercą - Złapałam ją za ramiona.
-Siadaj - Wskazała na fotel.
-No mów ! - Krzyknęłam.
-No bo widzisz. Louis zaprosił mnie dziś do siebie i będą jego rodzice i wgl i się denerwuję i jak mam się zachować i w co się ubiorę ? - Wypowiedziała na jednym tchu.
-Kretynka ! Wystraszyłaś mnie - Wyzwałam ją.
-Dobra chodź do góry. Wybierzemy coś. Mogę Cię uczesać i delikatnie wymalować. I jeszcze jedno ! Nie denerwuj mnie więcej - Pogroziłam palcem, a ta się zaśmiała.
Po półtorej godziny, szatynka wyglądała przepięknie.
-Co ja bym bez Ciebie zrobiła - Uwiesiła mi się na szyi.
Nie minęła chwila, a pod domem czekał Lou. Otwarłam mu drzwi i zaprosiłam do środka.
-Gdzie Katy ? - Zapytał .
-Zaraz zejdzie do Ciebie. Ucałuj ją ode mnie i powodzenia z rodzicami. Ja muszę lecieć. Pa - Pomachałam i weszłam do samochodu.
Wysłałam szatynce sms'a "Powodzenia :*" i odjechałam do domu.
-Jestem - Wparowałam do kuchni.
-Asiu postanowiliśmy z mamą pojechać na dwa tygodnie na wakacje - Oznajmił tata.
-Serio ? Gdzie ? - Otwarłam lodówkę.
-Do Hiszpania - Wtrąciła mama.
-To świetnie. Kiedy chcecie wyjechać ? - Wsadzałam obiad do mikrofali.
-Za dwa dni wylatujemy ? - Powiedzieli razem.
No ładnie i znowu mówią mi chwilę przed faktem, że gdzieś się wybierają.
-To to fajnie - Klasnęłam i poszłam do salonu.
Włączyłam telewizor i przeglądałam każdy kanał. Same nudy. Wzięłam na kolana laptopa i przeglądałam co dzieje się w świecie. Odpisałam koleżankom z Polski. Zoe wysłała mi zdjęcia z wesołego miasteczka, a Katy pisała sms'y jak idzie 'rodzinna' kolacja. Ciekawe czemu Niall się nie odzywa ? poszłam do swojego pokoju i wybrałam numer chłopaka.
-Halo - Usłyszałam jego zabójczą chrypkę.
-Hej. Co się dzieję czemu się nie odzywasz przez cały dzień ? - Posmutniałam.
-Wybacz. Miałem do Ciebie pisać ? Może wybierzemy się na spacer ? - Zapytał.
-Możemy - Odparłam.
-Będę za 10 minut - Zakończył połączenie.
Przebrałam się i pijąc sok w kuchni zobaczyłam samochód Nialla.
-Zmiana planów skarbie. Zabieram Cię na kolację - Zadzwonił do mnie, a ja zdziwiona pobiegłam ponownie zmienić strój. Zabiera mnie na kolację, cholera co ja mam założyć ? Gdzie jedziemy do restauracji czy jakieś knajpki, a kit. Zakładam coś eleganckiego. Poprawiłam usta czerwoną szminką i zeszłam do chłopaka.
-Wychodzę - Oznajmiłam rodzicom.
-Asia czekaj, Niall czeka w salonie - Oznajmili.
Weszłam do pomieszczenie i to co zobaczyłam mnie zatkało. Blondyn stał w garniturze, ułożone włosy i nieziemskie perfumy, które poczułam, sprawiły, że nogi same się pode mną ugięły

-Wow - Otwarłam buzię.
-Ślicznie wyglądasz - Podszedł do mnie i złożył pocałunek.
-Dziękuję - Zaciągnęłam się jego zapachem.
-Jedziemy ? - Złapał mnie za rękę.
Pokiwałam głową i udałam się do samochodu.
-Gdzie mnie zabierasz ? - Zapytałam
-Niespodzianka - Spojrzał na mnie i kierował się w stronę centrum.
-Mówiłeś, że nie nosisz garniturów - Złapałam za marynarkę.
-Zrobiłem wyjątek - Zaśmiał się.
Podjechaliśmy pod wieżowiec biurowy i winą wjechaliśmy na najwyższe piętro. Przeszliśmy kawałek schodami i stanęliśmy na dachu.
-Niall ? Spytałam niepewnie.
-Chodź - Złapał mnie w tali i prowadził.
Na środku stał nakryty stolik i dwa krzesła.
-Proszę - Odsunął siedzisko.
-O matko Ty to wszystko sam zrobiłeś ? - Nie dowierzałam.
-Tak - Odparł
Jakiś mężczyzna przyniósł nam talerze z jedzeniem, kieliszki i wino. Ze smakiem zjadłam smakołyk i upiłam łyk napoju.
-Jest świetnie - Spojrzałam na miasto.
-Cieszę się, że Ci się podoba - Ujął mą dłoń.
-Niall muszę Ci coś powiedzieć - Spojrzałam na chłopaka.
-Słucham Asiu - Mocniej uścisnął mi rękę.
-Zobacz jakiego sms'a dostałam dziś od Andrew'a - Wyciągnęłam telefon i pokazałam wiadomość.
-Czego ten idiota nie rozumie - Mamrotał pod nosem.
-Co mówiłeś ? - Nie dosłyszałam.
-Nic takiego. Pewnie zazdrości bo sam miał na Ciebie chrapkę - Uśmiechnął się.
Horan rozłożył koc i zabrał ze sobą wino. Ja przytrzymałam kieliszki i czerwona ciecz znalazła się w kryształach.
-Zimno Ci ? - Spojrzał na gęsią skórkę jaka pojawiła się na moim ciele.
-Troszkę - Otarłam ramiona.
Ściągnął z siebie marynarkę i założył mi na ramiona.
-Mam jeszcze jedną niespodziankę - Pogładził mnie po policzku.
-Co to takiego - Wtuliłam się w niego.
-**Przytuli nas żar, namiętnie tak, w kieliszkach bez dnaaa cały Twój świaaaat, a kiedy w starym albumie zobaczysz zdjęcia te pierwsze nie pytaj czy kocham jeszcze czy tęsknieeee. Tuż obok naaas żyją wciąż te same dni z pamięci nie wymażesz ich, nie zrobisz nic. Tuż obok naaas marzenia zamienione na łzy, nie licz bo nie liczy ich nikt, nie rób nic. Obook nas... - Śpiewał, a ja nie mogłam uwierzyć jak anielski głos posiada.
-To było piękne - Uroniłam parę łez.
Przytulił mnie i pocałował w czoło.
-Chodź. Jedziemy do mnie - Złapał za ręce i objął w tali.
Po 20 minutach znaleźliśmy się na jego posesji.  Dom był ogromy. Piękny ogród i dwa samochody zaparkowane przez garażem. Zapewne rodziców. Przepuścił mnie w drzwiach. Zdjęłam marynarkę i powiesiłam na wieszaku.
-Masz na coś ochotę ? - Zapytał, stając przy barku.
-Jakiś dobry drink - Zaśmiałam się.
Podał mi szklankę i usiadł na przeciwko.
-Ty nie pijesz ? - Zauważyłam.
-A kto Cię odwiezie do domu ? - Zapytał .
-Możemy się przejść, albo zostanę u Ciebie na noc ? - Upiłam łyk napoju.
-Bardzo kusząca propozycja. Ale nie chcę narażać się teściom - Odwiązał krawat i rzucił go koło siebie.
-Będziesz udawał teraz grzecznego chłopca ? - Oblizałam usta i ponownie wzięłam łyk drinka.
-Teraz nie. Ale przed rodzicami tak - Podszedł i zabrał mi szklankę.
Odłożył ją na ławę, a mnie zabrał na ręce.
-Co Ty robisz wariacie ? - Śmiałam się kiedy próbował łaskotać mnie nosem.
Zabrał mnie do swojej sypialni.
-Wow , pięknie - Usiadłam na łóżku.
-Podoba Ci się ? - Przeszedł do garderoby.
-Bardzo - Poszłam za chłopakiem.
Ściągał krawat. A raczej próbował.
-Pomogę Ci - Złapałam za czarny materiał.
Byłam za niska i stanęłam na krześle. Sprawnie poradziłam sobie z upięciem na szyi chłopaka. Złapałam pierwszy guzik jego koszuli i zjeżdżając niżej odpięłam wszystkie. Przejechałam dłonią po plecach Nialla. Wywołało to u niego lekki dreszczyk. Złożyłam delikatny pocałunek na barku i przechodząc do ust blondyna, poczułam, że zamek kiecki został odpięty, a zaraz po nim paseczek z kokardką. Zdjął z moich ramion sukienkę, która opadła na stołek. 'Wyciągnął' mnie z ubrania, które oplatało moje kostki i w samej bieliźnie postawił na podłogę. Złapał i pociągnął na łóżko. Położyłam się i nieśmiało posłałam uśmiech. Zatonęliśmy w swoich oczach, Świat na moment się zatrzymał. Przysiadł koło mnie i pozbawił się spodni. Złapał ramionka stanika i sprawnie go odpiął. Obrócił mnie i całował plecy, robiąc malinki.




-Niall ! - Krzyczał ktoś z dołu.
-Fuck ! - Uderzył w poduszkę.
Założył spodnie i zbiegł na dół. Owinęłam się kołdrą i dokładniej przeanalizowałam jego pokój. Na półce stała ramka ze zdjęciem kobiety. Na nim naklejone było serce.
-To pewnie pani Horan - Pomyślałam
Przysiadłam na komodzie. Nogi swobodnie zwisały, a ja przeglądałam album z fotografiami.
-Jestem, to tylko mój brat - Powiedział.
Uśmiechnęłam się. Podszedł do mnie. Obejrzał kilka zdjęć. Zamknął i odłożył klaser, a mnie ściągnął z mebla. Ułożył ponownie na łóżku, uprzednio zdejmując rurki. Delikatnie zsunął moje majtki, a na polikach pojawiły się rumieńce.
-Słodko wyglądasz - Zachichotał.
Przejechał dłonią od mojej szyi po kobiecość. Nabrałam powietrza i ciężko wypuściłam. Zaczął całować moje piersi, delikatnie masując każdą z nich. Robił to z takim wyczuciem. Z całusów ułożył sobie dróżkę, którą dotarł do małego wzgórka. Rozchylił nogi, popatrzył na mnie i językiem zaczął kreślić zgrabne kółka na mojej koleżance. Sprawiało mi to ogromną przyjemność, po chwili poczułam w sobie, dwa zgrabne palce chłopaka. Rozkosz, która mnie opętała, wywołała kilka jęków. Doskonale wiedział co robił. Był w tym cholernie dobry. Wplotłam palce między blond włosy i delikatnie pociągnęłam. Kiedy poczułam fale gorąca uniosłam delikatnie biodra i wygięłam kręgosłup w łuk. Przyśpieszył ruch palcami, doprowadzając mnie do spełnienia.
Położył się obok mnie i widząc przyspieszony oddech, położył dłoń na moich piersiach. Uspokoiłam się i złączyłam nasze usta w szczelnym buziaku. Naparł na moje ciało, co spowodowało spotkanie łopatek z zimną pierzyną. Pochylił się nade mną i rozchylając ponownie nogi, chciał doprowadzić do spotkania męskości z kobiecością. Zdenerwowana złączyłam nogi i spojrzałam na jego reakcję.
-Asiu wszystko w porządku ? - Zapytał z troską.
-Niall bo ja.. - Przerwał mi.
-Jeżeli nie jesteś tego pewna to możemy skończyć - Posłał mi ciepłe spojrzenie.
-Nie to nie o to chodzi. Chcę to zrobić, ale jesteś moim pierwszym chłopakiem - Odwróciłam wzrok.
-Jesteś dziewicą ? - Spytał z zaskoczeniem.
Pokiwałam nieśmiało głową.
-Gdzieś Ty była całe moje życie ? Wybacz, że Ci to powiem, nie obrażaj się ani nie smuć, ale jeszcze w życiu nie uprawiałem seksu z dziewicą - Poczułam się .. ? Dumna.
-Spokojnie, zaufaj mi - Ujął mą dłoń i kazał uklęknąć.
Musnął palcami całe plecy. Przeszedł mnie dreszcz. Wstał z łóżka i wziął mnie na ręce. Oplotłam nogami jego biodra. Przeszedł do łazienki i wszedł po schodkach prowadzących do wanny. Nalał ciepłej wody, zdjął bokserki i uniósł mnie nad siebie. Opuścił delikatnie i cmoknął w nos,a po chwili 
położył koło siebie.
-Jesteś tego pewna ? - Objął mnie w tali
-Tak Niall. Tylko trochę się boję - Przytuliłam go.
-Spokojnie - Posadził mnie na swoich nogach i zaczął całować.

              
                              xxx Zuza ;)

*Cytat piosenki, którą śpiewa mój dziadek, który z resztą wspólnie z kolegą ją napisał !